-
Spokojnie.
Zaczniesz od początku.
Na początku spróbuj jeść mniej. Zrezygnuj ze słodyczy i piwa, a poza tym jedz normalnie czyli tak, aby się najeść a nie napchać do nieprzytomności.
Jak przez tydzień uda Ci się trzymać tych postanowień to pomyślimy co dalej.
TRZYMAJ SIĘ!
-
Tak bardzo się ciesze że was mam, że jesteście ze mną, że mnie wspieracie... Nie potrafie tego nawet określić jak wielką jesteście motywacją dla mnie i jak bardzo jestem wam wdzięczna...
Mam nadzieje że będziecie zawsze
-
jejciuś :P będziemy zawsze nie martw się będzie dobrze
a teraz idż sobie zjedz smaczne śniadanko, bo to w końcu najważniejszy posiłek dnia i dały siły na cały dzień nie wierzyłam kiedyś, ale rzeczywiście jak zjem na śniadanko 1/3 kcal przeznaczonych na dzień to mi naprawdę się chce póżniej mniej jeść, a przynajmniej wytrzymam do obiadku bez podjadania
może zrób sobie jakąś suróweczkę wiesz co ja to zawsze robie z pomidorów i żeby nie była mdła do dodaje pietruszki tyle, że nie widać pomidorków prawię aż chce się śpiewać "zielono mi"
Na obiad możesz zawsze jeść dużo kalafiora bo ma maluteńko kcal, a zapycha na jakiś czas :P
Jak ja kiedyś zaczynałam i chciałam się oduczyć... po prostu jeść - bo jadłam non stop - to właśnie kalafiora zawsze ugotowanego miałam pod ręką. Bo widzisz ja to chyba musiałam ciągle żuć - jak krowa
po tygodniu miałam dość kalafiora na dość długi czas. Ale pamiętaj BEZ bułki tartej bo wtedy kalafiorek ma jakieś 3x więcej kcal
jak nie lubisz kalafiora, to może pokrój sobie jabłko i chrup co jakiś czas, albo kup sobie chrupkie pieczywo
No możliwości są tylko trzeba szukać miłego dnia życzę i duuuuużo słoneczka - na bużce też
-
haloo za oknami chmurki ale mimo to wierze w rajcarki dziopnek i takiego też życze buziaczki słonka :*
-
:-)
Czesc dziewczyny.
Powiedzcie mi jak to jest z tym alkoholem. Skad w nim tyle kalorii. Przeciez to tylko woda, a piwo ma jeszcze przeciez witaminy. Jedzenie rozumiem duzo sie je duzo sie wazy ale picie? Przeciez wskazane jest duzo pic to czemu niby jakby sie pilo alkohole to te kalorie sie gromadza i przez to sie nie chudnie? Nie rozumiem GDZIE ALKOHOL MA TE KALORIE?
titiritka pisalas, ze Twoja kolezanka "popijala" sobie codziennie conieco (mam nadzieje, ze to niyb alkoholizm - hahaha) a teraz jest w ciazy, nie pije i chudnie. Podejrzewam, ze jakby nie byla w ciazu i przestala tak popijac to zaczelaby chudnac jeszcze bardziej. Wiesz jaki z tego wniosek - TRZEBA ZACZAC PIC! a potem po jakims miesiacu czy dwoch przestac i sie schudnie bez zadnego wysilku.
oczywiscie nie namawiam nikogo to spozywania codzinnie alkoholu - napisalam to na zasadzie zartu
-
Słoneczka kochane tak bardzo dziękuje wam że mnie pocieszacie, że was mam!
Nie miałam internetu jakiś czas:( Więc nie miałam jak pisać.
Już sie nie odchudzam tak jak przedte tzn nie robie sobie takiego hard-coru że nie jem po cały dzień. Kalorii też nie licze bo wiem że 1000 raczej nie przekraczam a jak sobie czasem przekrocze to już trudno;) Lepiej tak niż obżerać sie tak jak kiedyś sie obżerałam. I powiem wam że najlepsze jest w tym że... chudne. Waże 51 a ok 2 tyg nie prowadze już takiej ścisłej diety, ponieważ boje sie efektu jojo. Obiadki jem normalne, śniadanko raz zjem raz nie (zaraz ide jeść hamburgera:D)
I jestem właśnie ciekawa jak to z tym piwkiem! Cyt. "Powiedzcie mi jak to jest z tym alkoholem. Skad w nim tyle kalorii. Przeciez to tylko woda, a piwo ma jeszcze przeciez witaminy. Jedzenie rozumiem duzo sie je duzo sie wazy ale picie? Przeciez wskazane jest duzo pic to czemu niby jakby sie pilo alkohole to te kalorie sie gromadza i przez to sie nie chudnie? Nie rozumiem GDZIE ALKOHOL MA TE KALORIE?"
Czekam na ODP moje słoneczka, buziaki miziaki i pozdrowionka!
-
A jeszcze co do mojej diety to prawda jest taka że kiedyś bardzo sie zdenerwowałam w pracy, przyjechałam do domu i zamówiłam pizze. Na następny dzień był grill u mnie w domu i dużo dobrej szamki, pomyślałam- i tak i tak zjadłam tą małą pizze wczoraj (na prawde mała) to co już trudno. I po cichu ukryłam sie w kuchni, jedzenie z balkonu niby dla chłopaka i wcinałam po cichaczu żeby nikt nie widział (bo sie ze mnie śmiali że nie wytrzymam, a cały dzień zaznaczałam jaką to prowadze ostrą dietę). No i tak to się zaczęło. Potem przyszedł weekend dużo picia (kolega miał urodziny i balety 2-dniowe). I po jakimś czasie, kilku dniach do tygodnia zaglądnęłam na wagę z ciekawości. Byłam pewna że zobacze 55 a tam.... 51!!!!!!!! Oszalałam w związku z czym zeszłam i weszłam ponownie, dalej 51. Dlatego teraz sie pilnuje żeby nie jeść po nocach a w dzień nie w ogromnych ilościach. Na razie wystarcza. Sama po sobie mimo że to pare kilo czuje że nie mam już tego ohydnego tłuszczu po bokach i nogi jakieś takie szczuplejsze nie rozlazłe sie zdają:D To mnie właśnie motywuje!
-
no witamy znów wśród nas
piwko no cóż... hmmm... pomyślmy... nie wiem
no ale mają duuużo kcal więc nie piję
z tym hamburgrrem to może zestopuj co żebyś nam tu do końca dnia nie umarła, bo dopiero co cię odzyskałyśmy
wiesz co najgorsze jest kiedy sie podjada tak, żeby ktos nie widział - dużo dziewczyn tak robi i wydaje im sie, że jak nikt ich nie widzi jak jedzą to one wcale nie jedza - wiem, że Ty tak nie masz bo nam tu napisałaś
miłego dnia
-
Ja też mam nadzieje;) Tylko raz zdażyło mi się tak podjeść hihi. Poznałam teraz takiego wspaniałego chłopaka, z którym spędzam całe dnie i on boi sie <glupek> że wpadne w anoreksje:/ I mnie faszeruje jedzeniem:[ Jak z tym walczyć:(? Jak mu ściemniam ze jadłam już to nie wierzy, nazamawia mi smakołyków i każe mi to jeść:(
-
jak mozna kazac komus cos jesc?
nie rozumiem, wpycha na sile?
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki