-
Saro - dobry pomysl na 1000 kcal po Kopenhaskiej, ale moze rzeczywiscie tylko na pierwszy tydzien, a potem 1200 kcal tak juz do osiagniecia wymarzonego celu. Mysle, ze to brzmi rozsadnie i na pewno nie bedziesz w ten sposob chodzila glodna, a przy Twojej dawce ruchu z pewnoscia bedziesz szybko chudla :wink:.
A ja dotychczas zjadlam:
07:30 :arrow: platki zbozowe z mlekiem
10:30 :arrow: kanapka z ciemnego chleba z serem feta i swiezym ogorkiem, 2 male sledzie z octu, kilka ogorkow korniszonow
A w planie mam:
13:30 :arrow: 2 male kanapki z ciemnego chleba z serem zoltym light i z wedlina, pomidor
16:30 :arrow: jogurt owocowy light z ziarnami zboz (250 g)
18:30 :arrow: ziemniaki, fasolka szparagowa z odrobina bulki na maselku :wink:, ryba w panierce (upieczona w piekarniku bez tluszczu)
Mialam dzis chetke na wiecej chleba niz zwykle i stad 2 razy kanapki, ale zwykle jem je raz dziennie. Wieczorem pewnie zjem jeszcze jakiegos owoca :). Na temat napojow nie pisalam, bo sa to jak zwykle herbatki owocowe, zielone i czerwone, woda, 1 kawa rozpuszczalna z mlekiem (wieczorem).
Trzymajcie sie :) !
-
Mi sie wydaje, że tysiac do końca roku możesz zastosować, a potem już 1200 :D
-
Witaj SaraP!=).
Już jutro ostatni dzionek kopenhaskiej=). Gratuluję, że udało Ci się na niej przetrwać.
Myślę, że 1ooo kcal po kopenhaskiej to dobry pomysł.
Obyś tylko nie rzuciła się na zakazane jedzenie...
Trzymam kciuki!.
-
Witajcie !!!
Jak ten czas szybko leci - dopiero nasza Sara zaczynała kopenhaską a już ją kończy i to jeszcze wielkim sukcesem :!: :!: :!: BRAWO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Chyba 1000kcal będzie teraz dobra ale nie za długo. Zresztą ty sobie na pewno porodzisz :D
Biedroneczko jak przeczytałam Twoje menu to aż mi ślinka pociekła i też dostałam chętkę na śledzie :lol:
A ja zakatarzona i z bolącym gardłem siedzę w domi i wiecie co? Jest mi cudownie.......Siedzimy sobie z córeczką i robimy świąteczne witraże, planujemy kiedy upieczemy pierniczki i co będziemy jedli w święta i jest mi tak błogo, że ho ho :!: Chyba tego było mi trzeba - miałam ostatnio zbyt dużo zamieszania, do tego dieta, stres i choroba się przyplątała. Na razie zwalniam tempo i czekam na Święta :P
-
[i]U mnie dzien w porzadku - choc dzis pozny obiadek wyszedl dosc obfity (ziemniaki, fasolka szparagowa, rybka) i teraz czuje przyjemnie pelny brzusio 8)... Ale ogolnie bylo OK :wink:.
Ciesze sie Kameleon, ze tak dobrze przechodzisz chorobe :wink:.
-
Ważyłam się codziennie ale waga jeszcze troszeczkę się wahała. Ale wczoraj i dzisiaj zważyłam się WIECZOREM i jest kilo mniej :!: :!: :!: HIP HIP HURA :!:
-
Ciesze sie bardzo Kameleon tym Twoim kolejnym krokiem do Wielkiego Sukcesu :D !
-
Witam dziewczynki w sobotni dietkowy dzionek :)
Mój ostatni dzień kopenhaskiej :D Choc tak jak pisałam wcześniej nie wiem tak do końca czy się cieszyć, bo nie wiem jak dam rade dalej :? Ale póki co mam dużo zapału do walki z moimi zbędnymi kiloskami :)
Tym bardziej ze dziś szefowa powiedziała mi ze widać jak schudłam i ... przywiozła mi super spodenki. Kupiła w markowym sklepie przez net ale okazały się na nią za małe i dała mi (nie chciała kasy - powiedziała że to strój firmowy ;) ). Są śliczne i leżą idealnie. Normalnie szok :shock:
Poza tym dietkowo, cały dzien popijam wodę i nawet już nie czuję głodu :)
Dzięki za uwagi o 100o kcal i w ogóle, kochane jesteście :)
Ja narazie własnie zamierzam tego tysiaka, żeby potem zwiękzyć. Mam nadzieje że sie uda do końca roku :) Tak chce mieć tą 6 z przodu :lol:
Olpamo jeszcze raz gratuluję półmetka, zaglądałam do Ciebie i zdecydowanie mogę brać z Ciebie przykład :) Pozdrawiam
BIEDRONKO oczywiście postaram sie dojść do mojego celu. Dzięki Waszemu wsparciu wierzę że mi się uda. Jeszcze chyba nigdy tyle nie wytrwałam na diecie. Juz ponad miesiąc :shock: Ale są efekty :)
agapinko a jak Twoje dietkowanie :?: Kiedy ważenie :?:
Madziii z tym zakazanym jedzeniem to faktycznie bywa różnie. Czasami (własciwie coraz częściej ) wcale mi się nie chce nic słodkiego czy "dobrego ale zakazanego"). Ale są momenty że mam ochote sie rzucić na cokolwiek. Wtedy pomaga mi rozmowa z mężem i to forum. Mam nadzieje że nadal tak bedzie i już za kilka miesięcy bede mogla sie pochwalić szczupła sylwetką :)
kameleonku masz racje, strasznie szybko zleciała ta kopenhaska. Pewnie pomogło to że dobrze się czułam. Jakoś minęło, no i praca, gdyby nie ona, to nie wiem jak by było :)
Super że dobrze się czujesz w domciu i fajnie spędzasz czas. Bardzo fajne takie przygotowania świąteczne. Mam nadzieje że z każdym dniem Twoj humorek będzie coraz bardziej błogi ;)
Oczywiście z całego serca gratuluję kolejnego kiloska :!: :!: :!: Ślicznie Ci idzie :)
W ogóle dziewczynki że wszystkie tak ładnie dietkujemy ze chyba Mikołaj przyniesie nam pod choinki coś super :D Należy nam się w końcu jesteśmy grzeczne :)
Pozdrawiam cieplutko
-
Saro to może ta twoja szefowa nie jest takim potworem jak myśleliśmy :?: :D :?: Ja jeszcze nigdy od mojej niczego nie dostałam - owszem od firmy jakieś gratisy ale od szefowej nie :evil: A też chodzi za mną jakiś nowy ciuch. Chyba sobie kupię coś na Święta, żeby zaprezentować się rodzince w nowej skórze /6 kg mniej/ i w nowych ciuszkach :D Zobaczymy ile mi kasy zostanie po kupieniu wszystkich prezentów ( 11 sztuk :!: :!: :!: ) :D
-
Kameleonku,
moja szefowa faktycznie ostatnio zachowuje sie troszke inaczej :) Fajniej :)
No i mówiła że chyba do mnie dołączy :)
A co do ciuszka to kup go koniecznie - będziesz się świetnie czuła :)
Pozdrawiam