-
szukam sposobu , maleszkowa, na moją opornię spadającą wagę...postaram się wytrwać 2 tygodnie na diecie mm i się zwazę.byc może ta dieta jest właśnie dla mnie.
widzisz j- ja się odchudzam 5 mięsięcy i schudłam 6 kg :roll: .
a ograniczeń, czy zakazów sie nie boję - może tylko tego piwka z soczkiem będzie mi brakować..... :roll:
-
Miluska, uwazam ze doskonale postanowienie! Do swiat trzymaj sie kropka w kropke diety...bedziesz przynajmniej miala pewnosc, czy to Twoj organizm tak dzielnie sie broni przed utrata kilogramow, czy dieta nie byla odpowiednia dla niego :roll: :roll: :roll:
Trzymam kciuki :D :D :D :D
-
milushka ja tez do świąt trzymam dietę, ale w święta raczej nie :wink:
a po świętacj dalej do celu, wiosna coraz bliżej trzeba się wziąć za siebie :lol: :lol:
-
No Twoje tempo chudniecia napewno daje do myślenia, niewiem czy ja już bym sie nie poddała :roll: Ale ty jestes strasznie wytrwała i zawzieta, napewno znajdziesz sposób by waga spadała jakoś szybciej chociaż wyglądasz już ślicznie i tak naprawde to nie dużo już ci zostało by osiagnąc swój cel.
ja natomiast muszę popracować nad mięsniami, @ już się konczy więc ruszam z koksem.
dzisiaj jeszcze nie, bo dzisiaj jest dzień pożegnania, bardzo przygnębiający i pewnie nie będę w stanie poćwiczyć, ale jutro dojdę do siebie i ruszam moje zastane mięsnie :lol:
-
hej ho!!
walczę od prawie godziny z tymi tickerami i mam już dosć. aż mi sie pisać odechciało.
raport z wczoraj:
kalorie: 1100
płyny: 2,1 litra
ćwiczenia: 30min.
dla siebie: rękawiczki sobie zamówiłam w necie...czerwone
dziś zaczynam odchudzać naszego tatusia maciusia - jest mocno zdeterminowany, wczoraj pilnie czytał wszystko co mu podsunęłam o diecie montignac'a, dzisiaj nawet na kawę się nie skusił - ja pije, nie mogłabym sobie odm€wić. tylko muszę poczytać, co dawać takiemu facetowi do pracy :roll: .obiecał, że do świąt wytrzyma bez gadania - jak nie będzie efektów, to pasuje.
ja inezzko - jak będą efekty - to nie zamierzam rzucić sie na żarcie w święta, zbyt mocno chcę osiagnąć swoją wymarzoną wagę. na razie daję radę - i waga ze mną współpracuje :lol:
może dieta mm to jest właśnie coś dla mnie :roll:
-
aja chyb anie wytrzymalabym na tej diecie, bo sa rzeczy albo raczej polaczenia ktorych nie potrafilabym sobie odmowic.
A swieta beda prawdziwa proba dla mojego zoladka zwlaszcza, ze mamy przed soba dwie wigilie :shock: i badz tu madry, i zgodnie z tradycja spruboj wszystkiego po trochu... Sie nie da... Żoladek juz nie ten ;)
-
kazdy organizm ma swoją dietę, ja na 1000 tylko limitowym ( z cukierkami, ziemniakami itd ) w ogóle nie chudnę.
A Monti nie jest dla mnie zbyt duzym ograniczeniem, bo niektóre rzeczy olewam, jak np: kawę, owoce - bo marchewka z jabłkiem i tak będzie, olewam małe kawałki marchewki w zupie, czy warzywach na patelnię, bo marchchewka gotowanama wysoki index, ale ma bardzo mało węgli, znaczy małe ich stężenie, więc nie wychodzi tak źle.
Wielu rzeczy i tak nie jadam: nie znoszę słodkiego jedzenia (nalesniki z dżemem, ryż z jabłkami i wszelkie tego typu obrzydlistwa), do słodyczy nie mam ciągu
Najgorszy jest alkohol, biały ryż, i pieczywo - bo makaron Monti pozwala:D:D:D:D
-
Bo to przeciez o to chodzi, zeby niekoniecznie przestrzegac diet jota w jote, tylko znalezc zloty srodek a przede wszystkim jesc zdrowo :)
i kurcze podziwiam Was, bo ta dieta ce****e sie chyba sporym stopniem trudnosci... indeksy, sposoby laczenia... :shock: jak czytam co piszecie, to sciaga w postaci szyfru bylaby dla mnie potrzebna ;)
-
no ja też nie chcę się rzucać na jedzenie jak zwykle bywało :oops: ale na pewno nie będzie to 1200kcal, bo na samą kolację wigilijną pochłonę pewnie tyle, a potem jeszcze dwa gdy będzie dużo smakołyków :lol: a zresztą zobaczę jak to będzie
ja też mam dwie wigilie, na jednej powiem że nie mogę dużo jeść bo jedziemy dalej, a na drugiej powiem że ni mogę dużo jeść bo już dużo zjadłam wcześniej :wink:
dieta gdzie trzeba wykluczyć pewne rzeczy to nie dla mnie, im bardziej sobie odmawiam tym bardziej mi się chce :roll: :roll:
-
ja nie dam rady odmówić sobie kawy z mlekiem rano, pewnie odrobina marchewki też sie znajdzie (ugotowanej), a w swięta też nie będę szaleć i wybierać z talerza, co nie dla mnie. tym bardzie, że idziemy chyba do babci męża. ale póki mogę i mam możliwości i chęci trzymam się zasad mm.