-
Dziewczynki,ja juz po pracy. Potem kursik o 16, ehhhh zmeczy mnie znow niemilosiernie ten Excell.
Ale co tam, poki co, mam chwilke na forumowanie dietkowanie
Dzisiaj poki co zjadlam az: 
serek wiejski (100kcal), 0,5l soku tymbark warzywno-jablkowego (jakies 200kcal)
oraz 2 razy kawka z expressu z mlekiem 0,5%
Teraz czekam na obiad
do 14 30
Maggie, Twoj przynajmniej mowi, ze jestes piekna i gladka przy tej nadwyzce kilogramowej, a moj mi mowi wrecz odwrotnie, a jak mu mowie, ze nie jest to mile komentowanie mojego problemu, to ona na to, ze jakby tak nie mowil, nie opamietalabym sie, te chlopy to za grosz wyczucia....
No, to buziaki
-
Oj no to chłop niemiły jest..ale i tak pięknie schudłaś... gratulacje!!
-
Ano, co tu kryć, z tymi chłopami tak właśnie jest: skomentuje - źle, skomplementuje - niedobrze. Nie dogodzisz takiemu, ale i on tobie nie dogodzi, bo nie rozumie szczególnie kobiecej psychiki
Łatwiej byłoby chyba w Polsce autostradę czteropasmową wschód-zachód zbudować, niż sprawić, by facet zrozumiał kobiety.
A najgorsze jest to, że żyć bez nich nie możemy
-
HURARRARA. Dzis 72,3 .
Grubytylek doszedl do wagi z ticekra wreszcie, czyli 0,3 od wczoraj w dol. Nareszcie! Dzis tez trzymam pasa, zaciskam na ostatnia dziurke
Mam nadzieje, ze uda sie zejsc ponizej 72 przez ten weekend. Do konca maja musi byc 69,9. MUSI!!!! Ehhhh, juz nie spadaja te kiloski tak fantastycznie jak na poczatku, pierwsze 3 miesiace: srednio4kg/miesiac. Teraz to ogromna walka, zeby zeszlo cokolwiek. Wiec te 63 ktore bym chciala, to chyba wieki mi zajmie. Grrrrrrrrrrrr
Co do chloptasiow, to
Dobrze prawisz, dobrze Maggie
Dziekuje za wizyte Isssabello
walcze jak lwica, jak widzisz, ale jeszcze dluga droga przede mna...
Ide sobie sniadanko jakies przyrzadzic. Ale nie napalam sie za bardzo na to sniadanko, zeby nie zjesc poil lodowki. Delikatnie jak francuski piesek!!!!!!!! SLyszysz Grubytylku?!?!?!?!?
-
Ja już też po śniadanku (inaczej niż delikatnie się nie dało: w lodówce tylko chuda szynka z indyka, Almette i jogurt. Znaczy, jogurt był, bo już wszamałam). Zaraz trzeba będzie zabrać się za cotygodniowe combo (sprzątanie, zakupy, prasowanie), a potem może zmuszę moją siostrzyczkę, żeby wreszcie wpadła mnie odwiedzić. Tak się dawno z nią nie widziałam, że aż trudno uwierzyć, że mieszkamy w jednym mieście 
Gratuluję spadeczku, Gru! Faktycznie, im dalej, tym wolniej kiloski spadają. Ale ważne, że w ogóle spadają. Lepiej poczekać trochę na efekt, niż na siłę cokolwiek przyspieszać, bo wiadomo, że co nagle, to po diable. A do 63 wcale nie masz aż tak daleko, już widzisz światełko w tunelu
-
Maggie, ale to jeszcze prawie 10 kg! Jesli pierwsze 10kg szly w 2,5 miesiaca, to kolejne 10 kg to 6 miesiecy, jak nic! Straszne!!!! Do wakacji nie zdaze!
Ehhh, dobrze, ze Ty tez delikatnie sniadankowalas. Delikatniej ode mnie
Moje sniadanko dzisiaj to jajecznica z 1,5 jaja na 2 plastrach szyneczki, cebulce i ze szczypioreczkiem. Do tego plaster sera zoltego i pol ogorka konserwowego. Najadlam sie straszliwie (zoladeczek sie skurczyl, kiedys to byla przekaseczka). Zapilam herbatka zielona, kawka. Jestem wielka i mam sile jechac na szmatki
Pozdrawiam cieplutko,
-
A ja myślę, że przy odrobinie samozaparcia (i ruchu! aktywność to klucz do sukcesu
) będziesz na mecie w 3.5 - 4 miesiące. Najważniejsze to unikać wpadek i... odkurzyć wreszcie steperek 
A taką jajecznicę to bym zjadła. Tylko nie chce mi się robić
Ale na obiadek planuję omlet z grzybkami i ziółkami. Może się zmotywuję do pichcenia; to nigdy nie jest łatwe w moim wypadku 
Miłego dzionka życzę!
-
Maggie,
jajecznica smaczna byla, nie powiem
Co do stepperka, to wiesz, leniuszysko ze mnie, ale to juz mowilam 1001 razy, badz co badz nabiegam sie po sklepach:P
Ja tez milego dzionka zycze
-
A te Twoje 3,5 miesiaca.... Hmmmmmmmm, jakos w to szczerze watpie
Chociaz bym chciala z calego serducha, otluszczonego zreszta
No to na tyle, mych madrosci. Stawiam na 6 miesiecy. PA
-
Juz jestem po malych zakupkach.
Kupilam sobie nowa torebeczke
i jestem bardzo zadowolona, z racji na fakt, ze wszystkie moje czarne juz mi sie znudzily. Do tego sprawilam sobie nowy szaliczek do plaszczyka i kobieta zadowolona
(maz mniej
)
A ponadto, na obiad zrobilam salatke ponownie z piersia z kurczaka (1/2 piersi puchatej w kawaleczkach i panierce), salata lodowa, kukurydza, cebula, rzodkiewka, pomidor, ogorek konserwowy, do tego 2 male lyzeczki majonezu light. Pyszniutka gorka zielska.
Teraz popijam kawke i czekam na meza, wyszedl cos zalatwic, potem jedziemy raz jeszcze do sklepu, bo jego cialko tez wola o jakas nowa szmatke
Co do szmatkow, jeden z biustonoszy, sprzed 6 miesiecy odnalazlam w szafie, moge go sobie wsadzic...na grejpfruta z lodowki:/ Yyyyyyyyyyyy, ale co mniejsze, to tez piekniejsze:P
a to torebeczka
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki