-
No pewnie, że dasz radę! W ogóle nie ma innej opcji! Ja na szczęście widzę małe spłaszczenie brzuszka, więc nie jest źle z tą dietą, ale wiesz... Jak się za bardzo cieszę, to potem mi się wszystko wali
Miłego popołudnia życzę! (A może i przedpołudnia?)
-
hej Sienna .. strasznie dlugo szukalam twojeg pamietnika.. wklej sobie link.. to bedzie latwiej.. bo wystarczy tylko kliknac mycha zeby buciorami wtargnac na twoje strony...
jesli chodzi o wage to sie nie przejmuj.. moj poczatek.. tez byl taki ze wcinalam coraz mniej a waga stala w miejscu.. chyba dopiero po 8 dniach lekko drgnela na dol ja oczywiscie zielona jak szczypiorek nie zmierzylam sie na poczatku.. wiec nie wiem co wtedy sie dzialo w organizmie co mi sie zmniejszalo ( oby tylek ) a co nie .. no i potem jak ruszylo.. to myslalam ze sie ze szczescia poplacze...
trzymaj sie tego co zaplanowalas.. takie przestoje sie zdazaja.. to normalne.. tak mysle.. a ja jak juz cos wymysle.. to prawie jakbym na fitness byla
super aktywnosc fizyczna.. ja nadal.. plaszcze tylek.. i jakos nie lubie sie pocic.. ani podskakiwac.. chcialam dzis wyjsc na rower.. a tu prosze .. leje.. wiec nic z tego.. postaram sie cos wykombinowac.. nie wiem. pomacham noga.. jedna druga.. byleby nie intensywnie Goraco pozdrawiam.. Uda sie na pewno .. tylko cierpliwosci troszku.. cierpliwosci
Milego piatku..i dietkowania.
-
Hej ho
Pasquda- dobrze, ze w porzadku z Tobą Znaczy, ze zdrowa jesteś i w ogole. Ja muszę sobie kupić musssujące tabletki, uwielbiam zwłaszcza wiśniowe z żelazem. mmmm. I jem na sucho
Dzięki za pocieszenia w sprawie nie-chudnięcia. Jak tak sobie poczytałam to teraz mam nadzieję że ruszy za kilka dni z kopyta i że msuze poczekać i wytrzymać Na razie jest day 6, więc wczesnie, no i chyba moment cyklu mam nie najlepszy, bo sam koniec/sam poczatek. Pewnie zatrzymuje wodę, czy coś... Takiej wersji będę sie trzymała...
Wczoraj byłąm na tym tańcu, ale jakoś strasznie się nie zmachałam, głównie tańzzyłyśmy siedząc Bo to taniec orientalny jest. Ale jadłam niewiele w sumie i w ogole, jestem zadowolona.
Dziś planuję siłownię później (ale przed imprezą). Jak dam radę oczywiscie, bo idę dziś na rozmowę kwalifikacyjną... Ech, mówię wam to szukanie pracy jest wykańczające trochę Trzymajcie kciuki mooocno, proszę was bardzo
-
Witaj!
Pasquda ma rację. Z tą wagą tak jest. A w ogóle Pasquda to dlaczego u Ciebie w Katowicach pada, skoro u mnie w Gliwicach nie? Bardzo to ciekawe.
Saj znać Sienna jak tam rozmowa no i miłej imprezki życzę!
-
A u mnie w Wafce dziś piękne słońce, i wczoraj zresztą też było... A teraz się spowiadam jak u mnie:
a) rozmowa- chyba okej, ale to będzie dłuuuga rekrutacja (kilka etapów), na razie wstępna rozmowa.
b) impreza- pod wzgledem jedzeniowym- dałabym sobie 3+, bo przyssałam się do talerza z bakaliami i pogryzałam morelki i pestki, ciesąc się w duchu, że omijam talerze z ciachami. Wypiłam dwa kielonki czerwonego wina (wybrałam półwytrawne), niestety potem skosztowałąm też tortu, ale (starając się widzieć dobre strony w tej porażce) to widzę jedną- pół tego kawałka zostawiłam))
A dziś jestem już po dobrych dwóch godzinach na siłowni Niestety, chyba z powodu okresu, chce mi się jeść jak diabli, rano zamiast standardowej skromnej miseczki musli zmlekiem zjadłam dwie, i zagryzłam to kabanosem potem... Eh. No ale chyba sporo spaliłam na tej siłowni.
Aha, i jeszcze musze się z Wami podzielić obserwacją. Rano po prysznicu przydziałam na chwilę (tak z ciekawości, bo ważyć i mierzyć będę sie za tydzień) moje eleganckie spodenki których w zeszłym tygodniu nie mogłam zapiąć i- taaaa daaa mmm- sie zapieły!!! Więc pomimo iż mam wrażenie że nie chudnę, to coś sie jednak zmniejszyłam. Mało, ale jednak
To mi dało takiego kopa, żeby iść na tę siłownie
-
witam Sienna
cos mnie ostatnio wywialo gdzies daleko od Ciebie no ale juz woriclam i mam nadzieje aze wybczayz mi ta nieobecnosc widze ze idzie CI swietnie skoro spodnie zapielas to na pewno schudlas ja po tym tez poznaje ze schudlam no bo w koncu to chyba najwazniejsze zeby nosci mniejsze ubrania no alebo jak w Twoim przypadku wbic sie w jeansy musze powiedziec ze jestem pod wrazeniem tego ile cwiczysz musze chyba sie bardziej postarac
DUANEGO DNIA
-
No super! Ja się jeszcze na spodnie nie rzucam, bo boję się porażki... A szczerze mówiąc to więcej mam za małych spódnic niż spodni. No ale na wszystko przyjdzie czas. Byle do przodu!
-
Agata1001- dzięki za powrót i wpadaj teraz częściej.
Zwłaszcza, ze:
niestety wczoraj i dziś dietowanie mi nie idzie dobrze Pamiętacie, jak pisałam o kompulsywnym żarciu? (a może to było w innym temacie...) W każdym razie nie wiem czy tak po prostu, czy dlatego że mam okres, mam straszna jazdę na jedzenie, duuużo tego było... Ale uczę sie optymizmu, i próbuję pokonać wrodzony pesymizm- no więc wczoraj skonczyłam jeść przed 19, i dziś też mam zamiar już nie jeść Mam nadzieję że to uratuje mi dietę i dobrostan psychiczny.
Nie wiem czy też tak macie, ale ja się bardzo podłamuję tym, jak zawalam dietę i bardzo trudno mi powrócić na dobra drogę, raczej z załamania jem dalej, no i mogiła. Ale tym razem tak nei będzie, bo dziś juz nie jem więcej, a zaraz wychodze na party (a tam jakis jedenm drinol i to wszystko), mam nadzieję że spalę te kalorie przed spaniem.
Poza tym byłam dziś na pilatesie i wyjeździłam 45 minut na rowerze Chyba sie rozgrzeszę z Danio kokosowego
Życzę Wam miłego niedzielnego wieczora
I zmykam się trefic
-
Ja mam tak samo. I powiem więcej! Dziś też mam taki załamkowy dzień...
-
haj hej Sienna
doskonale wiem o czym mowisz ja w liceum przezylam chyba nawet cos w rodzaju bulimi zazeralam sie a potem wymiotowalam na szczescie szybko sie z tego pozbieralam jeszcze niedawno mialam takie dni ale postanowilam ze koniec i na razie sie sprawdza juz pislam o tym u siebie i nie tylko i moze to smieszyc niektorych ludzi ale ja sobie siadalm jednego dnia sama i napisalam co jest moim problemem w odchudzani i np zrozumialam dlaczego np zjedzenie jednego niepotrzebnego kawalatka ciasta konczylo sie opuszczaniem diety wogole i objadaniem no i doszlam do niosku ze sie poddawalam bo wymagalam od siebie idealnej diety no i jak sobie juz to uswiadomilam to zrozumialam tez ze kazda dodatkowa rzecz to dodatkowe kalorie do spalenia a zjedzenie jednego kawalka nie przekresla diety a zjezenie pozniej wielu innych rzeczy juz powarznie moje jej zaszkodzic no i tak samo zrobilam z moimi innymi problemami w dietkowaniu i pomoglo wiem ze to smieszne troche ale skoro odchudzanie to sprawa bardziej psychiki wiec moze Ci sie przyda dobra juz nie zanudzam Cie
DOBREJ NOCKI
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki