Bardzo ładnie wczoraj sobie pisałam. Ślicznie. I co z tego? Ano tyle, że z tego sylwestrowego obiadku faktycznie zjadłam tylko mięsko i surówkę. Póżniej jadłam co było: galaretę, wędliny, jajka w majonezie, kanapki z salami i żółtym serem, krokiety. No i oczywiście dzielnie sobie popijałam żubróweczkę z sokiem jabłkowym. Ale to nie wszystko. Będę szczera do bólu. W domku zjadłam 4 kawałki pizzy(!!!!), a później skusiłam się na to ciacho w lodówce, które wcześniej na mnie nie działało. Po pizzy jakoś zadziałało.

Wiem, wiem - przegięłam
No ale cóż
musi się trudno i żyję się dalej
oby mniej kalorycznie

Macie jakieś postanowienia noworoczne?
Bo ja oczywiście mam:

1) schudnąć do 55kg (ewentualnie do 5
2)jeść słodycze tylko w wyjatkowych sytuacjach
3) jeść małe posiłki co 3 godziny
4)ćwiczyć przynajmniej 2 razy w tygodniu
5)uczyć się angielskiego
6)więcej się uśmiechać


Życzę Wam wszystkiego co najlepsze w tym Nowym 2007 Roku!!!!!!

Trzymajcie się i bądźci dzielne!!!!