nie ma co sie dołować
już koniec stycznia co oznacza,ze coraz bliżej do wiosny i lata
wiec głowy do góry... juz bliżej niż dalej do poprawy aury :)
Wersja do druku
nie ma co sie dołować
już koniec stycznia co oznacza,ze coraz bliżej do wiosny i lata
wiec głowy do góry... juz bliżej niż dalej do poprawy aury :)
diety cud sa do nioczego ;/ spieprzaja tylka matabolizm
Kobieta zmienna jest. Te slowa bardzo dobrze od mnie pasuja, bo jeszcze rano calkiem dobrze patrzylam na moja dietke, a teraz juz mi sie "nie podoba". Wszyscy mi ja odradzaja wiec poslucham i ja przerwe. Po glebszym przemysleniu uznalam jednak ze to typowa dieta cud, po ktorej przyjdzie do mnie na pewno jojo.. A tego nie chce!!! Od jutra jade na tysiaku. To chyba chyba jedyna w miare rozsadna dieta dla mnie..... Sama nie wiem.
no i dobrze, ze zmienilas zdanie, wyjdzie Ci to na dobre :D
Wiem. Czasami mi po prostu cos odbija i mysle,ze jak zastosuje diete cud i na niej schudne to sie potem postaram i na pewno kiloski mi nie wroca, ale tak sie nie da,. Dobrze, ze wy mnie pilnujecie!!! Dziekuje :* Gdyby nie Wy nadal bym psula sobie metabolizm...
Hallo!
Bardzo ciekawy filmik... Kurcze, jak widać kosmetyki i komputer wiele potrafią!
A poza tym widzę, że dzielnie sobie radzisz. :*
I nie łapać żadnych dołków! Tylko nie teraz! (Chociaż za mną też się jakiś od wczoraj plącze...)
Dobrej nocki :*
To chyba jakieś zgromadzenie dołów, bo ja też strasznie rozkapryszona dzisiaj. Nie wiem jak mój mężczyzna ze mną wytrzymał, ja na niego miejscu juz bym siebie nie wiem co.. wrr grrr :> Ale on jest aniołem cierpliwości :P
Miała przez jakieś 2 dni problemy z netem. Stwierdzilam, że to nawet lepiej, bo będę się więcej uczyć.. oczywiście nic z tego nie wyszło, a jak net wrócił, to już kompletnie nic nie robiłam. Wystarczyły za to 2 dni bez forum i znów sobie pofolgowałam.. i znów wracam skruszona :/ powoli zaczynam mieć tego dosyc.. tydzień jest ładnie, a później wszystko się sypie, już chyba nie mogę normalnie jeść tylko albo mam dietę, albo się obżeram :/ W dodatku niedługo okres, to pewnie przez to te humory i w dodatku się czuje taka napuchnięta i cięęężka... to pewnie też przez to zarcie. No nic, próbuję znowu, bo przeciez jak tego nie zrobie to pójdę w drugą stronę i przestane się mieścić w te moje nowe, chudsze ciuchy, co to je sobie kupiłam pół roku temu jak schudłam.
Dziewczynki, pisałyście coś o zdjęciach. Tutaj jest link do galerii z naszego wyjazdu w Tatry. Co prawda najwięcej tam gór i widoczków, a na tych nielicznych zdjęciach mnie nie widać za bardzo sylwetki, ale to najaktualniejsze co posiadam. Trzeba zaznaczyć że byłam wtedy jakies 1 -2 kg szczuplejsza :> Nie przestraszyć się :P i czekam na wasze foty :>
moze wszystkie przed okresem??;)Cytat:
Zamieszczone przez pgosia
dziewczyny, za wszystkie dzielne i wytrwałe trzymam kciuki, a niewytrwałym daje kopniaczka!!do roboty:) głowa w góre, pierś do przodu, będzie dobrze:)
ojj..wiem,łatwo powiedzieć;)
ZA tez zaliczam sie do zgromadzenia dołow :P
I tak to u mnie bywa ,że gdy jestem przed okresem a bardzo bardzo tesknie za moim ukochanym to mam doła giganta :) Ale dam rade zaraz wskakuje na orbitrek bo wczoraj zawalilam i moze mi sie humorek poprawi :)
Newa oczywiście swoje wymiarki podam tylko najpierw wybiore sie do sklepu po centymetr , bo nie mam :oops:
Witajcie :) Mamy ładną niedzielkę :) Taką słoneczną, może na jakiś spacerek trzeba się wybrać.
Widzę, że jedynie ten wątek i mój (ale w mniejszym stopniu) żyją - na pozostałych nie ma nowych wpisów. Wszystkie dziewczyny takie zabiegane, czy co? ;)
Tutaj nawet kogoś nowego znalazłam - xenamusic witaj :D
Moja dietka przebiega jak najbardziej w porządku. Wczoraj nawet do 1000 kalorii dojadłam - no prawie ;) Dzisiaj też się postaram.
A jak Wam mija weekend? :D
Witam:)
A myślałam, że tylko ja wczoraj byłam nie w sosie, a tu widzę, że wszystkie miałyśmy zły dzień. Ale wczoraj to było wczoraj. Dzisiaj jak wstałam wcześnie rano o 10 to świeciło przepiękne słońce :D Pogoda jak na zamówienie. Od razu humorek lepszy mam. I coś mnie natchnęło na sprzątanie. To nic, że w niedzielę nie wypada, ja i tak załączyłam odkurzacz i pościerałam kurze :) Od razu przyjemniej się zrobiło. Zjadłam śniadanko- owsiankę oczywiście- i zaraz do nauki się zabieram.
Wczoraj miałam dzień szaleństwa kulinarnego. Nawet nie będę pisała co zjadłam, żeby wam smaka nie robić :wink: Dzisiaj już powracam na dietę.
Nowicjuszko faktycznie do wiosny coraz bliżej, ale i tak wciąż daleko. Ale i więcej czasu żeby się do niej przygotować czyt. zrzucić te uparte kilogramy.
Elektraaa dobrze, że porzuciłaś tą dietę. Była do niczego. Tysiaczek będzie dla Ciebie odpowiedniejszy :)
Julix dobrze, że czuwasz. A jak Tobie idzie dietka?
Squalo no nie wiem czy tak dzielnie, ale jakoś sobie radzę. Na razie nie chudnę, ale i nie tyję. Trwam w zawieszeniu :) Po sesji ostro wezmę się do roboty i w lutym schudnę choć 2 kilo.
Pgosiu fotki cudwne :D Uwielbiam góry i te widoczki są przecudne. Zazdroszczę wyprawy bo ja nigdy nie byłam w Tatrach :( Za daleko. Ale kiedyś na pewno pojadę. A Ty jesteś ładna i nie widać, żebyś miała gdzieś zbędne ciałko. Jak na mój gust jest ok :)
Ja też tak mam, że albo jestem na diecie, albo się obżeram. Nie potrafię tego wypośrodkować :? Kurczę musimy jakoś się nauczyć jeść normalnie, bo nie zamierzam całe życie być na diecie. Tylko jak to zrobić? :roll:
Xenamusic witam :) Faktycznie chyba zbiorowy okres się szykuje. Ale będzie czad :lol: Do mnie chyba też się zbliża, ale to tylko chyba, bo on przychodzi jak chce i kiedy chce :?
Reniu to leć do tego sklepu po centymetr, leć. Jak mam różowy, żeby było przyjemniej :lol: I nie dawaj się dołkowi. Ja już swój zakopałam. Tobie też radzę :)
No proszę! Przywpływ entuzjazmu, dobrych chęci i masa zapału :D To rozumiem :D
Udanego dnia! :*
Newa dolrek zakopany juz troszke lepiej.U mnie niestety beznadziejna podoga, deszcz,szaro buro i do du......;)
Newa wiesz ja też od rana wzielam sie za sprzatanie , kurze udkurzanie i ciudo posprzątane w pokoiku :):):) widze że nie sama mam takie odskoki :)
No centymetr tez kiedys mialam taki fajny różowy no ale niestety gdzies go wcieło :P :?
A ja zajadam sie teraz gołąbkami i zaraz wskakuje troszk poćwiczyc :):):
Mojeł niedzieli :*:*
fakt, pogoda rzeczywiście piękna dzisiaj :) szkoda tylko, ze nie mam za bardzo czasu, żeby się na jakiś spacer wybrać.
Ech nie udał mi się dzisiaj dzień. Jeśli chodzi oczywiście o dietę. Miałam już dzisiaj ładnie dietkować a nie wyszło. Za dużo zjadłam. Kilogram pomarańczy dzisiaj pochłonęłam bo takie dobre były i jeszcze są :) Jutro postaram się już pilnować. Nie chcę wypaść z rytmu, bo do sesji jeszcze tydzień. Jak teraz sobie odpuszczę to po sesji będę startowała z wagi 65kg a tego bardzo nie chcę. Muszę utrzymać ją taką jaka jest. Oj ciężko będzie. Ale w tygodniu zawsze mi dieta łatwiej idzie niż na weekend, więc mniejmy nadzieję że się uda.
Dobranoc kochane:*
Newa u mnie wczoraj dzien tez sredni dietkowo ale nie ropaczam wiem że będzie dobrze :)
Wiesz tego tez sie obawiam że jak sobie odpuszcze dietke do wesela (03.02.2007) to że przytyje a wtedy będe naprawde bardzo niezadowolona ze siebie :? Dlatego jeszcze ją trzymam , tak delikatnie ale staram sie :) Oczywiście w domku wszyscy krzyczą że już nie no ale ja wiem swoje do 60 kg i ćwiczonka :) Zostało mi 11 dni dietki mam nadzieje że ten kilogram poleci błyskawicznie :):):):)
Newa u Nas wczoraj było paskudnie , dzis widze ze sło9neczko wstaje az sie życ chce :):):)
Miłego dnia :*:*
Reniu co ja widzę? Kolejny kilogram mniej? Wow. Gratuluję i zazdroszczę. Idziesz jak burza. Naprawdę świetnie Ci idzie. U mnie miesięczny zastój :( Ale już się tym nie bardzo przejmuję. Teraz to chcę żeby waga stała :wink: 11 dni to nie dużo. W sam raz żeby kilogram poleciał, ale żebyś nie przesadziła. A po weselu co planujesz? Jak chcesz wychodzić z diety? Bo ja nie mam pojęcia jak to zrobię, ale mi jeszcze do tego dnia daleko.
Dzisiaj znów piękne słonko :) Właśnie wcinam owsiankę i zaraz zmykam na uczelnię po parę wpisów. Ten tydzień to taki luźny już. Wpisy i ostatnie zaliczenia. Ja na szczęście nie mam żadnych zaległości dlatego dzisiaj zaczynam wkuwanie do egzaminu. Módlcie się za mnie, bo to będzie nielada wyczyn nauczyć się tego wszystkiego. No ale nie marudzę i lecę się szykować.
Buziaczki:*
Hej Newa no mysle że kazda z nas musi swój chwilowy , cięzki i wykańczający psychicznie zastój wagi przeżyc ! Pamietasz jak ja buczalam ze waga nic nie leci??? I znów ruszyła :)A szczerze nie ograniczałam sie znowu nie wiadomo jak tak średnio do 1200 kcal i ruch!! Orbitrek 5 razy w tygodniu co najmniej poo 30 min i mySle ze to głownie dalo efekty :) No i moje tance kochane, które narazie odstawiłam z powodu sesji :cry: :cry: :cry:
Newa głowa do góry zobaczysz juz nie długo :)
A jak zamierzam wyjśc z dietki??? Będe tygodniowo zwiekszała kalorie az do potrzebnej mi normy !!!!Oczywiście nadal Orbitrek jak najczęsciej musze jeszcze wyrobic figurke i luzik :)Ale szczerze nie wyobrazam sobie juz zycia bez dietki tak sie do niej przyzwyczaiłam :):) Ale dam rade będzie dobrze :) Dozuce bułke na sniadanie i kolacje przed 19 i bedzie dobrze <----tak mi sie wydaje .Ale napewno nie zrezygnuje ze zdrowego odżywiania nigdy !!!! Dalej na śniadanko maslanka, jogurcik mnim mniam na
obiad warzywka :twisted:
Newa no to owocnego wkuwania, tak żeby w głowie zostało i się na egzaminie przydało :D
Newo, muszę Ci się poskarżyć, że namąciłaś mi w głowie :lol:
ostatnio miałam sprawdzian z polaka odnośnie lektury "Granica". Jedno z pytań brzmiało "Jakiej gazety redaktorem był Zenon?". Doskonale pamiętałam, że tytuł zaczynał się na literę "n" i, że był krótki. A, że jako ostatnio cały czas "siedzę" na Twoim wątku, napisałam na sprawdzianie "Newa" :D
tytuł gazety to "Niwa"...
...ależ się śmiałam sama z siebie :D
Czekoladoholiczko to faktycznie namąciłam. Przepraszam najmocniej :wink:
O rety jaka ja zabiegana ostatnio jestem. Czasu brakuje, doba za krótka a tyle do zrobienia. No nic dziś czeka mnie długa noc, bo muszę powkuwać w końcu trochę. Dzisiejszy dzionek był fajny i przyjemny:) Wpadły same dobre oceny i zrobiłam ze znajomymi małego spontana, także było wesoło. Dietkowo tak nijako :? Niby nie zjadłam dużo, ale tylko 3 posiłki i to w biegu. Jakoś nie jestem zadowolona z takiego jedzenia. Zmykam na aerobik a później nauka :)
Przepraszam, że Was nie odwiedzam za często, ale naprawdę jakoś ostatnio nie mam czasu. Po sesji nadrobię zaległości. A tymczasem ograniczam korzystanie z komputera a co za tym idzie z internetu to i na forum będę rzadziej.
Papatki
A mną aż trzepie, jak sobie pomyślę o tym co to się dzisiaj działo w szkole :/ Napisaliśmy z rana koło - krótki test, zajął nam 10 minut. Następną godzine profesorek "sprawdzał" nasze 140 prac. No i jak zwykle bywa z moim szczęściem przypadło mi 3,5 :/ Przypadło, bo skłamałabym, gdybym powiedziała, że na te 3,5 napisałam. Jestem wściekła, a najgorsze, że liczyło się podwójnie, bo jeszcze przepis na ocenę z wykładu. Wiem, że to jest stary zwyczaj na naszych uczelniach, ale przez to wszystko aż mi się chwilowo odechciało studiować. A jeszcze dobrze nie zaczełam :/
Dziewczyny, jak widzę ile te sesje was kosztują i jak się stresujecie to aż się boje iść na studia - przecież ja sobie rady nie dam :lol: z moją systematycznością i w ogóle z miłością do nauki ;) Narazie jestem jeszcze w klasie maturalnej... Mam nadzieję, że jednak nie jest tak źle na tych studiach, co? 8)
inteligentny człowiek zawsze i wszedzie sobie poradzi...
jak sie nie nauczysz, to pościemniasz..
jak nie polejesz wody, to moze ściagniesz...
jak nie ściągniesz to wymyślisz...
a jak nie wymyślisz to możesz pojechać na (wcześniej wyrobionej) dobrej opinii
sposobow jest wiele...nie koniecznie samo wkuwanie :wink:
całkowicie zgadzam się z przedmówczynią :)
W moim przypadku dzisiaj był tylko jeden sposób na poradzenie sobie: szczęście :P
Ja i tak preferuje wkuwanie z dużą domieszką zrozumienia, w krytycznych sytuacjach dodaję szczyptę improwizacji i dedukcji :P Na farta nie mam co liczyć, jak to się dzisiaj okazało. Chociaż przynajmniej zaliczyłam ;) Studiuję po to, żeby coś z tych studiów wynieść i czegoś się nauczyć, a nie po to żeby wyklepać sobie fartem dyplom (jak spora część ludzi ode mnie z roku).
mi w liceum to sie rzygac chce jak mam sie uczyc, wiec sie nei ucze, kurde musze nabrac checi do nauki, bo teraz to nei po to zeby kogokolwiek zadowolic, a po to by byc inteligentna i zawod miec dobry heh masakra
Hej Newa życze miłego dnia :*:*:* Buuuuuu u nas snieg pada :evil:
no jak tak czytam Wasze posty to mnie te studia też zaczynają coraz bardziej przerażać. jeszcze wczoraj miałam pierwszą styczność z kodeksem karnym, a że na prawo się wybieram to już mnie przeraziła ta zawiłość :D ale będzie dobrze. jeśli chodzi o szkołę, to w ciągu ostatnich kilku lat totalnie zmieniłam nastawienie do nauki: stawiam na systematyczność, która pozwala oszczędzać czas na zbędne wkuwanie na szybko. i fajna średnia z tego wychodzi ;) dla chcącego nic trudnego. i chyba dietowo już dla mnie też :)
Renia19 - śnieg?! nie! ja nie chcę! :?
Pgosiu takie życie niesprawiedliwe. Ja też tak miałam nie raz, że jak się nuaczyłam super to dostawałam 4 a jak umiałam słabiutko to i 5 czasem wpadła. Ale mi na ocenach za bardzo nie zależy, byle do przodu:) W tym semestrze dość dobrze mi idzie, nie mam problemów z zaliczeniami, dostaję ze wszystkiego wpisy i dzięki temu mam więcej czasu na naukę na egzaminy. Mam nadzieję, że je też zdam za pierwszym razem.
Mycha spokojnie nie jest tak źle. Najgorsza zawsze pierwsza sesja. Człowiek się stresuje i stara jak może. A później to z większym luzem się do tego podchodzi. Studia są fajne :D Ja lubię studiować i to nie tylko dla samej wiedzy, ale dla tej atmosfery, dla ludzi, dla tych wszystkich fajnych sytuacji, które później będę mile wspominała :D
Nowicjuszko właśnie tak sobie radzą studenci. Nie zawsze jest to w porządku, ale takie są realia. I ja też działam w ten sposób :wink:
Reniu u mnie też zaczyna śnieg padać. A ja nie chcę teraz śniegu, jeszcze nie teraz!
Cordelia fajnie, że dietkowo u Ciebie dobrze. U mnie chwiejno z dietą, ale na razie się trzymam. Jak byłam dzisiaj w sklepie to miałam ochotę na duet, później na czekoladę, a na końcu na krówkę ciągutkę, ale się nie dałam. Ale jem więcej normalnych rzeczy. I chyba zacznę jeść kolację, bo jak wczoraj się uczyłam wieczorem to tak mi w burzchu burczało, że zagłuszało moje myśli :wink: Wypiłam sobie więc kakao, żeby choć trochę zaspokoić ten głód. Ale myślę, że jak będę zjadała kolację o 19-20 to będzie ok i do tej 2 w nocy nawet wytrzymam :) A teraz zajadam sobie chińszczyznę i zmykam na wykłady:)
Miłego dnia dziewczynki :D
Dzisiaj humor lepszy, bo wpadły dwie piątki i czwórka :] W nagrodę zjadłam sobie batona :P
Jeszcze tylko dwa egzaminy i już wszystko będę miała z głowy. A później ferie i błogie lenistwo... :D
Newa - apropo kakao ;) nie wiesz ile ma kalorii takie normalne, gorzki kakao? Np łyżeczka samego proszku. Bo nie mam w domu opakowania żeby sprawdzić a zastanawiam się czy nie pić do śniadanka :)
Dobrze dziewczyny, że się tak ładnie trzymacie i nie dajecie się tym okropnym ;) słodyczom. Ja dzisiaj mam w domu naleśniki z serem i rodzynkami - moje ulubione, ale też się nie dam. Niech sobie w domu jedzą i tyją :lol: a ja będę szczupła...
co do kakao...
to wlasnie wczoraj sobie kupilam...
i powiem,ze to zależy od kakao...
zalezy jakiej firmy-
zdziwilam sie,ze az takie rozbieznosci sa...
na jednym bylo w 100 g ok. 400
a np. a kupilam Wedla.. to ma 265 w 100gramach
wiec to zalezy
Newa ja to Cie podziwiam , gdzie mi by sie chciało tak po nocach siedziec i uczyc ...nigdy!!!!!!!!!!!!!! i wychodząc z tego załozenia zamiast zakówać na weekend to ja siedze przed kompem :) Ale naprawde dośc juz mam tego ,nawet sesja sie n ie zaczęla a ja juz zmęczona jestem tym wszystkim :(
I bardzo ladnie ze wprowadzilas kolacyjke ja sie od niej tak odzwyczaiłam ze jak zjadlam bulke na wieczór to myslalam o niej calą noc ;)tak jakos lekko mi bez kolacji no ale za 10 dni trzeba bedzie to wprowadzac pomalutku :)
I tak dzis wyszlo mi ok 1000kcal- to jest mój post za wczorajszy dzien ;)
Trzymaj sie cieplutko :*:*:*:*
Pgosiu gratuluję ocenek. Ja dzisiaj też wynegocjowałam z panem magistrem piątkę :wink: Chciał mi postawić 4,5 no ale ja się nie poddaję tak łatwo i jak wiem, że można negocjować to tak też robię i jak widać warto:) Wystarczył jeden uśmiech i pół oceny więcej mam :D To zazdroszczę tylko 2 egzaminki zostały. Ja mam jeszcze jutro głupią informatykę, której nie cierpię i 3 egzaminy z czego ostatni dopiero 8 lutego, także jeszcze długa droga przede mną. Ale jak się uda to będę miała tydzień wolnego a to zawsze jakaś motywacja :)
Mycha nie wiem ile ma kakao kalorii. Ja piłam słodkie ruzpuszczalne. Kiedyś liczyłam ile ma łyżeczka ale zapomniałam a nie chce mi się szukać. Ale kakao jest dobre podczas nauki. Dostarcza magnezu i wapnia (bo mleko), ma dużo witaminek (to dla dzieci) i zapycha żołądek a kalorii na pewno nie ma bardzo dużo. Poza tym jest słodkie, więc zaspokaja też moje zachcianki. Swoją drogą to już wiem czemu chciało mi się ostatnio słodkiego. Domyślacie się prawda? :wink:
Nowicjuszko to faktycznie duża rozbieżność. Aż dziwne, że taka duża :roll:
Reniu ja też coś ciężko czuję się po kolacji. A dzisiaj nie uczę się w sensie wkuwania tylko będę pisała, więc mózg intensywnie nie pracuje to sobie odpuściłam kolację. I tak ciężko się czuję :? Ale cieszę się, że pokonałam tą chętkę na słodycze. A już sięgałam po czekoladę, już rękę wyciągałam. W ogóle ostatnio jakoś ciągle głodna jestem albo tylko mi się zdaje. Mam nadzieję, że to szybko minie.
Podziwiać nie ma co. Cały semestr się obijałam to teraz nadrabiam. Ale jakoś łatwo mi to przychodzi. To dopiero początek, więc zapał jeszcze jest. A motywację mam taką, że jak zdam wszystko od razu to pojadę sobię na narty albo do Krakowa. Tak czy siak gdzieś pojadę i odpocznę sobie od codzienności. Więc warto poświęcić kilka nocy, żeby później błogo leniuchować. Nie w sesnie dosłownym, bo jak już pojadę na narty to mam zamiar jeździć na nich od świtu do zmierzchu :D
To zmykam do moich nieszczęsnych notatek.
Przesyłam buziaki:*
No tak prze de mna jeszcze daleka droga egzaminowa ;) Dopiero zaczynam a Wy juz konczycie no ale coż trzeba sie wziąśc do roboty :)
Narty? oj nie nie nie ja tam wole sie do nich nie zbliżac :) wole łyżwy , kiedys nawet na desce próbowałam no ale ....tylko próbowałam :lol:
Reniu przede mną też długa droga egzaminacyjna. Pierwszy egzamin mam dopiero (i całe sczęście) za tydzień. Z jednej strony fajnie bo dużo czasu mam do nauki, ale z drugiej wolałabym mieć to jak najszybciej z głowy. No, ale nie ma tego złego... :wink:
Pojechałam dzisiaj na uczelnię na 8 rano i okazało się, że nie mam informatyki. Także calutki dzień wolny. Tylko o 16 muszę jeszcze jechać po wpis. No to poodpisuję Wam troszkę i zmykam do wkuwanka :D Oj coś ostatnio często mi się to zdarza...aż dziw :lol:
Newa widzisz u nas na uczelni wszystko spadło na ostatnia chwilke .Zamiast najpier miec zaliczenia a później egzaminy i spokojnie zyc i sie uczyc to nie wszystko na kupie :( ja juz egzamin z logistyki miałam a zaliczenia jeszcze nie :(:(:(:( najgorzej :evil: :evil: :evil:
I tak w piatek mam egz, w sobote zaliczenie a w niedziele egz i zaliczenie !Jak ja to przezyje :(:(:(:( :roll:
Uuuu dużo tego i w tak krótkim czasie. A dużo masz materiału? Bo ja ten pierwszy egzamin to mam duuuużo materiału :( Uczę się, uczę i końca nie widać. Ale jakoś sobie poradzisz. Musisz!
A mnie zasypało. Cały dzień pada śnieg, wieje wstrętne wiatrzysko, ulice oczywiście białe no bo przecież zima nas zaskoczyła :roll: Co roku to samo. Brak słów.
Ale ja na szczęście siedzę sobie w ciepłym mieszkanku i przeczyszczam sobie nerki hektolitrami herbatek :D
U nas też pełno śniegu. Takiej zimy to ja nie lubię. Nie ma ładnego śnieżku tylko już powoli robi się plucha, jest zimno i wilgotno i cały dzień sypie... Kiedy będzie wiosna? ;)
Ja chcę wreszcie wskoczyć w lekkie ciuszki, już mam dość mojego wielgachnego zimowego płaszcza :lol: