Pokaż wyniki od 1 do 10 z 10

Wątek: she's a maniac

  1. #1
    martita503 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie she's a maniac

    tak jak w tej piosence "she's a maniac" z lat 80' jestem maniaczką.... tak wlasnie. tylko w piosence tej Michael Sembello spiewal ".... on the dancefloor" a mnie mozna nazwac maniaczka jedzonka i odchudzanka. nie ida w parze te dwa slowa.... i przykro mi z tego powodu. mam 20 lat (i 3 razy wiecej diet na koncie) ale od 2 latek waze 70 (w porywach 72kg) i 172cm wzrostu. wedlug BMI 5 kg nadwagi!! masakra. wakacje na karku a ja sie nie moge wbic w swoj ulubiony stroj kapielowy. a ciszuki bywaja ciutke za ciasne. lubie kupywac odrobine za duze ciuszki, czuje sie wtedy wyjatkowo komfortowo. takie oszukiwanie siebie i ludzi...moze schudlam. :P
    pytanie moje moze smieszne: czy warto sie odchudzac?
    naszym facetom i tak podobamy sie takie jakie jestesmy....
    odpowiedz moja jest: warto. warto zeby czuc sie lepiej, lzej, piekniej i zeby miec ta swiadomosc ze mamy jakas kontrole i wplyw na nasze zycie.
    te mysli nie naszly mnie dzisiaj, ale dzisiaj postanowilam powalczyc z soba. postanowilam powalczyc ze swoim maniakalnym glodem, ktory w gruncie rzeczy nie jest glodem, tylko wyimaginowana potrzeba jedzenia.
    wiele razy podobnie jak wy drogie Grubaski, zaczynalam przerozne diety, glodowki, odchudzania, cwiczylam rozne sporty, ale tylko raz wyszlo mi, ale badzo krotkotrwale. od dzisiaj wiec dostosuje sie do zasady "jestes tym co jesz" i bede maniakiem. maniakiem parkietu)) tak wiec, wlaczmy ta piosenke i powalczmy razem
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  2. #2
    martita503 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie niedziela;(((

    mama robi obiadek.... czy ktos to zna???
    pyszny i tlusciutki.... ale ja biore sie tylko za lekka zupke)) nie czuje glodu. czuje sie dobrze. spotkalam dzisiaj bylego chlopaka. nie widzialam go pol roku!! i co powiedzial? ze nic a nic sie nie zmienilam) to jak komplement. nie schudla ale i nie (!) przytylam z tego co ja widze to roznie bywa, ale najwazniejsze ze ludzie nie widza. i nie iwdza co w domku robimy.... a pamietam jak jescze niedawno, objadalam sie do granic mozliwosci, poczym wszystko ladowalo w wc. az mnie dreszcze przechodza na sama mysl. ju znigdy nie chce do tego wrocic. a wiem ze chodze po cienkiej linie, jeden zly ruch i wszysko szlag trafi, a ja znowu wyladuje w wc. poniewaz jedzonko to moj nalog (na szczescie jedyny) musze z nim walczyc, i tak jak kazdy nalogowiec nigdy z niego nie wyjde, bede walczyc az poczuje sie wyzwolona! a dzisiaj? jeszcze lekka kolacja mnie czeka) smacznego dziewuszki))

  3. #3
    martita503 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie 27.06

    dzisiaj nie wyszlo, od jutra mocno sie staram)

  4. #4
    martita503 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie 30.06

    dzisiaj przedostatni dzionek przed dietka. od 1 lipca zaczynam isc droga ku super figurce..i tak na probe sprobowalam liczyc kalorie... no i to nie takie trudne, szkoda ze nie na kazdym produkcie pisza co i jak. ale coz, najwyzej sie nie zje... wiec na sniadanko nawet zjadlam chrupki czekoladowe z maslanka (wyszlo ok 165kcal - nawet mniej niz moje normalne sniadanko 200kaloriowe) no i tak do poki nie wrocilam z pracy miescilam sie w 567kcal, ale szczerze mowiac, glodna bylam jak cholera. te dietetyczne jogurciki i chlebki wasa slabo zapychaja poczulam nieopanowana pokuse zjedzenia porzadnej obiado-kolacji... zdrada... taka bylam glodna ze nawet nie liczylam kaloriii...talerz grochowki i kluski ze skwarkami (swoja droga nawet nie wiedzialam jak to liczyc ) a potem jeszcze miska jagod. boszzz jak ja zazdroszcze ludziom ktorzy jedza ile potrzebuja i potrafia powiedziec NIE. z calej tej rozpusty wylalam caly ten talerz zupy na noge, krzyku bylo jak cholera i jakos odechcialo mi sie jesc (chwilowo) pomyslalam ze to palec Boży....w koncu popelnilam piaty z 7 grzechow glownych...
    moze moja kolacyjka miala kolo 500??!!?? ilez bym dala... ale na wieczor planuje jeszcze 2 pifka z kumpela. boszzzz jak chyba nie dam rady... ale nie ma mowy o poddaniu sie:] jesczze nie tym razem
    caluski

