Waszko i Dotty TAK TAK TAK, DOKłADNIE!!!
Nikt nie potrafi tak dobrze doradzić i zrozumieć jak osoba, która sama się odchudzała i schudła:) :lol: :lol:
Wersja do druku
Waszko i Dotty TAK TAK TAK, DOKłADNIE!!!
Nikt nie potrafi tak dobrze doradzić i zrozumieć jak osoba, która sama się odchudzała i schudła:) :lol: :lol:
Helołek Dotinko Ty moja kochana:)
dziękuję że mnie tak ślicznie dopingujesz!
buziaczek
Puk puk , hej Dotty
Co u Ciebie, jak leci? Dawno Cie tu chyba nie było...wracaj kochana :D
Hej hej ...no co u Ciebie Dotty, gdzie zniknęłas? Wracaj :) :)
Hello dziewuszki 8)
Jestem, jestem... zniknęlam tylko na krótko... powiedzmy urlopik od dietki :wink:
Miałam gorsze dni, ale kto ich nie ma :roll: :lol: Powiedzmy, że jutro wyjdzie słońce po burzy :D
Ale... ale... dziękuję, że jesteście ze mną...
Dziś wlazłam na to urządzenie, co wagą się zwie i oczom moim nie mogłam uwierzyć :shock: 53 kg :shock: Normalnie 2 kg więcej... Więc, Dorotka, rozsądna dziewczynka, co zrobiła :?: Zarządziła komisyjną dietkę :lol: A więc jestem :lol:
Ale nie tylko z tego powodu :D Bo... bo ja za Wami tęskniłam :D
Miłego wieczorku...
Acha... byłabym zapomniała... bo ja sobie przyrzekłam, że w n owym roku w pracy będę unikać tego zgubnego nałogu - internetowania, więc będę wpadać tu na dietkowe "grube listy" tylko wieczorkami... musicie przywyknąc... :)
No... to już biegnę pędem zobaczyć co tam u dietkowych koleżaneczek słychować :wink:
Jesne Dotty wpadaj wieczorkami, czekamy. Miłego dietkowania:) :D :D
postanowienia noworoczne ziomalko :lol: :twisted: :twisted:
wpadaj wpadaj ;) jak tylko będziesz mogła :P
Kochane jesteście...
A ja kolejny kryzys mam :cry: Żeby to był kryzys dietkowy, to bym się cieszyła... ale nie... bo ja muszę się czuć opuszczona i samotna, nbie :?: :!: Okropne to... ehhh... :cry:
W pracy same nudy... to znaczy kocham tę pracę jak tylko mogę - to dużo - uwielbiam tam przebywać... ale moje prablemy czasem biorą górę i zamiast myśleć o analizach to ja myślę o tym, że znów czeka mnie zupełnie samotny wieczór przy kompie w zimnym łóżku :( :cry:
Dlaczego to tak bywa :?: Jestem ładna, atrakcyjna... ehhh.... szkoda gadać...
A poza tym, chyba obiecałam sobie, że nie będę się dołować... czas najwyższy wziąć się w garść i zacząć pozytywnie myśleć... może znajdę sobie jakieś hobby :?: :roll: ehh...
Mam dziś kiepski dzień, a do tego zostałam sama w domu... co prawda jestem od tygodnia sama, bo Tomek mieszkał w firmie... ale dziś przyszedł i zaraz wyszedł... na basen... wróci późno.. .a zresztą, moze wracać kiedy tylko chce, w końcu jest "wolny"... tylko ja taka głupia i czuję że mi go brakuje :!: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Ale tamtego, dawnego Tomka, którego pokochałam... a nie tego, co teraz mam :(
Dobra, już nie smęcę... po prostu zmykam...
Do jutra :!:
Kotku czujesz że go brakuje bo nadal go kochasz :roll: nie dołuj sie skarbie :P tylko zacznij żyć na nowo :*
Dotty, zajebisty pomysł z tym hobby!Facet nie może byc Twoim jedenym hobby, bo jak go nie ma to ci go brak. Zapisz sie na basen, na fitnes, albo na taniec moze. Zamiast siedziec w domu i sie dołowac to lec i sie baw a i bedziesz sie lepiej czuc i nie bedzie Ci Tomka tak brakowac!!! milego weekendu :lol: :lol: