Witam!
Dzisiaj było ważenie i mierzenie i...niestety nic mnie nie ubyło Szkoda, wielka szkoda. Waga stoi już tak długo, miałam nadzieję, że choć troszkę drgnie a tu kiszka. Smutno mi z tego powodu. Oczywiście się nie poddam, ale chyba już nie mam tyle zapału co na początku. Zobaczymy jak to będzie. Na razie weekend na horyzoncie, a jak dla mnie to najgorsze dni jeśli chodzi o dietę, bo siedzi się w domu i ma się czas na jedzenie
W ogóle przykro mi, że tak mało osób mnie odwiedza. Miałam nadzieję, że forumowiczki pomogą mi w moich zmaganiach. Dobrze pgosiu, że chociaż Ty jesteś tu ze mną. Dziękuję Ci za to Tak to już po dwóch dniach przestałabym tu pisać.
No nic wracam do łóżka.