-
A juz myslałam ze nikt nie ogladał tego koszmaru.
SQUALO a najgorszy to był ten fotograf :twisted: ktory mowił ze one sa piekne a niektore z nich namawiał jeszcze do schudniecia.
I faza :arrow: z kosci na sci
II faza :arrow: z osci na proch :!: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
-
Dzień dobry :D
Wpadłam szybciutko zdać relację z porannych pomiarów.
Waga :arrow: 60kg :D
Biust :arrow: 87cm
Talia :arrow: 66cm
Pępek :arrow: 77cm
Kości biodrowe :arrow: 85cm
Pupa :arrow: 96cm
Udo :arrow: 55cm
Łydka :arrow: 37cm
Czyli troszkę spadło od ostatnich pomiarów :) I bardzo dobrze. Teraz mój cel to utzymać wagę 60kg do świąt i po świętach a od stycznia drugi etap odchudzania, czyli dążenie do 57kg :)
Pgosiu nie martw się niedługo przyjdą święta to i koła się skończą. Wszystko się ułoży. Nie przejmuj się, że coś nie idzie. Jakby zawsze szło po naszej myśli to życie byłoby piękne :D Pamiętaj, że po deszczu wychodzi słońce :D
Buziaki dla Ciebie:*
Mikamaly, Squalo to pewnie musiało być okropne. Chyba dobrze, że nie oglądałam. Przerażają mnie takie chodzące kościotrupy. Jak można mówić, że one są piękne?? :shock: Ten fotograf sam był jakiś pier... ekhm :roll:
Lecę na zajęcia. Później idę z koleżanką na miasto połazić. A później idziemy kupić karnet na aerobik i siłownię :) Nareszcie będę miałą towarzyszkę :wink: Zawsze to raźniej we dwie :wink:
Buziaki:*
-
Newa jak ja sie cieszę,ze tak pięknie Ci idzie :lol: GRATULUJE Sakrbie, dajesz nadzieje innym ze naprawde mozna jesli sie chce :lol:
No i zycze wytrwalosci w tych cwiczeniach-siłowni i aerobiku.Ja bym chyba nie dała rady :oops: A wymiarki slicznie spadaja :lol:
PS.Wklejam kilka domkow-moze Cie zainspiruja :lol:
http://images4.fotosik.pl/248/e7bb3bb9f49150ba.jpg
http://images3.fotosik.pl/291/3d6d62ae274ec7bd.jpg
http://images3.fotosik.pl/291/69ff5ded7aedf02b.jpg
http://images3.fotosik.pl/291/7a314cf719d41e8d.jpg
-
oj Newa co Ty kochana robisz ze Ci tak szybko waga leci?? jak ja Ci strasznie zazdroszcze :) Ja narazie sie nie waże bo normalnie chyba bym oszalała po tym ostatnim objadaniu się :oops: :oops: :oops: chowam wage głeboko w szafke i postanawiam ze ważenie dopiero w dniu 22.12.2006r
W każdym razie pragne Ci pogratulowac !!!!!
-
Dziękuje kochane :D
No ja się strasznie cieszę, że waga zaczęła spadać. Na początku nie było tak kolorowo. Odchudzam się od października i miałam dłuuugi zastój wagi. Przez miesiąc mi waga stała dopiero teraz ruszyła, więc jej nie będę zatrzymywać :wink: Wam też niedługo ruszy zobaczycie. Trzeba tylko przetrzymać okres zastoju, który niestety troche może trwać, ale pod żadnym pozorem nie wolno się zniechęcać. Cierpliwość popłaca :D Ja wam to gwarantuję.
Centymetry też lecą jak szalone, aż sama się dziwię. W ogóle tak dzisiaj rozmawiałm z koleżanką o odchudzaniu i dopiero teraz jak to głośno powiedziałąm dotarło do mnie, że przecież ja od 3 miesięcy nie jem kolacji :shock: 3 miesiące bez kolacji :!: :shock: Szok normalnie. Kiedyś było to dla mnie nie do pojęcia, że tak można. A dzisiaj jest to tak normalne jak mycie zębów rano :lol: I nie mam zamiaru wracać do niej, bo jest mi tak bardzo dobrze. Ale to też kwestia przyzwyczajenia.
