-
Witam wieczorową porą!
Mama dała się namówić na aerobik. Wypłakałam niemalże to, ale się udało. I powiem się, że bardzo się rozczarowałam. Miałam nadzieję, że poprawię sobie humor a efekt jest odwrotny. Chyba dzisiaj naprawdę nie jest mój dzień :roll:
A dlaczego się rozczarowałam? A bo po pierwsze było mało osób, cholernie zimno, muzyka cicha i nieporywająca, układ też niezbyt mi podpasował. Był moment, którego nie robiłam bo wybitnie mi nie odpowiadał no i stałam wtedy. Nawet się nie spociłam tylko zmarzłam. Naprawdę zimno było a ja wyrałam się z bluzce na ramiączkach :? Ech... Ale jutro też idziemy. Jedyny plus tego to, to że nie zjem dzisiaj kolacji. Bo jest już za późno. A jakbym siedziała w domu to byłabym obrażona na mamę i na 100% jadłabym sałatkę warzywną, którą zresztą sama zrobiłam. A po sałatce wcisnęłabym w siebie duet. Na tym etapie miałabym już wyrzuty sumienia, bo przecież wcale nie byłam już głodna i nie musiałam tego jeść. No a skoro już zawaliłam dietę to doprawiłabym się czekoladą aero. No może jeszcze kilka pierniczków i czekoladek z bomboierki :wink: Hehe niezła wizja co? Ale ja siebie znam i tak bym pewnie zrobiła. A tak poruszałam się troszeczkę, spaliłam może 50kcal (tak tak 50 nie pomyliły mi się cyferki :wink: ) i nie nadrobię tego późną kolacją.
Myślę nad basenem jutro rano. Szczerze wątpię, no ale może akurat coś mnie natchnie i się wybiorę. Ja chcę być szczupła!!! :cry: Płakać mi się chce z tego wszystkiego. Całe życie myśleć tylko o diecie, kaloriach, boczkach, wystającym brzuszku, grubych udach.... Przesrane :(
Przepraszam dziewczyny, że tak piszę smutno dzisiaj. Jutro będzie pozytywniej :wink:
-
I jest dziś pozytywniej? U mnie nie, no ale ja to ja. :wink:
Był rano basen? A ten wczorajszy aerobik.. no cóz, faktycznie nieciekawie. Mogłaś sama poprowadzić :wink: Na pewno byłoby ciekawiej!
-
Hej!
Czy pozytywniej? Hmmm może troszeczkę. Kurcze nie wiem co to za porządki, żeby doły przed świętami mnie łapały :evil: No ale troszkę jest lepiej. Wstałam wcześniej, więc nie czuję się zmęczona. Bo jak za długo śpię (wczoraj do 10) to później jestem senna cały dzień i czuję się zmęczona. Byłam z mamą na zakupach. Nic ciekaweo nie kupiłyśmy, ale połaziłyśmy trochę. Nie zjadłam jeszcze za dużo. Podkreślam jeszcze :wink: Więc na razie brzusio jest w porządku, nie za pełny, nie przeciążony, nie buntuje się. Na basenie nie byłam, ale jutro już muszę się wybrać. Jak ja to zrobię? :roll:
A ten aerobik to nie wiem czemu taki był :? Kiedyś chodziłam do tej instruktorki przez rok i byłam bardzo zadowolona, a teraz mi jakoś nie pasuje. Może to kwestia przyzwyczajenia? Mówisz że sama lepiej bym poprowadziła? Pewnie tak :D heheh cóż za skromność :wink:
-
A co masz się czaić, że umiesz poprowadzić na pełnych obrotach aerobik :D
A spać do 10 to też nie umiem bo potem jestem do niczego. Jak śnięta ryba łażę :lol:
Dzień kończysz pozytywnie?
-
Squalo dziękuję, że mnie odwiedzasz, bo reszta towarzyszek chyba o mnie zapomniała.
Aerobik dzisiaj dużo lepszy. Potańcowałam trochę i humorek się poprawił :) Także mogę powiedzieć, że dzień kończę pozytywnie. Choć atmosferka w domu popsuta, takie tam problemy rodzinne, nie będę o tym pisała. Wesoło nie jest. Szkoda, że zawsze wszystko się pieprzy w nieodpowiednich momentach :(
Jutro ubiorę choinkę może bardziej poczuję ten klimat. Upiekę ciasta, może gołabki zrobię, posprzątam. Bardziej pożytecznie spożytkuję dzień, bo dzisiaj to praktycznie nic nie zrobiłam. I chciałabym jeszcze kupić sobie jakąś ładną bluzkę na święta. Więc pewnie i do miasta się przejdę.
Dietka w miarę. Nie objadłam się dzisiaj, choć słodycze jadłam, ale w umiarkowanych ilościach. Kolacji brak. Jest ok :)
-
Newa wybacz że wczoraj do Ciebie nie zajrzałam :( ale juz nie zdąrzyłam :oops: :oops:
Widze że humorek cos Ci sie pogorszył:( i nie wiem dlaczego . Wiesz ja tak często mam gdy poczuje że choc troszkę przytyłam. Wtedy jestem nie do wytrzymania.
Newa ty nie przejmuj sie tym że teraz w masz większą ochotę na słodkości, ciasta, i rózne inne pyszności. Każda z nas je ma i pomyśl że inni nawet Ci szczupli w święta tyją :) ( ja się tak pocieszam )
-
Z tym Aerobikiem to naprawde Ci współczuje. Ale głowa do góry , juz nie długo pójdziesz na basen, nadrobisz zaległości :) Ja tez nie moge sie doczekac kiedy sobie popływam, no ale niestety tyle teraz pracy a basen mam tak daleko :(
Ja jutro będe stroiła swój pokoik w Swiateczne drobiazgi . Równiez mam nadzieje że mi to humorek poprawi zwłaszcza teraz , gdy nie mam mojego kochanego przy sobie :(
Samotnośc jest okropna :(
Newa życze udanego dnia ,pełnego dobrego humoru !!!
-
Hej hej! I się zaczerwieniłam :oops:
Reszta na pewno nie zapomniała tylko zogoniona świętami jest :) A powiem Ci, że u mnie też atmosfera nie za bardzo przed tymi świętami :( I to też takie problemy rodzinne, w zasadzie już od roku, ponad... A potem jest tak sztucznie przy Wigilii, niecierpię tego :?
Głowa do góry! U mnie choinka będzie się jutro stroiła :D
-
ZDROWYCH,POGODNYCH I RODZINNYCH SWIAT BOZEGO NZRODZENIA
-
Reniu masz rację z tym, że prawie każdy tyje w święta. Problem w tym, że święta się jeszcze nie zaczęły a ja już przytyłam :( Nie ważę się, ale czuję to po sobie. Brzuch stał się okrąglejszy itd.
A z basenem...hmmm....nie byłam dzsiaj bo cały dzień coś robiłam i czasu zabrakło. Juro pewnie też tak będzie. Ale po świętach to koniecznie pójdę, bo trzeba będzie spalić nadmiar kalorii.
Mikamaly dziękuję za życzenia i gratuluję wagi. Idziesz jak burza.
Squalo masz rację pewnie zaganiane są wszystkie kobitki, dlatego im wybaczam :D
-
Życzę Wam spokojnych, radosnych, rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia. Uśmiechu, optymizmu, pogody w sercu, nadziei, przyjaźni i miłości, z której wszystko się bierze. Szampańskiej zabawy sylwestrowej. A w nadchodzącym Nowym Roku siły i wytrwałości w dążeniu do celu, sukcesów, spełnienia marzeń i samych słonecznych dni. Nie zważajcie na uciekający czas, wykorzystujcię życia daną chwilę. A gdy kiedyś przyjdą dni, gdy staniecie się upadłymi aniołami, wtedy życzę Wam by obok Was pojawił się przyjaciel, który pomoże Wam znów wznieść się w górę ponad to wszystko co przyziemne.
Wesołych Świąt!!!
-
Gdy pierwsza gwiazdka na niebie zabłyśnie
niech Cię aniołek ode mnie uściśnie
i przekaże serdeczne życzenia
z okazji Świąt Bożego Narodzenia
Bo każdy z nas ma na tyle dużą dłoń,
że może z niej uczynić Betlejem
Każdy z nas ma na tyle ciepłe serce,
że może przyjąć nowo narodzoną miłość...
do tego wystarczy tylko wiara, nadzieja
a miłość przyjdzie sama...
Radosnych Świąt!
-
Hej dziewczynki :* Mnie wparewdzie ostatnio nie ma, bo nie mam głowy do odchudzania, to co sie bede odzywać :p Ale pewnie za jakiś czas znów zaczne, a teraz wpadam tylko na chwilkę, no może trochę poźno :p żeby życzyć Wam bardzo wesołych i bardzo pogodnych swiąt i żebyście się nie objadły az tak bardzo jak ja, i ogólnie wszystkiego najlepszego :] Ja niestety nie mam talentu do składania życzeń. Teraz znów znikam na czas nieokreślony i postaram się wrócić z początkiem nowego roku - pewnie znów na niezbyt długo, ale zawsze coś :] To jeszcze raz wesołych i buziaki :]
-
I jak mijają Święta? Mam nadzieję, że radośnie i miło :D
-
Hoł hoł hoł :D
Czy byłaś grzeczna przez Święta? :wink:
-
Newa dziękuje Ci bardzo za życzenia :)
ja przyznam ze nie postarałam sie , szczerze nie miałam na nic czasu. Przygotowywałam wigile z mamą na 21 osób i naprawde cud że zdążyłam sama sie do niej przygotowac :wink: A teraz juz po świetach , mineły bardzo szybko.
Newa ja na basen też wybieram sie dzisiaj i jutri i pojutrze - zobaczymy czy uda mi się to zrealizować.
A jak tam u Ciebie po Swiętach???? Odpuściłas sobie dietke ??? ja w pewnym, sensie tak. Szczerze jadłam wszystko na co miałam ochotę. Tylko w nie takich ilościach jak lata temu :P a to wszystko tylko dlatego że brzuszek odmawiał posłuszeństwa. Każdą sałatkę z majonezem czy tez placuszek odczuwam do dziś :( i ąz sie tego boje :evil:
Ale dzis juz jest nowy dzień, trzymam sie twardo diety i zamierzam więcej ćwicxzyć :)
Newa Tobie życze również wytrwałości i osiągnięcia zamierzonego celu :) Buziaczki:*:*:*
-
[color=blue]Święta, święta i po świętach....
Nie miałam czasu żeby wpaść na forum a to za sprawą mojej cudnej rodzinki, która pewnego dnia zobaczyła, że gram w jakąś gre na kurniku. Spróbowała raz, drugi i tak się wciągnęła, że nie dopuszczała mnie do komputera przez całe święta. Paranoja normalnie. Mój tata, który jest anty komputerowcem siedział ciągle przy kompie i grał godzinami.
A święta minęły bardzo szybko. Dietkę odpuściłam na całego, ale teraz źle się czuję z nadętym brzuchem, więc powracam do niej. Nie zamierzam cudować z nią nie wiadomo jak, ale będę jadła rzeczy lekkie i powracam do zasady niejedzenia po 17. Do tego trochę ruchu. Już się umówiłam z koleżanką na spacer, więc poplotkujemy trochę a przy okazji spalimy kalorie. Zaraz się umówię z drugą na basen i będzie gucio :D Teraz chcę powrócić tylko do dawnych kształtów i wagi (na razie się nie ważę, ani nie mierzę) a jak już pisałam od stycznia działam, działam i to ze zdwojoną siła. Do końca stycznia będzie 58kg :)
Dziękuję kochane za odwiedzinki:*
-
Też bym chciała 58 do końca stycznia :( W ogóle znalazłam ostatnio jak napisałam w październiku, że do końca roku musi być 60 kg na liczniku :( A tu guzik :( A też czuję się totalnie przejedzona i pełna i "nadmuchana" Ehhh...
-
Ja też miałam ważyć do końca roku 60kg i nie wyszło. Teraz pewnie z 63kg ważę jak nie więcej :roll: Może jutro się zważę, bo dzisiaj ładnie jadłam. Udało mi się trzymać dietę, nie zjeść nic słodkiego i ostatni posiłek zjadłam o 17.30. Teraz mi w brzuchu burczy a rodzice jedzą. Ale się nie dam. Nie mogę zaprzepaścić takiego ładnego dnia. Ale tylko ładnego pod względem diety, bo tak poza tym calutki dzień zmarnowałam na głupoty. A tyle mam nauki :roll: Jutro wstanę wcześniej bo to spanie do 10 mnie wykończy.
-
Witam :)
Wstałam dzisiaj wcześnie rano o 10 :lol: Bosz nie wiem co się ze mną dzieje, że tak długo śpię. Chodzę spać o północy, czyli wychodzi mi 10 godzin snu :shock: Ja rozumiem, że raz kiedyś można odespać, ale żeby codziennie? Zamiast się uczyć siedzę na forum bo chata wolna i nikt mi ględzić nie będzie :wink: Cała ja :D
Zważyłam się dzisiaj i się troszku podłamałam. Ale szybko przyszło szybko pójdzie prawda? Do sylwestra pozbędę się tego balastu i zacznę od wagi 61 :)
Zaraz lecę na spotkania ze starymi znajomymi. W sumie to dobrze bo cały dzień będę poza domem i nie będę miała czasu jeść. Przy okazji pożyczę mamy portfel i zrobię małe zakupy :wink: Kosmetyki się pokończyły a to niestety drogie jest.
Buźka:*
-
A no to faktycznie, udało Ci się wstać wcześniej niż wczoraj :wink: A widzisz... Waga 61 to nie to samo co 64 :( A jednak zważe się jeszcze w tym roku - w niedzielę rano. Muszę zobaczyć jak zakończyłam ten rok, no nie?
Mam na razie pełną szafkę kosmetyków, bo zrobiłam zapasy jak były świąteczne promocje :D i chyba na pół roku mam problem z głowy :lol:
Życzę udanego, miło spędzonego dnia!
-
Newa witaj w klubie :!: ja tez zaczynam od 61 :!: :!: :P A było juz tak ładnie :oops: Dobrze,ze nie ma wiecej :!:
-
Newa widzisz ja tez marzyłam o 60 kg do końca roku a tu co ???? 64 jak nic < mam taka nadzieje> oficjalne ważenie jutro jak będzie wiecej niz 65 to załamka totalna :evil: :evil: :evil:
Byłam wczoraj na basenie , było super. Dzis robie sobie powtórke i bede ostro pływać, Później dorwe orbitreka a na końcu mojego misiaczka - mysle że kcal troszke spale :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Newa gratulacje, mi sie wczoraj niestety nie udało trzymać diety :( no ale staram sie pozbierać po tych świetach jak tylko moge !!!
Wiesz ja tez biore się za solidne odchudzanko , bo mało czasu juz mi zostało :x Postanowiłam że zaczynam intensywniej, częsciej ćwiczyć !!!!!!! Zobaczymy ......
-
Jeszcze tego 61 na wadze nie ma, ale będzie do sylwestra. Masz rację mika,dobrze że więcej nie ma. Ja też się cieszę, że nie wróciła mi waga sprzed odchudzania. Właściwie to niemożliwe, bo odchudzam się 2-3 miesiące (z przerwami) a obżerałam się kilka dni. Także za mało czasu chyba :wink:
Sgualo ja myślę, że ważysz mniej niż 64kg. Jeszcze sama się zdziwisz jak zobaczysz w niedzielę mniej. Też się zważę w niedzielę, żeby wiedzieć z jakiej wagi startuję.
Reniu trzymam kciuki za Twoje jutrzejsze ważenie. Po kilku dniach folgowania ciężko wrócić do diety. Też mi zawsze było ciężko, a teraz cudem się udało. Będzie dobrze :) Gratuluję tego basenu. Ja niestety jestem zbyt leniwa i nie chce mi się dupy ruszać na basen. Ale chodzę codziennie na spacery.
-
-
Hej Newa widzisz lenistwo u mnie też dośc często wygrywa :) Wczoraj nici z basenu :(
Newa ja juz wczoraj próbowałam się pozbierac po tych smakowitych świetach no i nawet mi too jakoś wyszło :) zmieściłam sie w 1000 kcal a to juz naprawde cud duży :D :D :D
I znów twardo walcze.
-
Hello!
Wczoraj dietka szła cały dzień bardzo dobrze. Mama kusiła czekoladkami- nie dałam się, rodzinka jadła coś tam dobrego (teraz nawet nie pamiętam :wink: )- nie dałam się. I usiadłam wkońcu wieczorem do nauki. Posiedziałam 10 mint i dostałam smsem zaproszenie na wino. No i co zrobiłam? Poszłam oczywiście, wypiłam całą butelkę sama, dostałam komplement że schudłam (mimo wielkiego brzucha) i ogólnie dobrze się bawiłam ze znajomymi. Także nie żałuję, choć ubolewam nad fakem, że alkohol to puste kalorie :? A dzisiaj idę z koleżanką na piwo i zaś niepotrzene kalorie. Trudno się mówi.
