Może być w weekend, nie pali się :D
Tendencja spadkowa wagi jest jak najbardziej pożądana :D Cieszę się, że spada!
Wersja do druku
Może być w weekend, nie pali się :D
Tendencja spadkowa wagi jest jak najbardziej pożądana :D Cieszę się, że spada!
Newa waga spada ?? no to super !!!!! Oby i mi tez ruszyła w dół :) No ale sobbie tak mysle że jak nie wezmę sie w garsc i nie zaczne ćwiczyc to nici z pięknej sylwetki :( tak mało Nam zostało ..... :)
Hello :D
I przyszła wiosna :D Słonko pięknie świeci, 15 stopni na termometrach. Czego więcej nam trzeba :wink:
Ten spadek to jest na razie minimalny, więc się jeszcze nie cieszę. Zobaczymy co będzie pod koniec tygodnia. Na cud nie liczę. Ale jak nie pójdzie w górę to też będzie dobrze.
Reniu nie mart się damy radę. Poza tym i tak już jest dobrze nie? Ja się coraz lepiej czuję w swoim ciele i nie spieszy mi się tak naprawdę. Oby do maja. Mam jeszcze 1,5 miesiąca więc spokojnie dam radę. Ty też się nie śpiesz. I tak laska jesteś :D
Cześć Newa :D:D:D
Widzę, że tak jak ja, cieszysz się z nadejścia Wiosny :D Prawda, że wszystko odrazu lepsze się wydaje? ;) Słonko świeci :D
Dawno mnie tu, u Ciebie, nie było :oops: ale ostatnio jakoś mam mało czasu :? Mów, kochana, jak tam dietkowanie idzie?
Mi też się natychmiast zrobiło lepiej jak słonko zaczeło świecić :D Nawet sobie z tej okazji nowy płaszczyk kupiłam :]
Newuś, skoro Tobie słoneczko dodaje mobilizacji to od teraz będzie juz tylko lepiej :> Mi się udało w końcu zmobilizować i od jakichś 3 (;p) dni jem sobie bardzo ładnie i nie za późno. No i cały czas ostro trenuję. Mam nadzieję że przy piątkowym ważeniu zobaczę pierwsze efekty :D
Uh, jak ja się cieszę z tej wiosny :D:D:D
Witam towarzyszki :D
No cuż pogoda dzisiaj dopisała na całego. Przepięknie było. I humorek cudowny od razu. A dieta...? Hmmm. Dzisiaj jeszcze dobrze, ale lojalnie uprzedzam, że jutro łamię wszelkie zasady. Czaiłam się z koleżanką na czekoladę milka z budyniem. A że ja lubię i czekoladę i budyń to myślę, że musi to być baaardzo dobre. I postanowiłyśmy, że jutro z okazji dnia kobiet sobie zjemy taką czekoladę :) Już ją kupiłam, więc nie mogę doczekać się jutra. Jutro też idę z koleżankami do kina na Testosteron. Taki babski wieczór :D Jeszcze jak pogoda dopisze tak jak dzisiaj to już w ogóle będzie pięknie. A dietą się na razie nie będę przejmowała bo po co :lol: hehe. Ale nie będzie tak źle.
Mycha wybaczam Ci :lol: Miło, że wpadłaś. Widzę, że wychodzisz z dietki. To dobrze. Trzymam kciuki oby się udało.
Pgosiu cieszę się, że dobrze Ci idzie. Wiosna naszym sprzymierzeńcem :) Oby już było tylko lepiej :D
Newa :)
wrócilam do dietki 1000kcal mam nadzieje ze mi pomoze :)
Widze ze jestes zadowolona :) ta wiosna chyba tak dziala ja mialam dzisiaj super humorek i od wczoraj diete trzymam i brzuszki robie :) i ogolnie jest dobrze :)
zupelnie zapomnialam ze jutro dzien kobiet heh :)
Newa, no i jak tam po Dniu Kobiet? :D Babski wieczór udany? O dietkę nie pytam, bo sama mówiłaś, że jutro nie będzie ;) A jak dzisiaj?