Z ta siłownią to zobaczymy jak będzie. Mam nadzieję, że będę chodziła 2 razy w tygodniu bo chciałabym troszkę wzmocnić mięśnie i ukształtować ładnie sylwetkę. A z aerobiku za nic w świecie nie zrezygnuj. Nawet jak już schudnę i nie będę się odchudzała będę chodziła na aero :D
Evelinqo cieszę się, że daję nadzieję innym :D A domki z pierników są przepiękne, cudowne, smerfastyczne i napewno smaczne. Ale wątpię czy dam rade takie zrobić. Chyba jednak pozostanę przy zwykłych pierniczkach-ciasteczkach :) Przy nich też można wykazać się twórczością :D
Reniu no witaj. Dawno Cię nie było na forum. Nic się nie martw obżarstwa zdarzają się każdemu. Teraz ładnie wróc na dietę a będzie dobrze. Najgorsze co mogłabyś teraz zrobić to rzucić w cholere dietę i nie wracać do niej przez miesiąc. Ale ty jesteś mądra dziewczynka i będziesz dzielnie walczyła dalej prawda? W końcu chcesz kupić w styczniu nowe spodnie :wink: Ja nie mogę uwierzyć, że noszę teraz rozmiar 28 :D Cud nad Wisłą normalnie :D
Rozpiera mnie dzisiaj energia :D Zjadłam właśnie obiadek. Teraz posprzątam troszkę, spakuję się (bo jutro mi się nie zechce) i lecę na miasto pooglądać nie wiem co i może coś sobie kupię :wink:
Miłego dnia:*
-
O kurcze ale masz wymiary GRATULUJE
ja tez miałam takie po głodowce z wyjatkiem bioder :twisted: tu miałam wiecej od ciebie no i oczywiscie biustu tu tez miałam wiecej od ciebie :P 93cm no ale z tego faktu to sie cieszyłam :lol: Przed głodowka miałam 97cm(lubie swoje cycochy :lol: :lol: :lol: :lol:)
-
Newa cieszę sie że jestes tak optymistycznie nastawiona. Wiesz z ta koloacja to mam podobnie a nawet twierdze że jak zjem wieczorem to az mi nie dobrze jes :( brzuch pełny i wogole nie przyjemnie ....
A co do zastoju wagi to chyba mnie to wlasnie dopadło.A nawet sie nie waże bo ze 65 będzie :oops: :oops: Ale nie zmieniam nic na tickerku :) ciągle mam nadzieje ....
-
Newa
gratukuje :):):)
super mam nadzieje ze wkrótce też dojdę do 60, a za ciebie trzymam kciuki i zycze 57 :)
-
Właśnie wróciłam z miasta :) Wyjście było udane, choć nie znalazłam fajnej kurtki. Ale jeszcze znajdę. Za to kupiłam sobie kolejne spodnie :lol: Szaleję coś ostatnio :wink: Ale okazja była. Fajne, ciemno granatowe, rozszerzane nogawki (co ostatnio ciężko znależć), ładnie leżą i za jedyne 29,90zł. Chyba każdy by kupił. Mam kolejne dobre (nie za duże) dżisny...juupi :D
Teraz piję sobie dobrą kawusię i czekam na koleżankę.
Do wieczorka, bo na pewno jeszcze tu wpadne :wink:
-
Znowu kilo mniej? O maaaaatko ale to już nudne :wink: Gratulacje!
A spodnie też bym lupiła! Oczywiście!
A jeszcze do tego o anorektyczkach. Zagięło mnie jak pokazali takie zdjęcie laski, gdzie mogłaś jej dokładnie wszystkie kości policzyć. Po prostu ona chyba nawet mięśni za bradzo nie miała. Po prsotu już kościotrup tylko jeszcze nierozłożony. A ten fotograf rzucił hasło: "Jest idealne" Feeeee Jakiś potentegowany totalnie...
Ja jutro idę na zzakupy. Może coś dla siebie upoluję? Bo głównie to po prezenty lecę, ale kto wie :wink:
-
Dzień dobry :D
Wiecie co chciałabym już, żeby śnieg spadł. Taka pogoda jest fantastyczna i lubię ją, ale na święta mogłoby troszkę popruszyć, żeby biało było. Jak na razie wstaję a tu piękne słońce. Normalnie jak wiosną :)
Pewnie się powtórzę, ale to napiszę. Jadę dzisiaj do domku :D Bardzo, bardzo się z tego cieszę, jak nigdy. A to dlatego, że dawno mnie w nim nie było. A po drugie zobaczę siostrzeńca, którego nie widziałam 1,5 miesiąca. Więc będę miała co robić :wink: Poza tym te pierniczki, na które się napaliłam już tydzień temu. Ja to nawiedzona jestem w tym roku z tymi świętami :lol: Wybaczcie mi :wink:
Z dietką ok. Już po śniadanku jestem- jajecznica z kawałkiem kiełbasy (pysznej, prawdziwej, domowej a nie takiej sztucznej ze sklepu) i papryką. Do tego herbatka Rooibos z malinami :D Mmmm pychotka była.
Idę się doprowadzić do stanu używalności :lol: I posprzątać mieszkanie, a później się troszkę pouczyć (ostatkiem sił).
Miłego dnia kochane :D
-
hej Newka,
gratuluje kolejnego kiloska :)
jak dlugo sie oczyszczalas i na czym to polegalo??
-
Witaj kolejnapróbo
Moje oczyszczanie wyglądłao następująco:
* Pierwszego dnia jadłam same warzywa
* Drugiego chudy twaróg + warzywka
* Trzeciego kasze
* Czwartego i piątego owoce
* Szóstego woda
Wszystko jadłam bez dodatków typu sól, tłuszcz. Jedynie gdzie niegdzie zioła dodawała i przyprawy Fit Up. Wbrew pozorom nie ubyło mi dużo na wadze- 2,5kg ale ja i tak się z tego cieszę. Może Tobie więcej uda się zgubić. Po obżarstwie kilogramki szybko lecą :wink:
Powodzenia!
-
Czesc Newa je tez tesknie za sniegiem.Tylko tu to chyba nie mozliwe.Jak narazie to o samego rana leje deszcz.
A gdzie studiujesz bo cały czas piszesz ze wracasz do domku :P
-
Studiuję w Zielonej Górze, a mieszkam w Żarach. W sumie niedaleko jakieś 50km, ale ostatnio rzadko jeżdzę do domu.
Ciągnie mnie do tej otwartej czekolady :twisted: Ale postanowiłam sobie, że dzisiaj nie zjem nawet jednej kosteczki, bo się za bardzo rozpędzę z tymi słodyczami i nie będę mogła się zatrzymać. Więc się lepiej nie będę rozpędzała. Poćwiczę moją silną wolę :wink: Jedyne na co sobie pozwolę to kawa :) Kupiłam sobie wczoraj różne kawy smakowe w saszetkach. Wczoraj piłam z mleczkiem kokosowym i cukrem owocowym. Dobra była :) Niby to tylko kawa, ale niektóre to mają 100kcal (jedna porcja) i prawie wszystkie są z cukrem, więc to mała słodycz jest.
-
Hej Newa a ja tam za śniegiem tak bardzo nie tęsknie. No nie powiem bo na Święta mogło by popruszyć no ale tylko troszke ,żeby biało było :lol: :lol:
Ogólnie nie nawidze zimy bo strasznie zimno zawsze.To napewno przez to że straciłam tyle tłuszczyku co mnnie kiedyś grzał a teraz???? ziimnoooo mi :x
A kiedy wracasz do nas ????
