-
Ja od wczoraj ładnie dietkuje i z nadprogramowego kilograma światącznego ubyła połowa. Waga zaczęła łądnie lecieć - zobaczymy co bdzie na oficjalnym ważeniu w niedzielę - może zobaczę 71..... :)
Najważniejsze to wejść szybko w dietkowe ryzy po świątecznym obżarstwie.
Dalej poleci samo - niewiadomo kiedy :!:
-
Hop Hop:)
U mnie dzisiaj juz bardziej dietkowo niz wczoraj, ale czas sie zabrac za tylek na powaznie. Mysle nad jakims planem, bo inaczej sie nie uda. Czas sie znowu zmotywowac na maksa.
A tymi 2 kg Reniu sie nie przejmuj, widzisz wszyscy pisza, ze powoli im schodzi swiateczne obzarstwo, Tobie tez zejdzie. Tylko musimy byc twarde.
-
Tak ślicznie to u mnie nie idzie to odchudzanie.Ale tak od razu po świętach trochę ciężko się przestawić.ale mam nadzieję że będzie dobrze.
Biedronko to nie jest tylko świąteczne obżarstwo,wczesniej jak się dowiedziałam o chorobie taty to tez nie było diety.Potrafiłam całą czekoladę zjeść naraz.
Agapinko musi ta waga wrócić na miejsce.Ale to jest dosyć ciężkie.
Cytrynko mam nadzieję że silna wola i duch walki Cię nie opuści.
Gw1azda to nie sa takie świeże kilogramy.Bo zaczęłam ich nabywac juz przed świętami.
Mysza znie załamuję się bo uważam że nie za bardzo mam czym.Najważniejsze że jestem zdrowa.A kiloski zgubię.
Squalo masz rację co do wagi.A z Zosią już lepiej.
Boojka postaram się nie dopuścić do wzrostu wagi.
Tusia tak to już jest z tymi świętami.Chociaż przed świętami zawsze sobie obiecuję że tym razem nie będę tyle jadła ale nic mi z tego nie wychodzi.
Her bierzemy się za siebie i będzie dobrze.
Dziaba świetnie Ci idzie.Oby tak dalej.
A tak wogóle to po tym jak dowiedziałam się o chorobie mojego taty to trochę inaczej podchodzę do odchudzania.Bardziej na luzie.Jak nie schudnę to trudno.Oczywiście że nadal będę się starała ale nie za wszelką cenę.Najważniejsze jest zdrowie, młodość, miłość i rodzina.Bo ja nadal uważam się za młodą hihihi.Wolę coś spróbować (oczywiście w granicach rozsądku) niż żałować kiedyś że tego nie zrobiłam.
-
Zgadzam sie renatko z Toba w stu procentach, ze dietawcale najwazniejsza w zyciu nie jest... ze jest tyle innych wartosci które figuruja przed piekna sylwetka.... ale jak wszytko jest w zyciu w porzaku i chcesz wyjsc ze swoja kochana rodzinka na spacer a tu sie okazuje ze płaszyczyk sie nie chce dopiac to tez zaczyna frustrowac:) ale masz racje nie ma co szalec i wariowac pomalutku:) a moim zdaniem po takim swiatecznym jedzonku najlepiej zrobic sobie dzien przerwy od jedzenia normalnego i przetwac na tych jogurtach jabłkach, herbacie wodzie czy czyms podobnym, a zoladek juz nie bedzie tak ssał:)
-
Boojeczko masz rację ale tak coę ciężko do tego się zabrać.
-
jak ktos madry napisal, ze dieta jest stylem zycia
trzeba znalezc ten zloty srodek to co dla kazdej z nas najlepsze (a dla kazdej cos innego)
-
Reniu, czasami wystarczy mniej jesc,zrezygnowac z kolacji i kilka kg gdzies znika...
-
Reniu łobuziaku !
Co to w ogóle za jakies rozpaczanie nad tym tłuszczem ?
Trzeba tupnąc nogą i pokazac MU kto tu rządzi !
To Ty wkładasz jedzonko do buzi, to Ty je kupujesz ! Pokaż MU że nikuta wiecej tłustych i słodkuch rzeczy jeść nie bedzie !
Ja też sie obżerałam w Święta, może nie dosłownie obżerałam, ale dla mnie to ze nie jadłam dietkowo było obżeraniem sie. A napewno to jedzonko które jadłam było kaloryczne !!
W sumie dlatego zaczełam sie obżerac bo waga przestała mi spadac.. A teraz pewnie przybyło... Ale nie wiem, nie wchodze na wage. Wole sie nie załamywać !
I Ty niunia nie bądz NA DIECIE, tylko zmień NAWYKI żYWIENIOWE. Wybieraj produkty niskokaloryczne, nie słodycze, wiecej warzyw, owoców. NIe pij napojów gazowanych, piwa.
Będzie dobrze :) Tylko musisz w to uwierzyc :)
-
Czesc Renat!
tak czytam twoj wątek..tupnąc nogą...pokazac kto tu rządzi....
tak łatwo sie mówi.Ja tupie i walcze i co???
Moze za mało cierliwa jestem?
Pamietam jak ktos powiedział ze na te 20 kg pracowałam pare lat wiec i pozbycie sie ich potrwa.
Słuszna prawda.Musze sie bardziej uzbroic w cierliwosc i mocniej tupać tą nogą:)
pozdrawiam was wszystkie
-
Moze jak zaczniemy tak wszystkie tupać to szybciej ten tłuszczyk spadnie :D
Renatko pomalutku trzeba ograniczać jedzenie, normalne że jak jadłaś przez jakis czas jadłaś normalnie i nagle chcesz ograniczyć jedzonko to organizm się broni, mnie zawsze wtedy głowa boli i czuje sie słabo.
Pomalutku a pozbedziemy się kilogramów, na szczęście następne duze świeta dopiero w grudniu więc mamy dużo czasu :lol: