POZDRAWIAM
pozdrowienia Uleńko
Największe przeszkody to własne nastawienie.
Udanego weekendu
Buziaki
***
Grażyna
Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Znów zniknełaś???
Dużo pracy
????
Pozdrawiam.
Po 20 rezerwuję czas na kawkę
Uleńko, czyżby nowa praca wessala Cię aż tak bardzo
wpadnij i skrobnij co nieco, bo jesteśmy ciekawe jak tam
całuję
Witajcie!
Nic nie piszę, ale nie dlatego, że nie miałam ochoty - po prostu padam na pysio już...
Mój tydzień wyglądał tak: od pn - pt: rano pobudka ok 5:30, po 6-tej wypad z domu, na 7 do pracy. W pracy do 15, potem do poprzedniej pracy, tam do wieczora, potem do domu, tu papiery kolegi, któremu pomagam najwcześniej po północy wanna -> łóżko, śpię jak zabita do ok. 5:30....
Dziś u ciotki, której też w papierach pomagam, potem zakupy, wizyta u ciotki męża z prezentem i życzeniami (zaległe imieniny), potem dom, próba ogarnięcia chaosu domowego i teraz siadłam przed kompem...
Jutro muszę skończyć batalię z tymi papierami kolegi (przynajmniej część, bo wieczorem się z nim umówiłam), ogarnąć sterty ubrań (czyste uprane poprasować, brudne poprać), ogólnie ogarnąć mieszkanie (nie zwalę wszystkiego na męża)odwiedzić na moment rodziców i teściów, przygotować rachunki do popłacenia dla męża. I jak zdążę, to odpocząć i wyspać się... Pewnie nie zdążę...
Kolejny tydzień taki sam i tak aż do 20-go, potem chwila przerwy (od starej pracy) i potem apiat - od nowa.
ale nie narzekam, to był mój wybór. Mam tylko nadzieję, że dam radę.
A jeszcze powinnam (i chcę) zacząć się znowu uczyć angielskiego (odświeżyć co umiałam i kontynuować naukę, bo narazie moooocno się cofnęłam). I tak mi coś się po głowie zaczęły plątać studia podyplomowe.... Rany, kiedy???
Studia - sprawa do przeanalizowania, narazie ten angielski, ale to nie wiem od kiedy, na pewno w tym roku jeszcze.
Ale priorytet, to żeby mi umowę przedłużyli...
A co z nową pracą?
No cóż - pierwsze wrazenia pozytywne, mam nadzieję, ze tak zostanie.
Pierwszy dzień w większości spędziłam na szkoleniu BHP. To było moje pierwsze prawdziwe szkolenie, zazwyczaj to lewizna była Ale to za duża firma, żeby sobie na lewiznę pozwolić mogli... No więc wynudziłam się na szkoleniu i nabiegałam się między pokojami, uzupełniając dokumenty. I dostałam umowę - na okres próbny, na 3 miesiące. Czyli standard w tej firmie na początku.
Ok 13 poszłyśmy do budynku gdzie miałysmy pracować (my, bo okazało sie, że nas dwie przyjeli - oprócz mnie jeszcze jedną dziewczynę - w moim dokładnie wieku, też mężatkę, też bez dzieci - jak się nie boją ) Kadry mieszczą sie w innym budynku niż dział finansowy (w tym księgowość).
Zostałyśmy przedstawione wszystkim pracownikom z działu (oczywiście nic z tego nie pamiętałam, tyle nowych osób naraz) i zaprowadzone na nasze miejsca pracy.
Wogóle tam jest podział na ksiegowość finansową i rachunkową, ja w rachunkowej jestem.
Babeczki sprawiają wrażenie sympatycznych (jedne troche bardziej już poznałam, inne mniej), jedna od razu nas zaczęła kawą i herbatą częstować, pokazały nam zaraz gdzie toalety (dwie damskie, jedna męska, bo panów mało), pokój śniadań (całkiem nieźle wyposażony - lodówki, kuchenka, mikrofalówka, 2 ekspresy do kawy. I oczywiscie zlewozmywak, czajnik, szafki, stoliki).
Tyle tylko że dostępu do programu nie miałyśmy do czwartku, a identyfikatorów do środy. Uprawnienia dostępu do programu muszą być potwierdzone przez Zagrzeb i dlatego to tak trwało. A identyfikator jest w formie karty magnetycznej ze zdjęciem (nazwiskiem, stanowiskiem i działem), którą sie otwiera drzwi, bramy itp, oraz nabija czas pracy. Bez tego ochrona nie wpuszcza, tzn pracownika wpuszczą tylko sprawdzą czy jest pracownikiem.
No generalnie narazie sie aklimatyzuję, oswajam... Mam nadzieję, że bedzie dobrze...
**********************
Teraz z innej beczki - DIETA....
No cóż bedę kłamać - nie było diety...
Ale jadłam mało, bo nie miałam kiedy i nie wieczorem, bo mi sie ze zmęczenia jesć nie chciało.
Ale i tak wiem, ze to nie jest dobrze... Muszę się jakoś zorganizować...
Póki co zmykam do spania, zasiedziałam sie...
Buziaki, kolorowych snów!
HAAA
znowu mi posta wcieło! tego poprzedniego!
ale sobie przed wysłaniem skopiowałam... uf...
Buziaki
Zakładki