-
Mam nadzije ze szybko Ci pojdzie te dorastanie, bo bez forum to jednak ciagnie w ta druga strone... dobrze że facetowi postawiłaś warunek, w takich sytuacjach zazwyczaj potulnieja (tylko na ile?) albo odchodza, co jest w sumie szczesciem, bo lepiej wczesniej niz pozniej... gduszko przestac tak balansowac miedzy skrajnosciami... pamietaj jedzenie i cwiczenia daja super efekty.. nie trzeba sie głodzic nie przeba sie obrzerac.
milego dnia!
-
Gduszka, Ty nigdzie nie znikaj, Rob swoje pomału, a efekty sie pojawią. I przestań się biczować, to już Ci w niczym nie pomoże.
Buziaki.
-
Co to znaczy, jak dorosniesz? Moze w koncu sie opamietasz jak sie z lekka zestarzejesz i skora zacznie sie naprawde mscic na Tobie za zle o nia dbanie (wiesz, chudniecie i grubniecie na zmiane). To jest tak, ze teraz schudniesz, wszystko wroci do normy i zapomnisz ze kiedys mialas w ogole nadwage. Oczywiscie przesadzam, bo do takiego stanu to masz jeszcze troche czasu, ale...
Po prostu, jak masz ochote na cos pysznego slodkiego to zjedz, ale tylko jedno ciacho i po klopocie. Najgorsze sa wlasnie skrajnosci.
Ja ostatnio mialam takich pare dni, ze nic nie moglo zaspokoic mojego podniebienia. Najadlam sie zoltego sera i nic, chinszczyzna to i tamto, tez nic... Caly czas mi sie chcialo ciezkiego zarelka, jak pizza na przyklad. Na szczescie juz mi przeszlo i jakos mi lzej na duszy i ciele. Bo to jednak w naszych przypadkach trudno rozgraniczyc. Jak juz nam tluszczyk bardziej ciazy to i glowa tez nielekka.
Tak ze napisz kiedys, co to znaczy to wlasnie dorosniecie wedlug Ciebie.
Sciskam i pozdrawiam i glowa do gory.
-
Cześć Gduszeczko!!
Widzę, że Ty też walczysz, bądź dzielna :!: Zauważyłam także, że dorwał Cie jakiś dół - czyżby przy okazji napad obżarstwa :?: :?
Postaraj się pozbierać i nabrać radości życia. Życie jest za krótkie żeby je marnować (powiedziała ta, któa wiecznie narzeka :oops: ).
Buziaczki
-
Witam kochane..
Chyba wracam :-) Wczoraj przetrwalam tzw dzien pierwszy i jestem z siebie dumna. W pracy jest najgorzej, bo pracuje na ogol do 1 w nocy wiec glod mnie zzera dlatego dzis juz o 8 wstalam na sniadanko, po czym spowrotem poszlam spac. Cwicze codziennie na silowni i dobrze mi z tym. Narazie sie nie waze, 1 wazenie 1 listopada. Wtedy tez zostanie mi 30 dni do lotu do Polski, wiec musze sie sprezac. Ahh ja do Polski mialam juz leciec z waga 50kg ale zawsze mialam czas na schudniecie. Teraz zostal ms i dobrze jak choc dojde do 60kg :-(
Przeczytalam ksiazke "Skinny bitch" i serdecznie polecam. Stosuje sie jak narazie mniej wiecej do zasad, dowiedzialam sie wielu ciekawych i okrutnych rzeczy dlatego porzucenie niektorego zarelka jakos samo zrobilo mnie 'lzejsza' ;-)
Jadlospis z 2 dni.
Wczoraj:
S: kanapka z ciemnego chleba ze swiezym tofu+warzywka
II S: banan
O: cukinia,pieczarki,pomidory i papryka-wszystko duszone
K: jablko,2 Wasy
Dzis:
S: musli (owsiane,siemie lniane,otreby,kilka rodzynek i orzechow wloskich) na mleku sojowym
II S: kanapka z sojowym pasztetem+warzywka
O: beda warzywka z wczoraj
Do 1 w nocy pewnie ze 2 jablka.
1 listopada sie zwaze i stwierdze czy musze ograniczyc jedzonko czy tak moze zostac. Lece na silownie, buzka kochane!
-
Uff wlasnie wrocilam z silowni, posprzatalam mieszkanko i siadlam. Przedtem juz zaczelam pisac, ale jak sobie przypomnialam slowa jednego dziadka (klienta), ze przytylam troszke to mi sie odechcialo pisac. Glupi zboczuch nie ma na co patrzec i mowie mu, ze zrzucilam 14lb to nie wierzy... dziwne, bo wszyscy nadal mowia, ze trace wszystko i zebym zaczela jesc...
Dzis mialam powera na silowni, uwielbiam cwiczenia silowe, cwicze je codziennie, choc wiem ze sie nie powinno, ale moze mi nie zaszkodzi..
Dzis zjedzone:
kanapka z pasztetem sojowym, ogorkiem,pomidorem,papryka i szczypiorkiem
miseczka gulaszu sojowego 'Polgruntu'+ ogorek,pol pomidora i troche salaty
jablko+odrobina mleka sojowego z lyzeczka otrab
Wlasnie zjadlam ta kolacje i mam nadzieje ze mi cos pomoze na problemy z toaleta. Teraz tyle blonnika jem i nic, czuje sie ciezko, herbate czerwona pije na okraglo no ale moze w koncu cos ruszy.
Dzis sobota, mam wolne, wczoraj wrocilam z pracy po 1 w nocy, zmeczona ale cala noc sie budzilam, co chwile, a ok 6 rano mialam sen, ze jestem u babci w domu i ogladlam zdjecia dziadzia i nie moglam uwierzyc, ze jego nie ma, rozplakalam sie az w koncu obudzilam sie spocona i nie pamietam, ale chyba tez zaplakana :-( Czym blizej do domu tymbardziej sie boje, nie moge przyjac do wiadomosci, ze Jego nie ma ...
Sorki dziewczynki, ze tutaj ale gdzies musze..
Pozdrawiam
-
Witaj gduszko w końcu trafiłam i do Ciebie:)
Na wstępie takie pytanie (puki nie zapomniałam) co to za ksiązka którą przeczytałaś i co tam takeigo strasznego przeczytałaś:) fajnie byłoby żebyś się podzieliła swoją wiedzą, może też gdzieś błądze :)
Tak w ogóle ciesze sie że w końcu sie pozbierałaś i jesteś :) bo już myślałam że jakaś jesienna depracha Cię dopadła.. a co do anemii może zrob sobie wyniki, bo z tym żartow nie ma (odezwała sie ta co sama ma z tym problem:P ) :) ale zawsze lepiej wiedziec na czym sie stoi...
Przykro mi że takie koszmary męczą Cię w nocy... ale cóż strasznie cieżko oswoić się z myśłą gdy ktoś kogo sie strasznie kocha odchodzi.. no i ta myśl że już nigdy nie będzie tak samo :x ale gduszko trzeba żyć dalej...może własnie takie sny oswajają Cię z tą stratą... nie wiem...
Taaa a co do otrebow to ja polecam na te sprawy tylko gdzies czytałam, że trzeba duzo pić znaczy sie ze na jedna łyżke otrebow ma przypadać jedna szklanka płynu, bo w innym wypadku możba mieć skutek zupełnie inny znaczy sie przytkane jelita :x wiec jedz otreby i pij pij pij :) ja nadal praktykuje sniadaniowo owsianke z otrebami:) chyba mi sie nie znudzi nigdy tak jak i mleko:)
ok lece dalej poodwiedzać bo mężowi komputer zblokowałam i biedny czeka:)
miłej nocy!
-
Boojeczko jednak jestes :-)
Ksiazka ogolnie napisana jest bardzo zabawnym jezykiem, 'polknelam' ja w 1 dzien. 2 kobitki pisza o tym, ze aby schudnac trzeba byc weganem. Moze przesadzone, ale chodzi o to, ze wegan nie moze jesc slodyczy tych co jedza wszyscy bo cukier zakazany (robiony z kosci zwierzat), mleko tuczy, bo czlowiek jak zwierze powinien je jesc tylko jako niemowle itd. W niektore rzeczy nie wierze, no ale jest duzo prawd o zabijaniu zwierzat, o tym jak traktowane sa przed, czym sa faszerwoane itd. Tak samo jesli chodzi o ryby.. 'Kupa' antybiotykow i nic wiecej, a my to wszystko jemy.. Jak mi ulzylo, ze choc czerwonego miesa nie jem od 3 lat.. a biale raz na 3 mies, ale teraz juz dziekuje na cacy.
Nie mam zamiaru rezygnowac z wszystkiego, przynajmniej nie teraz, nie przed PL, gdzie nie mialabym co jesc ;-) Ale miesa i ryb nie tykam. To trzeba przeczytac, bo moje tlumaczenie brzmi smiesznie..
Co do anemii to nie wiem, zmeczona bylam, to na pewno. W Polsce wszystkie badania zrobie.
U mnie z piciem to jest tak, ze teraz wode jedynie na silowni i czasami w pracy troszke wypije, a tak to non stop herbaty roznego rodzaju, szczegolnie czerwone..
Ok lece sie udac na spoczynek ;-)
-
Krzywdze sie.. Krzywdze siebie, moje cialo, organizm i psychike. Straszne sny, samotnosc, tesknota i codziennosc. Mam dosc.
Tak bardzo tesknie za dziadziem i tak bardzo boje sie zderzenia z rzeczywistoscia, z Jego brakiem, ze mam straszne sny codziennie...dzis snilo mi sie, ze zmarl moj tato, bylo to tak realistyczne, ze znowu caly dzien chodzilam do tylu. Jednoczesnie ciesze sie i boje wyjazdu do Polski...
Poza tym codziennia praca, juz nie mam sily, nie moge juz usmiechac sie na sile i dobija mnie to gdy wszyscy mi powtarzaja zebym sie usmiechala itd. Gdy jestem w domu to az mnie dobija ta samotnosc, ostatnio nie pamietam wieczoru zebym nie plakala, nic nie ma sensu..
Dieta...jaka dieta? Spojrzmy prawdzie w oczy, nie potrafie jesc normalnie, juz nie potrafie. Cwicze, owszem i uwielbiam to, ale co z tego gdy caly czas mysle co na jutro przygotowac do jedzenia, o ktorej zjesc to a o ktorej to..ze tego nie moge a to moge. Ze moze od jutra sprobowac bez weglowodanow, a moze kopenhaska a moze juz nie jesc tego albo tego...To chore! Wczoraj dostalam takich boli w klatce piersiowej ze nie moglam sie ruszyc na lozku, zaczelo sie od bolu pod zebrami i przesuwalo sie po calym brzuchu a nawet czulam na plecach i rece. Zoladek? Mama stwierdzila, ze moze po jablku, bo one draznia zoladek.. a moze nerwica?
Czytalam wczoraj rozne pamietniki, nabralam motywacji itd ale co z tego? Przyszlam do domu po pracy i sie zaczelo..orzeczki,ciemny chleb, grysik na mleku, banany... a teraz mysl co dalej, jak zwykle.
Do domu lece na ms ale mysle, ze moze jednak przydalby mi sie dluzszy pobyt z rodzina, powrot do starych nawykow i normalnosc.
Nie wiem juz sama...miotam sie, boje i wcale nie mam ochoty sie budzic, wstawac z lozka codziennie rano..
-
Gduszko w tym co piszesz jest wiele bólu i samotności :( Masz za dużo "głupich" myśli.. w ogóle masz za dużo czasu na rozmyslenia sam na sam... a do tego jeszcze dieta i myśl musze schunac, ale jak?
Ja bym Ci radziła zawiesić diete... jeść wszytko mało, bez obrzerania na noc.. czyli jak ludzie którzy nie żyją żeby jeść tylko jedzą po to żeby zyć.
Uporzadkuj swoje życie... przydałby Ci sie teraz ktoś bliski.. ktoś kto jest przyjacielem... może rodzina... kto by ie wysłuchał, wyciagnął z domu... Może jakiś urlop od ludzi którzy ocekuja na siłe od Ciebie usmiechu... są chwile gdy wszytko przytłacza... są...
czasem wystarczy przeczekać, czasem trzeba coś zrobić żeby sie nie pogrążyć.
Gduszko, sądze że pierwsze pytanie jakie powinnaś sobie zadać to te dotyczące Twojego życia... jak chciałabyś aby one wyglądało?? nawet jesli wymagałoby wielu poswiecen i zmian zrob to a ulzy Ci... sny sa pełne leków, ale pamietaj z to nie rzeczywstosc tylko Twoja podswiadomosc...
Wiem że nie rzucisz wszytkiego i nie od razu wszytko sie zmieni... a na wieczory samej w domu polecam Ci gorace kakao i dobra ksiazke, gdzie ludzie dążą za mazeniami... gdzie zyją pragnieniami i nie boją się zmin... gduszko martwie sie o Ciebie :(
trzymaj sie Kochana i jak coś to pisz pisz pisz... czasem nawet to odrobine pomaga jak nie ma sie komu cżłowiek wygadac!