-
Dzięki dziewczyny!Nawet nie wiecie jak wiele mi pomoaga wsze wsparcie.
Dziś nawet nie miałam czasu zjesc.Cały dzien biegałam.To do szkoły zsynem to do sklepu.itd.po siedmiu godz.wrociłam i czuje sie jak.......nowo narodzona.Chyba sie zastałam przez te 3 lata jak urodziłam drugiego szkraba.A dzis???Stanełam na wadze a tu kolejny 1 kg mniej.Coż za ulga ze wreszcie cos sie rusza.Lece przesunąc suwaczek))Buziaki))
A!!I jeszcze postanowiłam ze zapisze sie na basen.Boje sie troche chodzic na arerobik bo przy takiej masie chyba kolana by mi wysiadły.hihih.
No,ale zaczne od baseniku!!!!Teraz szukam chetnych wsrod kolezanek.Z kims zawsze razniej.
Obiecałam sobie ze jak schudne 10kg kupie sobie w prezencie jakis ładny prezent.Oczywiscie w postaci ciuchów.I moze to juz nie bedzie rozmiar 46?? :P
-
tak sobie myślę,myślę i doszłam do wniosku, że cała magia tego forum polega na tym, że się na wzajem zarażamy radością i optymizmem
jak miło przeczytać takiego zabieganego i szczęśliwego posta! jak do tego suwaczek przesuwa się o kolejny kg w dół to od razu sama czuję się lżejsza
rolini, gratuluję. "małego" sukcesu, bo takie "małe" sukcesy stanowią o tym najważniejszym, i świetnego samopoczucia tak trzymaj!
-
Dzięki Omega za milutkiego posta.Dzis ruszam w kolejny maraton.Poumawiałam sie z kolezankami rozrzuconymi po całym Wrocku.Postanowiłam ze jadę na rowerze.Czyli mam przed sobą około 45 km do przejechania.Jak przezyje tę wycieczkę to odezwę się wieczorem jak mi poszło.
Ach dziewczynki.Chciałam sie jeszcze pochwalić.Wczoraj mój rozum(silna wola) wygrał z moją słabością.Na talerzu leżały 3 pączusie.Świeżutkie,pachnące.......i nawet ich nie liznęłam.A wczesniej jeszcze z 2 tyg.temu zjadłabym je wszystkie nie mysląc nawet czy komus cos zostawic.
Jaki człowiek jest nieobliczalny jak tak dużo je.Teraz sie zgadzam ze stwierdzeniem ,że obrzarstwo to powazna choroba---i to chyba psychiczna.Jak w głowie sie nie poukłada to tak ciężko rozpocząć dietę.Ja chyba z miesiąć albo i dwa walczyłam najpierw z własną psychika tłumacząc jej ze ja nie jestem głodna itp.I po tak długim czasie wreszcie udało mi sie przejsc przez trzy dni prawie głodówki,aby wreszcie rozpocząc walke z krągłosciami.Alez ja sie rozpisałam.A tu Synek czeka bo przeciez jedzie ze mna na rower.Dobrze ze siedzi w foteliku,bo taka wycieczka go czeka.
Alez ja sie rozgadałam.Jak oczadziała.Sorki,ale nawet do porannej kawy nie mam z kim pogadac to tak tu wyrzucam z siebie wszystko>
Ok papa
-
Ja tez chciałabym sobie cos kupic nowego.Ale jak na razie to kupuje coraz to wieksze rozmiary.Chyba równiez musze ostro wziąć sie za siebie.
-
Widze Buziolku ze mamy podobne cele i ta sama waga startowaTrzymam za ciebie kciuki.Mozemy trche porywalizowc to moze nas to bardziej zmobilizuje/Tym czasem pozdrawiam
Ps.Dalej nie jem(ja dawniej) i chudnę:P
-
witaj rolini zajrzałam do ciebie i troszeczkę tu zostanę jak pozwolisz.
Najważniejsze mieć optymizm i dążyć dowybranego celu.
Ja odchudzanie zaczęłam kolejny raz będąc zła na siebie iswoją głupotę.
Mam 36 lat i ważę 80kg. Kilkakrotnie zrzucałam troszeczkę potem przybierałam , potem zrzucałam potem znów przybierałam .Nigdy do 80kg nie doszłam aż do tego lata --82kg , obejrzałam zdjęcia siostrzenicy z 18-tki a na nich siebie i się rozpłakałam .Powiedziałam dość i rozpoczęłam walkę /.
Wyeliminowałam z jadłospisu ziemniaki , słodycze, białe pieczywa(ciemne jadam tylko 3 razy w tygodniu)i naodrzuciłam mięso.
Czuję , że nie mam zaśmieconego żołądka i jest mi lżej.Pijam herbatki zieloną lub owocowe.
Codziennie jeżdżę na rowerku i robię brzuszki .
Będę Cię wspierać a przyokzaji liczę na Twoje wsparcie .pozdrawiam
-
Witaj bahani
ja własnie przezszłam moment załamania.Ale juz wracam do normy.Tzn .ograniczen.Bo do normy to brakuje mi 20 kg.hahahahahahahahaha
Widze ze podobnie jak ja probujesz uporac sie ze zbednymi kg wykluczajac pare zbednych rzeczy z jadłospisu i jezdzac na rowerku.ja juz własnie załamuje sie powoli,bo pogoda sie psuje.I co dlaej??Jakas zbyt niesmiała jestem zeby isc na basen,czy siłownie.Ciagle sobie obiecuje i nic......No nic.Moze zaczne robic jak ty brzuszki??To moze ta kupa tłuszczu wczesniej sie ujedrni
Bardzo mocno cie pozdrawiam i tzymam za ciebie kciuki,alby nastepnym razem jak tu zajze było o kg mniej
-
prosze nie wstydźcie sie chodzic na basen/silownie itd wiem,ze latwo sie mowi,ale tez kiedys sie wstydzilam w sumie to vhyba siebie samej... teraz jest juz co prawda lepije ale pamietam jeszcze jak widzialam tyle szczuplych dziewczyn ba basene a ja no coz... swinka bylam bedzie dobrze sprobujcie sie przelamac to bardzo wazne i pomyslcie jaka bedzie satysfakcja jak potem Wy wyjdziecie na basen takie szczuple ahhh
-
Martusia z pewnoscią masz racje.Tylko najgorzej jest pojść ten pierwszy raz.Bo dosyć ze sie wstydze moich opływowych kształtów to jedno,a to,że jestem leniwa to drugie.Wiem ze musze sie zmobilizowac,ale mam teraz taki straszny dół.Znowu tyje.Dopadło mnie chyba jojo!!RATUNKU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Pomózcie mi
-
rolini co jest z Tobą ??? jaki dół???
szybciutko o nim zapomnij i do roboty.
brzuszki przysiady podskoki a nawet taniec -- wszystko jest dobre , żeby choć troszkę się poruszać.
A co do basenu to nie myśl o wstydzie - najlepiej gdybyś mogła zmobilizować jakąś koleżankę i we dwie na basen.Zazdroszczę Ci w oim mieście nie ma baseniku a chętnie bym chodziła.
pozdrówka
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki