sory, głupie żarty, moje wymiotowanie to moze i jest problem ale dla mnie to już normalka i nie uwaam tego za problem bo to kontroluje :P
Wersja do druku
sory, głupie żarty, moje wymiotowanie to moze i jest problem ale dla mnie to już normalka i nie uwaam tego za problem bo to kontroluje :P
Buciik - to, ze kontrolujesz, to niestety niestety niestety nie ma nic wspolnego z tym, czy jest to problem czy nie :(...i to jest najsmutniejsze....
jak dalej to robisz to chyba własnie nie kontrolujesz ..
problem tkwi w tym ze ja chce to robic, i to jest najsmutniejsze... ale wole wymiotowanie niż paczke tabletek przeczyszczających. nie pisze tego dla prowokacji, ja po prostu tak bardzo nienawidze swojego ciała i tak długo z nim wlacze ze jestem już w desperacji. czemu nie potrafie wytrzymac na diecie? nie wiem... moze mam za słaby charakter, ja jedzeniem zabijam każdą złą emocje a we mnie ich mnóstwo.
wiec jak sama widzisz wyglada to na problem CZYSTO emocjonalny.....jesli jest tak rzeczywiscie, nie pomoze tu zadna dieta, wymioty, tabletki (doraznie oczywiscie, ale chyba nie o to nam chodzi :roll: )...moze rozmowa z kims kompetentnym....... :(
no wlasnie bucik mi tezsie wydaje ze twoj problem znajduje sie gdzies w psychice, moze warto by bylo z kims o tym pogadac, moze to by ci pomoglo
3maj sie i milego dnia;*
7-17 sierpnia 2006 :arrow: :arrow: :arrow: obóz na Węgrach
papapa 8)
o to miłej zabawy ! ;*
może coś w tej Twojej łepetynce się pozmienia w czasie tego wyjazdu .. ?
oby.
3m się !
Baw się dobrze, a po powrocie do lekarza.
Masz kontrolę... tak...
budu tęsknić :*