-
Hej Dziewczyny!
ale miałam dzisiaj wściekle zwariowany zapiernicz :shock: Zupełny dom wariatów...
Wiecie, dzisiaj 10 dzień dietki i pierwszy raz naprawdę byłam głodna :mrgreen: , ale to tak wściekle głodna. Co się mogło stać? :shock: Trzymało mnie tak 3 godziny i nawet po warzywkach nie chciało puscić. Gdybym coś miała przy sobie, to na pewno bym wszamała.
:lol: Teraz już przeszło ale się boję, czy taki kolejny napad wytrzymam :?:
Trzymajcie się cieplutko ! :P
-
Wiolka- ja też byłam dziś wściekle głodna, ale to dlatego, że dziś miałam maturę...:?
-
Nan,
musisz być w wielkim stresie :roll: Trzymaj się kobieto ! 8)
A powód mojego napadu głodu wyjaśnił się wieczorem. Nadeszły moje @@@ dni :wink:
U Was też tak pada? Deszczowo i ciemno - niezbyt przyjemnie. Cały weekend na wykładach. Proszę o trzymanie kciuków, żebym nie skończyła w studenckiej kawiarence...
Wiem! Nie wezmę ze sobą kasy! :mrgreen:
Papatki
Mówi mąż do żony: Wiesz kochanie, jesteśmy już tyle lat małżeństwem, muszę Ci wyjawić mój sekret: Jestem daltonistą... Na to żona: Ja też muszę Ci wyjawić mój sekret: Nie jestem z Rzeszowa tylko z Mozambiku...
-
Hej Gwiazdy,
Wioluś, Nesztko, głodujecie w sensie postu oczyszczającego, czy po prostu głodne chodzicie, bo nie zajarzyłam :?: Pierwsze jest conajmniej godne polecenia...
A u mnie jakiś horror normalnie, wczoraj cały dzień jechałam na jednodniowym soku z marchewki, trochę sobie oczyściłam jelita, a na wieczór nawpierdalałam się jak głupia: dwie ciabatki i jeszcze w nocu ciastko z kremem. No jakaś paranoja... Dzisiaj już bedę u siebie z pustą lodówką (przez ostatni tydzień po przyjeździe byłam u rodziców), więc powinno być ok.
A teraz chwila prawdy: było ważenie, i k...a, jak po powrocie z austrii było 66, to teraz jest 69... :evil:
Espece de cone...
Zaraz sobie zmienię tickera...
FLEUVE_jedna_wielka_załamka
-
Fleuve,
i czego się tak pieklisz???????!!!!!!!
Rozłóż te posiłki na cały dzień i nawet ciabata Ci nie zaszkodzi! 8)
Ten mechanizm naprawdę działa: czego pożałujesz sobie rano, zjesz w podwójnej ilości wieczorem. Trzymam kciuki, żebyś na swój tor szybo wróciła!
A my uprawiamy to pierwsze, co niestety bardzo wiąże się z tym drugim. :?
-
U mnie dziś znajome ssanie w żołądku - jestem na soku pomarańczowym, w porywach na grapefrutowym. W domu czeka fit z 8 warzyw, ale po nim pobolewa mnie żołądek :roll: Na sytuację kryzysową zostawiłam dwa ogórki kiszone.
Wiola, trzymaj się!!!!!!! Nie noś przy sobie nic prócz pomidorów i marchewek! Żadnej kasy i żadnych koleżanek, od których można pożyczyć (bo ja nawet do tego potrafiłam się uciec).
Fleuve, zjedz jakiś konkret rano. To powinno cię uchronić przed wieczornymi atakami głodu.
Nan, nasza maturzystko - już bliżej końca niż początku, dasz radę!
-
Czyli jedziecie na samych sokach??? <szok>
Może tez sobie od poniedziałku zrobię dwa, trzy dni na sokach. Tylko się zastanawiam ile tego soku powinno się wypijać i jakich? Zdradzcie cos...
FLEUVE
-
Teraz to na pewno jestem bliżej jak dalej...jeszcze dwa testy...z jednego przedmiotu.
-
Witam serdecznie :D
Zapraszamy wszystkich bywalców do ustanowienia nowego rekordu Forum... :idea: :D
Miło zrobić coś razem... skoro potrafimy sie wspaniale wspierać w trudnych chwilach, doradzac sobie w przeróżnych kwestiach to na pewno wirtualne spotkanie w większym gronie może okazać sie interesujące :)
Czas bicia rekodru ustalono na:
9 maj 2005 (poniedziałek) godz. 19:00
Szczegóły i idee przedsięwzięcia można prześledzić w temacie: Termin bicia rekordu ustalony 9 maja 19:00!
Zatem zapraszamy wszystkich do logowania się na Forum między 18:30 a 19:30
Do zobaczenia :wink:
-
życze miłego ,czynnego wekendu .
Neszta -możesz przybliżyć Montganika --trudne ? --cz trzeba głodowac?
-
a ja chciałam powiedziec ze rzucam w pizdu ta diete :(
przepraszam za moj humor ale ja dłuzej psychicznie tego nie wytrzymam
na diecie 1000-1500kcal nawet jak robiłam odstepstwa waga stała ale nigdy nie przekroczyła magicznej cyfry 66kg
teraz na MM mam 76kg i nawet jak zjem cos niedozwolonego na drugi dzien mam 2kg do przodu :(
to nie jest dla mnie normalne i rezygnuje :(
wygladam juz jak prosiak i nie mieszcze sie w zadne ciuchy, a wakacje coraz blizej :(
zagladne do was od czasu do czasu
papapa
-
qqrq- przykro mi, że tyle przytyłaś, może faktycznie ta dieta nie dla Ciebie, w końcu nie ma jednej idealnej diety dla wszystkich, popróbuj z innymi, może wtedy będzie ok??
-
a czy wiecie ze 21 maja jest Ogólnopolski zlot fanów MM we Wrocławiu????
szczegóły na www.montignac.com.pl
-
Fleuve, w ubiegły piątek wypiłam litr soku pomarańczowego i pół litra wielowarzywnego fita. Do tego woda i herbatki. Jednak lepiej czułam się na pomidorze i ogórku kiszonym (taki sam zestaw na śniadanie i obiad), a na kolację jabłko i grapefrut. Przede wszystkim nie czułam głodu i nie bolał mnie żołądek (a po ficie tak).
Krysial, na MM nie trzeba głodować, a mimo to można schudnąć. Chociaż nie zawsze - znam kilka opornych wyjątków :wink: Dla mnie problemem po dłuższym stosowaniu okazało się monotonne menu - niektóre połączenia są zabronione. Stąd pokusa, żeby urozmaicić jadłospis o rzeczy zakazane.
qqrq, jak dzisiaj nastrój? Zastanawiasz się nad jakąś inną dietą? Czy nadal MM?
Wiola, gdzie jesteś? Jak głodówka?
U mnie jutro post. I dobrze, bo w sobotę przygotowałam cztery sałatki i kilka dipów dla koleżanki, na komunię jej córki. Napróbowałam się tego wszystkiego, już dawno nie zjadałam tyle majonezu naraz :roll:
-
Witajcie Kobietki,
a już myślałam, że ja tu sama na głodzie jadę 8) Cieszę się Nesztko, że TY też, no bo co ja mam się sama męczyć? :wink: Nie mogę uwierzyć, że to już 14-sty dzień. Teraz wiem, że najgorszy jest pierwszy tydzień. Organizm tak mi się przestawił, że wogóle nie odczuwam głodu i muszę sobie przypominać o posiłkach. Ciężko jednak jest gotować dla rodzinki, ale na szczęście zawsze kończy się na oblizaniu łyżki... Ubyło mi niby tylko 3,5 kg, ale spodnie po prostu ze mnie spadają. Brzuch mam płaski (bo nic w nim nie ma :shock: ) więc może dlatego. Dziwne rzeczy dzieją się dalej. Na twarzy powychodziły mi jakieś plamy, jakby wątrobowe albo starcze... :lol: :shock: Mam nadzieję, że to wszystko poznika :? . No i dziś w nocy złapał mnie bardzo silny skurcz łydki. Nigdy jeszcze mi się coś takiego nie zdarzyło. Do tej pory noga mnie boli. Zaczęłam jeść magnez, ale nawet nie wiem w jakich ilościach powinnam go jeść, żebym nie przedawkowała.