Czyżbyś aż do teraz balowała? :wink:
Newa widzę, że jednak bez czekolady się nie obyło ;) ja się też dzisiaj nagrodziłam 8 kostkami z okazji końca egzaminów, ale nie zanosi się na więcej - to jest ważne :D
hej newa :) gdzie ty sie podziewasz :) jak tam ci idzie :)
Impreza na pewno udana :D
Hej dziewczynki :)
Faktycznie zaniedbałam trochę forum. Jakoś czasu ostatnio mi brakuje :wink:
Babski wieczór udany. Film świetny polecam. Tak się śmiałam, że aż szczęka mnie bolała później :D Naprawdę przyjemny to był wieczór.
Teraz jestem w domku, więc imprezowania ciąg dalszy. Dieta tak sobie. Hmm właściwie wczoraj ciasto jadłam :oops: I piłam winko. Dzisiaj też będę piła winko, ciasta już niestety nie ma :wink: Jeszcze dzisiaj będzie luźniej, ale jutro postaram się już ograniczyć i zaostrzyć dietę. Choć dwa tygodnie muszę wytrzymać.
Dostałam żel Nivea Good-bye Cellulite :D Od jutra zaczynam go stosować. O pierwszych efektach opowiem po 2 tygodniach. Jak mi się uda jeszcze dietki przestrzegać tak jakbym chciała to myślę, że efekty będą :) Ale nic nie obiecuję, bo ze mną teraz różnie. Jakoś nie mam extra zapału do odchudzania to i częściej pozwalam sobie na grzeszki :oops: Niestety :roll: Niby idzie wiosna i tym bardziej chce się odchudzać, ale mnie to jakoś nie motywuje. Dziwne... Muszę znaleźć dobrą motywację to może wtedy nie będę tak grzeszyła. Macie jakieś pomysły?
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedzinki:*
Teraz lecę się szykować bo zaraz idę na spacer :D
"time is always against us" :D znam to doskonale. okazję na porządne wyspanie się będę miała dopiero w nadchodzącą środę, a juz czuję jakbym się powoli wykanczała.. :/
Newa trzeba złapać chwilę na odpoczynek :D więc spaceruj dzisiaj jak najdłużej, bo pogoda jest cudna :)
co do Nivea Good-Bye Cellulite... stosuję od 1 marca dokładnie :D narazie skóra jest bardzo przyjemnie miękka i gładka - bardzo miłe uczucie :) ale zmian iście antycellulitowych to się raczej nie spodziewam. chociaż zamierzam stosować przynajmniej przez miesiąc :) powodzenia :D
Spacerek udany. Pogoda przecudna :D Ciepło, słonecznie, pozytywnie :D Teraz zamiast się trochę pouczyć na jutro, to ja szperam na allegro. Już znalazłam tysiące rzeczy, które chciałabym kupić ale odwieczny problem z kasą.
Cordelio mi ostatnio szkoda czasu na spanie. W sobotę zamiast spać do oporu to wstałam o 8. Dzisiaj to samo. Jutro przed 7 muszę. Ale jakoś nie żal mi nocy. Lubię wcześnie wstawać.
No zobaczymy jak to będzie z tym żelem. Obym go jeszcze stosowała regularnie. Efektów też nie spodziewam się powalających, ale chciałabym żeby coś pomogło. Może siła autosugestii pomoże :D
Squalo miałam Ci podać tytuł książki. "Potęga podświadomości" Joseph Murphy. Chyba zacznę ją czytać jeszcze raz. I coś sobie wkręcę :wink: Pozytywnego oczywiście.
