Hej RED , jak tam dietkaMam nadzieję, że walczysz dzielnie.
![]()
Przyszłam się przwitać i życzyc udanej soboty
Pozdrowionka
Notta
Hej RED , jak tam dietkaMam nadzieję, że walczysz dzielnie.
![]()
Przyszłam się przwitać i życzyc udanej soboty
Pozdrowionka
Notta
Cześć dziewczynki,
Oj, nie jest łatwo. Trzymam dietę, choć czasem trochę się łamię i nie mam wystarczająco silnej woli, żeby oprzeć się pokusom. Ale generalnie dietka idzie w porządku. Gorzej jest z ćwiczeniami, na które nie mam czasu (albo tak mi się wydaje i w ten sposób się tłumaczę).
Kurcze, chcąc nie chcąc wracam pamięcią do mojego odchudzania sprzed 2 lat - wtedy z dnia na dzień podjęłam decyzję o rozpoczęciu diety. Była to moja pierwsza w życiu dieta i efekty przyszły natychmiast. W ciągu 3 miesięcy schudłam 12kg, doszłam do mojej wymarzonej wagi 53kg. Niestety, zaprzepaściłam to potem. Teraz każdy kilogram muszę sobie wywalczyć i wypocić. Ach, gdyby było tak łatwo jak wtedy...
W styczniu się przeprowadzamy, więc nie chciałam kupować karnetu na ćwiczenia w klubie obok mojego obecnego mieszkanka. Ale teraz myślę sobie, że nie ma co odkładać wszystkiego w nieskończoność. Wykupię karnet na ćwiczenia w styczniu, najwyżej stracę ostatni tydzień. Nie ma co czekać, trzeba wziąć się za siebie.
Acha, przepraszam, że nie pisałam tak długo, ale najpierw miałam dwudniowe szkolenie, a potem z radością wzięłam się za świąteczne porządki
Ciekawa jestem, jak poradzę sobie pod względem jedzeniowym w święta. Pewnie kutia będzie mnie kusiła, ale postaram się jeść w granicach normy. Trochę przeraża mnie podwójna Wigilia (w sobotę i w niedzielę), ale co tam... poradzę sobie!
Buziaki dziewczyny!
Miłego przedświątecznego tygodnia,
Red
Hello
Ano faktycznie, zabiegana z Ciebie dziewczyna!
12 kg w 3 miesiące... Ładny wynik. Ale zazwyczaj weteranom jest gorzej walczyć z kilogramami, jeśli takie wrócą. Za to wiesz już jakich błędów nie popełniać i wszystko teraz będzie cacy
A remont mieszkania już skończony?
Squalo, mam nadzieję, że wiedza, którą wyniosłam z poprzedniego odchudzania, pomoże Ty przy tej próbie. Ale nie jest łatwo, nie jest. Remont trwa nadal, jesteśmy mniej więcej w połowie. Mamy już piękną zieloną kuchnię z żółtymi kafelkami i pomarańczowy przedpokój z wymienionymi drzwiami wewnętrznymi. Jeszcze tylko malowanie 3 pokoi i będzie z głowy. Więc w okolicach drugiej polowy stycznia pewnie czeka nas przeprowadzka.
Mam takie przeczucie, że po tej przeprowadzce będzie mi się łatwiej odchudzać. Będziemy mieszkali obok lasu, w pięknej okolicy z małymi uliczkami - wprost idealnej do przemierzania na rowerze. No i kilka domków obok będę miała klub fitness - na pewno będę tam stałym gościem
Ale nie ma co czekać do przeprowadzki, trzeba walczyć już teraz!![]()
Ja też pamiętam swoje odchudzanie sprzed 2 lat, podjełam decyzje z dnia na dzień, i nie miałam żadnych załamań. Przyszło gigantyczne jojo, a ja teraz mam więcej wpadek niż dietowych dni. Niewiem dlaczego teraz jest tak trudnoNiby znam się na tym, wiem co i jak, ale brakuje mi silnej woli i wytrwałości
![]()
Miłego wieczorku
Aż sobie tą kuchnię wyobraziłam i też chcę taką
Ja się odchudzam w zasadzie pierwszy raz... Nigdy nie byłam taka całkiem szczupła, gruba też nie. Taka... średnia. Ale ta średniość gdzieś po drodze się zgubiła i zrobiłam się tak troszkę... okrąglutka. Chociaż tragicznie nie jest (chyba, że nogi...). Dlatego nie mam jakichś większych doświadczeń i szczerze mówiąc nie wiem jak bym wyglądała szczupła... Ale mam straszną ochotę to sprawdzić!
