jedno potknięcie na tyle dni diety to nie powód do zmartwień :)
Wersja do druku
jedno potknięcie na tyle dni diety to nie powód do zmartwień :)
Co ja zrobilam ?
2 dni temu mialo sie skonczyc i byc tylko jednorazowym wybrykiem.. a jak bylo? Wczoraj takie obzarstwo, ze pol nocy nie spalam z powodu bolu brzucha i zgagi... dzis do pracy 2 jajka czyli powrot do kopenhaskiej a co bylo? Posilek dietowy+ fura innych. Jak wygladam? Jak balon! Spodnie na mnie wisialy a teraz sa opiete! Nienawidze siebie i tych pieprzonych kompulsow, ktore zawsze trwaja 3 dni...
Dlaczego nie potrafie? Dlaczego jestem taka dupa wolowa? ;-( Mam dosc siebie i mojego odbicia w lustrze...mojej glupoty ;-( A najgorsze jest to, ze ja nie wiem co dalej ;-(
ej!!!
teraz bede na Ciebie krzyczec!!
glowa do gory! kazdy ma wzloty i upadki, tzreba wziasc sie w garsc!!!
widzisz ile zyskalas i jak latwo to stracilas, teraz juz bedziesz madrzejsza!!
i powiem Ci co dalej!! :wink:
DIETA! i cwiczonka!!
i bedziesz szczupla!!!
[/b]
Zgadzam się z Mirrah każdemu zdarzaja się wpadki.Dla mnie dosyć często.Ale walczymy dalej.To nie jest powód do załamania się.
Dzisiaj jest nowy dzień i napewno będzie lepszy.
witma;*
wrocilam:D wybacz ze jestem trochen a razie nie w temacie ale postaram sie nadrobic zaleglosci:D
a na razie zycze tylko milego popoludnia;*
Nosi mnie... Boze...
Tylko niech Cie nie zaniesie do lodówki.Już lepiej żebyś się wyładowała na ćwiczeniach.
Wiecie co? W marcu bedzie rok jak probuje schudnac. Tyle, ze rok temu nie wazylam tyle co teraz, tylko poprostu zauweazylam, ze tyje i "musze schudnac". Tyle, ze tylam coraz bardziej...
Dlaczego zaczelam znowu zrec? Moze dlatego, ze @ dzis przyszla, czyli to samo co miesiac temu...cholerna ochota na slodkie. Moze dlatego, ze "moj Wloch" juz nie gada ze mna jak kiedys? Lub gada, ale nie piszemy smsow i czuje sie odtracona? Wiem, ze glupie i dobrze sie stalo, ale co zrobic jak ma sie w mozgu nie po kolei ;) Poprostu-niepowodzenie, no to hop, ucieczka w zarcie. Jak pisalam z nim te esy i w ogole tak fajnie mi na sercu bylo to w ogole o jedzeniu nie myslalam, bardzioej o tym, ze sie w stare ciuchy mieszcze, moge sie ladnie ubrac i wygladac. A pozniej jak uznalam, ze koniec to bylo mi obojetnie.. Czy teraz mi obojetnie? Nie.. boje sie, ze dzis nie mam sie w co ubrac zeby zakryc brzuch.. nie dosc, ze balon ze wzgledu na @ to jeszcze z przejedzenia. Nie chce mi sie isc do pracy, smiac sie, gadac i udawac ze wszystko jest ok. Dlaczego nie wygladam tak jak tu przyjechalam? Dlaczego sie do tego doprowadzilam? Dlaczego nie moge czuc sie swobodnie w fajnych ubraniach i isc wszedzie z podniesiona glowa? Mam dosc..mojego ciala, myslenia o jedzeniu, diety i mojej psychiki. Czy juz naprawde nie bedzie normalnie? Bo ja nie wierze, ze schudne... patrze na suwaczek i zostalo 3 miesiace z czyms do powrotu do domu...zdarze? Watpie, z takim obrotem sprawy..