Poza tym czuję się świetnie i jestem ciekawa, co będzie dalej 8)
Trzymajcie się cieplutko, jeśli się tu jutro nie pojawię, to znaczy że skonałam z głodu :lol:
papatki :P :P :P
-
Wiolka- z tym skurczem to wiem coś o tym :( bardzo boli :(.
A ja dziś na samych jabłkach i jednej marchewce, bułkę tylko powąchałam ;p.
-
Tylko ,ze na MM więcej gotowania i wyszukiwania a korytkowo liczeniowo -prościutko . Tylko słyszałam ,że na MM nie siwieje sie .
-
I stosunkowo drogo, żeby wyszło smacznie...
-
Nan, Wiola - ja dziś na pomidorach i jabłku. Na myśl o herbatkach owocowych odrzuca mnie od czajnika, siorbię więc rozwodnioną kawę. No cóż, nie będę super oczyszczona, ale spadnie mi trochę brzuch.
Wiola, OGROMNIE CIĘ PODZIWIAM, że wytrzymałaś już tyle :shock: 8) Ciekawa jestem dalszych perypetii zdrowotnych. Z tego co pamiętam, trzeba pić wodę wysokozmineralizowaną i nie łykać żadnych dodatkowych tabletek.
Krysial, tak, jest więcej gotowania, ale z drugiej strony nie ma drastycznych ograniczeń ilościowych. Chociaż, gdybym w ramach 1000 kcal jadła głównie warzywa, też talerz byłby pełen :wink:
-
Nesztka
co Ty mnie tu podziwiasz, jak sama jedziesz na jabłkach i pomidorkach? 8)
Ja też czasami robię sobie słabą kawkę rozpuszczalną albo zwykłą herbatę. Wszystko po to by w jakiś sposób zaspokoić kubki smakowe :wink: Kupiłam sobie też karmelki Alpenliebe bez cukru i pozwalam sobie na 3 takie cukiereczki dziennie. Dobrze jest fundować sobie takie maleńkie przyjemności, szczególnie podczas robienia dziecku kanapek z masłem orzechowym ... :wink:
Jeśli wytrzymam jeszcze ten tydzień, to już będzie połowa. Tak to muszę sobie po księgowemu tłumaczyć :lol:
A dzisiaj czysty żywy szał na obiad: pół kilo pieczarek uduszonych z pół kilo cebuli, skropione Maggi...mniam 8)
Papatki
-
Wiola, :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
A te trzy cukierki dziennie po prostu mnie rozczuliły 8)
-
Ja nigdzie nie moge znaleźć alpenliebe bez cukru :(
-
Nan, niestety, nie pomogę ci. Nigdy nie kupowałam tych cukierków. (Ale się tych "nie" namnożyło).
Już po głodówce, następna w piątek. Wczoraj wieczorem wypiłam jeszcze sok, ale z dodatkiem jakiegoś syropu. Innego nie było w sklepiku osiedlowym. I po raz enty tłumaczę sobie, że muszę zacząć regularnie się ruszać :evil: Zresztą Jamnikowej też by się przydało. Tylko Bazylek rusza się ponad miarę wyrabiając tym samym jeszcze lepszą kondycję.
Wiola, jak dziś samopoczucie?
-
Neszta- nic nie szkodzi, a na MM oczywiście się nie nadają?? Też bym z chęcią zrobiła tą głodówkę gdybym miała pewność że ją wytrwam...
