-
Zapomnieć o przeszłości ,wreszcie nauczyć się żyć.........
Powracam ,otwieram nowy topik bo nie chcę wracać do starego, zbyt dużo wspomnień ,cierpień ,teraz wracam nowa ja choć nie przeczę ,że walczę z chorobą ,ale mam nadzieję ,że wraz ze wsparciem uda mi się wreszcie normalnie żyć, normalnie jeść .c ieżko bedzie ale kto powiedział ,że będzie łatwo.
-
Z pewnością się uda. Trzymam kciuki!
-
Dzis dietka poszłą niezabardzo ,jutro zazcynam 1000 kcal, ale dzis pocwiczyłam
90 min rower
80 min trening z tenisa
30 min gimnastyka
10 min aerobik
-
Brawurko trzymam kciuki! Ile masz wzrostu? Czemu chcesz dojsc do tak bardzo niskiej wagi?
Trzymaj się dzielnie!
-
Dzięki:* już zmieniłąm cel jak narazie 50 kg potem się jeszcze zobaczy, mam 164 cm wzrostu. No dziś wreszcie się udało i przynajmniej w mojej sytuacji to ogromny sukces
Zjadłam
Śniadanie- płatki owsiane ,kawa-250 kcal
Obiad-zupa pomidorowa z ryżem-105 kcal
Podwieczorek- 2 jabłka-70 kcal
Kolacja- kluski kładzione -600 kcal
Razem-1025 kca
ćwiczenia
30 min W-F
60 min trening z tańca
-
Dieta idzie kiepsko ,jeśli to mozna nazwać dietą, jest źle ,bardzo źle ,zwłąszcza teraz kiedy nie wyrabiam ,kiedy choroba ogarnia mój umysł ,kiedy wpieprzam wszystko żeby wyrzygać, tak mogę powiedzieć szczerze mam bulimię , mozecie mi powiedzieć a przestań się obrzerać tylko jedź normalnie ,ale to nie jest takie proste, mia ogrania mój umysł, powoduje ,że uciekam od ludzi ,boję sie z nimi przebywać ,zamykam się. Nigdy nie zaczynajcie z rzyganiem ,bo skończycie tak jak ja, wmawiającą sobie ,że to ostatni dzień ,że jutro już będzie dobrze
-
cześć brawurko, dziękuję za odwiedziny u mnie
wydaje mi się, że zdarzyło mi się kiedyś zajrzeć na poprzedni wątek. no, a teraz będę zaglądać tutaj
wzrost mamy bardzo zbliżony, mój cel to 55, ale wszystko zależy od tego, jak będę wtedy wyglądać, bo może okazać się, że np. wystarczy 57, albo lepiej zejść do 53. zobaczymy.
mam podobny problem jak Ty. dużo czytałam i dowiadywałam się o zaburzeniach odżywiania, kiedy stwierdziłam, że ze mną jest coś nie tak. myślę, że w dużej mierze dotyczy mnie zespół kompulsywnego obiadania się. nie wiem, czy nie ocieram się o bulimię - nie potrafię wywołać wymiotów (to chyba dobrze, bo mogłabym źle skończyć), ale środki przeczyszczające bywają na porządku dziennym.
jakiś czas temu przez kilka tygodni pięknie szła mi dieta 1000-1100 + ćwiczenia, ale potem znowu zaczęłam się łamać. i dopadło mnie jojo, zdążyłam już nadrobić przez miesiąc to, co straciłam.
dlatego zabieram się za siebie - i nie ma zmiłuj jestem już zmęczona taką jedzeniową huśtawką.
będę Cię odwiedzać i na pewno postaram się Ciebie wspierać jak mogę!
ściskam Cię mocno i życzę jak najlepszego dnia!
-
-
-
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki