Hmmm, jak mam kryzys to jem, ale nie zawszę
Jak uprę się, że nic nie zjem, to piję wodę, siedzę tutaj, wychodzę na dwór z przyjaciółkami lub z psem, ćwiczę, słucham głośno muzyki, (te ostatnie, to jak jestem jeszcze wnerwiona ) piszę wiersze, opowiadania, siedzę w necie. Czasami mówię sobie (po co mam zmarnować te dni? Więcej nic nie zjem, w końcu muszę schudnąć. Ten cukierek nie będzie mną rządził. Dam radę, nie zjem nic". Ale nie zawszę pomaga.