-
Dam sobie czas
Hmm. Który to już raz zaczynam tu nowy temat?? Oj! Ale dawno mnie tu nie było.
Mam za sobą dziesiątki wieczorów wypełnionych "mocnym postanowieniem", biliony zjedzonych w nadmiarze kalorii i kilka kilo. Łącznie w nadmiarze około 20 Kiedy to się stało? Nie wiem, nie pamiętam, kiedy ostatnio ważyłam tak dużo i kiedy miałam taki apetyt. A do tego wszystkiego biorę lek, przy któym mocno się tyje. Jeszcze kilka tygodni i będę kulką.
Z lustra zerka na mnie jakis potworek z podbrudkiem, kiedy siedzę, upija mnie pofalowany brzusio Koniec. Koniec z tym. Schudnę. Już nie raz mi się udało, teraz uda się bardziej.Nie śpieszy mi się, jeśli potrwa to pół roku, ok. Tylko niech trwa. Mam nadzieję, że wieczorem nie będę chodzącym, obżartym wyrzutem sumienia. Chcę być atrakcyjna, szczupła i wysportowana. Chociaż nie wierzę w to, że mogę zwalczyć cellulit No trudno - niech sobie będzie. Kiedyś ktoś się zreflektuje i wprowadzi modę na cellulit
A teraz do rzeczy:
dzisiejsza waga: 65
wzrost: 159 cm
waga idealna: 45
waga dająca dobre samopoczucie: 55. I tyle właśnie na razie zamiedzam schudnąć.
dieta: ok 1000 kcal
Tak naprawdę każdy stracony kilogram daje poczucie siły i poprawia humor. No i znów będę ćwiczyć. Od 2 miesięcy się nie gimnastykowałam. A naprawdę t lubię.
No to do roboty. Zacznę od pójścia spać
-
To w takim razie jakie plany na dzień dobry?
Postanowienia dobre....czas do roboty.
Trzymaj się cieplutko
-
zwalczysz go, zwalczysz dieta i sport to najlepszy sposób na naszego kobiecego wroga.
pozdrawiam i trzymam kciuki
-
dziękuję za wsparcie
Pierwszy dzień minął w miarę ok, zjadłam około 1000, tylko trochę za często jadłam - nie były to regularne posiłki, tylko pogryzanie No ale pierwsze koty bla bla bla
Zaraz sobie poćwiczę i napiszę sobie "menu" na jutro. Będzie dobrze
-
-
Hej, ja mam 160 cm i dążę do 55 kg, już na stałe
Pierwszy cel: 58 kg a potem zaatakuję 55 :P
Powodzenia, da się!
-
dzisiaj już wzorowo Mam nadzieję, że wieczorkiem nie zaprzepaszczę wszystkiego , jak to zazwyczaj bywało.
Dzisiaj obejrzałam sobie stare zdjęcia - sprzed jakiś 12 kilo.... Eh, łezka się w oku kręci. A do tego wszystkiego kolega powiedział mi, że mam piękne, rubensowskie kształty. No chciał pewnie dobrze No i zwierzać się takim
Dzisiaj zjadłam :
serek z pomidorami 160
kuskus z warzywkami 350 (tak orientacyjnie)
kilka kuleczek zbozowych 100 (to już całkiem orientacyjnie, bo pewnie z 20 )
kawkę z mlekiem i z cukrem 120
razem 730
Moze jeszcze do tego dojdzie soczek pomidorowy
Cwiczenia: 40 minut. Kurka, jaki spadek kondycji
Jestem z siebie zadowolona i nie zamierzam tego zepsuc
-
-
Super, tylko właśnie dobijaj do 1000 kcal, lepiej przekroczyć niż nie dojeść
-
ja też mam 159cm i zaczynałam od 65!! teraz jestem od 3 dni na 1000 i znów zaczynam ćwiczyć
moja walka jest naprawdę trudna -opisuję ją w swoim wątku
dążę do 54 ale kiedy to osiągnę to nie wiem ale wiem że nie spocznę dopóki nie będę tyle ważyć, musi się udać
u mnie natrudniej jest z atakami obżarswta, miewam takowe co parę dni, wytrzymałam najwięcej 8 dni, przy prawie 1,5 miesięcznej diecie
czy Wy macie takie napady?? ja wtedy naprawdę dużo jem
i jak sobie z tym poradzić??
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki