Zrobiłam kutię wczoraj... heheh lepiej późno niż wcale tak się jakoś złożyło, że się nie wyrobiłam przed Świętami.

Wczoraj zjadłam co następuje:
- 3 kromeczki bułki paryskiej 60g
- 3 plasterki wędliny
- pomidor
- 2 mandarnki
- kawałek szarlotki
- małe cappuccino
- plaster schabu w galarecie
- bułka kajzerka
- 2 moje pierniczki
- cukierek czekoladowy buchnięty z choinki
- ananas z puszki na deser
- kutia


Jak widać dojadamy poświąteczne resztki, ciasta już się kończą, pierniczki i owoce.

Zaraz wybieram się za zakupy do marketu, postanowiłam zrobić na Sylwestra dwie sałatki - jedną warzywną a druga owocową K. kupi napoje i przegryzki.

Wyliczyłam że jeden mój pierniczek ma 54 kcal, to nie dużo, biorąc pod uwagę jak przerażająco wyglądały wyliczenia (sama mąka 600g miała 1908 kcal, a cukier, a miód, jajka, masło??). Podzieliłam wszystko na 73 sztuki (tyle wyszło), - rozeszło się jakoś po kościach