Tak jes/ było w moim przypadku.. JAk byłam taka naprawdę big 76/168 , jeszcze w licealnych czasach to sobie myślałam "ok, nie jesteś modelką, nie jesteś atrakcyjna, ba jesteć obrzydliwa jak gruba świnia ... Więc chociaż bądź - miła , pomocna , wesoła, energiczna ... I nade wszystko nie budź litości.. Nie pokaż że cię to obchodzi że jedna nogawka dżinsów pomieściłaby dwie twoje koleżanki... " I taka byłam ... Przez cztery lata na 25 dziewczyn w klasie byłam najgrubsza .. Nikt mi tego nie wypomniał , generalnie byłam lubiana , nieźle sobie radziłam .. Ale nawet przez moment nie zapominałam o tym jak odstaje wagąTeraz z perspektywy patrzę na to tak że sama bardzo się unieszczęśliwiłam
![]()
Ostatnio ważę koło65-66 kg ( no teraz parę kg przytyłam) ... To jest 10 kg mniej i na pewno mniej odstajęA na roku jest więcej grubszych ... A waga dalej ma wielki ( zbyt wielki ) wpływ na moje życie
I dalej wiele osób mnie lubi , wiele nawet uważa za atrakcyjną
chyba
A ja mam i tak kolosalne problemy ze sobą
I z innymi
![]()
Więc niech mi nikt nie wciska że grubsi są szczęśliwsipoprostu zapłakany i zamknięty w sobie grubas to jeszcze gorsze wyjście niż zadowolony i radosny ...;(
Zakładki