wpadlam pozyczyc miilego poczatku tygodnia;*
Wersja do druku
wpadlam pozyczyc miilego poczatku tygodnia;*
Gduszko, nadrobiłam zaległosci od czasu kiedy mnie nie było. skomplikowana sprawa z tym N. ja w teorii bym go olała... ale wiadomo nie jestem w Twojej skórze tylko mam kochanego męża dlatego gadać sobie moge. Kazdy potrzebuje miłości, czułości komplementów, lub choćby zwykłego towarzystwa.... nie ma nic w tym złego o ile ni zaczyna sie konczyc i uczucia sa poranone, zale do niego, zale do siebie ze sie wpakowało w to....
A co do ciuszkow Gduszko, nie przejmuj sie dietka i beda wszytkie pasowac wiem to po sobie.... jedne sa dobre, w drugich juz nawet sie zmiesciłam i wygladaja coraz lepiej ale sa jasne wiec nie chcodze w nich czekam na lepsza forme, no i zapiełam moje najmniejsze spodnie tylko fładki mi bokami wychodza :) ale bedzie dobrze u mnie i u Ciebie :)
Jej.... fajnie byłoby gdybys znalazła jakiegos "prawdziwego" faceta, dzentelmena, który miałby nieco iny system wrtosci. czyt. pierw przyjazn pozniej reszzta.... boe sie ze on bardzo Cie zrani...
tak czy inaczej dbaj ładnie o siebie... jestes tego warta by miec prawdziwa miłosc a nie czyjes "ochłapy"... przepraszam za okreslenie ...
buzka :*
Witaj w poniedziałek. :lol:
Witam z rana :)
U nas piekna pogoda, az chce sie zyc, tyle ze ja zalamana bo i tak w dlugich spodniach musze chodzic, wrr.. i jakos zalozenie stroju kapielowego w tym roku wydaje mi sie niemozliwe :(
Dietka ok, nie ma co narzekac bo jem malutko, waga wczoraj 145 lb, dzis juz 147 ale to pewnie dlatego, ze nie bylo toalety.
W pt nie bylam nigdzie z N. bo dlugo pracowal i troche mnie z rownowagi tym wyprowadzil, bo sie szykowalam praktycznie caly dzien, ale przyjechal do mnie wiec przynajmniej nie przelezalam wieczoru w lozku zaplakana..
Boojeczko ja wiem, ze musze sobie kogos znalesc, ale przeciez nic na sile. Jak sie szuka to na ogol sie nie znajdue, taki ktos pojawia sie w najmniej oczekiwanym momencie. Teraz nie mam nikogo takiego, wiec mowie sobie, ze co mi zalezy spotykac sie z N. Poznam kogos innego to oleje.
W kazdym razie wczoraj N. pokazal zazdrosc pierwszy raz lub moze to normalne bylo nie wiem. Pytal na ktorym pietrze tanczylam w sobote w Webster Hall (Chanel moze kojarzysz) a ja, ze nie wiem, wiem ze na "czarnym", a ten ze co tam robilam i wielkie oczy zrobil...ja ze tanczylam. Od razu pytanie czy tanczylam z czarnymi, nie dal sobie przetlumaczyc, ze nie i wyszedl. Pozniej w esach wyjasnilismy sobie wszystko, ale nie rozumiem dlaczego nie mozna bylo na zywo, tylko fochy pokazywac! Eh
Boze, musze na silownie reagularnie chodzic, bo patrzec na siebie nie moge :(
Gduszko, tak kojarze Webster, nie chodze tam czesto, raczej do lounge's roznych, ale dosc fajna dyskoteka. A mi sie Europa marzy, ale to juz niedlugo...:) Ty tez zreszta Polska niedlugo! Trzymaj sie i nie daj sie wadze!
wpadlam pozyczyc milego slonecznego i udanego dzionka;*
Witam laseczki :)
Wczoraj mialam swietny wieczor, bylam na sushi w swietnej knajpce a pozniej na Manhattanie na wloskiej ulicy...mmm romantycznie, pieknie! Oczywiscie o diecie musialam zapomniec, susi bylo pycha a pozniej zmuszona zostalam "podziubac" tort czekoladowy, i zebym przestala z tym, ze nie moge bo "dupa" ma rosnac, hehe.
Dzis zostalam zaproszona przez kolesia w pracy na obiad, gdy spytalam N. w smsie czy go zna i ile ma lat dowiedzialam sie, ze jezeli chce gdzies wyjsc z kimkolwiek to on rozumie, ale ze z nami koniec. Tak fajnie, ze zrozumieniem dostalam przyzwolenie... ;) Powiedzialam, ze ja z nikim nie chce wyjsc itd. a ten ze pytalam o tamtego czyli jednak chce. On rozumie, ze ja jestem mloda i ciagnie mnie do mlodszych. Ale jakos wrecz przeciwnie, z nim sie extra bawie jak narazie. On powiedzial, ze nie ma nikogo, tylko mnie i ze jak kogos znajdzie to da znac. Powiedzialam, ze nie wierze, a on ze nie wierzy mi hehe i niech tak zostanie. Jedno przekonuje drugie ;) Ale jakos mi tak dziwnie, ze to nie jest tak "Ty sobie a ja sobie" tylko szczerosc jakas.
Poza tym od soboty mam tak stopy spuchniete ze zadnych butow zalozyc nie moge i chodzic tez. Dzis to w ogole balony! Ide wziac kapiel i sie polozyc, bo dostalam od mamy opieprz, ze jak nie odpoczne to daleko nie zajde ...doslownie ;-) W sumie to ja tylko w nocy odpoczywam kilka godzin a tak to latam jak na s..... ;-)
Buziaki
Pospalam kilka godzin i poszlam do kolezanki. Poobgadywalysmy troche ludzi z pracy i powiedzialam jej o tym kolesiu co chce mnie gdzies wziac, bo akurat dzwonil i esy pisal. Kurcze ale mam jej ochote powiedziec o N. ale po pierwsze on by wiecej ze mna nie chcial gadac a poza tym ona by mnie zabila, ze sie pakuje w cokolwiek z nim, choc to jej dobry przyjaciel to jednak ma swoje lata i ona go zna od podszewki. Wrr..
N. mi napisal, ze zazdrosny jest o mnie choc nie powinien, a ja ze o niego, bo jak sie odwali tak, ze wyglada mlodziej ode mnie to az mnie skreca, ze on tak na ulice wychodzi beze mnie ;)) Porypana sytuacja, naprawde dziwna.
Dietka ok, mieszcze sie w swoje ukochane spodnie, moze nie leza idealnie ale chodzic moge :) Jedyny problem to alkohol, bo zawsze jest okazja. Ale nie bede go zaliczac do rzeczy zakazanych.
Aaa zapomnialam napisac o moim ex i jego obsesji odchudzania. 10 kg w 2 tyg. Je jeden posilek dziennie+cwiczenia, praca fizyczna, szkola i randki. Wyglada juz jak anoreksja a nadal przezywa, ze gruby. Nie mam sily juz mu tlumaczyc, ze jest ok i wszystko na nim wisi i ze to nie jest normalny sposob odchudzania. Milosc...
Ten drugi koles chce zbeym zadzwonila, ale nie mam ochoty sie pakowac w nastepny zwiazek tymbardziej, ze ten nie w moim typie i glupio mi tak, ze z nim pisze a N. powiedzialam ze nie chce z innymi.
Ok juz, nie jecze bo w ogole nie pisze na temat.
Dobranoc
ja wpadlam tylko na hwile pozyczyc milego dzionka;*
Gduszka Ty to masz perypetkie z ta miłoscia :) jesli to tak mozna nazwac.... a ja to taka rzeczywiscie mała dziewczynka , co od zawsze chiałam znalezc swojego królewiza wziasc slub, troche magii, pozniej dzieci, dom rodzina, wspolne swieta... :) i to mam :)
Zawsze było dla mnie to dziwne jak patrzyłam na znajome, ktore gdzies wychodziły z jednym , byly z drugim, miały przyjaciela ktory sie w nich kochał, a one nadal szukały wszystkim robiaczłudne nadzije :) moze to podbudowuje i umacnia poczucie własnej wartosci, ale jak wyslaisz tak mozna znalezc szczescie i sposob na zycie ??
Fajnie ze juz sie miescisz w swoje ulubione spodnie :) ciesze sie bardzo bo to jeden malutki sukcesik:) by takich wiecej :)
eh ciesz sie powodzeniem :)
pozdrawiam buzka :*
buziak na mily czwartek;*
Gduszko jak chcesz sie podbudowac to zaladaj szpilki i zasowaj a spacerek.... moj wczorajszy eksperyment okazał sie strzałem w dziesiatke :) raport jest u mnie :) ale dzis znacznie lepszy mam humor :)
buzka :*
Nie wierze, ze to zrobilam ;-) Zadzwonilam do wrozki haha! Poleconej przez kolezanki, sprawdzonej i faktycznie duzo wiedzacej. Zadzwonilam, ona oddzwonila i nawijala a ja w sumie tylko sluchalam. Najbardziej chcialam sie dowiedziec o N. No wiec zalezy mu na mnie i to wszystko co mowi jst prawda, tyle ze on nie czuje sie jakos za mnie odpowiedzialny, nie traktuje tego jako czegos na powazniej. Ze nie jest to facet mi pisany, bo zapisanego mam "czystego", mlodego itd a ten mial wiele kobiet i jest z tych co lubia sex. Czyli milo, bo wiem ze mnie nie oklamuje. Aa i powiedziala, ze zwiazek sie kiedys skonczy ale nie jest powiedziane, ze on go skonczy bo moze zrobie to ja.
Poza tym, dzis do N. zazartowalam w esie, ze dzisiejszy deszczowy dzien jest dobry do spania lub do tanczenia z "niggazami" ;-) Wkurzyc go chcialam a on na to, ze fajny pomysl i dzis mnie zabiera na Astorie. Wszystko pieknie, tyle ze on nie wie ze ja jutro rano pracuje, ze o 5 musze wstac a on dopiero o 11 chce wyjsc. No ale ok, poswiece sie ten jeden raz ;-)
Dieta? Roznie...
no to zyczymy aby wszystko w koncu sie ulozylo:D
Trzymaj sie Gduszka. W ogole jak od strony dietkowania Ci idzie? Chodzisz na silownie?
buziaczek na mily wtorek;*
W koncowym efekcie spotkalyscie sie razem z Chanelgirl? Czy nie?
buziaczek na mily i sloneczny dzionek;*
U mnie taki ruch, ze az sie pchacie drzwiami i oknami ;-) Zartuje, moja wina, nie pisalam.
No wiec witam kochane w ten juz prawie letni a na pewno 100% wiosenny dzionek.
Wczoraj kupilam laptopa i niestety za nic w swiecie nie moge napisac z niego notki. Wlaczajac Odpowiedz wlacza mi sie od razu strona glowna i tak non stop:( Tak samo jesli chce wejsc na forum ze strony glownej-nic sie nie dzieje :( Nie wiem cholerka, jak tak dalej pojdzie to 1 czerwca bede sie musiala z wami pozegnac, bo sie wyprowadzam (jeszcze oczywiscie nie wiem gdzie;))
Dietka ok, 4 dzien kopenhaskiej, ale nie wiem czy bede to ciagnela, bo niezbyt dobrze sie czuje. Choc jak popatrze w lustro i pomysle o moich kochanych ubraniach i liczbie na wadze to mysle, ze jestem w stanie wszystko przejsc. Mam 10 dni do urodzin, kupilam kilka extra bluzek bez ramion, plecow itd i musze przynajmniej ramiona wyszczuplic.
Aaa i wczoraj znalazlam na poczcie moje strae zdjecia z wesela w pieknej zielonej sukni, Boze ale ja zgrabna bylam, rece takie fajne, zero brzucha i mniejsze cycki. Ja juz chce do tego wrocic :( Mam dosc jak mi wmawiaja, ze mam rozmiar biustu D a naprawde mam B
Anise co ja lubie jesc? W sumie wszystko. W domu odchudzajac sie+utrzymujac wage zawsze jadlam male sniadanie, pozniej obiad i juz potem nic. Oczywiscie zero slodyczy, chleba i ziemniakow. I to nie tylko na diecie, poprostu patrzac teraz z perspektywy czasu mialam fajne nawyki zywieniowe+duzo ruchu. Rower codziennie przez 3 lata, okragly rok, codziennie przez rok cwiczenia w domu 30-40min dziennie, basen i rolki. Z tym ze roweru nie traktowalam jako sport, raczej jako zlo konieczne. Teraz doceniam. Majac 15 lat wazylam tyle co teraz, czyli 65kg. Rodzice zaczeli diete Kwasniewskiego wiec jadlam tak z nimi. Zjechalam do 56kg i tak po 2 latach uznalam, ze mam grube rece i schudlam do 50 trzymajac ta wage. Ale to przeszlosc, zeby do tego wrocic musialabym chyba pojechac na dluzej do Polski. Nie mowie o wadze tylko o wyrobionych nawykach. Choc z napadow jedzenia podobno sie nie wychodzi, ciagna sie za czlowiekem do konca zycia :( Wiec nawet jesli kiedykolwiek schudne to bedzie mi truudno utrzymac wage. Dlatego mam nadzieje, ze wciagne sie w odchudzanie tak jak w domu i bedzie to dla mnie normalne odzywianie a nie katorga.
W sumie to od zaraz chcialabym sie normalnie odchudzac, ale wizja mojego ciala i zblizajacych sie imprez kaze mi to wszystko przyspieszyc. Zobacze co sie dalej bedzie dzialo.
Poza tym nadal spotykam sie z N. Teraz czesciej, bo co 2-3 dni. Jestesmy moze sobie bardziej bliscy, a moze mi sie wydaje? W kazdym razie nadal sobie zdaje sprawe, ze to do niczego nie prowadzi. Romans i nic wiecej. Jak to wrozka stwierdzila, ze jest facetem ktory pomaga mi w czyms,podczas trudnego etapu w zyciu. Chyba bede musiala sie z tym zgodzic.
Ciekawe jak tam Chanel, na pewno dobrze sie bawi, czekamy z utesknieniem.
Ja do Polski w czerwcu nie lece, musze przelozyc bilet ale zupelnie nie wiem na kiedy :(
Mam nadzieje, ze uda mi sie cos zrobic z tym moim laptopem, wtedy czesciej bym mogla pisac.
Buziaki
Jezeli chodzi o komputery to Ci nie pomoge. Jezeli to jest nowy nabytek, to musisz miec jakas gwarancje albo dostepny serwis, gdzie pomoga Ci w tych wszystkich ustawieniach. Jak masz laptop to nigdzie nam nie uciekniesz, nawet w kawiarni mozesz z tym sprzetem przysiasc i cos skrobnac.
Znowu na tej cholernej diecie jestes? Bez komentarza...
Mnie sie wydaje, ze jak czlowiek nie nabije sobie do glowy zdrowego sposobu odzywiania to nic z tego wszystkiego nie bedzie. Roznego rodzaju diety to tylko o tylek rozbic, tylko organizm nadwyreza.
Gduszka, ramiona sobie wyszczuplisz tylko przez cwiczenia, nie przez kopenhadzka czy inne "cudo".
Ja przed przyjazdem do Stanow tez niezmiernie zgrabna bylam i rowniez jeszcze wisi mi w szafie zielona sukienka, ktora nosilam na slubie (nie swoim). Chcialalbym w nia wejsc, ale to jeszcze potrwa w czasie. Ja mam podwojne D i moglby mi taki rozmiar pozostac, ale to jest niemozliwe, oczywiscie.
Musimy sie przyzwyczaic do zdrowego odzywiania i nie ma wyjscia. Inaczej bedziemy sie meczyc i meczyc... cholera. Ja juz do ponad osiemdziesiat kilogramow nie wracam.
No "ta cholerna diete" rzucilam, bo nudna i montonna a poza tym na nogach sie slanialam. Teraz ograniczam weglowodany i sprobuje cos cwiczyc. Zobaczymy co z tego wyjdzie, w kazdym razie silownie obiecuje sobie codziennie i nie moge wyjsc z domu. Wczoraj szef wrocil z wakacji i oczywiscie juz grali do 5 rano, niedobrze mi sie robi az, eh. Dzis wstalam ok 1. i zaraz bedzie koniec wolnego dnia, szkoda gadac. Pocieszam sie tylko, ze urodzinki niedlugo to zawsze jakas rozrywka :-)
Anise no pewnie, ze do 80kg nie wrocisz a ja nie wroce do 70, bo choc to chwilowe na wadze bylo i szybko moglam to zrzucic to jednak dolowalo strasznie bo pierwszy raz w zyciu tak "cudowny" wynik. Nie chce juz tego wiecej, brrr!
Dzis:
salatka kolorowa z serem feta light
piers z kurczaka pieczona+ kolorowa salatka z oliwa
Nie wiem czy zdarze cos wiecej, okaze sie :-)
Na wadze znowu funt mniej.
No tak trzymaj i nie wpadaj w zadna panike. Ladnie schudniesz i pamietaj, rob sobie jakies kanapki do pracy jezeli tak dlugo musisz byc poza domem. Wiem ze jestes niecierpliwa i juz chcialabys miec swoja wymarzona wage, ale to Ci nie ucieknie i jak bedziesz wolniej chudla to i latwiej Ci bedzie wage utrzymac. Trzymaj sie i juz zadnych dolkow bardzo prosze.
Czesc, to znowu ja. Jak to zwykle w takich sytuacjach pisze, ze mam nadzieje ze u Ciebie wszystko dobrze, ze ladnie dietkujesz i juz nawet forum nie potrzebujesz zeby sie tutaj przed nami z grzeszkow spowiadac.
Dlatego tylko daj znac jakie numerki na wadze i w ogole jak zdrowko.
Witam po dłuższej nieobecności
Witam po dluzszej nieobecnosci :*
U mnie szybko i w miare dietkowo. Nie jem kolacji, slodyczy (nie liczac wczorajszej wpadki) i w sumie wygladam lepiej i lepiej sie czuje. Zostalam niedawno wymacana i dostalam nakaz jedzenia, bo schudlam hehehe, oszalal ;-) Moge juz chodzic w wiekszej ilosci ubran, bo lepiej wygladaja :-)
Co nie znaczy, ze odzywiam sie zdrowo. No ale od jutra juz codziennie cieply posilek, zero gazowanego i silownia!
Czemu od jutra? A bo w czwartekj byly urodzinki, to oczywiscie byl alkohol, mialam wyjsc z N. ale niby byl zajety i dopiero przyjechal po 23 i zostal na noc. Czuje sie przy nim fajnie, bezpiecznie i juz nie mysle i nie boje sie tak jak na poczatku.
Mialam problem ze znalezieniem mieszkania, bo mialam mieszkac z kolezanka ale ona jednak zostaje u siebie, bo wlasciciel jej mieszkania robi z jej mieszkania studio i bedzie placila malutko :-) Ja nie moglam znalesc nic taniego i wszyscy mowili, ze nie ma szans zebym mieszkala sama, bo to za drogo. Ex sie wyprowadzil i zamieszkal ze swoja laska, wiec mieszkam sama do 1 czerwca, jest eeexxxxtra :-) No ale wracajac do mieszkania to myslalam, ze dla N. to logiczne ze czegos szukam ale dopiero chlopaki w CS mu powiedzieli, ze mam problem itd a ten malo mnie wzrokiem nie zabil, ze on przeciez ma dla mnie mieszkanie. Wiedzialam, ze remontuje sobie male poddasze obok mojej pracy, ale nie pytalam bo wiedzialam jak sie cieszyl, ze bedzie mial takie cos, ze wszystko nowiutkie i fajne. No ale od 1 czerwca bedzie to moje male miejsce, remontuja, robia nowe mebelki, nie moge sie doczekac :-)
Wczoraj dziewczyny mialy przyjsc, kupilam jedzenia ale Aga na pokaz mody pojechala, pozniej na koncert i niestety sama balowalam, ululalam sie o 8 i o 1 w nocy wstalam, bleeh.
Dzis idziemy z chlopakami z CS na imprezke gdzies, bo jeden tez ma dzis ur i bedziemy swietowac wspolnie :-) Nie moge sie doczekac, najgorsze tylko to, ze z N. musmimy udawac ze niczego miedzy nami nie ma. Kusi mnie tak, zeby powiedziec Agnieszce ale chyba by mnie zabila. Denerwujaca sytuacja!
Cieszę się że problem z mieszkaniem rozwiązany.Udanej imprezki .A dlaczego nie możesz powiedzieć dla Agnieszki że jesteś z N?
Jestem po imprezowych bojach ;-)
W sobote bylo super, pomijajac fakt, ze czulam sie jak krowa, po tym jak zobaczylam siebie na zdjeciach, ktore robilysmy. Co z tego, ze wydaje mi sie, ze w lustrze wygladam ok jak zdjecia pokazuja cala prawde :-( Polowe musialam usunac z aparatu, bleh :-(
Najpierw spotkalysmy sie u Agi i wypilysmy 2 drineczki, o 11 przyjechal Joe i zabral nas do clubu. Tam bylo naprawde fajnie, wytanczylam sie, N. przyszedl ze swoja kuzynka i jakis taki nieswoj byl, nawet nie rozmawialismy. No ale w pewnym momencie sie zdenerwowalam i podeszlam z pytaniem czy on nigdy nie tanczy.. a ten, ze czeka na odpowiednia muzyke, wiec ja na to, ze w takim razie poczekam z nim. Wtedy Aga z druga kolezanka i Joe stwierdzili, ze jada do domu bo musze rano wstac do pracy, wiec ja zostalam. Tanczylismy troche, po 3 zebralismy reszte towarzystwa i koniec imprezy ;-) Wczoraj umieralam! Doslownie! W pracy myslalam, ze zemdleje!
No a teraz powrot do rzeczywistosci i do mojego ciala. Dzis glowkowalam caly dzien, czy 1000kcal, czy Sb czy moze jeszcze cos innego. Stanelo na SB, choc ja w ogole nie wierze, ze zrzuce ta wage kiedykolwiek..serio :-(
Co schudne to zaraz wraca po glupim malym wystepku, np zjedzeniu kolacji. Nie wazylam sie ostatnio, ale wiem ze jest wiecej bo brzuch jak balon i boczki wieksze... Boze to sie nigdy nie skonczy!
A Reniu nie moge nikomu powiedziec, ze jestem z N. bo zaraz by sie wszyscy dowiedzieli, pewnie stracilabym prace. Zreszta Aga by mnie zabila, ze w co ja sie pakuje. Ja znam tez jej tajemnice, ktora nikomu nie moge powiedziec i nie mam zamiaru, ale jakby mi sie kiedys wygadalo o N. to mialabym jakiegos haka. No ale nie planuje, bo problemow nie chce sobie narobic. i nie tylko sobie.
To świetnie że wyjście się udało.A z wyglądem napewno nie jest tak źle jak piszesz.Na zdjęciach przecież sie różnie wychodzi.
Z tego co piszesz to rzeczywiście lepiej nie mów Adze że z nim jesteś.
Ale u Ciebie zamieszanie. Rob swoje, przestan myslec o dietowaniu. Wiesz czego nie jesc, co jesc. Trzymaj sie.
Witam w środę.
Szlag by to.......!
Wiedzialam, ze przytylam (po czym?!), bo brzuch mi wywalilo znowu, ale az 3 kg?! Nie no nie moge! Ide zaraz na silownie, wlasnie jem owsianke i koniec z niskoweglowymi dietami, bo 2 dni wegli i waga w gore :(
No to dzis w planach:
szklanka mleka 0%+ 2 lyzki owsianych i lyzeczka siemienia+kilka rodzynek
jablko
salatka z serem feta light i wedlina z indyka
serek wiejski
Nie bede liczyc kcal, poprostu sprobuje zdrowo i mniej.
Miłego tygodnia :lol:
Ale mnie tu nie bylo...
Witam laseczki, tesknilam, czytalam i myslalam o nowym watku, ale za duzo z tym roboty. Czytalam i wahalam sie czy napisac, bo nie wiedzialam czy juz jestem gotowa. Tylam i chudlam na zmiane, dzieki mojej chorej psychice i strasznym kompulsom. Lubie jesc, uwielbiam jesc, bo wtedy czuje sie wolna.. ale po kompulsie czuje sie jak ostatni smiec, z wielkim brzuchem, bez nadziei na lepsze jutro i na powrot do mojego ciala..
Jak jest teraz?
Od jakiegos czasu jem normalnie. Najpierw zero weglowodanow, zeby pozbyc sie pokompulsywnej opuchlizny i stracic ok. 5kg (!). Gdzies tyle sie uzbieralo jak nie wiecej, bo podczas dlugiego "zapomnienia sie" nie wazylam sie wcale. Zwazylam sie po kilku dniach nie jedzenia weglowodanow i teraz jem juz normalnie, waga stoi na 65kg. Slodkiego juz nie jem moze nie cale 2 tyg ale stwierdzam, ze mnie nie ciagnie wcale. No chyba, ze jak w nocy jestem glodna w pracy i patrze na moje ukochane ciastka to mam ochote je pozrec, ale wiem ze na kilku by sie nie skonczylo. Gubi mnie teraz alkohol bo kazde spotkanie czy wyjscie do klubu jest "zakrapiane", ale nie daje sie i gdy mnie ssie z glodu to nic nie jem. A to normalne przynajmniej u mnie, ze po drinku zaraz jestem glodna..
Kcal narazie nie licze, poprostu jem mniej i bardziej regularnie.
Dzis np.
7- owsianka (+ lyzeczka otrab i siemienia lnianego) na mleku 0%
10- 3 Wasy z Almette i pomidorem
13- banan
17- 3 plastry pieczeni z indyka+ jakas fajna kolorowa salatka
Od kilku tygodni w miare regularnie chodze na silownie. Kilka osob powiedzialo mi, ze troche schudlam. Wczesniej nie komentowali, gdy chudlam i tylam na przemian, ale to moze i dobrze, bo na pewno widzieli.
Powiem tylko tyle...rok temu juz bylam grubsza, ale wazylam z 6kg mniej jak teraz.. (poprzednie wakacje tez byly jednym wielka kleska bo tylam i chudlam na zmiane, ale najwiecej wazylam 60kg). Wtedy nie usmiechalam sie, nie chcialam wychodzic z domu, nie kupowalam ubran. Teraz? Jakos mam inne podejscie, troche sie zaakceptowalam, uwielbiam chodzic na zakupy, zmienilam styl, chodze w sukienkach, spodnicach i uwielbiam zywe kolory. A co najwazniejsze, jezdze na plaze, kupilam nowy, fajny stroj kapielowy, jezdze z chlopakami z pracy, nie wstydze sie juz tak swojego ciala jak kiedys, choc wiem, ze moj cellulitis na nogach jest straszny (ostatnio zobaczylam przy swietle slonecznym w lustrze to sie poplakalam) to jednak mysle sobie, ze nie moge sie chowac i chce zyc normalnie, jak wszyscy. Ostatnio i tak mi powiedzieli na plazy, ze schudlam :-) To pewnie westia przyzwyczajenia, bo juz ponad rok walcze ze swoim cialem i dietami.Ciesze e sie z tej zmiany, ale nie znaczy to ze mam zamiar juz zawsze miec nadwage.
Pozdrawiam Anise, ktora wspierala mnie caly czas, do konca i ktorej watek caly czas czytam, podziwiam i gratuluje! Oby tak dalej kochana :-)
Caluje tez inne kobietki z ktorymi mialam blizszy i dalszy kontakt :-)
Poza dietka. Do Polski lece 29 listopada na swieta. Nadal pracuje we wloskim Coffee Shopie, nadal spotykam sie z N. lecz juz nie mam zludzen ze jest to jakikolwiek zwiazek. Czasami jestem dzieki niemu szczesliwa, czasami mnie doluje i czesto sie klocimy bo on z tych bardzo zazdrosnych.. Wiem jedno, dzieki niemu sie zmienilam, uwierzylam w siebie i w to, ze nawet z taka waga moge byc atrakcyjna.
Wracam do Was i licze na kopniaki kiedy tylko bedzie trzeba!
Fajnie że znowu jesteś z nami
Ojej, Gduszka! Dzieki za wyroznienie i w ogole swietnie ze wrocilas z zamiarem schudniecia. Szkoda mi slyszec, ze nadal masz napady jedzenia kompulsywnego, ale 65 kg na wadze to jest naprawde swietny wynik. Piszesz ze czytalas moj pamietnik, to musisz wiedziec ze nawet z moja waga mozna byc atrakcyjna i zwracajaca na siebie uwage kobieta. Pomyslalam sobie, ze dziewczyna bedzie ladna zawsze, jak tylko sie taka czuje. Cos w tym musi byc.
A propos Chanelgirl, to nie mam pojecia co sie z nia dzieje. Myslalam, ze Wy razem macie kontakt.
Oj jak mnie dzis nosilo, 1 raz od jakis 2 ty poprostu mnie skrecalo zeby slodkie zjesc w pracy. Juz siebie widzialam jedzaca, ale mysle sobie NIE, bo wstyd. Wczoraj wrocilam na forum a dzis sie objem.
Poza tym jestem zmeczona, chyba zaraz sie przespie i doluje mnie wizja spedzenia sobotniego wieczoru w domu... bo prawdopodobnie tak bedzie :-(
Dzis:
3 Wasy z Almette,pomidor, ogorek
moje musli na mleku
ryba pieczona,pomidor, ogorek
szklanka kefiru,2lyzeczki owsianych i lyzeczka otrab+jablko
Wydaje mi sie duzo, ale nie bede sie tym przejmowac bo moglo byc o wiele gorzej...
A mi wrecz przeciwnie, jakie duzo? Taki jadlospis, to jeden z tych co mysle, ze malo. Daj spokoj Gduszka. Generalnie gratuluje walki ze slodkim. Musisz sobie uswiadomic, ze potrafisz pozbyc sie zupelnie checi na jedzenie slodyczy. Nie wiem jak to dokladnie wytlumaczyc, ale w moim przypadku, odstawinie slodkich przekasek, deserow, itd. itp. nie okazalo sie zbyt duzym problemem. Oczywiscie zdaje sobie sprawe, ze gdybym tylko zaczela podjadac czekoladki typu (hmmm... juz nie pamietam jak sie nazywaly...), albo zaczelabym sie zajadac moimi kiedys ulubionymi 'dunatami':
http://nymag.com/images/2/daily/food...kreme_lg_l.jpg
... to znowu bym poplynela w kraine zwalczonego juz przeze mnie tluszczyku. Po co mi to??? Nie chce!
Generalnie caly swiat z deczka zeswirowal, jezeli chodzi o wage ciala. Kazdy tutejszy szmatlawiec pisze, ze ta znowu gruba, ta za chuda, inna super. Popierdzielone i nie gorsz sie Gduszkowa ze tak pisze, ale to jest fakt niezaprzeczalny.
Anise nie wiem czy za malo czy za duzo jem, w kazdym razie narazie waga spada, po tygodniu -1kg, czyli ksiazkowo. Zeby mi zaraz do glowy nie przyszlo, ze to za wolno i zebym sie nie zlamala...
Dzis niezbyt mi sie dzionek udal, spalam w nocy 2 godziny, bo nie moglam usnac, caly dzien chodze na rzesach i teraz musze sie powstrzymac zeby nie usnac, bo jak znowu pojde spac w dzien to w nocy zero spania i rano nie wstane..
Dzis srednio z jedzonkiem :(
3 wasy z serem bialym,ogorkiem i pomidorem
3 kawalki pizzy, troche kurczaka (z wczoraj zostalo z gry w pokera z nocy a ze pizza mi sie marzyla to kurcze...zaluje teraz, bo sie najadlam jak wieprzek, nie bedzie kolacji).
Nie ma silowni teraz od kilku dni, bo pracuje na rano i jestem pozniej nie zywa, we wtorek na pewno pojde.
Ide pozagladac co u Was :-)
Gduszka, jeden kilogram w ciagu tygodnia to jest moim zdaniem bardzo duzo. Wiecej niz tyle to nie chcialabym chudnac, cialko nie potrzebuje duzych szokow. Ja jak mam te pol kilograma mniej na wadze, to juz czuje ze wszystko jest jak trzeba i jestem bardzo zadowolona.
Pizza jako taka jest smaczna, nawet bardzo. Zasiadasz, otwierasz pudelko, a tam sliczne kawalki pokryte 'kilogramem' zoltego sera (i czego moze byc wiecej do 'szczescia' potrzebne...). Ciasto, sos dobrze przyprawiony i ten ser... mniam...).
8) zdaje sobie jednak sprawe, ze po takim najedzeniu sie pizza napewno, bez watpliwosci, mialambym rewolucje z brzuchem.
Guduszka, teraz jest okres, ze Dziewczyny powyjezdzaly, przestaly dietowac itd. itp. Frekwencja udzielajacych sie osob jest malutka, ale sie nie zniechecaj. Wracamy do formy i nawet jak sie tutaj nie pisze, to znaczy ze jestesmy (a przynajmniej ja) na dobrej drodze.
Gdzie jestes? Having fun?