-
Nan, po całym tygodniu postu podchodzę do jednodniowych głodówek z marszu :mrgreen: Wcześniej też byłam pewna, że nie wytrwam. Nie proponuję ci jednak pójścia tą samą drogą. Może za jakieś 10 lat :wink:
Zawsze możesz zrobić sobie raz w tygodniu dzień sałatkowy (z umiarkowaną ilością majonezu i oliwy i innych tuczących dodatków). Mniej kalorii, a dużo jedzenia, no i witaminki, i odmiana :)
-
Po kopenhaskiej nie moge patrzeć na sałatę, chyba ze w kanapeczce z pomidorkiem, jajeczkiem, szczypiorkiem itp :).
-
Witajcie Dziewczyny!!!
wczoraj mnie nie było, bo mi nagły niespodziewany wyjazd na szkolenie wypadł.
Dziś 17 dzień. Uczucie głodu nie istnieje :!: Pojawiła się za to euforia, bo codziennie wchodzę na wagę i codziennie jest mnie mniej :P Czysta sadystyczna przyjemność 8)
Wiem, że potem może być jojo przez duże J, ale trzeba się cieszyć szczęściem, póki trwa :wink: Alpenliebe b.c. są w takich pudełeczkach, jakby od papierosów.
Później do Was jeszcze zajrzę!
-
Nesztko, Wiolu, strasznie się cieszę z Waszych sukcesów. Jesteście nieziemskie, jeszcze trochę i będę przy Was grubo wyglądała :D
Qqrq, strasznie mi się przykro zrobiło, nie działaj nerwowo, przemyśl sprawę, a może spróbujesz owocowo-warzywnej, bo mojej białkowej Ci nie proponuje z powodu Twoich doswiadczeń z norweską...
A ja mam teraz małego kota, nie spie i nie jem, i juz mi od niedzieli 1,5 kilo spadło, samo...
Buzia,
FLEUVE
-
Ja chyba też przejde na tą dietę, wiem że mi mówicie, że teraz lepiej nie, bo za młoda itp. ale żadna dieta nie skutkuje :( ja musze dużo jeść, żeby się uspokoić można jeść warzywa w sporej ilości i nie tyć a o to mi chodziło :(. Dziś się nażarłam jak prosię, wiem że mało to było budujące :(, ale nie mam się komu wyżalić ;(
-
Wczoraj mój mąż dał popis kusicielstwa: najpierw namówił mnie na najlepsze rogaliki francuskie w całym Poznaniu (podam adres tej piekarni, ale tylko za opłatą :wink: ), potem na obiedzie wylądowaliśmy w McDo, a na kolację przywiózł lody bakaliowe :twisted: Chyba zabronię mu tych głodówek :evil: Wydaje się mu, że skoro dwa dni jest na soczkach, to od czasu do czasu może ostro zaszaleć.
-
Witajcie kochane Kobietki,
wczoraj za mało jedzonka wzięłam sobie do pracy i wieczorem miotałam się jak lew w klatce... Co chwilę chodziłam do lodówki, żeby chociaż sobie popatrzeć :lol:
Na szczęście skończyło się na plasterku kiełbasy. Myślałam wtedy o Was, że nie mogę Was zawieść, że muszę przetrwać, aby Wam poprzez moje doświadczenia tą ścieżkę ułatwić. Jeszcze tylko 25 dni.Jestem w stresie, bo sesja się zaczęła. Teraz mogę się wczuć w sytuację Nan :roll:
Neszta, lato za pasem... Neszta - Bogini moja! ... bierz się do roboty! ...nie zostawiaj mnie samej na polu bitwy! 8)
-
Hejka,
Nie mam specjalnie czasu na komponowanie posiłków, więc na sniadanie jest kawa, na lunch salatka grecka, a na kolacje chlebek razowy z seami, niestety tłustymi typu zólty i mozarella, ale waga na szczescie wrocila do normy.
Wiolu, plasterek kielbasy, to jeszcze nie tragedia, trzymaj dalej swoja dietkę ;-)
Pozdrowionka,
FLEUVE
-
Wiola, dzisiaj jestem jak najbardziej z tobą! Co 2-3 godz. serwuję sobie kubeczek soku pomidorowego. Przed chwilą zaszalałam i w ramach odmiany wypiłam kubeczek grejfrutowego. A co tam, raz się żyje :wink: Trzymam za ciebie kciuki, bo to nielada wyzwanie - głodówka i sesja jednocześnie. Jesteś po prostu WIELKA!