  5. #5
    martita503 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie ;)))

    nie poddam sie tak szybko chociaz dietka slabo mi wychodzi. a swoja droga, czy ktos widzial moje cd z aerobikiem????

  6. #6
    GigantojęzyczneToffi jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Tzrymaj się ciepło! Uda Ci się
    Nie popadaj tylko w głupie dietki i inne tego typu. Najważniejszy rozsądek, cierpliwość i wytrwałość
    Ani się objerzysz, a schudniesz te kilka kg- swoją drogą nie jesteś jakaś superpuszysta. Wdg. mnie w sam raz
    Papa!

  7. #7
    martita503 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie ;)

    ....wietam. jak zwykle opowiem Wam moja historie....
    kiedy dobieralam sie do 3 kawalka drozdzowego ciasta z truskawkami zadzwonila moja kolezanka, ze zaraz po mnie bedzie i jedziemy na basen oki. szybko odwolalam grilla na ktorym tancza kielbaski, karczki i ziemniaczki kan-kana i w mgnieniu oka ubrana w moj (przymaly) stroj czekalam na znajomych. i mowie Wam, bylo super. zjezdzalnie wodne, slizgawki, kreciolki, jakuzzzzzzi, bicze wodne, dwie sałny, solarium....raj. poprostu pysznie.
    najgorsze zaczelo sie kiedy po 2 godzinach wracalismy do domku. staly punkt programu -CPN i pyszne bagietki z serem, kurczakiem lub innym miesiwem pokusa byla ogromna, tymbardziej po takim wysilku fizycznym kolo godziny 23...ale nie. nie kupilam bagiety!! wzielam dietetycznego batonika (93kcal - ale mi dietetyczny, i 7%tluszczyku) i dumna z siebie i ze swojej silnej woli jechalam do domku otoczona bietko-żercami
    jak pewnie wiecie, na tym sie nie skonczylo. ale najedzona nie jestem, a dumna. tymbardziej ze dzisiaj nawet nie skusily mnie placuchy podobno jeden taki smazony na glebokim oleju ma ok 300kcal!! boszzz a co to taki jeden....?
    wczoraj kumpela pokazala mi ksiazeczke z zakazanymi przekaskami i posilkami (byly tam tez te okrutne placki) okazalo sie ze maly kawaleczek serniczka ma tez okolo 300kcal!! podobnie jak inne slodkosci. a lody ile.... boszzz wrecz sie zalamalam. jak to czlowiek musi uwazac.... dobrze ze jeszcze truskawki nam zostaja

  8. #8
    martita503 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie :/

    nie udalo sie... chcialam zaczac od dziisaj, wiem ze jak jeden dzien wytzrymam to juz pojdzie latwiej,potem kolejny dizen. a czuje tyje w oczach wiec tzreba cos zrobic. wylewa mis ie ze spodni....;( dam rade....

  9. #9
    martita503 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie :/

    hejka
    jakos sie trzymam. byle jak ale lepiej tak niz wcale. wczoraj nawet pobiegalam sobie z kolega na boisku. i chyba mi sie to spodobalo bo dzisiaj tez sie umowilam. na sniadanko zjadlam jogurcik i kafke(260kcal), no i mam nadzieje ze nic wiecej nie bedzie mnie kusilo, nie uslysze tajemniczych glosow z lodowki, zadne kluseczki nie beda mnie gonily... jak wytrwam ten tydzien, to juz chyba wytrwam wszysko
    pozdrawiam i caluje

  10. #10
    Awatar zabiegana
    zabiegana jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-11-2004
    Posty
    912

    Domyślnie

    martita wygrzebałam Twój staaary wątek! widzę, że już dłuugo walczysz! dlatego tym bardziej musi się udać!!!!
    buzi!!!



    w 2009: -10kg z Dukanem, potem +1kg rocznie, teraz walka o ostatnie 4 kg!

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •