W końcu jestem
To powracanie przedłuzyło mi się prawie o tydzień, no ale nie czepiajmy się szczegółów :P Wczoraj był 25-ty, termin vatu, wiec....
Ale dziś już jestem i bardzo ważne jest dla mnie, zeby to właśnie teraz zacząć - dziś już nie naszaleję, dzień się kończy, więc właściwie od jutra, bona jutro mój mąż wymyśłił sobie smażenie frytek
Jak odłożę dietowanie na poniedziałek, to się skuszę na te frytki. A jak zacznę od jutra to wytrzymam. Tym bardziej, że w sumie nie mam na nie jakiejś specjalnej ochoty No a mężowi nie mogę zakazać jeść, bo po pierwsze on ma w pracy ruch, a ja tyłek plaszczę, on jest szczupły i na dodatek to tej pory wcale się nie ożywiałam dietowo i to niezależnie od niego
Ja się sama muszę odchudzić i nie mogę moim odchudzaniem zamęczyć całego otoczenia, prawda?
A mój mąż, to nic nie mówi i nie komentuje nic, ale sądzę, że tak jak z paleniem - nie wierzy już ze schudne, tak jak kiedyś nie wierzył że rzucę. Bo codziennie zaczynałam rzucać, on też, po czym on się męczył pół dnia i nie palił, a ja kupowałam papierosy w drodze do pracy i obiecywałam sobie, ze od jutra rzucę. I wściekał się na mnie, że mielismy razem, on się stara, a ja co. No miał rację. I teraz też juz nie przejmuje się zbyt moim "odchudzaniem", bo widzi jak sie odżywiam :/ I uwierzy pewnie dopiero jak zobaczy, ze ja się naprawdę staram.
Zaczynam więc dietę - prawdziwą i rzetelną, wracam też do regularnych ćwczeń, bo ostatnio je nieco zaniedbałam. W pracy mamy kontrole, audyty i pretekst gotowy. No owszem ze dwa razy to nie mogłam iść, al emozna było poćwiczyć zamiast tego coś w domu....
I zacznę pedałować chyba na rowerku stacjonarnych, bo wczoraj pierwszy raz w tym roku wsiadłam na rower - zwykły, bo musiałam zdążyć na pocztę, a pieszo bym nie zdążyła - przejechałam łącznie 3-4 km i się zmęczyłam
Jak się tylko ociepli - juz tak wiosennie i jeśli tylko przedłużą mi umowę (tą mam do końca kwietnia), to cały ten sezon, a conajmniej większość do pracy będe jeździć na rowerku!
Szczególnie, że moja firma zawiesz na okres 3 miesięcy (lipiec-wrzesień) akcję socjalną - dofinansowywania karnetów w fitnesie. A bez dofnansowania to mi wyjdzie ponad 3 razy drożej :/ wiec jeszcze nie wiem cy wykupię.. chociaż z drugiej strony - przecież warto... No ale tym się bedę martwić później
Od jutra postaram się zapisywać jeśli nie wszystko co zjadłam, to przynajmniej jaka z tego wyszła ilość kalorii. No i jak tam ćwiczenia, rowerek itd.
I jutro też się rano zważę, zmierzę i podam tu wyniki juz sie na zapas wstydzę... ale podam.
no to ... START!
Zakładki