Jakie "siedze cicho" :shock: Siadaj tu i nawijaj! Nic innego Ci tak nie pomoze jak wygadanie sie!!!!!! :roll: :roll: :roll:
Wersja do druku
Jakie "siedze cicho" :shock: Siadaj tu i nawijaj! Nic innego Ci tak nie pomoze jak wygadanie sie!!!!!! :roll: :roll: :roll:
Powodzenia zycze...i 3maj sie napewno ci sie uda zrzucic te kg;)
Jestem z toba ;)
a co mam napisac?
wstyd mi
jak jasna cholera mi wstyd
mam napady od soboty
poniewaz nie wymiotuje mam dodatkowo wyrzuty sumienia
ze jestem gruba i beznadziejna, nawet utrzymac diety nie umiem
jestem smutna i wszystko mnie przygnębia
jem
nie moge rzygac
smutna
koło się zamyka
planuje głodówki...
nie krzyczcie
boje sie
kto to mowi? kto to mowi z wyjatkiem Ciebie samej????Cytat:
Zamieszczone przez buciik
kazda po kolei ci pisze, zes chuda jak szczaw!!!!!..............
Ech.
Nawet nie wiem co Ci napisać.
Wiedz tylko, że o Tobie myślę i wierzę, że Ci się uda. A Ty sama postaraj się uwierzyć sobie.
3m się !
nie krzycz tagottko :(
ja tego nie widze, nie widze i koniec
nie przegadasz mi, bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bym chciała to zobaczyc, ale tego nie widze :cry: :cry: :cry:
no co mam do cholery zrobic?
zastanawiam sie czy ja tak na serio chce wyjsc z tej całej posranej bulimi, w sumie dobrze mi było, no nie? moze to zwykła moja próżnosc? nienawidze sie jeszcze bardziej.
a moze ja sobie tylko wmawiam ze jestm chora?
w sumie fajne tłumaczenie napadów
zamiast wstydu przed sobą za słabośc charakteru mówisz sobie "jestes chora kochana"
masz racje.
bo to trudno okreslić czy się z choroby chce wyjść. przecież bardzo dobrze , bezpiecznie jest obzerac się, zapominac o problemach, zamiast walczyć z nimi, wygrywać.
jedzenie to doskonała ucieczka od rzeczywsistosci. ciezko z tym wygrać.
a co do tego czy jestes chora?
no wiesz. napewno jestes!
ale faktycznie to jest głupie tłumaczenie napadow.
jesz bo ci wolno. masz prawo. w koncu jestes chora. więc będziesz to robić nadal. no bo jak masz sobie z tym poradzić, jeśli to choroba?
nie wiem jak z tego wyjść.
chyba powinnaś zacząć szukać pomocy zanim będzie za późno.
bo wpadniesz w to pełną gębą.
teraz jest źle, ale zawsze moze byc jeszcze gorzej,,,,
walcz.
szukac pomocy? wiele razy chciałam
juz kiedys powiedziałam mamie, skomentowała to słowami, ze inni mają gorsze problemy niż ja, są niepełnosprawni, albo coś. to mnie tylko dobiło. bo doszło jeszcze poczucie winy, ze nie doceniam tego co mam
potem zachorował mój kuzyn. miał jakąs ciężka depresje. był w szpitalu psychiatrycznym. on mieszka obok mnie. mieszkamy na wsi. nigdy nie zapomna jak ludzie go traktowali. jak jakiegoś wariata, który zaraz moze sie rzucic na nich z nozem. nie chce tego. chce sie wyleczyc, ale nie chce sie leczyc. poza tym, on miała antydepresanty i strasznie przytył. a to mówi samo za siebie, a wiem, ze najpierw by mnie z deprechy wyciągali, moze zarcie by samo wtedy przeszło...