-
Współczuję :( Po roku takiego maratonu będziesz jak studentka medycyny: ktoś poprosi cię o wykucie książki telefonicznej na pamięć, a ty zapytasz tyllko "na kiedy?" :wink: 3mam kciuki za pierwsze zaliczenie :!:
Jeszcze nie musiałam się zapisywać, ale to kwestia dni :roll: Musimy stawać na rzęsach i zrobić wszystko, żebyśmy na tych imprezach wyglądały jak najpiękniej 8) Gdyby miało się nie udać (ale takiej myśli na razie do siebie nie dopuszczam), to będziemy chociaż świetnie się prezentowały na Gwiazdkę.
-
oj, w moim przypadku wątpię :(
Na Gwiazdkę to ja Gwiazdą chyba nie bedę......jakimś kwadratowym Meteorytem to tak :?
-
Dziewczynki nie martwcie się będzie dobrze.
Ja dzisiaj musiałam zapłacić 200zł za byłą szkołę, bo okazało się, że mam niedopłatę buuuuuuuuuuuu i nici z karnetu na siłownię :(
Niestety coś za coś.
Co do mojego wykształcenia niestety nie jest tak rózowo. Nikt mnie nigdzie nie chce :(
Czekam dalej cierpliwie. No trudno będę siedzieć za 450zł, aż coś znajdę. Rowerek mam w domku i wideo i telewizor, więc obejdzie się bez siłowni. Tylko dobę trzeba wydłużyć, bo czasu brakuje :wink:
Trzymajcie się i do juterka.
Ps. Soczewica była taka bezpłciowa, bez smaku. Ale jednym słowem super. :D
-
Hej Misiaki :D
Co słychać w ten zimny i ponury poranek???
-
Jaki znowu ponury?! :D
Piękny i słoneczny!!!
Ja walcze dalej, a może właśnie :D na 1200kcal. Właśnie popijam kawkę z dużą ilościa chudego mleka :D
Jest pięknie!
Dziś na wadze _0,5kg!
-
A ja wcinam soczewicę z ogórasem, mówię Wam pychaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.
-
qqrq5
smacznego! ja sobie dzisiaj spaghetti z pomidorkami serwuję, a na kolację soczewki z warzywkami 8)
woman
chudnij sobie tak dalej :P
czasami mam wielkie trudności, żeby się tu dostać :shock:
-
Wioluś, widzę, że dopadło cię lekkie zniechęcenie :? Co to za teksty o kwadratowych meteorytach? Moim zdaniem na Gwiazdkę powinnaś spokojnie dryfować w okolicach 70! A potem zaczniesz cichutko marzyć o 60 i 50. Bo patrząc perspektywicznie (Boże, jak ten czas mi się na starość skurczył :shock: ), od świąt wystarczą 4 krótkie miesiące i trzeba będzie się zastanawiać gdzie i w czym wybrać się na długi weekend! Tak, tak! Już teraz musimy walczyć o to, żebyśmy - jak pisze Fleuve - były piękne latem. Po świętach wielkanocnych będzie za późno! Wiola, więc nie daj się! Bądź cierpliwa, a waga ustąpi!
Qqrq, a pytałaś wśród znajomych i znajomych znajomych o pracę? Może ktoś coś słyszał, albo przypomni sobie o tobie w odpowiedniej chwili? To lepsze niż ogłoszenie w gazecie! Ćwicząc w domu też można schudnąć, ja miałam takie dwa, kilkumiesięczne zrywy i to zawsze przynosiło efekty. Oczywiście ćwiczyłam prawie codziennie.
Woman, gratuluję! To pół kilo na dobry początek! Nie chodzisz głodna na 1200 kcal? Lepiej się czujesz niż na MM?
U mnie na wadze 73 kg. Z tym, że ostatnio prawie wcale się nie ruszam. Jak tylko uporam się z tłumaczonkiem poskaczę sobie codziennie z Cindy przez 40 min. Muszę zacząć łagodnie, bo przy mojej kondycji :oops: Urozmaicenia kulinarne:
- kabaczek w cienkich plasterkach na dnie naczynia żaroodpornego, a na to usmażone warzywa (pieczarki, cebula, papryka, por, ew. kiełbasa), całość zalana tzw. flan, czyli jajka + śmietana + żółty ser + przyprawy. Zapiekane przez ok. 35 min. Pycha!
- kotlety mielone: mięso drobiowe + pieczarki
- naleśniki MM z farszem z soczewicy
- gulasz: mięso drobiowe + różnej maści warzywa (prócz marchewki oczywiście :twisted: ).
Obstaję przy tym drobiu dlatego, że jestem semiwegetarianką, ale jeśli ktoś ma sumienie zjadać również krówki i świnki, to proszę bardzo :twisted:
A u was co ostatnio pojawia się na stole? Jakieś zupy?
-
Nesztku
ja się nie zniechęcam, próbuję ocenić sprawę bardziej realistycznie...
Ale Twoja superwersja o superszczupłej Wiolce baaaardzo mi się podoba. :P
I nie będę się martwić, kiedy ta przepowiednia się spełni :wink:
Zapiekankę jutro wypróbuję :) a za zupkami nie przepadam :( chyba, że taką skandalicznie kaloryczną zupkę cytrynową z śmietanką 30%, masłem i mąką , której nie jadłam od 3 lat 8)
-
Wiola, ach, co tam rzeczywistość! Musi być na tyle plastyczna, żeby nagiąć się do naszych starań i pragnień! Włączmy więc tryb wizualizacji szczupłej sylwetki i niech każda komórka chudnie na naszą korzyść! Hihi, najpierw musiałabym się nauczyć nie zasypiać, gdy próbuję sobie cokolwiek zwizualizować :lol: :lol: A tak na poważnie: tak czy inaczej, chcemy i możemy schudnąć, jeśli nie uda nam się na jedną imprezę, to nic. Przecież takich imprez czeka nas jeszcze mnóstwo.
A jak dokładnie robi się tę zupkę cytrynową? Nigdy takiej nie jadłam. 20 października mam urodziny, więc byłaby okazja, żeby ją skosztować bez wyrzutów sumienia.
-
Nesztku
święta racja!
Tą zupkę znam znam z pewnej hiszpańskiej restauracji w Niemczech, stołowałam się tam 3 miesiące... efekt uboczny: + 7 kilo :roll: oczywiście nie tylko na zupce...
Na głębokiej patelni topi się masło ok. 1/3 kostki, na to wsypuje się mąkę gdzieś tak 2 łyżki, i to trzeba rozmieszać dokładnie. Zdjąć z ognia i powoli dolewać śmietankę 30 % i cały czas szybko merdać. Powinno wyjść gładkie. Póżniej spowrotem na ogień, powoli zagotować. Jak jest za gęste dolać mleka, żeby wyszła taka lekko gęsta zupka, coś jak kisiel. Zdjąć z ognia i w małej ilości zupki w szklance rozmerdać sok z cytryny, wlać do reszty powoli, żeby się nie zważyła. Oczywiście posolić do smaku.
Najlepiej smakuje z takimi małymi grzankami (posypać przed samym podaniem)
Pychotka anty mm!!! 8)
-
NIe, nie chodze głodna :)
Wyjaśnienie w moim wątku :D
-
Wiola, dzięki za przepis! Zrobię i napiszę ci, jak mi smakowało!
Woman, poczytam twój wątek dokładniej jak tylko uwolnię się od tłumaczenia!
Skrócił mi się termin z niedzieli na ten piątek, więc nie położę się spać, dopóki tego nie skończę. Na szczęście ta część jest bardziej handlowa niż techniczna, więc przed świtem powinnam zdążyć :shock: :wink: Pomyślcie o mnie ciepło, gdy będziecie zasypiać :wink:
-
Nesztko
szybko trzymam kciuki, żebyś zdążyła!!!!!
u mnie też dzisiaj, jak na Marszałkowskiej... 8)
-
A u mnie dzisiaj nuuuuuuuuuuuuuuuuuuudy.
Ale jutro jadę na rozmowę w sprawie pracy. Trzymajcie kciuki :)
-
qqrq5
trzymam kciuki 8) trzymam kciuki 8) !!!!
-
Wiola, na takiej zupce to można przybrać 15 kilo, a nie tylko 7 :lol:
I pomysleć, że ten przepis pojawiła się w wątku Montigniaczek :lol:
FLEUVE
-
Qqrq, jak tam rozmowa w sprawie pracy? Mam wielką nadzieję, że wszystko poszło po twojej myśli!
Wiola, dzięki! Trzymanie kciuk pomogło! Aczkolwiek położyłam się o 5:50, więc spałam raptem pół godziny! Sama nie wiem jak nadal zachowuję pionową postawę :wink: Siedzę właśnie ze słuchawkami na uszach (luzik piątkowy) i słucham Komy. Tylko ich mocne uderzenie nie pozwala mi zasnąć.
Fleuve, nawet nie wiesz ile razy mnie kusiło, żeby wam podać przepis na pyszne ciasto czekoladowo-orzechowe :wink: Zaczekam jednak aż wszystkie schudniemy, wtedy będzie nam się należała taka słodka nagroda!
Jestem nadal ściśle MM. Waga stoi, ale to wszystko przez absolutny brak ruchu. No, może palce trochę mi schudły od tego klepania w klawiaturę :wink: Pałaszuję soczewicę na kolację, tradycyjnie już towarzyszy mi Bazyli i jamnikowa :wink: Jeśli pogoda dopisze, obowiązkowo wybierzemy się na jesienny nadolszakowy (Olszak to nasze stawisko) spacer. Przez to tłumaczenie uciekło mi półtora tygodnia złotej jesieni, teraz muszę to nadrobić.
Życzę wam pogodnego weekendu MM!
-
Fleuve
tak mi się wymknęło :oops: :wink:
Nesztka
ja Ty to przeżyłaś ??? :shock:
Co to Komy? :shock:
Miłego weekendowego nadolszakowego spacerowanka 8)
-
Ja również życzę miłego dietetycznego weekendu!
-
Wiola, sama nie wiem jak, marzę tylko o długiej drzemce zaraz po powrocie do domu. Koma (a może Coma?) to taki zespół rockowy lansowany przez radiową Trójkę. Szczerze mówiąc słucham w kółko trzech utworów, bo reszta jest dla mnie za głośna. W normalnych warunkach, tzn. po przespanej nocy, słucham jazzu i swingu, więc sama widzisz, co brak snu robi z człowieka :wink:
Jeszcze raz miłego weekendu!
-
Witam Was kochane MMowiczki w ten brzydki, zimny niedzielny poranek.
Z pracą niestety nic nie wyszło i moje MM też ledwo ledwo się ciągnie :(
Ale będzie dobrze :)
-
qqrq5
z pracą - wielka szkoda :( ale nadal trzymam kciuki 8)
Nesztko
mam nadzieję, że odespałaś już zaległości?
moja waga wróciła wreszcie łaskawie na 77 :)
miłego dzionka!
-
Witam Was Dziewczynki po weekendzie! i przyznaję się, że wolne dni wykurzyły ze mnie silne postanowienie odliczania do 1200... :oops:
Dziś idę do Canossy i już od rana liczę :) mam nadzieję że do 1200kcal :)
Z rowerku dziś razczej nici bo wracam do domku dopiero koło 21.00. Zresztą zobaczę... :D
-
Qqrq, nic się nie martw! To znaczy, że to nie miała być praca dla ciebie. Chodzenie na rozmowy o pracę możesz potraktować jak szlifowanie umiejętności jak najlepszego zaprezentowania się w czasie takowych rozmów. A wiadomo, im większy luz (kontrolowany :wink: ), tym lepiej można się zaprezentować. Oczywiście, życzę ci, żebyś jak najkrócej musiała szlifować te umiejętności!
Wiola, gratuluję kilograma w dół! To znaczy, że waga ruszyła w dobrym kierunku! Pewnie jesteś teraz tak zabiegana, że nie masz nawet czasu spokojnie się najeść. Piątkowe zaległości odespałam - kilkanaście godzin snu z maleńką przerwą o 3 nad ranem.
Woman, dzielna dziewczynka! :) Weekend się skończył, więc pora znów walczyć o zgrabną sylwetkę! Zastanów się tylko, jak nie powtarzać błędów. Łatwo pisać, ale sama mam syndrom weekendowy.
No właśnie, muszę się przyznać do grzechów weekendowych. A wszystko przez mojego męża, który upiekł w sobotę ciasto z owocami. Pachniało tak pysznie, tak milutko zrobiło się w domku, gdy zimno na dworze, że... Monti odszedł w zapomnienie na całe dwa dni (Wioluś, lepiej tego nie czytaj, bo osłabnie ci motywacja). Poszło jak zwykle lawinowo, skoro skusiłam się na ciasto, to czemu nie na ptasie mleczko? Dalej pisać nie będę :oops:
-
Neszta
:shock: no to niezły pasztet! To ja tu się "głodzę", do ciasta nawet w niedzielę nie podeszłam (bo jak przyszłam z wykładów to było już zeżarte :wink: ) a Ty miałaś taki cudownie smaczny weekend?!?!?
Jak to się stało, że tego nie wywęszyłam?
Ale cieszę się z tych Twoich przyjemnostek, bo jak Cię dogonię (ciekawe kiedy...) to też sobie taką niedzielkę zafunduję, o!
woman
nie oglądaj się na weekend tylko przyj do przodu!
Będzie dobrze, musi być dobrze!!!
-
Z góry przepraszam za dociekliwość, ale pogubiłam sie trochę...
Czy mogłybyśmy sobie przypomnieć ile natenczas :) ważymy , mamy wzrostu i latek?
Woman:
75,5 kg
171 cm
27 l.
:D
-
Brak dyskrecji...ale niech będzie: :wink:
77
164
32
:roll:
-
No to ja się przedstawię:
Aneta, lat 26, zaręczona i tyle.
Wzrost 172cm
waga 69kg
waga docelowa 60kg
-
Nesztko, żeby to było ostatni raz z tym ciastem :wink:
U mnie wyniki w miarę ok
Wzrost 182 cm
Waga 73-74 kg
Daję sobie trzy tygodnie na zejście poniżej 70 i K O N I E C !!! :D
Ale z MM się nie rozstanę raczej...
FLEUVE
-
Wiola, przyjemny weekend już minął, a tłuszczyk został :twisted: Naprawdę, nie masz czego żałować!
Fleuve, już więcej się nie dam! Mężulek piecze równie rzadko jak ja, nie będzie miało mnie co kusić!
Qqqrq, wiem, że jesteś zaręczona! Pamiętam, jak pisałaś o tym na "kaloriach", składałam ci nawet gratulacje, ale nie chciało ich wyświetlić :(
Moje osobiste cyferki:
Waga: 73-74
Wzrost: 164
Wiek: 33 (skończę pojutrze )
Waga docelowa: 54-55 kg
-
Witajcie z rana :)
O Neszta urodzinki się szykują :)
-
Nesztko, czyli idziemy łeb w łeb z wagą. Tylko, że ja przy 55 kg byłabym cieniem człowieka :wink: Już dziś Ci życzę wszystkiego tego, co sama byś sobie życzyła w głębi duszy. Oby się spełniło ! 33 lata to piekny wiek. A u mnie 10 listopada zmiana kodu, trójka z przodu... Tia... :roll:
Que ta vie passe comme un fleuve tranquille
Et je te souhaite tant de vibrations positives que tu peux supporter
Bisous
FLEUVE
-
Flu 3 z przodu ????
A ja Cię zawsze kojarzyłam z jakąś taką koło 20 dziewczynką :)
-
Hehe,
tośmy wywaliły kawę na ławę :D
I okazuje się że nawet w podobnym wieku wszystkie jesteśmy :D
Ja dokonałam dziś ważenia mięcha :D i wychodzi mi 75, 1kg! Wiem, wiem - już kiedyś tyle było (nawet troszkę mnieJ0, ale się zaniedbało i podskoczyło do 77... :oops:
Pamiętacie? - mój cel to 70kg na święta i jestem już coraz bliżej. :D
Wczoraja było 1200!! + 3 kostki ciemnej czekolady na osłodę samotnego wieczoru (mąż wyjechał na delegację). Dziś pedałowanie i gimnastykowanie, a potem zafunduję sobie solarium, a co! :D
-
Witajcie Kobietki
Cieszę się, że jesteście w dobrej formie i w dobrych optymistycznych humorkach :P
Ja też dzisiaj solarium i kosmetyczka, tak dla luksusu psychicznego, o!
I nie pisałam Wam jeszcze, że ja codziennie 45 minut,
na steperku, w szybkim tempie spędzam.
Jak mi się znudzi przesiadam się na rowerek 8)
-
Relaksujcie się miłe moje i zbierajcie nowe siły do walki! Chociaż jak czytam wasze posty, to widzę, że tego ostatniego wam nie brakuje!
Fleuve, je te remercie pour les voeux! Il me faut pas mal de bonnes vibrations!
U mnie wczoraj chwila paniki - trzeba było podpisać pakt z firmą w sprawie Christmas Party. Mężulek chce jechać, pewnie znów puszczę go samego, bo nie wiem jaką kreację mogłabym założyć przy moim rozmiarze :twisted: Zaczęłam nawet wertować internet w poszukiwaniu dietek niskokalorycznych i szybko działających. Na szczęście przyszło opamiętanie. Oczami wyobraźni zobaczyłam ten wykres z książki Montiego: po każdej restrykcyjnej diecie niskokalorycznej kreseczka szła w dół, a potem odbijała coraz wyżej :evil: Stanęło na tym, że muszę ograniczyć tłuszcze i bazować przede wszystkim na warzywach. Przewertuję przepisy pod tym kątem i pewnie będę was zamęczać moim menu, bo to pomoże mi się zmotywować. Co ja bym bez was zrobiła?
-
Neszta
nie puszcza się Męża samego na takie imprezy!!!!!
I nie dlatego, że może tam nabroić :wink: , ale dlatego, że On na pewno ten wieczór chciałby spędzić z Tobą, i nie nie ważne jaki akurat rozmiar garderoby masz na sobie!!!!
Kobieta rozsądną jesteś (to przychodzi z wiekiem :wink: ), więc przestań wymyślać takie cuda i dziwy! :D Postaraj się bardziej dokręcić śrubę MM-owi i za te parę tygodni na pewno jakiś fajny łaszek wytrzaśniesz! 8)
Skoro nam tak bardzo zależy, to może jednak zacznijmy się codziennie spowiadać z tego co jadłyśmy? Może będziemy sie tym sposobem lepiej pilnować?
( Och, po prostu nie-do-wiary jaka ja mądra jestem :shock: . Ciekawe jak będę śpiewać gdy sama będę się szykować... )
-
Nesztko, ja po trzech tygodniach na wodzie, fajach i becherovce (ubytek 5 kilo) boję się jak piorun, ze mnie jo-jo dopadnie i wszsytko wróci z nawiązką. Dlatego, dla pewności dzisiaj tylko jogurt 0% bez cukru z muesli...
Wiolu, to super pomysł, dodatkowo bedziemy się jeszcze kontrolowac czy wszystko jest perfekcyjnie MM :lol:
QQrQ, ano, trójka z przodu, szok i tragedia, ale może jakoś się pozbieram, w końcu jeszcze przez dwa tygodnie mam 29 lat :lol:
Buziaki dla Was, moje MM
FLEUVE
-