Przepraszam :(
Nosilo,nosilo az zanioslo...
Caly wieczor w pracy-PORAZKA. Jestem spuchnieta, brzuch i boczki mi sie wylewaja, spodnie ciasne a 3 dni temu spadaly z tylka :( Chudne szybko a jeszcze szybciej tyje...
No nic, jutro juz 100% wracam! Blagam o kopa!
Do 1 maja musze miec przynajmniej 54kg!
Jak chcesz to masz.
Daje Ci takiego porządnego kopa(który mi sie też należy)
Od dzisiaj znowu ostro dietkujemy i niem zmiłuj się.W końcu będę efekty.
buziak na mila niedziele;*
Dzis wstalam gotowa do boju! Ale taka naprawde gotowa ;-) Grubsza, z bolacym brzuchem ale pozytywnie nastawiona;-)
Rano cappucino, teraz 2 jajka na miekko a pozniej piers z kurczaka+brokulki.
1dzien 6Weidera zaliczony+twisterek i rozne takie. Na 4 znowu do pracy, nie mam sie w co ubrac, eh :(
Dzisiejszy bilans...
1 dzien kopenhaskiej i do ok 12 w nocy sie trzymalam...pozniej ciastka, czekoladki, paluszki, rogaliki, nalesniki... Jest 2.30 a ja ide spac z pelnym brzuchem. Do 12 mowilam sobie, ze nie mam ochoty na jedzenie, ze jest ok. Nie mialam ochoty,wytrzymalabym ale glupia sobie mowilam, ze przeciez mozesz, dlaczego nie..
Co ze mna jest? Nie wiem co dalej,nie wiem co jutro i nie chce mi sie budzic jutro rano...
Gduszka ale kopenhaska dieta jest bardzo ciężka.Mnie też by chwyciło na podjadanie.
Ale teraz się trzymaj i nie podjadaj albo może przejdź na jakąś inną dietke.
o kochana - większość z nas by się poddała będąc na takiej dietce! jeszcze po wielu miesiącach szarugi za oknem która okropnie wpływa na nasze poczucie wartości i chęć do dietkowania!
może trzymaj się czegoś innego na razie? zobaczysz, przyjdzie wiosna i od razu będziesz miała więcej chęci do działania!! :* wtedy na pewno się uda - i nie załamuj się - damy radę, wszystkie!!, zobaczysz!
Dziewczyny wczoraj bylo ok. 2 dzien kopenhaskiej, dzis na 6 do pracy, przygotowana do 3 dnia. Walczylam pol dnia z wlasnym mozgiem, ale ja juz nie widze nadziei. Gdy jem (lub przed) mowie sobie, ze od jutra dieta, itp. Gdy jem jestem szczesliwa, jestem w transie... gdy wszystko mija wraca poczucie, ze musze zaczynac od nowa i znowu przechodzic przez dzien 1... Nawet Meridia nie dziala ;-( Jestem w cholernej kropce....
Sama chcialam..... maraton, czyli tydzien obzarstwa :( Tego jeszcze nie bylo...
Mowie sobie, ze od jutra, ale czy dam rade? Jestem sama, cholernie sama z tym gownem. WSTYYYYYD! Uczucie bezsilnosci, niemoznosci ucieczki przed wlasnym mozgiem, wlasnymi myslami. Kiedykolwiek bede umiala normalnie zyc? Jak dawniej? byc normalna dziewczyna, bez kompleksow, bez obawy przed zjedzeniem ponad "plan"? Czy kiedykolwiek wloze moje ukochane spodnie, ktore teraz wydaja mi sie tak dalekie jak stad do Polski...nie wierze, nie wierze! Chce sie czuc atrakcyjna, zalozyc obcisla bluzke, nie musiec obciagac co chwile tych szerokich w obawie, ze mi wychodzi to i owo.
CHCE MOJE ZYCIE SPOWROTEM!
Gduszko najgorzej jest zacząc.Wiem to po sobie.Ale teraz zaczął się post to moze jakieś postanowienia na okres postu?Bę etrzymała za Ciebie kciuki.
Tak...najgorsze sa 2 pierwsze dni.. Gdyby nie moja glupota to dzis mialabym dzien 3. No ale..
Postanowienia na Post?
Zaczac i ciagnac az do skutku!
Zaparzylam dzbanek czerwonej herbaty i bede popijac. Pozniej 1 dzien kopenhaskiej tyle, ze z ryba w roli glownej, bo dzis Sroda ;)
Jest rano, wiec mam zapal, pewnie pozniej zaczna sie schody, ale NIE MA MOWY!
Postanowienia godne pochwały.I tego sie trzymaj,ja też będe.
Najłatwiej jest rano ale damy rade.
Postanowilam, ze po kazdym osiagnietym celu bede sobie robic jakas nagrode ;)
Dzis ide na paznokcie jako, ze musze i chce sie poczuc lepiej na duszy i ciele ;)
Jak wroce do 128 funtow (58kg) to pojde do kosmetyczki na oczyszczanie cery lub do fryzjera.
Jak bede 120 to pojde na Wax a pozniej kupie sobie spodnie cale poprzecierane, tak mi sie podobaja ;-) Mysle ze to tak bedzie kwiecien wiec cieplo sie zacznie robic, wiec Wax sie przyda na moje owlosione nogi ;-)))
Świetny pomysł z tymi nagrodami.
Aa ja juz osiagne wage taka jak chce to sobie zrobie jakas krzywde w postaci tatuaza lub kolczyka gdzies.......ulala :))
hej gduszka! Widze ze mieszkasz w US, ja mieszkam tu juz od wieluu lat, mam 22 lata, i jestem tu z rodzina (tzn mama, tata, swojej jeszcze nie mam! :shock: ). Musze przyznac ze w Polsce NIGDY nie mialam problemow z waga, wiadomo, bylam mliodziutka, zawsze mialam nawet lekka niedowage, a zaraz po przeprowadzce przytylam jakies 8 kg niewiadomo kiedy! Wszyscy mnie ostrzegali zebym uwazala z jedzeniem bo tu KAZDY tyje, ale ja myslalam ech, kazdy ale nie ja...haha....
Nie wiem czy chcesz powiedziec w jakim miescie/stanie sie znajdujesz,ale moze jestesmy niedaleko?? 8)
Pozdrawiam Cie i widze ze wybierasz sie do Polski niedlugo, ja mam bilecik juz na 30 kwietnia bo semestr mi sie konczy wczesnie bardzo (ostatni zreszta semestr studiow! :( ) Pozdrawiam i zycze powodzenia w diecie! :wink:
a z tym jedzeniem kompulsywnym mialam tak samo...az wstyd sie przyznac. Ale w szkole serdniej czasami nie szlam nawet na zajecia tylko siedzialam w domu gdy nikogo nie bylo i jadlam smieci ktore w domu u mnie sa zabronione (mac n cheese, jakies ravioli z puszki...). Teraz jest to juz za mna, ale widze ze gdy tylko jestem samotna, gdy za duzo siedze sama w pokoju (jestem teraz tak wogole w Kanadzie na wymianie studenckiej..ech...) to powraca to. Zaczynam myslec ze o, zjem sobei paczke duza czipsow i nikt nie bedzie wiedzial, taki sekret niby....a OD JURA dieta...oszukuje sama siebie, no i innych..Nie waze strasznie duzo jakos, nosze rozmiar ubran wciaz maly itd, ale to jest problem psychiki bardziej. Czlowiek sie czuje napuchniety i obrzydliwy, i ceizko jest skonczyc z tym obzarstwem, co jest dziwne, bo przeciez lepiej sie czuje jedzac zupy, salatki,kanapki a nie smieci, i to tony ich...Nie jestes sama na swiecie z tym problemem, najwazniejsze to zaczac jeden dzien NORMALNEGO jedzenia, nie 800 kcal, nie diete kopenhaska, a normalnego jedzenia, oko 1500 kcal, kilka posilkow dziennie, ustablizowac psychike troche. Jesli bedziesz z tego obzarstwa przechodzila od razu na diete tak restrykcyjna jak kopenhaska, moze uda ci sie jeden dzien, dwa gora...wiecej to po prostu niemozliwe! Zacznij jesc normalnie chocby kilka dni, poczujesz sie lzejsza, a nawet schudniesz....Ja radze Ci tak bo tak wlasnie wyszlam z tego problemu w szkole sredniej..po prostu zaczelam jest NORMALNIE.
Zreszta decyzja nalezy do Ciebie ale pamietaj ze dopingujemy Ciebie!! Zajrze czasami do Ciebie jesli pozwolisz zeby zobaczyc jak sobie radzisz.
Duzy cmok!
to znowu JA! Dziekuje za szybka odopwiedz. Tak, ja tez jestem z NY, ucze sie co prawda w innym miescie w stanie NY ale rodzice mieszkaja w NYC i teraz jako ze koncze studia przeniose sie z powrotem do nich na jakis czas...alez to bedzie, znowu z rodzicami mieszkac..... :roll:
Ja mam ten sam problem co ty, nie jestem GRUBA. jestem za to o dwa rozmiary wieksza niz kiedys, i duzo mam ubran w ktore nie moge sie zmiescic, i mam tez taki problem ze bluzeczki moge nosic XS, ale spodnie za to dwa rozmiary wieksze...bardzo chcialabym to skorygowac...A tak wogole to wlasnie czuje sie taka 'napuchnieta', nie wiem jak to opisac. Taka ciezka jakas. Nie bede ci juz zasmiecac forum, ale pisz kiedy tylko chcesz! Bede zagladala. :twisted: :D
hejaaa, no nie ma planu podanego nigdzie, ale ja wpisze Ci przykaldowy dzien diety (albo dwa). I cwiczenia. Pamietaj ze to tylko 2 tyg, ani dnia wiecej, bo dieta jest NAPRAWDE restrycyjna, tak restrekcyjna ze mimo iz skusilam sie na kupno ksiazki (nie jednej zreszta tego autora, jego klienci i ich ciala mowia sami za siebie...hehe..Heidi, Linda Evangelista..), to jeszcze nie odwazyalm sie na ta diete.
no wiec przykladowy dzien (bede pisala po angielsku bo nie chce tlumaczyc nazw potraw itd):
Dzien 1 diety:
sniadanie: protein shake
snack: scrambled egg whites with mushrooms and turkey bacon
Lunch: tuna salad
snack:cup of vegetable soup
Dinner: protein shake ALBO turkey lasagna (bez makaronu, tylko cukinia zamiast niego)
Cwiczenia:
45 min cwiczen ksztaltyjacych sylwetke (on podaje w ksiazce cala rutyne), 45 min cardio
tak wiec widzisz, ze dieta jest bogata w proteiny, uboga w weglowodany, i trzeba jesc czesto zeby metabolizm dzialal na pelnych obrotach. Wykluczone z diety przez 14 dni sa:
(on nazywa to wykluczanie ABCDEF):
alcohol
bread
carbs (starchy carbs): jak marchewka, ziemniaki, ryz itd
dairy
extra sweets
fruit and most fats
dziekuje bardzo..hahaha....ale jak widzisz mozna na diece jesc dosc sporo i czesto..tylko bardzo ograniczone rzeczy..ale kopenhaska jest jeszcze bardziej ograniczona. Daj znac co myslisz, jesli sie kiedys zdecydujesz, to ja tez wreszcie ja zrobie 8)
Caluje i do jutra!
Miłego dnia życze.
buziak na mily czwartek;*
Powodzenia w Kopenhadze! 8)
buziaczek na mily i udany piatek;*
Hejka, no wiec z ta dietka, to nie jest sama dietka tylko plan raczej, bo cwiczenia sa bardzo wazne. David Kirsch ma swoj wlasny plan cwiczen (bardzo dobry zreszta) ale mysle ze mozesz zastapic te 45 min treningu calego ciala swoim wlasnym, jakims intensywnym treningiem.
Przez 14 dni zabronione sa (tu bede pisala po angielsku, i dzienny jadlospis tez bo nie znam odpowiednikow polskich niektorych produktow itd):
NO alcohol, bread, starychy carbs, dairy, extra sweets, fruit and most fats.
Po 14 dniach powoli wlacza sie je, jeden dziennie w pierwszym tyg , potem dwa itd. Idealnie powinno sie jesc 5 razy dziennie, male porcje o godzL 7, 10, 1 pm, 4 pm i 7 pm.
Powinno brac sie witaminy i mineraly w tabl. Protein shake to nic innego jak proszek bialkowy (ja np. uzywam z GNC waniliowy lub truskawkowy, mozna kupic w malych opakowaniach ktory wystarcza na oko. 20-25 razy az ok 12$ w GNC, whey protein), zmieszany z woda, i z kostkami lodu np. BEZ mleka jako iz nie mozna nabialu.
No wiec podam Ci plan na 3 pierwsze dni, jesli bedziesz zdecydowana ze chcesz dalej, to napisze dalej. Nic nie zastapi wiadomo ksiazki, ale postaram sie odpowiedziec na pytania, no i mozesz sobie na jego stornki wejsc ktore podalam wczesniej bo tam jest duzo odpowiedzi i porad.:)
dzien 1:
cwiczenia:
45 min cardio (nie mozna zrobic np 20 min rano i 25 wieczorem, musi byc jedna sesja)
45 min sculpting routine
menu dzien 1:
B:protein shake
snack: scrambled egg whites (bez zoltek) with mushrooms and turkey bacon
L:Tuna cobb salad (tu on podaje recepte na to, jak i na wiekszosc swoich dan, ale chyba mozesz zastapic swoja wlasna salatka z tunczyka...)
snack: cup of vegetable soup (wiadomo, bez kremow, smietany itd)
D: protein shake OR turkey lasagna with spinach (bez makaronu lasagna, uzywa sie cukinii zamiast)
dzien 2:
B: protein shake
s: spinach and broccoli egg white frittata and turkey sausage (frittata to rodzaj omletu)
L:asian bbq chicken kabob with salsa
snack:tuna salad with mustard and broccoli
D: protein shake OR spicy wasabi salmon burger and spinach
cwiczenia dzien 2:
15 min abs and core routine
45 min cardio
dzien 3:
B:protein shake
S:low-fat egg salad
L:almond crusted chicken
s:turkey and spinach burger
D: protein shake OR sesame chicken fingers and spinach
cwiczenia dzien 3:
45 min sculpting routine
45 min cardio
To nie ejst dieta jak kopenhaska gdzie MUSISsz jesc to co jest napisanie danego dnia, mozna zamieniac lunche, snaki, kolacje itd. Daj znac jesli masz jakies pytania itd.:)
Ja nie mialam wczoraj produktow, takze diete musze rozpoczac dzisiaj, bo dopiero wieczorem pojechalam po zakupy, no i moje menu wygladalo inaczej bo w lodowce nie mialam jeszcze tego co zaplanowalam
:roll: ...teraz juz mam :P Jestem gotowa do walki.
Pozdrawiam!
P.S. przepraszam za bledy ale pisze to o 3 rano :P
Szkoda że nie znasz polskich odpowiedników bo ja ni w ząb nie znam angielskiego.
Hej Gduszko :!:
Wracam no i nawet sprzęt odzyskałam ;)
Ostatnimi czasy to ja tylko w jakieś deprechy popadam, co totalnie nie sprzyja mojemu odchudzaniu, ale jak pokazują spodnie sprzyja rozrastaniu :evil:
Staram się uspokoić, pozytywniej podchodzić do życia. Ciężko, ale cóż... tak trzeba.Pozdrawiam Cie serdecznie i życzę dużo uśmiechu na nadchodzący weekend.
Notta
Kochana, nie ma że boli, zabieramy się za siebie.
U mnie tez było duzo za dużo wszystkiego. Ale i wakacje tuż tuż, a ja nie znosię kolejny raz ukrywać tych moich obleśny bochnów (w miejscu gdzie powinna być talia).
Niech moc będzie z Tobą 8)
Notta
No laseczki od jutra zaczyna sie moja Reunion Story ;) Nie ma co pieprzyc (sorki) i udawac ze sie odchudzam! Trzeba naprawde wziac sie za siebie...
Jutro zaczynam dietke polecona przez nowa kolezanke ChanelGirl, za co jestem jej wdzieczna :* No i od jutra silownia wraca! Juz sie nie moge doczekac :) Bedzie ciezko bo pracuje, ale obowiazkowo 3-4 w tyg musze pojechac! Dzis byl 4 dzien 6 Weidera, pomimo napadow i braku diety nie przerwalam...choc ciezko jest musze przyznac, szczegolnie ostatnie cwiczonko ;)
Kupilam ten protein shake waniliowy. Chanel czy czekoladowy tez moze byc, czy nie bardzo?
Jutro jadlospis:
shake
Bialko jajko z pieczarkami (nie wiem czy kupie turkey bacon dzis)
Salatka z tunczyka (jakis pomidorek, papryka,ogorek)
shake
Jakos tak mi pozytywnie ;-))
hej!! widze ze maly dietkowy remanent.
nie za drastyczny?
zycze Ci powodzenia!! :lol:
hej zlota! Widze ze sie zdecydowalas! :)
Waniliowy jest chyba najlepszy, ale czekoladowy tez moze byc, moja mama jest uzalezniona od tych shakow, na sniadanie musi wypic, codziennie, no i jest laseczka, szczuplejsza ode mnie..haha.GNC ma cos takiego ze jesli ci cos nie smakuje, sprobujesz kilka razy np i nie smakuje ci rodzaj, to odnosisz bez problemu, i mozesz sobie wymienic. Ja np kupialm raz potezne pudlo shaku czekoladowo-karmelowego i jakos mi nie zasmakowal, odnioslam normalnie (tylko paragon zatrzymaj) i wymienilam bez zadnego problemu na truskaweczkowy. Ach, wiem ze ty masz ciezej bo ty pracujesz, ale przynajmniej nie siedzisz w domu i nie masz lodowki w pokoju jak ja...(mieszkam w akademiku w pokoju jednoosobowym, takze lodoweczka w pokoju...). Na diecie oficjalnie pisze ze mozna zgubic do 14 lbs w 14 dni...niezly wynik. Jesli nawet 10 bedzie to juz duzy sukces!!
Ja za pare godzinek dopisze Ci pozostale dni zebys wiedziala co i jak.
Ja teraz robie sobie niskowegl. ale 2 owoce dziennie. To bardzo spowolni odchudzanie, ale zobacze. Na pewno przejde na ta dietke na ktora ty sie zdecydowalas, tylko troche odwagi wiecej mi trzeba...hehe. Teraz zadnych chelbow, alkoholu, ziaren, itd itd, tylko te dwa owocki. Lece teraz, pozniej dopisze pozostale dni. Pozdrawiam! :D
a do jutrzejszego jadlospisu zapomnialas jeszcze jednego malego snaka, tam jest napisane ze zupka warzywna Ci sie nalezy. Jesli nie chce Ci sie gotowac, to moze pokrojone warzywka beda dobre, bo to podobna idea.. Nie chce poprostu zebys nam glodowala! 8)
CMOK!
Kochana ale ja w pracy mam gorzej jak w domu :( Bo w domu sie trzymam do niczego mnie nie ciagnie a w pracy wystarczy ze zobacze moje ciastka z sezamem i slodycze...uh :/