Fleuve, rozumiem, że twoje kociątko nie daje ci czasu nawet na przygotowywanie posiłków? :wink:
-
Fleuve, Nesztka
dzięki za wsparcie. Wy również trzymajcie się dzielnie, aby do poniedziałku... a później do następnego... :lol:
-
Witajcie :P :P :P ,
3 tydzień minął ...
Objawy kliniczne:
:arrow: spadek wagi 4,5 kg
:arrow: brak tłuszczu w diecie pada na mózg
:arrow: w nocy śni mi się, że zarzynam świniaka, a potem smażę sobie świerzynkę na patelni... tylko ciągle jest za surowa, żeby ją zjeść :?
:arrow: dla odmiany dzisiaj rano śniłam, o lodach waniliowych z polewą malinową......
:arrow: nie mogę patrzeć na ludzi, którzy jedzą coś ze smakiem, kiszki mi wykręca....
:arrow: jakieś lumbago mnie dopadło, strasznie łamie w kościach....
:arrow: podczas sobotniej kąpieli zrzuciłam chyba drugą skórę :shock: moczyłam i szorowałam się dwie godziny i ciągle jeszcze coś ze mnie złaziło, mój Mąż był zachwycony efektem :wink:
:arrow: paluszki jak patyczki, cycuszki jak woreczki, żołądek jak jabłuszko;
na początku mogłam zjeść na raz pół kilo marchewki, teraz tylko jedną ( a może to przez to, że już nie mogę na nią patrzeć )8)
:arrow: brak energii fizycznej, zwłoki normalnie..
:arrow: za to mnóstwo rozpierającej energii wewnętrznej :!: :D
:idea: Sama sobie sie dziwię, że jeszcze żyję i zajadam tą zieleninę.
Uffff... aby do następnego poniedziałku :lol:
Napiszcie, co u Was !!!
-
Gratulacje Wiolu !!! Super!!! To są dopiero rezultaty :D
A mogłabyś podać swoj przykladowy jadlospis, bo ja bez bialka to w ogole nie mam pomyslow na posilki...
Buzia,
FLEUVE
-
Wiolka- Twoje sny bardzo przypominają mi moje ;), wczoraj np. śniło mi się, że jadłam sernik wprost z blachy ;).
Gratuluje spadku wagi :)!
-
Nan,
ja tez mam dziś ochote na serniczek :wink: przyśnię go sobie :lol:
Fleuve,
moje menu:
na śniadanie marchewka lub starty seler z marchewką, rzodkiewki
na "obiad" : najczęściej leczo z papryki, pieczarek, pomidorów i dużej ilości cebuli;
można to sobie "urozmaicić" zmieniając skład tego leczo na np: pieczarki, pomidory, cebulę i paprykę :mrgreen: Wcinam też dużo brokułów gotowanych z pieczarkami. Wszystko to oczywiście duszone bez grama tłuszczu... :?
na kolację: pomidory lub ogórek ze szczypiorkiem; lubię też starty ogórek kiszony z cebulką lub kapustę kiszoną.
Kiedy piszę o tych wszystkich pysznościach to mnie mdli. Mogę sobie tylko wyobrazić jak się rzucę na normalne jedzenie po tym poście :roll:
-
Dżizazsss, dziewczyny... :shock: :shock: :shock: A co wy tu za głodówy odstawiacie???
Puk puk?Wrr... powiedzcie, że się mylę, bo normalnie zaraz się wywrócę na drugą stronę? Nie piszę nic więcej... No jak to z Wami? hę?
-
Wiolka- ja tam nic nie mówie, ale po takim jedzeniu na pewno bym się rzuciła na żarcie...i to nie byle jakie ;), ale mam nadzieje, długo nie będziesz stosować tej diety bo się jakieś choroby można nabawić.