Sunnyy - to taka zmiana nie aż taka diametralna

Z wielkim bólem serca wróciłam dziś na łono uczelni. Nie było źle - ale to poniedziałki są zawsze lekkie (aczkolwiek nudne :P). Najgorsze zacznie się jutro i tak do czwartku

Mój żal ukoiły zakupy - spódniczka w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Materiał jakby atłasowy, zwiewna, w kwiaty, kolory czerń, czerwień, ecru. Wybieramy się w maju na Komunię i będzie jak znalazł. Do tego poszukam bluzeczki kremowej. Buciki już są - czerwone z dziurką na palucha które miałam dziś pierwszy raz i obtarły mnie jak nie wiem
Nie mogę tylko znaleźć torebki która by mi pasowała (to dlatego ze jeszcze do końca nie wiem czy chcę małą czy większą żeby i na uczelnię była)

Aha - spódniczka jest opięta. Ne było rozmiaru 38, a ze po prostu musiałam ją mieć - wziąłam 36 które opina się na biodrach i nieestetycznie siada na pupie. Ale do Komuni 3 tygodnie

Zrobiłam sobie badania krwi, i cholesterol i glukoza w normie, nadal niepokojąco wysokie OB (tzw. opad biernackiego - świadczy o tym ze mam ogniska zapalne i organizm się z nimi zmaga - to te moje stawy kolanowe ... chlip)

16 kwietnia:- 2 kromki kołodzieja
- 2 plasterki wędliny, 1 sera żółtego
- sałata zielona, szczypiorek
- banan
- jabłko
- 1/3 bagietki
- zupa grzybowa
- 3 dzwonka rybki znów
- nektar "Jabłko Antonówka" Tymbarku (44 kcal w 100ml)
- kawa z łyżeczką cukru i odrobiną mleka light