-
nO Agulon tylko brać z ciebie przykład. Bravoooooooooooooooooo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jakakolwiek motywacja jest dobra, a u ciebie efekty na pewno juz widać. Z tickerka widzę, ze schudłaś już i na pewno ładnie wyglądasz.
Ja zaraz będę ćwiczyć, ale nadrobię zaległości w pisaniu. Dzisiaj będę miała stresujący dzień, USG o 16 więc trzymajciei kciuki, bo ostatnio nie było dobrze. Pa
-
nO Agulon tylko brać z ciebie przykład. Bravoooooooooooooooooo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jakakolwiek motywacja jest dobra, a u ciebie efekty na pewno juz widać. Z tickerka widzę, ze schudłaś już i na pewno ładnie wyglądasz.
Ja zaraz będę ćwiczyć, ale nadrobię zaległości w pisaniu. Dzisiaj będę miała stresujący dzień, USG o 16 więc trzymajciei kciuki, bo ostatnio nie było dobrze. Pa
-
nO Agulon tylko brać z ciebie przykład. Bravoooooooooooooooooo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jakakolwiek motywacja jest dobra, a u ciebie efekty na pewno juz widać. Z tickerka widzę, ze schudłaś już i na pewno ładnie wyglądasz.
Ja zaraz będę ćwiczyć, ale nadrobię zaległości w pisaniu. Dzisiaj będę miała stresujący dzień, USG o 16 więc trzymajciei kciuki, bo ostatnio nie było dobrze. Pa
-
nO Agulon tylko brać z ciebie przykład. Bravoooooooooooooooooo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jakakolwiek motywacja jest dobra, a u ciebie efekty na pewno juz widać. Z tickerka widzę, ze schudłaś już i na pewno ładnie wyglądasz.
Ja zaraz będę ćwiczyć, ale nadrobię zaległości w pisaniu. Dzisiaj będę miała stresujący dzień, USG o 16 więc trzymajciei kciuki, bo ostatnio nie było dobrze. Pa
-
Agulon wzorowo zaczelas dzien :wink:
mnie sie nic nie chce :? taka straszna pogoda ze najchetniej caly dzien bym w lozeczku polezala 8)
gdzie te slonce :wink:
milego dnia:*
-
Agulon, wymiatasz :) Ja tam do szóstki się nigdy nie przekonałam. Nie podoba mi się i tyle :) A tak naprawdę - jestem zbyt leniwa :)
Buziaki i miłego dnia! :*
-
To ja mam chyba najlepiej z Was :) Chociaż jeszcze do niedawna wcale się nie zanosiło... Moja mama uwielbia jeść, i choć niższa ode mnie, to dużo dużo grubsza. Od czasu do czasu popadała w megadołek i postanawiala się odchudzić ("od jutra..."). Zawsze kończyło się na tym, że przyłapywałam ją na obfitej kolacji i pólnocy, a spódnice poszerzała krawcowa.
Dopiero w tym roku po wyciągnięciu z szafy letniej garderoby, która znów okazała się zbyt opięta, dzielna mama powiedziała pass i przeszła na dietę. Na kapuścianąna początek i choć czarno wróżyłam jej jojo po dietowym tygodniu, to jednak nie. Zmieniła nawyki żywieniowe! Nie je chleba wcale, ani ziemniaków. I chudnie sobie powolutku. Nie jadamy już tak tłusto, mięsko mamy częściej gotowane albo pieczone beztłuszczowo w folii.
Czasem tylko na moje ćwiczenia rodzice patrzą krzywo, ale tylko gdy zajmują mi one za dużo czasu. A bo słyszeli ostatnio, ze jakaś hollywoodzka aktorka się przetrenowała i zeszła ;)
Moje wczorajsze jedzenio:
Śniadanie: 2 kromki chleba razowego, 2 plasterki wędliny, ogórek, sałata
II śniadanie: jogurt Danone 200g, 2 plasterki sera
Obiad: ryż, gotowane warzywa (marchewka i groszek), gotowane mięso z kurczaka (ohydne to było, ale czułam się po tym obiadku tak lekko :D )
Podwieczorek: kawa z mlekiem, wafel ryżowy
Kolacja: pełna micha sałatki owocowej (arbuz, ananas, brzoskwinia, truskawki)
Z ruchu były aeroby i wybrałam sie na długi marszowy spacer :) (dziś boli po nim ... pupa)
-
Kuźwa dziewczyny, ja to jestem debil.. :cry: Szkoda słów w ogóle :cry: Pojechałam sobie do kumpeli na kawkę z zamiarem powrotu ok.13, więc w sam raz na jakieś II śniadanko. Zadzwoniła mama, żebym ją skądś odebrała, pojechałam z nią załatwić parę spraw i potem do szkoły (mama jest nauczycielką). Wchodzimy a tam kurde czyjeś imieniny, ciastem pachnie w calej szkole, a ja max głodna :? Dużo zachęty mi nie było potrzeba, żebym zjadła makowca :? Stwierdziłam, że nic się nie stało, bo przeciez nie jadłam drugiego śniadania, więc już nie zjem i tyle. Ale mama się tam trochę zasiedziała, a że ja ani trochę się tym makowcem nie najadłam i dalej mi burczało w brzuchu, to zaraz po wejściu do domu zjadłam głupi mrówkowiec :evil: (takie ciasto a la faworki polane miodem, to też moi rodzice przywieźli z Litwy). Nie wiem, jak to liczyć, faworki w 100g mają 476kcal, ale są lekkie, więc nie wiem ile zjadłam.. 50g? Ręce mi opadają nad własną głupotą :cry: Niech mnie ktoś ochrzani, bo już nie mam do siebie siły :?
Weroniczka, wpadaj częściej!
Eyka, trzymam kciuki za USG, żeby teraz było już dobrze.. :*
Kaczuszko, dlatego ja wykorzystalam fakt, że rano miałam jeszcze dobry humor i trochę energii i poćwiczyłam. Teraz już mi się nic nie chce :?
Sil, Tobie też życzę miłęgo dnia :*
Olifko, jadospis bardzo ładny, ale skąd Ty kurde wzięłaś jeszcze truskawki? ;) Zazdroszczę rodziców, bo moi też dużo gadają i marudzą, zaczynają zawsze "od jutra" i nigdy nic im z tego nie wychodzi.
-
jedna wpadka to jeszcze nie tragedia, nie lam sie i glowa do gory :D
-
No właśnie jedna mała wpadka to nie tragedia! Poruszaj się więcej (wiem, żełatwo mówić, bo dzisiaj też mam taki dzień, że nic mi się nie chce - tylko jem i śpię, miałam się uczyć....ehhh) Trzymaj się Agulonik :) I nie zamartwiaj się
Pozdrawiam serdecznie
Dezzy