wróciłam i nic nie zjadłam od ostatniego pościka :)
znikam na rowerek <zostało mi jeszcze 30min>
taka zmęczona już jestem ale muszę :)
zajrze tutaj jak przejade się na bicyclu :lol:
Wersja do druku
wróciłam i nic nie zjadłam od ostatniego pościka :)
znikam na rowerek <zostało mi jeszcze 30min>
taka zmęczona już jestem ale muszę :)
zajrze tutaj jak przejade się na bicyclu :lol:
czas na podsumowanko tygodnia :arrow: 4. dzionka dietkowego :arrow: 1.
:idea: zjedzono :arrow: 919.40 kcal <powstrzymałąm sie przed wpałaszowaniem całej lodówki z czego jestem taka szczęśliwa, wygrałam wojne z atakiem głodu :) nie przekroczyłam limiciku :lol: >
:idea: spalono :arrow: 800 kcal <rowerek> + 200 kcal <spacerek> + codzinne obowiazki :)
jestem zadowolona ale było ciężko :twisted:
coś dzisiaj cichutko Kochane na forum :cry: brakuje mi Was :cry:
ide w takim razie lulać :) jutro tylko 2h wykładów i wracam do domciu w którym będzie na mnie czekała nauka :cry:
to już 4. tydzień dietki :) podobno najgrsze są 3-4 pierwsze tygodnie :)
widze po dzisiejszym dniu <chęci zjedzenia całej zawartości lodówki> że jestem silna, że umiem przeciwstawić się ochocie pochłonięcia tysięcy kcal :)
dobranoc :*
Naprawdę jesteś niewzruszona w dążeniu do szczuplej sylwetki :D Ehhh zazdroszczę Ci ;) Ale zdrowo tak ;)
dziękuje Skinerko :* dobre słowa dają mi siłe do walki :)
pysia1981 jak Ci Słoneczko idzie :?: bo milczysz od soboty :cry:
już wróciłam z wykładzików idę na śniadanko :lol:
już po śniadanku teraz lece do ksiażek :cry:
włąśnie zjadłam 200g pieczarek gotowanych <uwielbiam pieczarki> mama robi sos ale mi zostawiła 500g niezabielonego :D są tam tylko pieczarki, łyżka masła i przyprawy :) obliczyłam 200g = 40 kcal mmmm :lol:
od jutra postanowiłam nie wliczać w limicik słodyczy bo boje się że mimo że nie dobijam nawet do tysiaka jest 900-950 kcal to nie schudne :cry: w tym dietkowym tyg spalam 800 kcal na rowerku <wcześniej było 600 kcal> chciałabym już skończyć ten I etapek dietki i mieć 54 kg :x to jeszcze tylko 0.5 kg marzy mi sie zrzucić go w tym tyg. dietki :)
we wcześniejszych również wliczałam słodycze w limicik i pięknie chudła a teraz mam dylemacik :cry:
co o tym Kochane sądzicie :?:
Cześć Słoneczko :D Wybacz,że tak dawno nie zaglądałam ,ale miałam gości i trochę się nie składało :wink:
Zauważyłam,że za bardzo zaczynasz analizować ,trzymaj się dietki tak jak do tej pory,ćwicz, dobijaj do tysiączka a efekty będą na 100%.Teraz organizm się buntuje ,ale przyjdzie moment że waga ruszy pełną parą w dół!
Ja popełniłam błąd i zaczełam analizować,szukać przyczyny tego że tak mało schudłam ( tylko 0,3kg w ciągu tyg.)i od tego momentu nie potrafię się zmobilizować tak na 100% :oops: a mogłam już ważyć 56kg :cry:
Dlatego Ty trzymaj się wcześniejszych postanowień i zobaczysz ,że będzie wspaniale. Myślę,że niedzielę zobaczysz spadek kolejnego kilosa :D
pysia dziękuje Kochana :!: :*
nawet nie wiem jak mi pomogłaś dzięki Tobie zrozumiałam ze zaczynam szukać "dziury w całym" :lol:
jeszcze raz dziekuje Kochana :*
miałaś pisać na moim wątku codzienne spowiedzi wiec czekam :)
trzymam za Ciebie Kochana mocniutko kciuki :*