Reniu czy ja dobrze widzę, że waga Ci spadła? Zaraz zajrze do Ciebie na wątek to się wszystkiego dowiem :wink:
Squalo ja zawsze mam rację :lol:
-
Newa ja tez nie mam zamiaru sie ograniczac z alkoholoem .Uwielbiam winko i mam zamiar pożadnie sie jego napic w sylwestra a później misiek i ja i ćwiczonka :wink: :wink: :wink:
Newa masz racje poszło mi 0,4 dkg :lol: :lol: :lol: :lol:
-
I znów dzień mi szybko minął, za szybko. Pod względem diety średnio na jeża. Zrobiłam sałatkę i za dużo jej zjadłam. A na obiad była pizza i na początku nie chciałam jej jeść, ale jak rodzinka się nią zajadała przy stole to zapach mnie powalił i skusiłam się na kawałek. Ale tylko kawałek i już nic nie jem dzisiaj, więc i tak tragicznie nie jest. Ale waga dzisiaj była dość łaskawa dla mnie. Zważyłam się po śniadaniu i pokazała mi 62kg. Czyli na czczo pewnie bym z 61,5 ważyła. Myślę, że mój zamiar przywitania Nowego Roku z wagą 61 jest realny :)
Już wiem gdzie idę na sylwka :D Jak zwykle wszystko na ostatnią chwilę :wink: Co roku tak jest. Spędzam go ze starymi znajomymi, czyli tak jak chciałam. Taka zwykła prywatka. Uwielbiam prywatki :D Nie mam ostatnio coś ochoty na huczne przyjęcia, czy balowanie w jakiś lokalach. Zdzidziałam chyba :lol:
Ale się uśmiałam przed chwilą. Dzwonek do drzwi...idę...otwieram i widzę dwóch wypierdków 10-12lat w masce i śpiewających jakby chcieli a nie mogli "Przybieżeli do Betlejem". Na co zrobiłam słabą minę i zamknęłam drzwi. A jeden z nich z żalem i rozpaczą jakby mama mu nie chciała kupić zabawki krzyknął "dlaczegoooo". Ależ mnie rozbawił :lol: Wow nieźli byli. Ubiorą dzieciaki prześcieradła i myślą, że w ten sposób zarobią. Nawet nie zaśpiewali porządkie. Poza tym troszeczkę się spóźnili. Mama tylko powiedziała, że dobrze, że ja otworzyłam drzwi bo jej by nie wypadało odmówić. A, że ja to ja to bez krępacji zamknęłam im drzwi przed nosem :lol: Wiem chamska jestem :D
-
Newa widzisz z ta waga to nie najgorzej Ci pokazala powiem że nawet bardzo ladnie i widzisz jednak świeta nie tak źle nam wyszły :) no no zobaczymy jak nam sylwester minie :) Te puste kalorie nas chyba zabiją :P:P:P
A ja na sylwestra tez ide na imprezke domowa , szczerze marzył mi sie jakis bal no ale fundudsze nie pozwalaja :) moze w przyszłym roku .........Newa mam nadzieje że bedziemy sie dobrze bawiły :)
Dlatego zycze Ci udanej szampanskiej imprezy z malą ilości kcal :wink: Myslisz ,że wymyslili alkohol light :twisted: :wink: - ja to dopiero głupia jestem :lol: :lol: :lol: :lol:
To do zobaczenia :) ide cos zjeśc ;) Buziaczki :*:*:*
-
Niech się spełnią świąteczne życzenia, te łatwe i trudne do spełnienia. Niech się spełnią te duże i te małe, te mówione głośno lub wcale. Niech się spełnią te wszystkie krok po kroku, tego ci życzę w Nowym Roku.
http://img251.imageshack.us/img251/8717/choinkrn5.gif http://img19.imageshack.us/img19/7772/bsylwek4fj4.jpg
http://img117.imageshack.us/img117/7079/nowyym3.gif http://img369.imageshack.us/img369/7...wester5ue7.jpg
-
Reniu alkohol light? Ciekawa propozycja. Musimy to zgłosić gdzie trzeba :wink: Mam nadzieję, że będziemy się dobrze bawiły, mało jadły i piły :D Bez kalorii też się można bawić :lol: Moje nowe motto życiowe :lol:
Mikamaly dziękuję Ci serdecznie za życzenia. Ja Tobie również życzę udanej zabawy sylwetsrowej i spełnienia wszystkich marzeń. Niech ten rok będzię dobry. Tak samo dobry, albo nawet i lepszy.
A nam wszystkim życzę dużo cierpliwości, siły, zapału, determinacji, uporu, wiary, wiary, wiary i jeszcze raz wiary. W nas, nasze możliwości, nasze piękno, dobro, wyjątkowość :D
UDANEJ ZABAWY I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!
-
Witam w Nowym Roku! :D
Jak zabawa sylwestrowa? Moja fajna, ale skromna. No ale najważniejsze, że już po i dziś mamy piękny poranek :) Według obietnic dziś powinnam rozpocząć dietę, ale... No właśnie zawsze jest jakieś ale :? Nie żebym chciała się wycofać, bo na dietę chcę wrócić i jakoś dziwnie mi się do tego przyznać, ale polubiłam to całe odchudzanie :wink: To ale to mnóstwo smakołyków, które mam w domu. Zostały po wczorajszej imprezie rodziców. Sałatki (wszystkie z majonezem), pieczony kurczak, piersi w śmietanie, krokiety, barszcz, tiramisu i inne ciasta, mnóstwo owoców... I ja na wszystko mam ochotę a wiem, że nie powinnam :? Buuu i co ja mam zrobić? Postaram się nie przesadzać. Zjem tylko sałatkę, bo ciotka taką pyszną przyniosła :wink: Sałatka to chyba nie największa zbrodnia. Najgorzej z tiramisu bo uwielbiam :D
A teraz moje noworoczne postanowienia co do odchudzania:
:arrow: aerobik 3 razy w tygodniu i siłownia co najmniej 2 razy w tygodniu
:arrow: codziennie 10 minut brzuszków
:arrow: dieta niełączenia
:arrow: nic w ustach po 17 (oprócz wody i herbatek :wink: )
:arrow: zero słodkości w postaci ciastek, ciasteczek, czekolad itp.
:arrow: ważę się raz w tygodniu w sobotę
:arrow: mierzę się raz na dwa tgodnie w sobotę
To chyba na razie tyle. Co do tych słodyczy to koleżanka mnie wczoraj natchnęła. Powiedziała, że założyła się sama ze sobą, że przez pół roku nie będzie jadła słodyczy i jej się udało :shock: I do tej pory nie je, a to już kilka lat. Więc myślę, że miesiąc wytrzymam. Bo nie chcę przez miesiąc jeść, żeby się sprawdzić. A później jak będę miała czasem ochotę to czemu nie :wink:
Moje oczekiwania na koniec stycznia to 58kg...pożyjemy zobaczymy :)
Mam nadzieję, że dalej będziecie do mnie wpadały i mnie wspierały. Zapraszam każdego :)
Pgosiu co się z Tobą dzieje? Czemu ode mnie uciekłaś? :( Pewnie dieta Ci nie idzie. Ale mi też nie idzie. Wczoraj zjadłam dwa kawałki tiramisu, kawałek innego ciasta, sałatkę, pizze, wypiłam sporo wina. Prawie wszystko to puste kalorie. I nic, że przytyłam, bo czuję po sobie, po ubraniach. Na wagę nawet nie staję :roll: Wracaj do mnie szybciukto :!: Już mamy nowy rok, więc rozpoczynamy nowy etap. Nieważne z jaką wagą. Ważne, że znów walczymy :D
-
Nie idzie :( Nie uciekłam specjalnie, tylko mi głupio było.. Ciągle się mobilizowałam i ciagle nie wychodziło - kompletna porażka. Aż się boję teraz zważyć.
No ale od paru dni kumuluję siły i może tym razem wytrwam trochę dłużej..
Miałam zamiar jutro zacząć i nic nikomu nie mówić przez jakiś czas, żeby nie zapeszać. I chciałam Cię tylko przeczytać, ale jak zobaczyłam że o mnie pamiętasz to jak miałam nie odpisywać :D Kochana jesteś :* Ja też z tym nowym rokiem wiążę nadzieje, taki przełom i w ogóle. Dobry pomysł z tymi słodyczami i w ogóle fajny masz plan. Ja już chyba kiedyś i tak pisałam, że Ty masz same dobre pomysły :]
Jak tylko mnie opuści choróbsko, to wracam na siłownię. Nie wiem co się z tym moim zdrowiem dzieje - sylwka spędziłam na kanapie z filmem i paczką chipsów, a fajerwerki oglądałam przez okno :( Ale za rok sobie to odbiję, tym bardziej, że będę już wtedy super szczupła laska i się zmieszczę we wszystkie sexy ciuchy :>
Jeszcze raz dzięki, że o mnie pamiętasz, strasznie mnie to zmotywowało :D
-
A u mnie na tikerku wiosna :D Kombinuje z tymi kolorami ile wzlezie. Nie moge znaleźć tego jedynego :wink: :lol: Ale jak wiosennie to wiosennie i zielony może być prawda?
Pgosiu ja wiedziałam, że Ty mnie czytasz i dlatego do Ciebie napisałam apel o powrót. Jakże mogłabym o Tobie zapomnić, przecież jesteś ze mną od początku i pozostaniesz do końca prawda? Mi też dieta nie idzie, nie przejmuj się tym. I też mi głupio pisać, że nie wyszło. Ale po to założyłam ten wątek, żeby się do tego przyznawać. A to motywuje bo chce się żeby jak najmniej było tych zwierzeń (niegatywnych). I dlatego kolejny raz próbuję się podnieść i walczyć dalej. I cholernie mi ciężko, bo rozciągnął mi się żołądek a kubki smakowe zostały pobudzone tymi pysznościami, ale koneic z tym! Bo przytyłam i bardzo źle mi z tym. Od jutra zaczynam oczyszczanie. I tak nie mam nic w lodówce, więc dobrze się składa.
Więcej szczegółów później. Teraz mi się śpieszy.
Dobranoc:*
-
Newa,juz lepiej sie czuje,choc wiem ze to nie koniec choroby.Najgorsze jest to,ze moj mąż tez jest chory.Strasznie sie dzisiaj czuł,jutro nie idzie do pracy.Mam nadzieje,ze szybko mu przejdzie.
-
Hej Newa ja tez tak sobie pomyślałam ,że dietke rozpoczne od oczyszczania :) Dzis zrobie sobie owocowy dzień :)
Wiesz mi też żołądek sie rozciągnął, ciagle bym jadła i jadła . A jak pomyśle ile rzeczy schowanych jest w moim barku to normalnie mnie rozwala ....
Newa wiesz martwi mnie jedna sprawa . Zauwazyłam ze od dłuższego czasu odchudzajac sie coraz czesciej zbaczam z drogi. Niby twardo dietkuje ale prawie codziennie wypisuje oi swoich wpadkach :evil: Wczoraj pochłonęłam 2 ogromne kawałki pizzy i popiłam colą :oops: :oops: :oops: i czy to jest dieta????
Dlatego dzis dojrzałam do decyzji, że tak dalej byc nie moze. Został mi tylko miesiąc a chciałabym schudnąc do 60kg. No i wiem ,że jak tak dalej pójdzie to nici z tego.Dlatego od dzis ,wszystko co zakazane omijam z daleka ;) I duzo duzo ruchu !!!! I teraz naprawde biore sie solidnie za siebie !!!!!!
Myslisz że dam rade????
-
Mika wiem, że chorowanie to nic przyjemnego. Trzymaj się dzielnie, a dietkę odłóż na później. Zdrowie najważniejsze. Kuruj się, kuruj. Życzę jeszcze raz szybkiego powrotu do zdrowia Tobie i Twojemu mężowi.
Reniu oczywiście, że dasz radę. Ja jestem natchniona nową pozytywną energią mimo tej chlapy za oknem. Ja też dzisiaj mam dzień owocowy i wyjątkowo nieznośnie go przechodzę :? Jestem strasznie głoda, ciągle burczy mi w brzuchu. Ale na szczęście już jestem w domu i nikt nie będziemy słuchał tego burczenia :wink: Miałam przez chwilę myśl, żeby jednak kupić sobie jakąś świeżą, chrupiącą bułeczkę i wciągnąć ją z grubą warstwą masła :twisted: Ale nie...nie dam się. Nie chcę być wiecznie gruba. A jak przeczytałam, że Ty też się dzisiaj oczyszczasz to już w ogóle mi się odechciało jeść.
Co do tych wpadek...fakt faktem, że dieta to raczej nie jest. Choć przeczytałam kiedyś w jakiejś bardzo mądrej gazecie dla nastolatek typu bravo :lol: (nabijam się, żeby później nie było :wink: ) o diecie dla nastolatek. I tam właśnie był jadłospis, według którego na śniadanie zjadało się płatki na mleku + 2 kanapki z wędliną, na drugie śniadanie banan i jogurt owocowy, na obiad pół pizzy, na podwieczorem porcję budyniu, na kolację jajko na twardo, 2 parówki i 2 kromi chleba. I czy to jest dieta?? Ja rozumiem, że nastolatki potrzebują troche więcej kalorii, ale bez przesady :shock: Także powracając do Twojego pytania 2 kawałki pizzy mogą być dietą :D A tak na poważnie to wpadki się zdarzają, czasem częściej, czasem rzadziej. Ja też miewam okresy, że przez 3 tygodnie idzie mi jak z płatka, a za chwilę jem bez opamiętania i nie mogę sie powstrzymać i tak przez 2 tygodnie. Ważne jest, żeby się nie poddawać i poczekać na ten lepszy moment, kiedy dieta idzie szybko, łatwo i przyjemnie :) Twój moment już niedługo przyjdzie. Cierpliwości.
Ja też planuję duuużą dawkę ruchu i dietka oczywiście. A oczyszczanie pociągnę najdłużej jak się da. Chciałabym przez weekend warzywkami się odżywiać. Ale zobaczę jak to wyjdzie w praniu. Bo tak zimno mi teraz, że mogę nie wytrzymać.
Powodzenia!!! :D
-
Ja nie robię żadnego oczyszczania, bo to skok na zbyt głęboką wodę jak dla mnie. Więc starym sposobem wracam do gotowych dietowych jadłospisów, i tak siedzę w domu i nie mam nic do roboty, to sobie pogotuje trochę (a uczyć się będę później :P).
Jestem właśnie napchana dietową zapiekanką makaronową - chociaż nie była tak zdrowa jak miała być, bo nie udało mi sie dostać pęłnoziarnistego makaronu, no ale trudno.
Dzisiaj się kontrolnie zważyłam - wyszło 61,7... oops :p Przytyło się, nie ma co :> Ale jak tak czytam te posty to wygląda na to że nas wszystkie te święta tak rozłożyły. Ale teraz koniec tego dobrego :>
Akurat w moim przypadku ciekawe jest, że zawsze, ale to ZAWSZE wracam do tych nieszczęsnych 61,7. Ale to i tak dobrze, bo w liceum ważyłam zawsze ok 65 (a kiedyś nawet 67 O.o). W styczniowym shapie wyczytałam te porady o tym, jak zmieniać nawyki żywieniowe, żeby nie przytyć. Ty Newa też czytasz Shape'a, co nie? Pomyślałam, że może ich posłucham i nie będę się tak nagle przestawiać super-zdrowy styl odżywiania, tylko właśnie takie mniejsze zmiany co jakiś czas. Może tak będzie mi łatwiej :]
A teraz zmykam na sjestę - mam całkiem pęłny brzuch i straszną ochotę się zdrzemnąć :P Jeszcze sobie tylko kalorie policzę i dobranoc :D
-
Czytam Shape`a i bardzo polubiłam ta gazetke :) A te rady są fajne, ale większość z nich już wprowadziłam dawno temu, wiec nie mam za bardzo co zmieniac :wink: No może odzwyczaić się od słodyczy. Fajny też jest pomysł, żeby codziennie wprowadzać coś nowego a nie wszystko na raz. To się może udać :D
Ale mi smaka na makaron narobiłaś. Już dawno miałam na niego ochotę, ale zawsze było coś innego do jedzenia i nie zrobiłam sobie. Też sobie zrobię zapiekankę makaronową:) Tylko najpierw zakupy zrobię :wink:
Jutro idę z koleżanką pierwszy raz na siłownię. Ciekawe czy będę umiała się obsługiwać tymi sprzętami :roll: Najwyżej będę jeździła godzinę na rowerku.
A tymczasem lece się czykować na aero :D Nareszcie. Przez święta miałam odwyk i stęskniłam się za porządną dawką ruchu.