dzięki-dzięki-dzięki
dzisiejszy dzień bez żadnych rewelacji... czuję się paskudnie po tabsach więc jedzenia "chyba" już raczej nie ruszę...
[często to mi się zdarza ]
pomyślałam, że spróbóje pobawić się w liczenie kalorii a co mi tam!

reasumując:

ŚniAdAnKo - kromka chlebka z pomidorkieem
i herbatka (jakaś ziołowa [brr] - sama nie wiem jak ja wypiłam tę miksturę )
- 70kcal


ObIaDD - trochę rosołku... z kawałkiem marcheeewy
kalafior i udko z kurczaka
- ok 350 kcal


do tego zapowiada się wieczór pełen wrażeń- jeśli nie przejdą mi mdłości... ehh.. jestem zła... ale o dziwo nie jem... to chyba dobrze... muszę jeszcze powisieć na telefonie ... i poczytać... chemie


... A co do wytrwałości ---> zaczynam doceniać marudzącą matkę :P

BuZiAki :*:*:*

SinOOpe

P.S. hmm... zastanawiam się czy nie zafundować sobie tysiaczka na dłużej - kto wie... może pomoże