Problem z kasą? Skąd ja to znam! Dzięki za książkę, zaraz pomolestuję znajomych czy ktoś nie ma :D A jak nie to pomolestuję bibliotekę :wink: W najgorszym wypadku po prostu kupię :P
U mnie trochę się zachmurzyło, ale spacer i tak na razie odpada. Za to mam za dużo ciasta w domu, więc mogę Ci przesłać :wink: Winko też się znajdzie jakby brakło :D
Hej :D
Chyba czas najwyższy ruszyć suwaczek. A ostatnio niestety nic w tym kierunku nie robię :? Dzisiaj była taka cudowna pogoda, że aż zachciało mi się odchudzać. Nie tylko stosować dietę ile bardziej o siebie zadbać. Chcę poprawić kondycję, dopieścić mięśnie, zlikwidować choć po części celulit. Dzisiaj dieta była całkiem całkiem :) Aerobik też był. Żelik na celulit też. Więc pierwszy dzień za mną.
Zastanawiam się poważnie nad bieganiem. Lubię biegać a przy takiej pogodzie to czysta przyjemność. Mam blisko ładny lasek. Tylko, że nie mam towarzysza a sama się trochę boję. Ale chyba muszę przezwyciężyć strach i ruszyć tyłek. Pamiętam jak w tamtym roku biegała. Ile to mi dawało satysfakcji. I za darmo:P Bo aerobik niestety kosztuje i nie stać mnie, żeby chodzić 5 razy w tygodniu. A dawkę ruchu trzeba zwiększyć żeby waga ruszyła. Więc może już jutro zacznę. Zobaczę.
Pozdrawiam :D
chcaialbym tak co tydzien choc odrobinke ruszac suwaczek :) to zawsze jaka s motywacja jest :)
jak bedziesz wytrwale walczyt to wkroitce tez sie ruszy.... a mnie sie nie chce cwiczyc- tzn mam zawsze checi wieczorem jak juz w łóżku leze a w dzien to mi sie o tym nawet myslec nie chce :( :oops: :twisted:
Zazdroszczę Ci tego wielkiego zapału i chęci! Ja się nie potrafię zmusić do biegania, może dlatego, że wiem, że moja kondycja jest w stanie opłakanym :cry: Ale jak wyzdrowieję, to zacznę maszerować :D
Newa dobry pomysł z tym bieganiem :) ja tez ostatnio sie zastanawiałam nad taka forma ruchu, szczerze nie przepadam ale wyjatkowo tej wiosny cos mnie rozrywa w środku ....... 8)
Nie ma czego zazdrościć bo jeszcze nie zaczęłam biegać. Na razie to taka gadanina. Pewnie najprędzej za 2 tygodnie zacznę. Muszę się nastawić psychicznie i zebrać w sobie. Na razie pozostaje mi bieganie po sklepach i na autobus :lol:
Dietka dzisiaj dobrze. Już drugi dzień. Sukces hehe :wink: Myślę, że przynajmniej do końca tygodnia będzie ładnie. A w weekend znów ciężko, bo znów jadę do domu :twisted: Ale może dam radę. Postaram się przynajmniej. Bo chcę niedługo zmienić suwaczek.
Pogoda cudowna prawda :D Z tej okazji zerwałam się z dwóch zajęć bo szkoda mi było słońca na siedzenie w murach. A tak połaziłam po mieście jakiś pożytek z tego był. Ja to jestem jednak leniwa :)
Pogoda jest rzeczywiście piękna :) Cieszę się, że już się tak ładnie i cieplutko zrobiło. Humor od razu lepszy i energii więcej ;) Korzystając z pogody byłam dzisiaj w parku - na rowerze :D Z mojego biegania narazie niestety nic nie wychodzi - samej mi się nie chce a kolega, z którym zaczęłam biegać, zrobił sobie coś w stopę i chwilowo nie może mi towarzyszyc :?
Gratuluję, Newa, dietki :D Napewno zmienisz niedługo coś tam na suwaczku :D Nie myśl narazie o weekendzie w domu ;) wytrzymaj ładnie do końca tygodnia.
Buziaczki :D:D:D
Oj, tak żeście o tym bieganiu zaczeły, że ja chyba też będę. Też biegałam w zeszłe lato i wiem, że to naprawdę super sprawa, a efekty były rewelacyjne.
Newa, szkoda że nie mieszkasz w Opolu ;p biegałybyśmy razem. Mam taki laso-park niedaleko i też trochę boję się tam biegac sama, od kiedy przyczepił się do mnie jakiś facet na rowerze. Nic w sumie takiego nie robił, ale mocno mnie wystraszył, no i od tamtego momentu biegałam już po wałach, a w las sie nie zapuszczałam (a szkoda ,i było, bo tam jest całkiem przyzwoita ścieżka zdrowia).
No więc może jutro też sobie pójdę potruchtać :D
A tak w ogóle to schudłam ostatnio 0,2 kg :P zawsze to coś ;)
Ooo Pgosia się pojawiła. A myślałam, że nie opuściłaś bo długo Cię nie było. Ale widzę, że waga spada. Tylko się cieszyć :)
Ach to bieganie. Nakręcimy się nawzajem i wszystkie zaczniemy. Fajnie by było. Efekty fakstycznie są rewelacyjne. Może jutro przezwyciężę strach i lenistwo i się wybiorę. Chociaż nie, jutro mam zajęcia do 20 :/
Przed chwilą zjadłam pyszny obiad. Młode ziemniaczki z koperkiem, jajko sadzone i mizeria z jogurtem naturalnym :) Mmmm pychota. Musiałam zjeść coś pożądnego bo zaraz idę z koleżanką do miasta i zapewne zejdzie nam tam kilka godzin :wink: A wiadomo, że zakupy to wyczerpujące zajęcie :lol:
Mycha już się nie boję weekendu. Przy takiej pogodzie naprawdę łatwiej utrzymać dietkę. A jak mi się zachce czegoś słodkiego to pójdę na basen lub na spacer. Nie dam się :twisted:
Miłego dnia kochane :D
:D
Dzisiaj rano się zważyłam i było 100g mniej niż wczoraj :lol: Hehe niezłe tempo co? Ale nie narzekam, zawsze to jakiś spadek. Już powoli wkręcam się w odchudzanie i coraz lepiej mi idzie. Jak przeżyje dietkowo weekend to już w ogóle będzie super. I na pewno waga spadnie troche więcej. Mam taką cichą nadzieję.
Łaziłam wczoraj cały dzień po sklepach i nic nie kupiłam. Załamać się można. Jak nie mam kasy i wejdę do sklepu to wszystko mi się podoba i wszystko chciałabym kupić. A jak mam kasę i chcę coś kupić to nic mi się nie podoba :roll:
A co u Was? Jak dietka? Biegacie? :lol:
Cześc Newa :) no no to ładnie juz jakies dkg lecą :) u mnie narazie leciały w góre ale postanowilam to zmienić :)
No to nie zafajnie z tymi zakupami Ci wyszło :( To jest własnie najgorsze !!! Ja tez tak mam , więc sie nie przejmuj :)
Newa ja zamierzam w sobote pobiegac :lol: :lol: :lol: :lol: -no zobaczymy :roll:
A wiecie co. Nie miałam dzisiaj jednych zajęć, więc pojechałam do miasta z koleżanką. I co? I kupiłam sobie buty. Hehe. Jak planuję sobie kupić to nic nie ma, a dzisiaj znalazłam, bo nie planowałam tego wypadu :wink: Kupiłam też dwie bluzki, jedna na krótki, druga na długi rękaw. Do tego 2 pary fig :D I od razu humorek mi się poprawił :D Jeszcze tylko białe adidasy i będę happy:)
Dietka nadal dobrze. Dwa śniadanka były. Za chwilę będę szykowała obiadek. Wieczorem mam wykład do 20, więc obejdzie się bez kolacji. I będzie gucio :D
Reniu w sobotę mówisz? W sobotę ma się pogoda popsuć. Ale jak będę miała warunki to też pobiegam. A jak nie to przynajmniej na spacer pójdę.