Oj ąz mi ślinka poleciała na samą myśl o kiełbasce .... 8)
Newa a w domu to Cie chyba nie poznają :P ale Ci dobrze :lol: :lol: A co do Twojego oczyszczania organizmu to sama musze nad tym pomyśleć bo ostatnie moje obżarstwo normalnie mnie wykańcza do dzis :wink:
Buźka:*:*:*
-
Newa
ja tez jak mam ochote na "cos" ..... kawke pije, albo herbatke smakowa, a jak jeszcze ochota nie przechodzi to nastepna :)
W sumie to snieg mógł by chociz na swieta spasc:) bo takto co to za swieta ? :cry:
-
Newuś, a masz w domu internet? Czy Cię nie będzie na święta w ogóle? Żebym tu sama nie została :>
Wróciła mi dziś rano motywacja. Po tygodniu obżarstwa waga dalej stoi, a jeszcze mi spadło 0,5 cm w kościach biodr. i 1,5 cm na pępku O.o Nie mam pojęcia jak to się mogło stać, ale oczywiście nie obrażam się :p
Renia, zmarzluchu jeden :P Ale ja mam to samo. Nie cierpie zimy, nawet za sniegiem specjalnie nie przepadam, bo jak sie później roztapia to się robi z niego paskudna plucha. Najchętniej to bym w jakichś gorących tropikach ciągle mieszkała :P Nawet pod choinke zasugerowałam babci cieplutką piżamkę :]
Dopiję herbatkę i zmykam oglądać World Press Photo z moim menem. A później się wybiorę na jarmark świąteczny kupić miód :3 A później będę robiła projekt, bleeee...
papa, całuski :] :*
-
Hello :D
Pgosiu mam neta i oczywiście bedę wpadała. Nie zostawię Cię samej i mam nadzieję, że Wy mnie też nie zostawicie. Będę miała mniej czasu, więc rzadziej będę tu zaglądała, nie kilka razy dziennie jak to zwykle bywa. Ale raz dziennie obiecuję coś napisać. Cieszę się, że wróciła Ci motywacja i wróciłaś na forum. I gratuluje spadku centymetrów :)
Reniu no ja też za śniegiem nie tęsknię. Nie lubię śniegu, wolę taką pogodę jaka jest. Ale na święta to by mogło choć odrobinkę białko być.
Maryś kupiłam dziś smakową kawę, tą z kokosem, więc po obiadku na pewno sobie wypiję :wink:
Dzisiaj też zalatana jestem. Byłam z siostra na zakupach, kupiłam sobie kurtkę. Kupiłyśmy sobie nawzajem prezenty. Ja jej bransoletkę a ona mi pierścionek :D Lubię takie prezenty. Teraz idę pomagać mamie przy obiedzie, później biorę się za te pierniczki, a jeszcze chcę wykorzystać czas, żeby pobawić się z siostrzeńcem bo jutro już wyjeżdżają :( Nie wiem kiedy będę się uczyła...chyba w niedziele w nocy. Ale trudno poświęcę się.
No to lecę bo czas goni :D
Buziaki:*
-
Skonczyłas juz swoja oczyszczajaca dietke :?:
Miłego dnia.
-
A ja widzę strasznie dziwny człowiek jestem. Uwielbiam śnieg, uwielbiam zimę i chciałabym tak cały rok! Lubię wracać do domu z oszronionymi rzęsami (kiedyś tak miałam, było minus 25 :D), lubię jeździć na sankach, chodzić na spacery w śniegu, w ogóle uwielbiam zimę!
Wiem, dziwna jestem :lol:
-
Dobry wieczór :)
Dzień całkiem udany, choć pod względem diety było ciężko. Do obiadu było normalnie, ale później zrobiłam sobie tą dobrą kawę. A do kawy czekolada :twisted: Na swoja zgubę kupiłam dzisiaj wielką czekoladę z chrupkami ryżowymi (uwieeeelbiam :D ). I skusiłam się na nią, ale zjadłam tylko kawałeczek. A miałam ochotę zjeść całą :twisted: Do tego w domu pełno słodyczy, marcepan, pralinki itp. Później te moje pierniczki, też na zgubę je zrobiłam, ale nie zjadłam ani kawałka :wink: Także jestem z siebie dumna, bo pokonałam mnóstwo pokus, które kryły się nie tylko pod postacią słodyczy. O 19 miałam ochotę na chleb z masłem, ale na jednej kromce pewnie by się nie skończyło. Później chciałam zjeść jogurt, pomaranczę, banana i wszystko inne na co tylko spojrzałam. Niby pomarańcza czy jabłko można zjeść, ale wolałam choć pory posiłków przestrzegać (czyli nie później niż o 17). Jutro pewnie też zjem trochę słodkiego, ale od poniedziałku już się będę powstrzymywała.
Mikamaly tak już skończyłam oczyszczanie. W środę był ostatni dzień. Teraz staram się jeść normalnie.
Dobranoc kochane :)
-
Newa wiesz zaczyna sie dla NAS odchudzających bardzo cięzki czas.Czas świat : ciasteczek, ciast, pierników, pierogow, karpia i tak dalej i tak dalej......
Oj będzie bardzo cięzko odmówic sobie serniczka z bakaliam......
Ja nie wiem co to będzie, naprawde po ostatnim objadaniu stracilam siłe .Nie chce by spotkalo to Nas po świetach :(
No nie mówie bo napewno nie odmówie sobie smakowitości .Będe jadla ale w mniejszych ilościch < chyba >
Newa fajne te prezenty macie .Ja uwielbiam jak mi ktoś pierscionki kupuje:) a to dlatego że zawsze gdzies jakies tam strace :evil: :evil:
Miłej nocki .Dobranoc :*:*:*:*
-
Renia masz zupełna racje swieta to straszny czas dla tych co chcą zrzucić kg:(
Newa tak sie zastanawiam nad tym twoim oczyszczanim..... i.... tak sobie pomyslalam czy nie zastosowac go po swietach?? Co mi radzisz??
-
E no, nie można tak mówić, że święta to dla nas trudny okres. Jest taki, jak każdy inny. Poza tym, że jest wolne :wink: Po prsotu zamiast 2 kawałków sernika zjedzmy pół, a pół wepchnijmy komuś na talerzyk! Nie można patrzeć na Święta pod kątem "trudnego okresu" bo tak to będzie wyglądąło!
Newa jak leci?
-
Witam!
Napiszę krótko bo czas mnie nagli. Nie wiem czemu on mi tak szybko ucieka. Ale musze się jeszcze pouczyć na jutrzejszą kartkóweczkę, więc rozumiecie.
Dietke dzisiaj szlag trafił :evil: Nie bedę wypisywała co zjadłam, ale było tego dużo, szczególnie słodyczy :oops: No trudno stało się. Nie będę płakała nad rozlanym mlekiem. Jutro będzie dobrze. Nie będę miała czasu jeść, więc na pewno nie popełnię dzisiejszego błędu.
Marysiu ja tam po świętach z pewnością zrobię sobie małe oczszczanie. Może nie znowu 6 dni, ale jakieś dwa dni monodiety. Ja tam polecam bo brzuszek sie spłaszcza i lepsze jest samopoczucie, czyszczają się jelita, kurczy żołądek itp. :D
Reniu, Squalo obie macie rację. Święta to przede wszystkim jak dla mnie czas odpoczynku :) Pod względem diety będzie ciężko, jestem tego pewna na 100% a to dlatego, że będę w domu a w domu zawsze jem więcej nawet w zwykły weekend, a co dopiero na święta. Może dla was to jest dziwne, pewnie się powtarzam, ale ja na co dzień mieszkam sama i dla siebie nie gotuję wymyślnych dań, nie kupuje słodyczy (no może w sytuacjach kryzysowych :wink: ), prawie w ogóle nie jem mięsa, owoce też rzadko. I dlatego jak przyjeżdżam do domu to jem rzeczy, których dawno nie jadłam bo mam najwyczajniej w świecie na nie ochotę. Po drugie rodzice jak to rodzice a w szczególności mama zawsze sie pyta na co mam ochotę i mi to kupuje lub gotuje. Więc jak tu nie zjeść np. spaghetti, które uwielbiam. Po trzecie na święta piecze się ciasta itp., których też na co dzień nie jem, więc ma się na nie większą ochotę. Dlatego święta to okropny czas jeśli chodzi o dietę. Ale z drugiej strony nie można patrzeć na święta tylko przez pryzmat diety. Jeśli popatrzeć na to jako na czas wolny od nauki (teoretycznie) to się na nie bardzo cieszę :D Cieszę sie też z tego, że poodwiedzam znajomych, których dawno nie widziałam. I tak dalej... :D Wiecie o co chodzi.
Miało byc krótko a się rozpisałam. No nic lecę robić co mam robić. Wpadne jutro wieczorem.
-
Newa
tak mysle o tym oczyszczaniu po swietach coraz bardziej- moze to bedzie jaks sposób? a potem sie zobaczy....
u mnie dietka w niedziele tez nie poszla wiec sie nie przejmuj :)
-
Oczyszczanie po świętach to dobry pomysł. Jak się przejem na święta, zjem za dużo ciasta, będę się czuła wzdęta lub waga wzrośnie to na 100% zrobię sobie oczyszczanie. To też dobry sposób żeby rozpocząć kolejny etap odchudzania. Bo od stycznia dalej ostro walczę. Teraz trochę sobie pofolgowałam co się odbija ma wadze i brzuchu :( Duży jest dzisiaj :( Mam nadzieję, że waga nie wzrośnie za dużo. Chciałabym 61 maksymalnie. No ale zobaczymy jak to będzie z moim apetytem :roll:
Dzisiaj grzecznie było. Żadnych słodyczy, żadnych zakazanych rzeczy, małe ilości. Jutro mam tylko jedne zajęcia i ŚWIĘTA:!: :!: :!: :D I znów upiekę pierniczki (takie dobre wyszły, że już ich nie ma) i ciasta i ubiorę choinkę i posprzątam (z tego akurat się nie cieszę, ale jak trzeba to trzeba). Ależ się cieszę :D Jeszcze tylko jutro.
A co u was? Coraz mniej osób mnie odwiedza :( I tak mało coś piszecie. Smutno tak :(
-
Ja już postanowiłam. Na 100% po świętach dieta oczyszczająca! Ta Twoja pięciodniowa!
Fajnie masz, że już tak szybko wolne. Ja mam zajęcia do końca tygodnia. Beznadziejnego mam dziekana :evil:
-
Ja od 3 dni tez sie oczyszczam ale słodyczami :P
Do swiat to zjem wszystkie słoycze :twisted:
-
Mikamaly mi też ostatnio pięknie słodycze wchodzą. Może zastosujemy dietę snikersową, ale zmodyfikowaną? Słodycze przez cały dzień, jakie się chce i w jakich się chce ilościach :D To by mogło być dobre :wink:
Ja właśnie wcinam na śniadanie naleśniki :twisted: Ale powidła są kwaśne, więc nie czuję w ogóle cukru, którego i tak jest tylko troszkę w postaci cukru migdałowego. Także chyba nie tak źle :wink:
A po świętach wszystkie razem się oczyścimy. Ja, MariaAntonina, Sgualo i Ty też mikamaly? Ktoś się chce przyłączyć? :wink:
-
Newa te slodycze przed sietami to swietnie wchodza :roll: Dieta snikersowa :wink: hehe mi to odpowiada tylko ze potem musialabym kupic wieksze ciuchy, a nie mam kasy przez te swieta .... :wink:
nalesniki- mniam :D nie kus nie kus Newa :wink:
po swietach oczyszczanie- koniecznie :!:
-
Newa, na diecie michałkowej mogłabym byc :P ale na snikersowej nie bo nie lubie takich batonikow.Ciekawa jestem ile bym wytrzymała na michałkach :?: :P
-
Newa ja również koniecznie będe musiała zastosowac diete oczyszczająca po świętach :)
Dlatego jeszcze sie przypomne ok ??? I mi udzielisz kilku wskazówek :D
Co do diety snickersowej no no chyba bym sie zasłodzia na śmierc :P
Ogólnie mówiąc wiesz będe sie starała bardzo nie przytyc po świetach no i w czasie świat bo w styczniu mam studniówke a później w lutym studniówke i wesele i raczej chciałabym wyglądać slicznie :) ( takie są moje marzenia , ale czy do spełnienia????)
Zastanawiam sie tak własnie czy nie obiecac sobie że nie wezmę żadnego placka do ust :) taki mały trening silnej woli:) bo wiem że jak juz jeden rozpłynie sie w usteczkach to tak to sie nie skończy :(
Chyba musze kupić dużo owoców !!!!
-
Ja chętnie na dietę czekoladową przejdę :D Albo czekoladowo - piwną :D O tak :D
A co Ty dziś tak wcześnie na forum robiłaś? Spać nie możesz? :wink:
-
Witaciej laseczki :D
Cieszę się, że tak dużo osób jest chętnych do diety oczyszczającej. Razem będzie nam raźniej :wink:
Moja dieta dzisiaj niebardzo:/ Cholerka ostatnio to tak na przemian, jeden dzień diety, jeden totalna klapa i tak na zmianę. Ech...przesadziłam ze słodyczami. A bo tu dostałam czekoladę, więc trzeba spróbować, a tu zjem nowego marsa bo jeszcze nie jadłam, tata dostał jakieś ekstra czekoladki, więc też chciałam spróbować i szczerze ekstra nie były no i tak się tego nazbierało. Jutro postaram się lepiej pilnować. Ale wiecie co? Stwierdziłam, że teraz odpuszczę sobie dietę. Tzn nie chcę się obżerać, bedę starała się ograniczać, ale nie chcę używać słowa dieta. Jak będę miała ochotę na ciasto to zjem i słodkości wszystkich też spróbuję. A to dlatego, że jak postanowię sobie, że nie będę jadła słodyczy i się złamię to mam poczucie porażki. jestem zawiedziona, zdołowana (w małym stopniu bo znów nie przesadzajmy ale jednak) i to wszystko nie ma sensu. A jak stwierdzę, że nie jestem na diecie zjem tyle samo, ale nie będę miała wyrzutów sumienia, bo przecież się nie odchudzam to dlaczego miałabym się przejmować kawałkiem ciasta prawda? :D Także na razie koniec z dietą. Teraz jest utrzymanie wagi, niestety już na 61kg. To moje 60 to było tylko przez chwilę po oczyszczaniu. Wiadomo woda uciekła i tyle :wink: Ale i tak nie jest źle. A od stycznia do boju! Mi tam akurat sie nigdzie nie spieszy, bo żadna studniówka ani wesele się nie szykuje, więc co za różnica czy schudnę miesiąc wcześniej czy później. Fakt, że to zawsze większa motywacja wiedząc, że masz tylko miesiąc. Byle wiosną było 57kg i będę baaardzo szczęśliwa :D
Maryś wcale nie kuszę, ale naleśniki są pycha :D Mówię Ci :wink:
Mikamaly ja michałki tez bardzo lubię, więc może być i dieta michałowa. A może to jest jakiś sposób żeby obrzydzić sobie słodycze raz na zawsze? :roll: Ciekawe.
Reniu zazdroszczę studniówek, wesela. Oj pobawiłabym się na takiej imprezce. A co do świąt i ciast...to nie wiem :roll: ja bym chyba nie wyrobiła bez ciasta. Tzn. wyrobiłabym jakbym nie musiała siedzieć i patrzeć jak inni je wcinają. Ale zazwyczaj jest tak, że siedzę przy stole z rodzinką a przede mną stosy najróżniejszego ciasta. Godzinę, dwie jeszcze wytrzymam ale cały dzień? :shock: W życiu. Kiedyś i tak się skuszę, więc wolę od razu :wink: Ale Tobie życzę powodzenia. A owoce to dobre rozwiązanie.
Squalo wstałam dzisiaj wcześniej, bo wieczorem nie miałam siły sie pakować, a musiałam właśnie się spakować, posprzątać jeszcze mieszkanie, przede wszystkim umyć naczynia bo jakbm tego nie zrobiła to po świętach jakbym wróciła to miałabym chodzące zielone naczynia :wink: No i szybciutko się wyrobiłam, więc miałam jeszcze czas żeby wejść na forum :)
Baju baj :D
-
Newa wiesz ja chyba tez nie wytrzymam bez tych ciast :) ale nie będe jakoś drastycznie sie katowała , bo znow wyląduje przy stole i z jem z niego wszystko co tylko możliwe. Tak było w niedziele , ostro walczyłam ze sobą aż do wieczora . Nawet zamknęłam sie w pokoju i oglądałam tv ale jednak....Wieczorem gdy goście poszli żuciłam sie na stół i zjadłam duzzzoooooooo :oops: :oops: :oops:
Masz racje ciasta będą :) :twisted: :twisted:
A z tym nastawieniem Twoim to bardzo dobry pomyśł.Przyznam sie że ja tez bede miała wyrzuty sumienia, no ale mimo tego pozostane na tej diecie :) może akurat mi sie uda :)
Miłego dnia :*:*:*
-
Popieram! Nie ma co się zażekać, że się nie zje ciasta, bo przecież większe prawdopodobieństwo jest takie, że się zje :)
Rozumiem, że jesteś już w domku. I jak na razie? Już są pokusy?
-
Squaloo jestem już w domu i jest bardzo ciężko :( Wszędzie są słodycze. Czekolada, czekoladki, pierniczki. Oprócz tego owoce i inne pyszności. Banany, pomarańcze, mandarynki, Sałatka warzywna, ryba po grecku, duet w lodówce, serki homogenizowane. Ech...to nie są okropnie tuczące rzeczy ale w dużych ilościach owszem. A we mnie nie wiem co wstąpiło, że ciągle jem. Źle się czuję, żołądek się rozciąga, jest mi ciężko, czuję, że brzuch wyłazi coraz bardziej, ale jem dalej :cry: Głupia jestem i tyle. Nie wiem co zrobić żeby się opanować. Miałam dzisiaj nie jeść slodkiego... I co? Szkoda gadać :cry: Jak tak dalej pójdzie to powrócę po świętach do 65kg a tego bardzo nie chcę :( Na dodatek mama się wykręca od aerobiku, nie chce ze mną iść a sama nie wiem czy pojadę, bo to daleko. Musiałabym brać samochód a dawno nie jeździłam i boję się, że go rozwalę na pierwszym zakręcie :?
Zły dzień jest dzisiaj, bardzo zły :evil: Mniejmy nadzieję, że jutro jak wstanę to humor będzie lepszy, może nawet na basen pójdę rano. Jakoś uciekły ze mnie optymizm i radość. Jak byłam z dala od domu to czułam atmosferę świąt a jak przyjechałam do domu to czar prysł i kupa :x :evil: :( Przepraszam za wyrażenie, ale taka prawda. Zamiast śniegu pada gówniany deszcz, jest cholernie zimno, ciemno i ponuro. Cały dzień jestem sama z mamą w domu. I co to za święta jak rodziny w domu nie ma? Wybaczcie musiałam się wyżalić. Idę zamknąć się w pokoju i ponarzekać sama do siebie.
Reniu ja też tak często mam. Walczę, walczę, ślina cieknie strumieniami a ja zaciskam zęby i wmawaim sobie, że wcalę nie mam ochoty na to pyszne ciasto/gołąbka/bigos/sałatkę z majonezem (niepotrzebne skreślić). A potem przychodzi kryzys i mówię sobie zjem tylko kawałeczek. Ale na kawałeczku się nie kończy. Zazwyczaj jest tak, że w konsekwencji zjadam więcej niż jakbym jadła od początku w rozsądnych ilościach. A wyrzuty sumienia rosną do gigantycznych rozmiarów. I po co to wszystko?
Ja też będę miała wyrzuty sumienia, ale trudno nie dam się wprowadzić w błędne koło opisane powyżej.
-
Kurcze, Newa, mam tak samo :( Wiem, że jestem pełna, nie powinnam jeść a wciskam w siebie na siłe. I po co? A potem łapię doła i tyle. Co za beznadzieja...
U mnie też brzydko i szaro. Ehhh...