-
dziekuje :) Oko wraca do zycia wlasnego :) jeszcze odrobine powiekszona zrenica, ale juz nie wygladam jak zombie :lol: Wczoraj moj stary kumpel sie do mnie "rzucal", ze mialam z nim pogadac na skypie, a mnie nie bylo, wiec mu mowie ze mam oko niewyjsciowe i mu wyslalam zdjecie....a ten do mnie, ze wygladam SLODKO :shock: :shock: :shock: :shock: Faceci to sa jednak dziwni :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll:
No ale dzisiaj juz nie wygladam slodko, tylko prawie normalnie :wink: Zjadlam suszone sliwki, pol banana i szykuje sie do harania. Slonce za oknem, ale trawnik z lekka przymrozony jakos :wink: :roll: :roll: :roll:
a propos rowerka - mozecie mi powiedziec tak orientacjynie, na jakiej wysokosci macie ustawione siodelko? ( w stosunku do przegubu laczacego podely). Jak patrze na swoj, to zeby jezdzic z "prawie" wyprostowanymi nogami, musialabym miec na wysokosci ok.70 cm :roll: :roll: :roll: W tej sytuacji najlepiej by bylo siedziec na biurku :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
-
Gosia, w tej chwili Ci nie podam, ale mam wyprostowaną w kolanie nogę, gdy stawiam ją na pedale :roll: :wink:
Tak właśnie powinno być: powinno się móc wyprostować swobodnie nogę ustawiając ją na pedale i jeździć "z palców" a nie z pięty :P
-
Banan i śliwki - znów mam wrażenie, że jesteś na oczyszczającej :lol:
Ale chyba tak wygląda jedzenie jak się nie chce ruszać chleba :roll: :roll: :roll:
Witaj w świecie dobrzewidzących ;) (to nie mój świat ale przywitać mogę :P)
-
dobrze Kasia prawi!!
(zresztą jak nie ona to kto?)
noga musi się prostować ale w Twoim przypadku mozesz spróbowac półeżącej pozycji - wtedy bardziej brzuch pracuje
niekoniecznie w pionei to ma być
ale kolano musi sie prostowac, inaczej bardzo się męczy
-
Cześć Gosieńko!
Super że oko wraca do normy :)
Sprzęcik super i mało miejsca zajmuje....
Miłego dnia Ci życzę
-
Wiecie ile kalorii ma bananowo orzechowy Muffin z McDo ? :roll: PONAD 580 :shock: :shock: :shock: :shock:
nieee...nie zjadlam :wink: :lol: Ale kryzys dzisiaj byl...juz myslalam, ze sie na cos skusze :twisted: Lazilo za mna zarcie, ale zdrowy rozsadek zwyciezyl.
W centrum Kölnu jest taka ulica, ktora roi sie od markowych butikow. W promieniu kilomerta chodza takie snoby, ze mozg staje...kazdy jakby z katalogu wyszedl i koniecznie tak, zeby bylo marke na ciuchu widac..ble!
Wiec jak sie w moich wytartych sztruksach przeszlam dzisiaj po tej ulicy, to prawie w kompelsy wpadlam, ze jak "dziad" wygladam, bo w zadne moje inne ciuchy nie wchodze :lol: :lol: :lol: Nie ma co! trzeba sie odchudzac i wyskoczyc wreszcie z tych sztrukow :wink: :lol: :lol: :lol:
:arrow: kawa z mlekime (mniam :) ) , banana pol, 4 sliwki suszone
:arrow: pol jablka
:arrow: duza porcja makaronu z kurczakiem u chinczyka
:arrow: Latte Macchiato w McDo
:arrow: 200 g twarogu z peperoni i ogorkiem
1082 kcal
dzisiaj moglabym zjesc naprawde wszystko :roll: Dobrze, ze mialam ze soba jablko i butle wody..inaczej pewnie skonczyloby sie to marnie :? Wskakuje zaraz na rower :) :) :) Po wczorajszym pedalowaniu bolaly mnie rano troche lydki, ale teraz juz nic :) :)
----
Magda, wlasnie przez rezygnacje z pieczywa musze sobie wyszukiwac cos innego na sniadanie, ale - o dziwo - nawet mi chleba nie brakuje :roll: :roll: :roll: :roll: Chyba jestem chora :wink: :wink: Jak na oczyszczajacej nie pilam kawy, tez mi to przyszlo (ku mojemu zdziwieniu) w miare latwo, tylko ze glowa strasznie bolala....a nawet z dnia na dzien coraz bardziej :? ), dlatego zaczelam znowu pic. Tak sobie mysle, ze mnostwo rzeczy jemy z przyzwyczajenia. Niektorzy nie wyobrazaja sobie obaidu bez miesa i wydaje im sie, ze sie nie najedza...ale gdyby tak cala gore warzyw i salatek zrobic...to przeciez super sycace...tyle ze wymaga o wiele wiecej czasu w przygotowaniu :roll:
-
przyzwyczajenia to jedno, ale moj organizm mi mowi czasem czego mu sie chce :)
-
A ja w sobotę wybiorę się może po jakąś nową spódniczkę, bo skoro odzyskuję linię, to nagroda musi być :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Gosia, naprawdę ma aż 580 kcal??? matko kochana :shock: :lol: :lol: :lol: :lol:
Udanego rowerkowania :) :) :) :)
-
dzisiaj dalam czadu i przejechalam jakies 19 km (KASIA!!!! NIE SMIEJ SIE :twisted: :lol: :lol: :lol: :lol: :wink: :wink: :wink: :wink: ), czyli 7 tysiecy obrotow w godzine....i prawie 900 kcal :lol: Extra! czyli ze prawie nic dzisiaj nie zjadlam :wink: :wink: :wink: heheh...zeby to bylo tak latwo :wink:
chociaz zobaczymy po tygodniu pedalowania. Jesli "lezac trupem" spalam jakies 1300 kcal plus srednio 800 z pedalowania, to oznaczaloby, ze oszczedzam dziennie jakies 1000 kcal, czyli po tygodniu powinnam wazyc kilogram mniej :roll: Zobaczymy za 5 dni :wink: chociaz sie teraz nie wazylam, bo mam @ :roll: No ale orientacyjnie bede wiedziala na czym stoje :wink:
-
Nie śmieję się :) :) dlaczego miałabym? :wink: :wink:
Gosia, mój rower pokazuje, że przez 60 minut pedałowania i zrobieniu 40 km, spalam 911 kcal :) :) kurka! a Ty przez 19 km spaliłaś też 900?
Z tym gubieniem, to nie ma tak dobrze :lol: :lol: :lol: to ja już powinnam ważyć z 45 kg :lol: :lol: :lol: :lol: bo nie jadałam dużo, pedałowałam jak dzika i nic :lol: :lol: :lol: