Również się dołączam do dziewczyn.
Każdemu może się zdarzyć kryzys, ale po to jesteśmy, żeby sie wzajemnie wspierać, więc nie uciekaj od nas, tylko wracaj, razem damy radę :!:
Wersja do druku
Również się dołączam do dziewczyn.
Każdemu może się zdarzyć kryzys, ale po to jesteśmy, żeby sie wzajemnie wspierać, więc nie uciekaj od nas, tylko wracaj, razem damy radę :!:
buziak na mily dzien;*
jejku... :oops: Skinnereczka ma kłopoty, a mnie nie ma :( ale już słońce, jestem...
Może i masz racje.. odpocznij od tego, przemyśl wszystko i.... wróc do nas - oczywiście jak będziesz miała siłę :) Trzymam mocno za CIebie kciuki! I popieram grubaska - pamiętam, że zawsze będzie z Tobą! Bez względu na wszystko! Nawet jeśli Twoje porażki/wpadki sięgną zenitu.. Ja też miałam takie dni..! Wierz mi! Dzisiejszy dzień jest moim debiutem i mam nadzieję, że się uda...
Tobie życze wszystkie najlepciejszego :*
Czekamy na CIebie...
co u ciebie?
Wróciła córka marnotrawna ;)
Dziewczyny, tak strasznie mi wstyd :oops: :oops: :oops: Oczywiście zaliczyłam wtopę za wtopą... Dietkowanie szło okropnie, ale najgorsze było to, co w środku. Czułam się strasznie. Z jednej strony cieszyłam się pobytem siostry, a z drugiej najmniejsza myśl o diecie wpędzała mnie w poczucie winy. Straciłam motywację, przytyłam bardzo dużo, chyba najwięcej ile się da w tydzień.
I co z tym zrobię teraz?
Zaczynam pierwszy dzień diety!
PLAN:
:arrow: Dieta 1000 kcal pierwszy tydzień, później 1100.
:arrow: Będę ćwiczyć! :D
:arrow: Słodycze tylko w niedzielę i w szczególne okazje (urodziny, imprezka), ale mieszcząc się w limicie i tylko wtedy, gdy ładnie pójdzie cały tydzień diety.
:arrow: Tym razem już znajomi nie musza o tym wiedzieć, bo po co? Wcale mnei nie motywują, wręcz przeciwnie!
:arrow: Ważenie się... BO ciężko to idzie...
:arrow: Zajęcia przez cały czas! Żeby nie mysleć tyle o jedzeniu! Bo ono ostatnio zaczęło mną rządzić, mogłam myśleć tylko o diecie lub o słodkościach które zaraz wsunę, koniec z tym! Jedzenie jest po to żeby żyć, a nie zycie, aby jeść!!!
Może mi się coś jeszcze przypomni ;) Zaczynam drugi etap! Jutro się zważę... Boję się! Pewnie będzie z 56... Ale trudno, za porażki trzeba płacić.
Stęskniłam się za Wami, musiałam wrócić ;* Dzięki kochane :* Czas brać się do roboty bez żadnych smutów! :D
nawet nie wiesz jak się cieszę że wróciłaś do nas :wink:
nieważne co było wymazujemy to z pamięci :) trzeba myśleć co będzie a wiemy obie że będzie SUKCES bo silna z Ciebie babka :!: :wink:
teraz bedę Cię kontrolować a najważniejsze żebyś sama to robiła :!:
masz moje wsparcie i kontrole :)
a zważyć się trzeba :) nie będzie tak źle Kochana :)
NO NARESZCIE :!: :!: :!: :twisted: :twisted: :twisted:
Skinnereczko kochana, wróciłaś :!: :*
Nie opuszczaj nas więcej, tęskniłyśmy...
No ja widze tu dużo pozytywnego myślenia.. plan ułożony, postanowienia napisane, teraz tylko je spełnić by trzeba było :twisted: ale uda się, bo OPTYMIZM to podstawa! ;)
Zwarz się, załóż tickerek, albo nie - jak tam chcesz i... zaczynamy od nowa! :)
Pora walczyć i schudnąć.. z efektem! :*
Pozdrawiam ;)
WItam;*
no to ja zycze ci powodzenia w nowy etapie i 3mam kciuki:D
buziak na nowy dzien i nowy etap:D
dzień dobry :)
i jak po ważeniu :) napewno nie jest tak strasznie :)
trzymam kciuki :)
Skinnerka to tylko trochę niepotrzebnej tkanki tłuszczowej!! Dasz przecież radę!! Wróciłaś do diety i to jest najważniejsze. Teraz trzymaj się mocno, pisz codziennie i sama zobaczysz jak Ci ciałka i kilogramów będzie ubywać :!: :!: