-
cześć :)
anoda
wczoraj zaśniecie zajeło mi jakieś pół godziny tylko :D Stwierdziłam, że znowu zaczne uprawiać jogę :!: I wczoraj przed pójściem spać zrobiłam kilka asan. Potem prysznic i jakoś tak tylko kilka razy sie przewracałam z boku na bok, zanim zasnęłam.
:) :) :)
Inezza
super- tyle schudłaś, przez wakacje :) Ja sobie obiecywałam w czerwcu, że we wrzesniu też zaskoczę znajomych, a tu nic. :( Nie udało sie w wakacje, ale teraz napewno sie uda :!:
Myśle, ze taki plan to fajna rzecz, choć ja nie mam planu, oprócz tego, że moge sobie pozwolić na 1000-1200kcal dziennie. Jakoś narazie, wieczorami nie mam napadów głodu jak to zwykle mi sie przydarzało. :)
Masz racje, jak się siedzi w domu i nic nie robi, to wtedy najbardziej kusi, żeby zajrzeć do kuchni i coś przekąsić z nudów :D ja wymyślam sobie cos do pracy i mi jakoś czas leci. Odkurzam , sprzatam, zamiatam przed domem, prasuję, czytam.... To pomaga. Nie myśli się o 'głupotach' :D
Ja też do ćwiczeń pierwsza nie jestem, ale trzeba. :!: Robię trochę brzuszków, 6w, jakieś na rozciągniecie i hula hop, a teraz jeszcze joga. to jest nie wiele. Ale jest :)
pozdrawiam :D
-
Ehhh.....
jaki ten dzień dzisiaj dłuuugi.... :)
Rano zjadlam śniadanko i prasowałam przez ponad dwie godziny (chyba uprasowałam wszystko co się dało). Potem trochę cwiczeń, hula hop, 6w (dzisiaj 4 dzień :D ).
Wkońcu z nudów wzięłam sie za szycie, ale jak nici zaczeły mi sie rwać to przestałam.
Potem obiad. Zjadłam aż 2 gołąbki :? W sumie to nie były duże i tak dalej, ale były pyszne hehe....
Nie wiem co mam ze sobą zrobić. Nudzi mi sie :( :roll:
Może pójdę pojeździć na rowerze.... hm... to chyba dobry pomysł :)
-
ehhh....... :)
Mój tata stwierdził, że schudłam :) ( On nie wie, ze jestm na diecie) Ciekawe, czy ma racje. Zważe sie dopiero w sobote :) Oby miał racje :D
Jakos sie trzymam, pomimo tego, ze w kuchni leżą cukierki-mieszanka wedlowska, a w pokoju pudełko merci. Ale ja przechodze obok tego i udaje, ze nic tam nie lezy.
ciekawe jak długo wytrzymam bez jedzenia tych smakołyków :)
Ale, bedę sie pilnować, dopuki waga nie pokaże 55kg, a wtedy to pewnie bedzie mi żal ptrzytyć i tez bede sobie odmawiac tych slodyczy i skoncze jak moja babka od matematyki- chuda i nie znosząca słodyczy :D :D :D To był by sukces.
No ale sie zobaczy. :D
-
hej MarieAntonine :) Bardzo ładnie Ci idzie, a ponoć pierwszy tydzień jest najcięższy ;) W sobotę napewno będzie już nagroda widoczna przy wchodzeniu na wagę :D
Z tymi słodyczami to wiadomo - jak się chociaż przez kilkanaście dni trzyma od nich z daleka to zapomina się o rozkoszach jakie oferują podniebieniu ;) i tak bardzo nie odczuwa się ich braku. Dobrze, że oparłaś się pokusie :P
Pozdrawiam i życzę sukcesów ;)
<psyt> będę odwiedzać :)
-
kiedyś jak czytałam że po jakimś czasie nie ciągnie do słodyczy to śmiać mi się chciało jak to możliwe wogóle, ale teraz mnie też nie ciągnie!!!!!!!!!!!
nie wiem jak to się stało ale nie mam ochoty na słodycze, nie jem ich już kilka dni :D
-
:D :D :D
tartufka Inezza fajnie że wpadłyscie :D :!: :!: :!:
Kilka miłych słów to lepsze niż tabliczka czekalady z nadzieniem truskawkowym :D :D :D
u mnie w pierwszym tygodniu zawsze jest dobrze, ale później jest gorzej :roll:
Licze jednak na wsparcie :D Bo kto inny mnie zrozumie jak nie WY :?: :!: :D
Mam nadzieje, ze juz niedlugo nadejdzie dzien i moje zycie sie zmieni-nie bede tesknic do slodyczy :D :D :D - tak jak WY :!:
:D :D :D
-
nie prawda że najgorszy jest pierwszy tydzień bo potem wcale nie jest lekko
u mnie teraz jest lepiej ale jestem na diecie od 27 czerwca, uffff bywało tragicznie ale się nie dałam i się nie dam :twisted: będę ważyć 52kg, wymarzone przeze mnie już dawno :wink:
-
Inezza wiedze że wiesz czego chcesz i wierzysz ze to osiagniesz, ja tez tak mysle, ale na diecie jestm dopiero kilka dni i nie wiem czy wytrwam tyle co ty :roll: Nigdy nie wiadomo co sie zdarzy i przerwe diete :(
w tamte wakacje szło mi nieźle- schudłam 4kg i nagle dotknęła mnie smierć mojej kolezanki i załamałam sie. Jadłam i jadłam i wróciłam do starej wagi :(
Ale to już przeszłość!!! Dzis wierzę, ze mi sie uda schudnąć juz na stałe :!: :!: :!:
życzę Ci tych 52kg :), ale wiem, ze i tak Ci sie uda :!:
-
Wczoraj... Bywało różnie....- niestety :(
Rano byłam zadowolona, bo nie zjadłam naleźników, które mam zrobiła na śniadanie, tylko pocieszyłam sie czymś lekkim :D
Ale potem, niestety nie potrafiłam odmówić i zjadłam loda :oops:
nastepnie malin, aż 400g, ale w sumie wyszło 100kcal wiec nie najgorzej :)
Potem oparłam sie wielkiej paczce chipsów, którą trzymałam na kolanach, bo siedziałam na środku, a osoba z lewej i ta z prawej sie zajadały :D
A ja nie :!: ja tylko myślama jak te chipsy smierdzą i że są tłuste i obrzydliwe :!: :!:
I pomogło nie zjadłam. 8) Ale póżniej za to zjadłam pół czekoladki merci :roll: byłam na siebie wściekła- jak tak mogłam zrobić :?: A i w miedzy czasie wypiłam kawe z mlekiem :(
Aaaa. i jeszcze moja mama upiekła placek i ja go nawet nie spróbowałam, co kiedyś było nie do pomyślenia :!: :!:
Dlatego nie wiem czy ten dzien zaliczyć do tych lepszych czy gorszych :?: Chyba tak pół na pół :wink:
Ale jestem zadowolona, bo chociaż troche ćwiczyłam, wiec nie bedzie tak źle chyba :)
Zobaczymy jak dzisiaj mi pójdzie i czy opre sie wszystkim pokusom :D
Teraz po śniadanku już jestem i jakoś narazie wszystko ok :D z samego rana zrobiłam 6w, potem jeszcze troche poćwicze, a teraz wybieram sie pojeżdzić samochodem :) bo próbuje sie nauczyć w sumie to już umiem ale to dopiero jakas 16 godzina bedzie i moze we wrzesniu egzamin mnie czeka :shock: czego strasznie sie boje :( zobaczymy jak to bedzie, narazie lece :D
-
Pełnia podziwu :shock: ja jak mam czekoladke w domu to nieodmówie sobie kosteczki :oops: ale wiecej z reką na sercu niebiore 8) własnie tunczyka zjadłam co by na ta czekolade która lezy w pokoju nie miec ochoty :P