Wersja do druku
YYYY.. a co to jest Gazpacho???? (mnie się kojarzy, że gaz spod pachy :lol: :lol: :lol: )
Nie martw się bejbe, że szybko leci waga, to póki co początek i większość to woda. 2 kg juz masz na minusie a ja ledwo kg.. smutno mi. Nic ze mnie cholerstwo nie chcę spadać. W poniedziałek się waże i jak będzie 49 to sie pochlastam. Bu
Spoko spoko Ktosiek, mnie gonią terminy, stąd to tempo :lol: Ale boję się, że jak waga już stanie to na długo :?
A gazpacho to taki chłodnik hiszpański (ściślej: andaluzyjnski ;) ) z pomidorów, ogórka, papryki, duuuuuuużej ilości ziół i czosnku, wszystko zmiksowane tugeder, pycha :)
P.S. To jak w poniedziałek będziesz miała 49 na wadze (co jest mało prawdopodobne) to idziemy na ciachoooooooooo! :D
No napewno z mojego powodu byś się dała skusić na ciacho, nie wierze :P
Kurde nie jem kolacji, bo sie złamałam. Z 6 ulubionych ciastek zjadłam (2 biszkopty z makiem przekładane marmoladą), a one duże są, i napewno miały ze 400 kcalorii. I jeszcze są, ale ich nie tknę. No dzisiaj zmaściłam nie ma co. Daj kopa :oops: :cry:
fak
Hej Słoneczko Ty moje:)))
codziennie masz śliczne raporciki jedzeniowe, a ja swoje ze wstydu chowam :oops: :oops:
Mówisz, że te jabłuszka sa dobre?? to może się skusze:) Natomiast te buraczki odradzam sam zapach jest piorunujący :shock: :shock: :?
A Słonce Ty poważnie mówiłaś o tej herbatce ?
Ps. U mnie dzisiaj tzn wczoraj tez było slicznie cudnie i słonecznie i az żyć i dietkować sie chciało, tylko później poszłam do abueli i się najadłam takich rzeczy, że ajajaj;)))
No, ale jak dzisiaj nie będe grzecznie dietkowac to nadstawiam sie do klapsów;)))
Dobranocka i dziieńdoberek od razu:))
ciumeczki:)
Witam! Ponury dzień u mnie dziś,a le nastrój całkiem inny :D koniec zawalania.
Linunia ja bym tych burakow nie tknęla, to cud, że je w ogołe kupiłaś :D No ale jabluszka mogą być dobre, trzeba spróbować.
Agulon waga wciąz ta sama, szykuj się w poniedziałek na ciacho :P :lol: :wink:
Kurcze ale ty ladnie jesz no :shock: :shock: dlaczego ja tak niepotrafie :(
hej Agulla :twisted:
a jakie terminy? o co chodzi? :roll:Cytat:
Spoko spoko Ktosiek, mnie gonią terminy, stąd to tempo
wiesz, jak masz za szybkie tempo zrzucania wagi, mozesz mi je przekazac, zaopiekuje sie nim (tempem ma sie rozumiec), albo je spowolnie, albo podkrece, sklanialabym sie ku temu pierwszemu :roll: :twisted:
Ojojoj, dzisiaj dołowo i całkowicie nieeeeeedietkowo :roll: Załamka na uczelni zakończyła się tą moją siatką słodyczy trzymaną w szafce ;) Plus taki, że już prawie nic nie ma, no i że byłam na aero, więc spaliłam jakiś 1% tych kalorii i tłuszczu :P No życie, od jutra dietka powraca, ale z wagą się lepiej wstrzymam do poniedziałku albo w ogóle do listopada :P
Ktosiek, no kto jak kto, ale ja nie jestem dziś odpowiednią osobą, żeby Cię kopać :P Co to jest jakieś 6 ciastek za 400 kcal przy moich wyczynach 8) :lol:
Linuniu, ja Ci powiem, że się nawet nad tymi buraczkami zastanawiałam, bo tak ogólnie to buraki lubię, ale po tym co piszesz to chwała Bogu, że postawiłam na jabłka :D A z tą herbatką to jeśli chcesz to mogę Ci wysłać, podaj mi adres na privie i dla mnie żaden problem :)
Ago, terminy moich wyjazdów, chcę być laska podbijając zagraniczne kluby :lol: A po wyobrażeniu o jutrzejszej wadze to już mnie te 2 kilo mniej w 8 dni przestały martwić, zaczynam wręcz tęsknić :D
Coś jest w powietrzu, że tak się łamiemy :P U mnie już wczoraj poszło ładnie. Oczywiscie jak wtedy napisałam,że już nie zjem reszty tych ciastek to zjadłam :D
Ciekawa jestem co Ty tam w tej swojej magicznej reklamówce miałaś skoro na aero tylko 1 % z tego spaliłas :P
Kurcze dzisiaj mam w Katowicach zajęcia i dojazd tam mi zajmie 1,5 godziny :/ a to tylko krótkie zajęcia organizacyjne a muszę tam kurna jechać.
Miłego dnia Agulonku Ci życzę. Wiesz waga mnie dobija, ciągle to samo :( tak mi smutno jakoś :cry: i jeszcze wchodze na nią codziennie rano i codziennie rano mnie szlag trafia
Ło matko, tu też udało mi się jako tako nadrobić :shock: :D
Agulonku, ja bym się na emigrację na stałe nie zdecydowała, jakoś sobie nie wyobrażam siebie gdzieś tam daleko :roll: A Ty hiszpański znasz?
Hihi, weekend u byłego w GB - Ty to masz powera!