Hej kochane
Nie bylo mnie tak dlugo, bo po pierwsze nie mialam dostepu do kompu, a po drugie mialam znow niemaly kryzysik jedzeniowy i jakos tak nawet nie mialam za bardzo sie czym chwalic na dietce.pl
Otoz... Od dobrych kilku dni tylko ucze sie do maturki i jem. Wszystko.
Nie potrafie sie przelamac i powiedziec NIE. Czuje jakby juz tylko jedzenie mi sprawialo przyjemnosc. Ale w srodku czuje sie przeciez tak strasznie zle kiedy pozeram kolejnego batona.
Hmmm przytocze moze sytuacje z dnia dzisiejszego kiedy pozarlam tone jedzenia.
Leze sobie na wyrku, czytam ,,Dzume" i nagle przychodzi mysl ze w kuchni w szafce jest Prince Polo. Na poczatku mowie NIE. Po okolo 5 min ciagle o nim mysle. Nie potrafie sie skupic na czytanej ksiazce. W koncu lamie sie i biegne do kuchni. Biore batona i szybko go pozeram. Stojac w kuchni zagladam jeszcze do lodowki. Odnajduje duzy jogurt Jogobella (500g) i mysle sobie : NIE , NIE JEDZ TEGO. Odkladam jogurt i po chwili wracam i otwieram go. Zjadam ze smakiem. Mam dzieki temu kilka chwil przyjemnosci smaku ale po zjedzeniu jest potwornie zle. mam wyrzuty sumienia.
Brak mi samozaparcia i sily zeby powiedziec NIE i faktycznie tego nie zjesc.
Ajjjj, moze jutro jakos sie przelamie i zaczne znowu odzywiac sie w normie 1000-1200kcal ??? Strasznie bym tego chciala.