Idę ten obiad robić.
Jak się masz biedaczysko bo zajęciach? Serca nie mają! Wiosna idzie a tu siedzieć jak ... do 20.
Wiesz co zauważyłam? Że w czasie kiedy ja byłam na zakupach raz to Ty byłaś chyba z 10 razy :lol: Szalona :D Ale cieszę się, że udane! Ja też się niedługo wybiorę, niech no tylko zwrot podatku przyjdzie :D
100g spadku też dobre - zawsze to jakiś początek jest :wink:
Nie było tak strasznie dzisiaj na tych zajęciach. Nie jestem szczególnie zmęczona. Tylko lenia mam jak zwykle. Nie chce mi się uczyć, więc odkładam to do przyszłego tygodnia :wink:
Oj ja wiem, że jestem szalona z tymi zakupami. To jest nałóg normalnie. Chore, chore. Ale ja tak uwielbiam kupować sobie ciuszki. Niesamowicie poprawia mi to humor :D Tylko z kasą zawsze krucho i muszę nieźle kombinować. Ale zazwyczaj się udaje coś wykombinować :wink: Ale długów nie robię ani się nie zapożyczam, więc nie jest tak źle :lol:
Dietka dzisiaj dobrze. Jutro też będzie dobrze. I pojutrze i popojutrze... i tak aż schudnę do 57kg :D
Newa bardzo miło przeczytać, że Ci dobrze idzie :D oby tak dalej!
a choroba zakupowa to nic złego... ;) bardzo dobrze, że Ci poprawiło to humor :D
prosta droga do Twoich upragnionych 57kg :D
Newa a co ze świętami???? pomyslałas juz o jakimś niskokalorycznym menu??????
Renia19 - racja... chyba trzebaby się już zacząc zastanawiać. bo z tymi świętami to zawsze jest kłopot :/ zawsze się zje coś pysznego, nadprogramowego...
No właśnie Święta... po co mi one? ;) Postaram się nie przytyć więcej niż 1-2kg a po Świętach chyba wracam na dietkę żeby utrzymać te 54-55kg... Jakbym sama przygotowywała świąteczne menu to luz ;) ale mieszkam z babcią - i wszystko jasne :lol:
Szczerze Wam powiem, że jeszcze nie myślałam o świętach. A już na pewno nie mam zamiaru wymyślać jakiś dietetycznych potraw. W końcu są święta :) Będę jadła to co przygotuję razem z mamą. Ale nie przesadzajmy nie są to jakieś tragiczne potrawy. Jajko na śniadanie? To przecież całkiem dietetycznie. Żurek na obiad? Co jest złego w żurku? A że będzie ciasto to już mówi się trudno. Troche się zje. W tym roku w święta wypadają urodziny mojego taty, a że 50-te to wiecie...szykuje się niezła imprezka :D I jedzenia na pewno będzie dużo, a ja będę jadła wszystko na co mam ochotę ale oczywiście z umiarem. Czyli nic nowego :) Jakoś się specjalnie nie przejmuję świętami. I wcale nie uważam, że przytyję. Nie dajmy się zwariować. Raz na jakiś czas można sobie pozwolić na kawałek ciasta. A nikt Wam nie każe obżerać się do granic możliwości. Zresztą pora roku sprzyja spacerom i częstszym pobytom na świeżym powietrzu to się spali co nieco :wink:
Najważniejsze żeby do tych świąt coś schudnąć. Ja bym chciała do 60kg, ale czy mi się uda? :roll: Nie wiem. Ostatnio opornie mi to idzie. W każdym bądź razie będę się starała.
Dzisiaj dietka doskonale wręcz :) Mówiłam, że będzie coraz lepiej :wink: Jeśli niczym nie zgrzeszę do wieczora to będę zadowolona ze swojego dnia. Ale niestety tylko pod względem diety, bo reszta do kitu :( Ale nie będę się na ten temat rozwodziła.
Dziewczynki głowa do góry. Przeżyjemy te święta bez uszczerbku na naszej lini :D
czesc Newa :):):)
ehhh swita hmmm chce do tego czasu schudnac :!: :twisted: choc tyle zebym luzno czula sie w plaszczu hehehe
ooo 50 urodziny to impreza :):):)
ja w maju tez mam wielka rodzinna impreze :( co rowna sie duzo NIEdietetycznego jedzienia ehhhhh ale bede sie o to martwic w maju :)
uda ci sie doi 60---- razem nam sie uda :) ja tez chcialabym do swiat ale to byloby ciezko.....
ale bedziemy sie starac :)
[color=indigo]Oj Newa ale ostro zareagowałas na moje niskokaloryczne menu :shock: :shock: ;)
Masz racje jajko na sniadanie , babka na kolacje :P zartuje :)
Oj to faktycznie Ci sie szykuje impreza w domku, no to trzymaj sie malenka bedzie dobrze napewno :D :D
Gratuluje udanego,dietkowego dnia!!!!![/color]
Reniu przepraszam jeśli bylo za ostro. Wczoraj miałam zły dzień i baaaardzo wstrętny humor jak to pisałam i pewnie dlatego tak wyszło. Ale zrozumiałas o co mi chodziło. Po prostu nie dajmy się zwariować, święta są dwa razy w roku, więc możemy sobie czasem pozwolić na luz w diecie. Zresztą dla mnie święta wielkanocne nie kojarzą się z obżarstwem. Jakoś wtedy nie mam ochoty na objadanie się. Moża to za sprawą wiosennej pogody :) Damy radę i nie przytyjemy ani grama prawda?
Maryś do maja dużo czasu na razie nie myśl o tym. Myślę, że do świąt jesteśmy w stanie schudnąć 2-3 kg. Mam nadzieję, że już płaszcza nie będzie trzeba zakładać. Liczę na spódniczkę i cienki sweterek :D
Wczoraj byłam w domu już o 20 i nawet na chwilę do kuchni nie weszłam. Mało tego. Tata jadł słodycze a ja mu je zabierałam z ręki :lol: Ale wredna ze mnie córka. Ale trzeba dbać o zdrowie rodzinki. Cud, że w ogóle nie ciągnęło mnie do tych slodyczy pomimo doła. Dzisiaj też jest dobrze. Dwa śniadanka dietetyczne już były. Teraz muszę pomysleć co z objadem.
Wpadne wieczorkiem.
Buźka:*
mnie się też Wielkanoc nie kojarzy z objadaniem, w porownaniu do Bozego Narodzenia... ale wole tego nie lekceważyć. najlepiej po prostu pozwolic sobie na świąteczne przysmaki, ale w mniejszych ilosciach - czyli wszystkiego po trochu :D wydaje mi sie, ze przy takiej koncepcji spokojnie mozna utrzymac wage przez swieta i potem kontynuowac odchudzanie do konca wiosny :) damy radę ;)
Przenoszę Waszą rozmowę do "Pamiętników". Wątek się rozrasta więc myślę, że tam będzie lepiej pasował.
Wiecie co? Tak sobie myślę, że same robimy z igły widły. Chodzi oczywiście o Święta. No bo jakby nie patrzeć, to ile razy w ciągu diety mamy jakieś dzikie napady i jemy grubo ponad limit? No ile? Tyle, że ciężko zliczyć. Porzucamy dietę i wracamy do niej. A co z tego, że w Święta będziemy ładnie i grzecznie jeść, jak w inne dni opychamy się do oporu? Gdzie tu jakaś logika?
Newa, nie zabieraj tacie słodyczy, nieładnie :wink: