uf wczoraj z jedzeniem było nie najlepiej. żadnych tam kompulsów, ale sobie pofolgowałam. uczyliśmy się ze znajomymi do zerówki i wcale nie żałuję tej tony paluszków i dziesięciu kanapek miło było, a poza tym podczas przeżuwania lepiej się zapamiętuje balans z wczoraj to +/- 2500kcal. tragedii nie było

dzisiaj natomiast:


3 kromki razowca
łyżka masła
3 łyżeczki miodu
jabłko
pół pawełka z adwokatem (hehe dzień babci :P )

myślę, że jak zakończę na 1500kcal to będzie pięknie, zważając na fakt,że czeka mnie całonocna nauka

dobre wieści:

zaczęłam wczoraj A6W - zgodnie z planem



życzę Wam kochane niedzieli zupełnie innej niż moja - z relaksem i spacerem na świeżym powietrzu