Macy, czyli mamy dokładnie takie same doświadczenia. Faktycznie, 2 lata temu przez niemal całe 3 miesiące nie miałam żadnej większej wpadki jedzeniowej, po prostu trzymałam się zasad. No i złapało mnie także gigantyczne jo-jo, od razu, niemal w ciągu 2 miesięcy nadrobiłam to, co tak dzielnie wywalczyłam. Ale co tam, nigdy nie jest za późno na poprawę. Chcę jeszcze raz dojść do mojej wymarzonej wagi i zrobię toTy też Macy, wiesz o tym?
Squalo, ja byłam szczupła (w moim pojęciu - dla innych pewnie byłam okrągła), gdy w szkole średniej ważyłam 51kg. Nigdy nie byłam chuda i nie chcę taka być. Wydaje mi się, że i przy tych 51kg wyglądałam niezdrowo, zbyt chudo. Teraz będę szczęśliwa, gdy dojdę do 55kg.
Oj dziewczyny, czuję, że nam się uda!
W ramach zwiększenia motywacji do walki spisałam sobie postanowienia mojego odchudzania.
ZASADY ODCHUDZANIA RedDelicious
Ograniczam kalorie do 1200-1300 (jednak nie mniej niż 1000).
Zapisuję zjedzone kalorie w notatniku.
Ćwiczę co najmniej 4 godziny tygodniowo (tydzień liczę od niedzieli do niedzieli)
Po ćwiczeniach jem jakąś drobną przekąskę białkową, np. kawałek białego sera.
Jeśli mam ochotę na słodycze, pozwalam sobie jedynie na pasek czekolady (3
lub 4 kostki) raz na dwa dni. Dopuszczam też batonik zbożowy (Corny, ew. Knopers) na drugie śniadanie. Nie dotykam się do innych słodkości.
Jem więcej warzyw.
Ostatni posiłek jem na co najmniej 3 godziny przed snem.
Na kolację staram się jeść rybę.
Piję co najmniej 2l wody mineralnej lub herbat dziennie.
Dbam o ciało – wcieram codziennie wieczorem preparaty wyszczuplające, robię pelling, masaż.
Ważę się i mierzę raz w tygodniu, w niedzielę rano przed śniadaniem.
I jeszcze specjalne postanowienia świąteczno-sylwestrowe: nie objadam się do bólu brzucha, ze stołu wybieram najmniej kaloryczne rzeczy i kończę jeść na 5 godzin przed snem. Acha, nie zapominam też o ćwiczeniach, choćby w postaci długiego spaceru z rodzinką.
Posłusznie melduję, że dzisiaj większość postulatów spełniłam
Właśnie skończyłam 60-minutowy bieg na Orbitreku. A jeszcze czeka mnie masażyk
Serenissima, dziękuję Ci kochana za ogromne wsparcie, jesteś wielka!
Całusy dziewczyn, dobrej nocki!
Wymiataczka Orbitreka Red![]()
To ja się przyłączam do tego postanowieniaZamieszczone przez RedDelicious
A co do postanowien dietowych to moim zdaniem sa super! na pewno schudniesz! i to zdrowo! nie bedzie joja, oj nie! juz nie tym razem!![]()
Hej, zycze milego poczatku tygodnia![]()
RedDelicious widzę że dobrze Ci idzie
ja też umiałam sie na tysiaku odchudzać bez wpadek, a teraz już nie , po 3-4 dniach mój organizm dopomina się o jedzenie i ja sie poddajęi ciągle od nowa, więc to chyba jest zła metoda, musze się po prostu nauczyć jeść mało i regularnie i powinno być dobrze
też mam zamiar nie objadać się w święta![]()
Zakładki