-
cześć babo!A gdzie ty sie podziewasz?Wszystkich odwiedzasz a samej siebie nie?hyhyhyhyhyhyhyhyhy
Cois ostatnio czasu nie masz zaglądac do nas...ale to dobrze,bo przynajmiej robisz cos bardziej twórczego niz siedzenie przed kompem...Ja juz wczoraj wieczorem stwierdziłam ze konic siedzenia ....ze z dzieckiem pojde na cały dzien da dwór...a tu rano wstaje i co widzę??DESZCZ!!!!!!
-
masz rację, znowu zamiast u siebie napisałam u ciebie:D
Moze tu sobie to wkleję, bo bardziej pasuje...
-
hahahaha
wszedzie pasuje.Czy u mnie czy u ciebie...przeciez i tak jestesmy w temacie:) :wink:
-
Witam!!!!.
Widze ze malo piszesz....a szkoda....Lubilam poczytac co tam u Ciebie....
Buzka:**.
Tusiaczek.
-
Tussiu, miło to czytać.
Wiesz, jakoś tak ciężko mi ostatnio i marudnie, dlatego między innymi przerywałam dietę.
Coś źle się dzieje między mną i M - więcej pisałam u Rolinki i trochę nie chce mi się powtarzać. Zobaczymy jak to będzie. Musimy przetrzymać do końca września, to tylko ciut ponad dwa miesiące, potem będzie dobrze, bo na swoim.
Generalnie głównym problemem jest to, ze M nie może znaleźć pracy i za bardzo nie szuka, bo jest przemęczony i czasu nie ma. A mnie to nie cieszy, bo jak to dalej będzie w takim razie, skoro honorowy i na wspólne mieszkanie bez pracy się nie godzi... Ech, dziwnie mi jakoś, ale mam nadzieję, ze się poukłada.
No i wagga jeszcze stoi... nie obżeram się za bardzo ale sobie dogadzam. Ostatnio upiekłam drożdżówkę i jadłam ją na śniadanie, obiad i kolację... ale większą część rozdałam rodzince. Nawet mama z lasu mi przysłała smska że dobra wyszła :D
Mieszkamy sobie z Emilką same od piątku - znaczy jest mój brat, ale on wpada tylko po pracy na obiad, potem do dziewczyny i wraca na noc... A M raczej nie przyjeżdża, bo do pracy na 6 rano, a to oznacza wstawanie o przed 5 na autobus - jest na to za bardzo zmęczony i mu się nie dziwię. Widzimy się, gdy ja mam jazdy na prawko - przed jazdą i po - podrzucam mu Emilkę do pilnowania, potem jeszcze trochę siedzimy razem, gdzieś do 19, bo później muszę jechać do domu kłaść małą spać. No i tak ten nasz związek teraz dziko ewoluuje. Zwłaszcza, ze jazdy 2 razy w tygodniu - to nie za dużo. Jutro przyjedzie do domu, zostanie z Kluską w czasie jazdy mojej i chyba przenocuje - ale przyjeżdża nie do mnie wrrrr, tylko się spakować, bo w czwartek wyjeżdża na żagle - cieszę się, ze sobie odpocznie.
No własnie, ja też w czwartek wyjeżdżam do lasu i wracam dopiero po następnym weekendzie - jakoś koło 6 sierpnia, wiec zdążycie za mną zatęsknić. Skrobnijcie czasem coś do mnie, to będe pamiętała, ze żyjecie.
No i znowu mi referat wyszedł.... Nawet maturę wyprodukowałam na 18 stron....
-
http://www.gify-animowane.pl/gify/Zw.../Myszki/13.gif wrocila z urlopiku ale juz niedlugo znow ucieka :!: :!: :!:
Buzka i pozdrawiam :D
-
czesc athshe...no przyznam sie ze masz dar pisania.Ja to czasami tak duzo chciałabym napisac ale moje mysli sa szybsze niz moja umiejętnosc klikania i zaraz zapominam co chciałam powiedziec...juz tak mam:)
Od rana moj Grzesiu mnie wkurza...jęczy jak stara przekwitająca baba.Nie wiem co mu jest.Tzn.wiem.Nie pozwalam ubrac mu bluzeczki(bo juz odłozyłam ja na wyjazd)bo przeciez mi juz nic nie poschnie.A ten wyjeee i wyjeeee
a ja normalnie zaraz z siebie wyjde,wiec piszę do ciebie zeby nie pojsc do niego i mu tyłka nie przetrzepac.............................. :evil:
nie no...ide z nim porozmawiac :wink:
-
POROZMAWIAć
dzieciom się tyłków nie przetrzepuje i koniec :D
-
Nie przetrzepałam.Powiedziałm setny raz spokojnie zeby ubrał to co mu JA przygotowałam.I ubrał a pozniej mnie przytulił i powiedział ze mnie kocha!!!!Dzieci są cudne.
co do przetrzepania tyłka to są pasy i klapsy...ja raczej jak juz to stosuje klapsy....jak juz mnie totalnie wkurza.
Nie jestem mama która wychowuje swoje dzieci bezstresowo i czasami i rykne na nich i klepne w tyłek.Ale wszystko w granicach rozsądku.
-
Athshe :) masz dar gotowanie i pieczenia :D :D tez bym zjadła taką drożdżówkę :)
Pozdrawiam i trzymam kciuki za utrzymanie wagi :D