Gduszka, a gdzie Ty???
Wracaj do nas.
Wersja do druku
Gduszka, a gdzie Ty???
Wracaj do nas.
Dziewczynki komp mi sie zepsul..teraz siedze na systemie awaryjnym, ale ledwo sie tu dostalam..
Czuje sie gruba, straaasznie! Mam sraaszny cellulitis na udach, mam wrazenie ze nawet wiekszy jak mialam, wyc mi sie chce :-(
Jem tak jak jadlam.
Teraz to Vegas to bede musiala jesc to co wszyscy i oczywiscie codziennie imprezki, wiec na pewno chudsza nie wroce, byle tylko nie grubsza.
Po powrocie czeka mnie kupe roboty, chce na silownie nawet dzien w dzien, tak nie moze byc, ja nigdy nie bylam takim leniem! Teraz nie mam czasu i zaluje trioche, ze wyjezdzam bo znowu wszystko sie odwleka. Czeka mnie jakies 3 miesiace ciezkiej pracy, ale dam rade, prosze o wsparcie i kopy.
Sprobuje jeszcze zagladnac..
Buziaki
Celulit to sobie moze byc, z nim to mozna powalczyc i zniknie. Nie bede juz powtarzac ze jstes mlodziutka i wszystko Ci sie ladnie pouklada, tylko cwicz troche, pij duzo wody. Moze odstaw te napoje gazowane, one nie pomagaja w kondycji skory.
Bardzo prosze Cie o usmiech na twarzy. Jedziesz na wakacje i to do rozswietlonego Las Vegas 8) . Rob swoje, jedz ladnie i to wystarczy.
Gduszka, udanych wakacji. Szalej ile się da, a z jedzeniem zawsze jest jakiś wybór.
Stanowczo zabraniam umartwiać się odchudzaniem na wyjeździe :wink: . Wakacje są od przyjemności.
Wracaj do nas zadowolona i pełna zapału.
Hej kochane!
Dziekuje za odwiedzinki, ja teraz nerwowka, torba spakowana, polowe rzeczy niepotrzebnych, ale lepiej miec wybor co do ubran niz nie miec zadnego.. ;-)
Na wadze kg wiecej jak na suwaczku, utrzymuje sie, dzis powinnam dostac @ ale nie czuje, wiec pewnie sie przesunie..
Poza tym stres jesli chodzi o N. bo ja juz za nim nie nadazam, kilka godz temu brzydko mnie pozegnal, wyglada na to, ze na zawsze... Bede duza dziewczynka i nie bede sie narzucac. Choc boli strasznie i juz za nim tesknie i czuje, ze bede miec dola w czasie mojego urlopu :-( Wiedzialam ze tak bedzie, a brnelam w to choc duzo osob mnie przestrzegalo (Wy!) a teraz za pozno..
Anise polecam Ci ksiazke "Zakazane Gry", kupilam przez internet z poleconej przez Ciebie stronki. Jest swietna, mloda autorka a tak znakomicie pisze. Poza tym ta ksiazka obrazuje wszystkie moje uczucia, jakbym to ja przelala na papier moje mysli...
Dietka na wakacjach? Bede musiala jesc to co wszyscy bo bede w obcym domu z obcymi ludzmi, wiec nie bedzie wydziwiania.. Na pewno bedzie duzo jedzenia na miescie, wiec bede dobierala tak zeby bylo ok :-)
Ok dziewczynki, pozdrawiam i nie obiecuje ze zagladne stamtad, bo nie wiem czy kolega ma kompa, ale odezwe sie po powrocie, wielkie buziaki! Badzcie grzeczne :-)
Heh, a jednak jestem...
Po 12 h na lotnisku, cogodzinnego zmieniania czasu odlotu o 3 rano odwolali lot. Szkoda gadac, deszcz, burza i ok 8 samolotow odwolanych. Pozniej problem z bagazami bo nie chcieli oddac, przelozenie biletu i dluuugi powrot do domu+ to, ze nie mialam kluczy do mieszkania bo dalam N. a on wyjechal ...doprowadzily mnie prawie do placzu i nie spania ponad 24h. W koncu ok 8 rano zapukalam do drzwi kolezanki, ktora przyjela mnie do swojego lozka z otwartymi ramionami ;-) Nie ma co, przyjaciol poznaje sie w biedzie :-)
Teraz probowalam wejsc na forum ze 2 h, poczytam troszke i ide spac, bo jutro lot (OBY!) o 6.55 wiec musze b. wczesnie wstac.
Trzymajcie kciuki!
Gduszka, na pogodę w lotnictwie nie ma mocnych. Lepiej odwołać rejs, niż się wpakować. A dziś pewnie już będzie OK. I biorąc pod uwagę wszystkie inne okoliczności, wakacje teraz to super pomysł. Nic tak nie pomaga nabrać właściwego dystansu do bieżących spraw, jak zmiana 'dekoracji' na czas jakiś. Więc tym bardziej - leć i baw się dobrze.
Mam nadzieje ze robisz foty i nam duzo pokazesz. Ja w Las Vegas jeszcze nie bylam, ale w sumie nie lubie shows a w kasynach to ja nie lubie forsy zostawiac. Jestem bardzo ciekawa gdzie bylas i co widzialas. Odezwij sie od razu po przylocie 8) . Mam nadzieje, ze bedziesz miec juz klucze i w ogole Twoja sytuacja mieszkaniowa jest pod kontrola, prawda?
Gduszka, mam nadzieję, że się dobrze bawisz.
Pozdrawiam.
I wyślij trochę ciepła do W-wy, pliss. :wink:
Jestem.. z wielkim dolem i bez checi do zycia. Bylo bosko! Inne zycie, czysto, pachnaco, wszystko tansze itd. Jestem zalamana...Nowym Yorkiem i tym, ze musze tu byc. Nasz kolega okazal sie swietnym przyjacielem a moze byloby cos wiecej gdybym dluzej zostala. Nie moj typ, ale charakter swietny... mysle nad przeprowadzka po Nowym Roku.. Jesli ten stan ducha utrzyma sie jeszcze przez jakies 2 tyg to napisze mu smsa z pytaniem czy naprawde moge przyjechac..
Waga sie utrzymala, jadlam w sumie codziennie platki na sniadanie i pozniej pozny obiad, zawsze taki ze czulam sie przejedzona. Codziennie pyszne drinki..slodkie i kaloryczne ;-) Ale jutro biore sie ostro do pracy, ruch i jeszcze raz ruch+zdrowe jedzonko i przede wszystkim regularne.
Prosze o doping..
Komp nadal zepsuty, pol dnia probowalam dostac sie na forum..
Gduszko ja wrociłam znow na szlak boju i bede Ciebie tez motywowac o ile mi czasu starczy na forum :) ale jak jestem z wami to lzej idzie :) jest komu sie wyzalic i jak trzeba to ktos zmotywuje :) nio to w koncu trzeba dojsc do celu, a nie raz w jedna raz w druga strone z waga... trzeba sie zecydowac, ja tam ide w strone moich 55 :P
buzka :*
Oj Gduszka, jak to z dolem? Jak to bez checi do zycia? Przeciez zaczynasz myslec o jakims ruchu, zmianie miejsca zamieszkania. Nie mam pojecia na jakiej zasadzie zyjesz w Stanach, masz zielona karte? Jezeli masz okazje mieszkac przez jakis czas w zachodniej czesci kraju, to korzystaj. Jednak wazne jest zebys pomyslala o jakiejs szkole, kursach. Wystarczy ze wiesz jak chcesz zarabiac pieniadze, a edukowac sie mozesz pracujac. Jak bedziesz miec czas i pracujacy komputer, to napisz koniecznie co widzialas, gdzie bylas. Jeszcze jedno. Radzilabym Ci sie nie pakowac w jakis nastepny zwiazek na sile. Jestes w stanie sama zadbac o siebie i jak to jest dobry przyjaciel z odpowiednim charakterem to pomoc z jego strony bedzie zawsze Ci sie przyda.
Pozdrawiam i trzymaj sie.
Boojeczka wrocila :-) Jak super! Oczywiscie, ze wracamy na plac boju, tzn ja caly czas walcze, teraz jedynie ze zdwojana sila :-)
Anise mam zielona karte. Do szkoly musze wrocic, racja, mialam od poczatku roku ale teraz sie plany zmienia jesli faktycznie zdecyduje przeprowadzic sie do LV. Wiesz, nikogo tu nie mam ale to jednak trudna decyzja.
Co widzialam? Wiele miejsc...w sumie wszystkie hotele, shows, Tame Hoovera, bylam na swietnych basenach, poznalam fajnych ludzi i odpoczelam. Choc chwilami taka bieganina byla meczaca to jednak wole to niz prace. No i Pineaple Malibu codziennie wieczorkiem, mmm brakuje mi tego :-) Ale wiem, ze musze sie wziac w garsc i skupic na dietce.
Wlasnie wrocilam z silowni stwierdzam, ze kondycja juz nie ta.. Ale poprawi sie :-)
Zrobilam zakupki, jogurty, musli, lososia i warzywka :-)
Dzis:
jogurt nat z lyzka owsianych, siemienia i otrab
salatka kolorowa z serem feta light
ice coffee
jablko i moze 2 sliwki
Cola light....sprobuje nie pic! Dzis pierwszy dzien odwyku!
Gduszka!!! Jaki dół? Co najwyżej nowy pomysł na kawałek życia. A to nie ma nic wspólnego z dołem. Cieszę się, że masz świeżą motywację do zrzucania balastu. Do dzieła.
I przyłączam się do prośby o zdjęcia...
Troszku to ja normalnie Ci zazdroszcze, tyle zwiedzisz tyle zobaczysz... :) ja to taka patriotka co chce mieszkac w polsce na stałe ale gdybym miała fundusze to bym podrozowała do bolu :)
zdjecia zdjecia zdjecia ... uwielbiam zdjecia :P
Wakacje to zawsze przyjemna sprawa. Wszedzie jednak dorwie nas zycie, nawet w Las Vegas :wink: .
Swietnie ze sie wzielas w siebie. Trzymaj diete, rob plany i je realizuj. Wszystko bedzie dobrze, zobaczysz.
A bilet do Polski masz juz wykupiony?
gduszko... gdzie jestes?
Ja mam nadzieje, ze to tylko cisza z powodu niedostepnosci do internetu.
Zajeta z Ciebie jest babeczka i dobrze. Jak tylko bedziesz miala okazje to daj znac ze zyjesz sie dobrze sie miewasz. Napisz na co sie zdecydowalas i nie bedziemy na Ciebie krzyczec bo kazda decyzja jest Twoja i nie trzeba takowych zalowac tylko isc dalej do przodu.
No Anise ma racje... jak nie dietkujesz to wpadaj chociaz dla Twoarzystwa tu.. bo jakos cichutko bez Ciebie :( a my tu tesknimy!!
Jeeeeeeeeeeest! Dziala!! Nie moglam odpisac po fiormacie, nie moglam wejsc zeby napisac komentarz! Ale tesknilam, Boze!
Co u mnie? Uh wlasnie sie objadlam, tzn nie tak jak myslicie, ale zjadlam za duzo i nawet slodycze :-( No ale pocieszam sie, ze chodze na silownie codziennie(!), wszyscy mowila ze strasznie schudlam i tylek mi znika! Boskie uczucie dziewczyny! W pracy chlopaki widza mnie prawie codziennie a codziennie kazdy reaguje tak jakby nie widzial mnie dlugi czas :-) dzis taki jeden mi powiedzial "Schudlas??? Super, ale tyle, koniec!" a ja ze to dopiero poczatek, on ze absolutnie, tak jest perfekt, szczuplej juz bedzie brzydko. W sumie nie jest zle, ale brzuch, biodra i uda troche chce poprawic.
Kupilam nawe diete ******i, ale tu nie ma wielu produktow w sumie wiekszosci :-( Z liczeniem kcal tez nie chce mi se bawic, bo nie mam na to czasu, np South Beach na sama mysl przyprawia mnie o mdlosci, bo jakos weglowe sniadanko jest najlepsze. Wiec bedzie Monti+ruch codziennie jak do tej pory :-)
Czuje sie z tym naprawde swietnie...dzien bez silowni to dzien stracony! Mam wtedy wyrzuty sumienia :-)
Anise, boojeczko jestescie kochane ze nie zapomnialyscie! Lece do Was :-)
Ahh boje sie jutro wejsc na wage, bo ona ostatnio mimo diety caly czas stala na 65kg :-( A bylo juz 62, szkoda gadac...
Ale jutro stane, zrobie suwak (jakims cudem zniknal) i pozniej zwaze sie za tydzien..prosze mnie z tym pilnowac, bo mnie kusi wazyc sie co 2 dni i sie zalamuje.. Nie to zebym diete rzucala, ale zaraz mysle ze moze zle jem, moze inna dieta itd. A przeciez sama widze, ze normalne jedzenie+ruch daje efekty!
Na jutro zaplanowane:
twarozek ze szczypiorkiem+2 wasy
sliwka x2
krewetki z warzywkami
makrela wedzona+pomidor
Z kawami bedzie wiecej, choc staram sie ograniczyc.
Malo cos tych kcal mi wychodzi, zobaczymy, moze cos jeszcze 'wpadnie' w miedzy czasie.
Woda+herbaty czerwone roznego rodzaju (uzaleznilam sie).
Mialam nie liczyc kcal, ale wlasnie ylam na zakupach i uznalam, ze niewygodnie mi bedzie z montim z moja praca.. Choc bede starala sie nie laczyc.
Aa i doszlam do wniosku, ze nie musze za wszelka cene dojsc do wagi 55kg. Moze byc nawet 58 byleby cialko ladniejsze :-)
Skrobne cos jutro. Teraz jestem padnieta. Pozdrawiam Cie Guszko.
Buuuuziaczki:)
wreszcie się Ciebie doczzekałam:)
Ciesze sie bardzo ze wrociłaś, a jeszcze bardziej ze w takiej dobrej formie :P przez Twoja nieobecnosc ja zdazyłam wrocic do swojego stanu do jakiego doszlam podczas ostataniej diety znaczy sie 61 bo znow bylo 65 :evil: i chudne sobie dalej...
Ja tak jak Ty nie musze miec 55kg, obym ładnie wygladała. Miesnie waza, wiec moge wazyc nawet 60.. oby te wszystkie fałdki przerobiły sie na fajniutkie miesnie:) ja tez teraz waze sie co tydzien.. wybrałam sobie piatek bo to był poaczatek diety. Wierz mi lepiej wage schowaj...bo pokusy wazenia mozesz nie wytrzymac:)
Wiesz ja nie licze kalorii nie chce wariowac:) co mi sie juz zdarzało kilka razy i jem dwa wieksze dania dziennie (sniadanie i obiad i przekaski , a to warzywko, a to cacałko, a to sliweczki suszone:P) i pije ostatanio strasznie duzo wody na ciepło(bo byłam chora) ze słodzikiem i sokiem z całej cytryny, smaczny i zdrowszy od coli light, mam odwyk:P
Moj maz dzisiaj tez mnie dzisiaj skwitował, że mi stercza kosc:P kochany jest... ale ja wiem ze jeszcze jest roboty przede mna troche... musze cos tam wyrzezbic... moje zmory wałki na biodrach i wewnetrzne strony ud... chyba te dwa punkty sa najgorsze...
ahh... ale co ja bede tu gadac... odchudzam sie powolutku, bo sie czuje ok w ubraniach ktre były ciasne, to teraz małymi kroczkami do celu:)
buziaki... no i mam pamietniczek:) pod wpisem powinien byc adres a jak nie to na priva wysłałam Ci:)
buzka:*
Jezuuuu!!!!
Sie nagadalam i poleglam! Ja nie wiem co mi odbija, patrze w lustro, widze jak wygladam, mam dola z tego powodu ale i tak wpiep... jak glupia! Nie wiem co sie stalo, poprostu mam juz dosc myslenia o tym co moge jesc a czego nie, widoku w lustrze, myslenia ze musze planowac jadlospis z gory na nastepny dzien, przygotowywania posilkow itd. Jestem juz tym zmeczona, to trwa za dlugo... Dlaczego inni moga a ja nie? :-( Dlaczego normalnie mozna jesc 5 malych posilkow dziennie, miec motywacje? Ja mam motywacje, ale najwiekszym problemem dla mnie jest to, ze musze gotowac dla siebie...szczegolnie obiady i wtedy kombinuje, ze powinnam to, ale nie mam ochoty albo w ogole nie mam pojecia co ugotowac. Teraz to poprostu zero pomyslu co od jutra... Mam wrazenie, ze wszystko prowadzi u mnie do napadu.. A tak pieknie mi sie zylo, bezstresowo! :-(
W Polsce na diecie (i bez) jadlam male sniadanko, pozniej obiad taki jak wszyscy i tyle albo owoce w miedzyczasie.. Tutaj zaczely sie kombinacje z milionami diet, tyciem i chudnieciem na zmiane i teraz mam..
Prosze o kopa, opieprz, cieple slowo, cokolwiek! Chce byc NORMALNA!
Poza tym praca mnie dobija, ci ludzie sa nienormalni, dzis jeden doprowadzil mnie do placzu, poprostu cwierc inteligenci... Nie wszyscy na szczescie. Mam dola jak stad do Polski a byloby o wiele przyjemniej gdybym powstrzymala sie przed zjedzeniem 1 ciastka...
Gduszko, znowu wieczor i ja juz tylko mysle zeby sie przytulic do poduszki i nie tylko. Na pisanie nie mam sily.
Wiesz, walczymy juz tak dlugo z tymi kilogramami, ze to juz powinno bylo zalesc nam za skore dosyc gleboko. To nic ze zjadlas ciastka, jutro juz dasz sobie z tym spokoj. Sprobuj doszukac sie pewnej rownowagi w sobie. Powtarzaj sobie, ze nie zyjesz dla jedzenia. Nic nie napisze nowego, wszystko juz bylo.
Trzymaj sie i rob swoje, zadne smutki Gduszka, prosze Cie.
Gdusiu sama sie przekonałaś , że można normalnie jeść i chudnąć... w Polsce Ci taki sposob jedzenia sprzyjał i dobrze sie czułaś i chudłaś... dlaczego teraz tak nie możesz?
Jedz lekkie śniadanka.. jak przyjdzie pora obiadowa to pomysl na co masz ochote i nawet jak nie bedzie to dietetyczne to zrob sobie małą porcyjke i zjedz, w miedzyczasie przegryz jakies warzywko owocek i pij pij pij na zdrowie! oczywiscie wode:) Jezeli tak mozna chudnac to po co sie tak zameczac? Ja bym Ci radziła zwazyć się pozniej zrobic sobie taki tydzien jedzenia normalnego w małych ilosciach jak w Polsce i zwazyc sie jeszcze raz, moze to wlasnie Twoja droga do sukcesu? a ciasteczko? ciasteczko raz w tygodniu np. od swieta w niedziele :) naprawde musisz znalezc jakies sposob dla siebie bo tak miotajac sie od diety do diety niewiele zyskasz...najwyzej stracisz nerwy.
Wiesz kazda chyba na tym forum , ma takie swoje zachwiania... swoja diete doprowadza do minimalizmu zeby schudnac, pozniej sie rzuca na jedzenie... a najlepiej wlasnie sie chudnie na dobrze dobranej i długotrwałej... co nagle to po diable... a przeciez nam sie nie spieszy... chcemy tylko schudnac dla siebie. Wieszja tez robie jedzenie tylko dla siebie, w sumie to robie dwa posiłki, jeden dla meza drugi dla siebie i dwa zupełnie rozne, ale to tez przez to ze nie jem miesa a dla niego jak najbardziej. I dla siebie staram sie robic bardzo proste, mysle ze mam ochote na rybe, kupuje rybke smaze(w chory sposob odsaczam tłuszcz w papierowy recznik:P) a do tego surowka i juz jestem najedzona... nie mozna myslec o jedzeniu!
Ja dzisiaj przecholowałam ze suszonymi sliwkami... ae coz trudno sie mowi, pocwicze dwa razy za kare :P od takich małych wpadek sie nie przytyje, przytyje sie jak sie przez nie całkiem zawiesi diete... musisz byc dla siebie dobra... a przeciez Twoj organizm to nie smietnik, wiec dawaj mu to co najlepsze...
a w pracy zawsze sie znajda tacy ludzie o ktorych na sama mysl dostaje sie gesiej skorki, ale takie zycie...
Gduszko a moze zaczniesz gdzies ychodzic na obiady?? tam dadza Ci malutka porycyjke i przy robieniu nie bedziesz podjadała:) moze masz jakies tam knajpki ze (zdrowsza zywnoscia:P) :)
badz dobrej mysli:)
buziaki:*
Anisq nic nowego mi nie mozesz powiedziec, zdaje sobie z tego sprawe :-) Ale i tak dziekuje :-*
boojeczko musze wrocic na dobra droge, jesc normalnie, jak ludzie, z ludzmi i cwiczyc. Bedzie dobrze, musi byc. Mam obok pracy taka restauracyjke ze zdrowa zywnoscia. Drozej jak wszedzie, ale moge cos zamawiac na lunch. Dobry pomysl, nie bedzie to codziennie wiec nie zbankrutuje ;-)
Dzis czuje sie sraaasznie! Mam takie dola jak stad do Warszawy ;-) Poprostu...@ pewnie za 2 dni, poza tym jesien idzie, ja sama w domu, nikogo kto by na mnie tu czekal, codziennie to samo, praca, praca i nic wiecej, a jak wolne to nic ciekawego sie nie dzieje. Poza tym to, ze nie umiem porzadnie sie za siebie wziac i tyle przede mna a ja do Polski za 2 miesiace lece i nie moge z takim wygladem :-(
Prosze o rade.. tu ludzie jedza poznie kolacje, jak to zalatwic, co jesc? Np. kolega chce wpasc wieczorem i mowi ze zamowimy cos do domu do jedzenia..Czyli odmowic, czy poprostu cos lekkiego? Ale co...
Bozeee mam 2 miesiac taka alergie (chyba), ze zaraz umre! Nos mam tak zatkany, ze go nie czuje, nawet mowic nie moge.. W dresach wybralam sie na silownie, ale na nia nie poszlam bo az mi slabo bylo :-( Znowuu, 3 dni bez silowni :-(
Ide zaraz pocwiczyc na dywanie, ale to nie to samo, buuu :-(
Dzis:
jogurt naturalny+platki kukurydziane i sliwka
salmon pieczony, 2 pomidory i kawalek ogorka z oliwa
makrela wedzona+ser bialy i szczypiorek
fee jestem gruba.
Wstaw swoj suwaczek, bo ja wcale ale to wcale nie wierze ze jestes gruba.
Gduszka, wieczorem jedzenie to wlasciwie o ktorej? Pozne kolacje to jest moja zmora, z ktora chce walczyc. A jak ktos do Ciebie wpadnie to lepiej zrob sama jakies przekaski, bo zamowic to ja sobie wyobrazam jakas chinszczyzne, albo pizze. Moze po prostu z pizza salatke antipasto i jest wyzerka i to jeszcze w jakiejs normie.
Trzymaj sie. @ przyjdzie, potem przejdzie i caly swiat od razu bedzie wygladal lepiej.
Anise ma racje.. powinnaś całkowicie unikać nocnego jedzenia (jesli ta pozna pora jest naprawde pozna) a jak nie az tak to możesz sprawe własnie załatwić jakąś fajna sałatka,do tego może jakies chude pieczone miesko, albo półmiskiem owocow. Z reszta wiesz... jak zapraszamasz znajomych do siebie i przygotowywujesz przekaski, nie znaczy ze zaraz musisz Ty je jesc :) a jak idziesz do kogos mozna delikatnie cos podskubac, albo odmowic, ale wiadomo zalezy od człowieka, bo niektórzy skłonni sie obrazic jak sie odmowi:)
Nie przejmuj sie tymi dniami gdzie brakuje siłowni... ja na nia nie chodze w ogole a jakos sie trzymam, wiec cwiczenia na dywanie cos daja jednak:)
Ta wizja wyjazdu do Polski powinna być dla Ciebie motywacja :) bo dobrze miec jakies małe cele... nie musisz nie wiadomo ile schudnac do tej pory, ale jedz NORMALNIE.. wolno i skutecznie, w Polsce bedzie podobnie i takym samym, na urlopie tez ładnie bedziech chudła:) aaa ktos kto bedzie czekał na Ciebie w domku na pewno sie zjawi we własciwym czasie, spojrz sama jaka uwage facetow przykowasz( Ci w pracy) :)
:*
Gduszka, no nareszcie!!!
I w jakiej formie! Dieta, ćwiczenia. Nic tylko zazdrościć... i brać przykład.
Tylko żadnego mi tu nocnego podżerania!!!
Jestem :-)
Dziekuje za mile slowa i za kopniaczki tez :-)
Dzis mnie nosilo w pracy i to strasznie!! Doszlo do tego, ze wyjadalam Wase z cream Cheesem i dzemem a od tego zawsze sie zaczyna. Ale uznalam, ze lepiej pocwicze po pracy i juz tak mnie nosilo pod koniec, ze myslalam ze nie wytrzymam z pojsciem na silownie.. Dobrze mi to zrobilo, wyzylam sie ;-)
Co do wieczornego jedzenia to to jest tak, ze kumpel powiedzial, ze zamowimy sobie cos do domu, czyli ja moge wybrac tylko typ jedzenia. Sushi....za ciezkie na kolacje?
Dzis jeszcze wieczorkiem poszlam z kolezanka na drinka...truskawkowego, mrozonego, wiec troche to mialo kcal. Jutro moze sie zwaze...Wiem, ze sie zalamie, ale nie ma wyjscia... Chce jak najmniej wegli jesc, bo to doprowadza u mnie do napadow...np, ta nieszczesna Wasa :-(
Co mi pozostaje...jak najwiecej cwiczyc!
Buzka
Waga na dzis 64kg...
Przynajmniej nie 65,5 tak jak sie spodziewalam..
Gduszko mama ten sam problem zauwazyam u siebie ze weglowodany to zgubna rzecz... im wiecej ich jem tym mam wiekszy apetyt i trudniej sie mi od nich powstrzymac... i zastanawiam sie nad tygodniem bez wegli... moze cos z waga sie ruszy i unormuje z metabolizmem... ehhhh... ale z drugiej strony chciałabym normalnie jesc i nie szalec z dieta... moze poprostu wiecej bede cwiczyc... nie wiem , glupieje... 64kg to nie jest tak zle... pojdzie w dol tylko nie podjadaj i wara od wasy :)
masz plusa za siłownie :P
Kuzwaaa, porazka dzis!
Awww! :-( Jakbym mogla wyjsc z pracy to rzucilabym sie w wir cwiczen a tak rzucilam sie w wir jedzenia...
Wara od wegli!
Boojko ja sobie robie odwyk od wegli, nie ma innej rady.. Poza tym wszystko mi chudnie a brzuch jakby rosnie.. Brak wegli bedzie lekarstwem.
Buziole, mam dzis 2 randki, stresa i w ogole wszystko sie sypie...
Na szczescie nie najadlam sie do oporu, wiec nie mialam wielkiego dola z tego powodu. Przyszedl N. i mi calkowicie humor poprawil, powiedzial, ze 'gora' mi zmalala i zebym sie nie glodzila czasami.. Pozniej stwierdzil, ze wszystko mi schudlo :-) Az milo!
Jak pisalam do Boojki od jutra zwiekszam czas cwiczen na silowni i jem co 3 godziny ale bez wegli. :-) Najlepsze jest to, ze na jutro nic nie mam przygotowane, ide szykowac.
Kissy!
Nadal jestes bez suwaka. 64 kilogramy to waga taka, ze nie masz sie co stresowac. Przestrzegaj godzin jedzenia, to jest wazne. Tez jak juz jesz to rob to swiadomie, czyli przy stoliku, serwetka na kolana i ciesz sie z kazdego kesa. Wiem ze latwo jest mowic, ale najgorzej tak wpasc w pojadanie, wtedy to zanika poczucie ilosci wchlonietego jedzenia. Tego przeciez nie chcemy. Powiem Ci tak, ze nie lubie jak znowu N. ma cos do Ciebie. Niech sie slini na Twoj widok (bo schudlas) z duzego dystansu. Zrobilas plany?
Uff ale bylam glodna. Dzis mialam juz w pracy czekoladke w buzi ale odlozylam! :-)
Co chwile slysze, zebym zaczela jesc, ze polowy mnie nie ma i wszystko trace... Dziwne, bo ja widze siebie gruuuba to juz sobie wyobrazam jak wygladalam wczesniej, bleeh!
Anise mam plan taki, zeby dzien wczesniej planowac caly dzienny jadlospis zeby w ciagu dnia w pracy nie kombinowac co by tu zjesc... N. sie znowu kreci? Nie znowu, to trwa juz prawie 7 miesiecy. Byly wzloty i upadki, teraz jest fajnie, az sie boje ile to moze potrwac, bo on jest jak baba w ciazy, nastroje mu sie zmieniaja z dnia na dzien.
Dzis nie mam sily na silownie, nie ma mi kto kopa dac...
No przeciez z ostatnich wiadomosci to wiemy, ze Cie zostawil... Skad ja mam wiedziec, ze znowu sie spotykacie? W sumie to szkoda... 8) . Ale jestem szczera, co?
Ja Ci daje kopa w temacie silowni, albo chociaz wycisnij troche brzuszkow. Tak bardzo na niego narzekasz.