Witam, hej Olifko, dzieki ze wpadlas!!

wago-fobia dobre! ja też to kiedyś miałam. Ciężko się przyznać i zobaczyć czarno na białym te dwie cyferki, zawsze za duże. Nawet teraz, jak jestem na diecie, i czuję, że chudnę, to boję się i tak zawsze przed ważeniem. Niestety, to uzależnianie swojego humoru od wagi cały czas gdzieś siedzi.

ale co tam, najważniejsze, żeby podjąć tę decyzję. Pierwszy krok najważniejszy. Jak patrzę na Grubaska1992 jestem bardziej zmotywowana

dziś jestem cały czas sama w domu. To wielkie wyzwanie dla mojej silnej woli. Kiedyś w takich okolicznościach nie odchodziłabym od lodówki na rano po kościele zrobiłam sobie śniadanko: dwie kromki chlebka fitness pełen ziaren i skusiłam się na kawałek kaszaczka, bo ja lubię takie jedzonko przed chwilką zjadłam jabłuszko, a za jakieś dwie godzinki zrobię sobie warzywka z piersią kurczaczka na patelni. Trzymajcie za mnie kciuki, żebym wytrwała w swoim postanowieniu!!

pozdrawiam i dziękuję za odwiedzinki!!