-
dzien 6
ech... juz nikt tu nie zaglada a tak chciałam się dowiedzieć co u was? u mnie roznie raz waga w dół raz w górę w sumie na razie 1.2kg w dól.. ale te dwa dni były średnie wczoraj ciagle podjadalam, wprawdzie owoce ale zawsze podjadanie a dziśbyłam na obiedzie u babci i znow sie objadłam i nie cwiczyłam i juz nie mam na to siły... no a teraz ciagle jacyj goscie wiec masakra... tak ciezko utrzymac stały rytm :/
-
Ten weekend był tragiczny!!! No ale ja zawsze mam problemy w weekendy z utrzymaniem diety Jutro jest poniedzialek a z racji tego ze po prostu uwielbiam poniedzialki( nie wiem dlaczego, no ale tak jest juz od 4 lat) jestem pelna wiary i mam takiego powera, ze do piatku mam zamiar uzyskac wynik UWAGA UWAGA (FANFARY W TLE JUZ SłYCHAC ) 55 KG!!!!!!! Jest super
-
Poniedzialek był cudowny. Duzo sie nachodzilam, pewnie dlatego waga nie leci w doł a wręcz odwrotnie Duzo nawet nie jadlam, w 1000 kcal sie zmiesciłam na bank, ale mięsnie dawno nie ruszane widocznie spuchły.
Elemiach daj linka do ciebie, co tam slychac???
-
dieta oczywiście poszła w niepamięć...
na dzien dzisiajszy:
waga 58 kg
to ze znacznie nie przytylam, to chyba wynik stresu i biegania na uczelnie, no przynajmniej to
postaram sie cos zrobic z tym wszytskim jutro, ale jakos brakuje mi motywacji
-
dzien 16
hej Siwucha nie poddawaj się u mnie waga przez 2 tgodnie stała w miejscu i nagle ruszyła w dół powoli ale nawet ten mały sukces duzo dla mnie znaczy
damy radę po to tu jesteśmy a i najwazniejsze nawet chwilowa słabośc nie oznacza porazki po prostu wracamy do dawnych dobrych postanowien nie rozwodzac sie nad niedoskonalosciami i wpadkami - bo kto powiedzial ze bedzie latwo i doskonale? tonie wyscigi i nie walka w koncu jestesmy tu dla siebie
-
Elemiach dzieki
Waga w koncu poszla w dół 56 kg, i stoi tak juz pare dni, nie ma to jak sesja ciągła na uczelni, człowiek nie śpi, nie je, ciągle się stresuje...do domu to juz wracam na auto-pilocie, nie mam siły na nic, a juz na pewno nie na jedzenie.
Jeszcze te 6 kg i będę najszczęśliwszą osobą na świecie!!!!!!!
Acha i postanowiłam wysiadac 2 przystanki wczesniej. Po pierwsze dla zdrowia i dbalosci o sylwetke. A po 2 to strach przed kanarami
-
Kilogram do przodu a nie do tyłu To przez weekendy wszytsko sie wali człowiekowi na łeb W sumie to i tak dobrze ze tylko 1 kg a nie wiecej, bo bywało duuuuzo gorzej
I to ja doradzam kolezance jak schudnac???!!!! Wstyd!!!!
Nastepne wazenie to chyba przesune na piatek, bo wczesniej to nie ma sensu, najwazniejesze tylko zachowac umiar!!!!!!
-
Na pewno znów przytyłam, to jest straszne!!!!! Boję się nawet zważyć!!!! Do końca tygodnia mam wolne, i to chyba pograży mnie całkowicie w amoku obżarstwa...
-
aaaa szkoda gadać wogole......
Nie wiem czy zakupy bylyby w stanie poprawic mi humor... Muszę znależć sobie jakieś hobby, moze bede robic na drutach, nie wiem brak pomysłu na zycie mnie przygniata, oj jak bardzo mnie przygniata...
-
No i w końcu to usłyszałam : JESTEŚ GRUBA!!!!! Tego było mi trzeba!!!! JEdyna rzecz jaka jest mnie w stanie zmobilizować. Nadal dżwięczy mi to w uszach....
Wkurzyłam się, bardzo nawet, i bardzo dobrze.
O efektach napiszę za 3 dni. Do zobaczenia
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki