-
Nie wiem jak Ty, ale ja mam tak.
Kiedy nie zjem śniadania, potem na wieczór mogłabym zjeść przysłowiowego konia z kopytami.U mnie na prawdę skutkuje to, że zaczęłam jeść śniadania bo to daje energię na reszte dnia.Może też spróbuj, a potem nie bedziesz czuć głodu i nie będziesz miała ochoty na słodycze
-
A dzisiaj znów nie zjadłam śniadania :/
Wychodzę z (jak się okazało, błędnego) założenia, że skoro rano traci się więcej kalorii, to potem już pójdzie z górki i wytrzymam na minimum.
Dzisiaj znowu nie jadłam śniadania .. ale mój żołądek odezwał się około południa w szkole, więc kupiłam sobie drożdżówkę (jedynym rozgrzeszeniem jest to, że te 200 kcal spaliłam, siedząc na czczo w szkole)
Poza tym wróciłam do domu i wstrząsnęłam samą sobą, bo próbując jeść tylko tyle, ile mi potrzebne (czyli do jako takiego napełnienia żołądka) okazało się, że jest mi potrzebla dokładnie połowa tego, co jadłam :/ już wiem, skąd te 12 kg :/
-
A gdyby tak zrobić akcję odwracania dnia do góry nogami.. rano się poobżerać, a do wieczora to wszystko spalać?..
-
Ja jem śniadanie ok 200- 250 kcal i potem w szkle drugie jakies 150 kcal i nie jestem głodna Moim zdaniem to jest najlepsze wyjście zacznij jeść rano śniadanie i potem w szkole drugie a zobaczysz, że nie będzesz musiała potem dostaczyć organizmowi większej liczby kalorii i na wieczór nie bedziesz miała wilczego apetutu.
Sprawdziałam to na sobie i teraz robie tak i jest wszystko w porządku
Pozdrawiam
-
czesc wiec i ja sie przyłanczam do ciebie
-
Dzięki, Lun
-
FelisCatus, kiedyś mialam dokladnie tak jak ty, wieczorem mogłabym zjeść konia z kopytami , ale rano nikt by mnie nie zmusił żebym zjdała śniadanie.
Niecały tydzień temu postanowiłam że jem normalne śniadanie (czyli rano a nie o 12.) i za pierwszym razem gdy tak zrobiłam było mi bardzo niedobrze.
Teraz gdy rano nie zdąże zjeść śniadania to jem od razu po przyjeździe na uczelnie czyli najpóżniej o 8:30, i teraz gdy nie zjem śniadania do 9 to wprost umieram :P
Wieczorem jem najpóżniej do 20. i chcąc nie chąc musze rano coś zjeśc, bo żolądek jest pusty.
A co do tego jedzenia to ja też kiedyś jadałam wszytko co mialam na talerzu a obecnie jem do takiego momentu, w którym czuję się syta (nie pełna). Resztę zostawiam na poźniej albo (tak jak z obiadem) na drugi dzien.
Pozdrawiam
-
Witaj
Dawno Cię nie było.Jak dieta idzie? Smutno bez Ciebie tutaj, wracja szybko i napisz jak święta Ci mijają
Pozdrawiam
-
witam Cie
Wiesz, sniadanko to podstawa, organizm wtedy ma sile na reszte dnia i nie ma sie tych strrrraszliwych napadow wilczego glodu.
Przed moja dieta tez jadlam zazwyczaj wlasnie z NUDOW ! Siedzialam przed Tv jadlam, przed kompem- jadlam, robilam nuuudne lekcje- jadlam , czytalam lekture- jadlam, w szkoole- tez jadlam. Praktycznie wszedzie. Bez jedzeniu czulam jakas pustke.
Ale teraz CZUJE sie baaaaaardzo dobrze od kad zaczelam dietke
Trzymam za Ciebie kciuki i sie przylaczam do Ciebie .
Buziocki:***
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki