miłego dnia, Nan :) buziaki!
Wersja do druku
miłego dnia, Nan :) buziaki!
Dzięki Toft ;).
No to dziś też będzie ładnie, zaraz ide schrupać marchewkę i może wypije inkę i zaraz lece steperować...
Witaj Nan :)
Ja właśnie przymierzałam swoją sukienkę ze stódniówki :shock:
Cyba w niej na wesele kuzyna pójdę :D Pewnie się zastanawiasz jakim cudem? Na stódniówce byłam prawie 10 lat temy, ważyłam wtedy ok 66 kg. Tyle że byłaam grubsza niż pare lat później gdy po przytyciu schudłam znów do 66 kg, bo miałam wczesniej sporo tłuszczyku, a po odchudzaniu wiecej mięśni.
Mimo to jednak objętościowo w dniu stódniówki byłam sporo mniejsza niż teraz, a w sukienkę się mieszczę, bo... jest z biżu :lol:
A tak z innej beczki, to dziewczyny mają rację - przejdź na ok. 1200 kcal - bedziesz sie mniej męczyć :)
Buziaki
Ula
Usiaczku- moja sukienka niestety nie jest elastyczna. No cóż...musze się w końcu przemóc bo za wiele przez tydzień nie schudne, a przynajmniej leżeli chodzi o cm :).
Jak już mówiłam: przejde na dietę 1200kcal we wrześniu, chociaż teraz pewnie też tyle jem, bo ciągle coś podjadam :evil: tak się zastanawiam czemu ja mam taką straszną chęć na jogurty, serki homo i musli? :shock:
Dobra, marchewka zjedzona+ troszkę musli...no dobra, troszkę więcej ;), ale co tam, od tego się nie umiera...mam nadzieję ;p
Nan - to po co się oszukiwać? Skoro i tak mówisz, że jesz ok. 1200 kcal - to oficjalnie przejdź jjuż na to 1200 i nie dołuj się wyrzutami sumienia, ze zjadłaś wiecej :)
Buziolce :)
Popieram co Usiaczek napisala :D
Nan :lol: ,pozdrawiam cię serdecznie i życzę miłego weekendu,
a co to za fajny pomysł ,ale drogi, ja nie pamiętam,żenym ci jakiś drogi pomysł podsunęła,bo sama ma pusti w portfelu... :cry: Buziaki! :lol: :lol: :lol:
Wiecie co...to nawet nie chodzi o oficjalność, ja sama siebie oszukuje :( i do tego za wszystko obwiniam miśka, który nie umie mi odmówić podjedzenia mu np. musli z serkiem homo ;(...cóż, na razie więc ja się nie przejmuje, ucze się nie podjadania, może na pojemniku na musli napisze sobie (albo nakleje na otwarciu): "najpierw zważ" lub coś w tym stylu.
Problem w tym, że ja lubie gotować...nie hurtowo, tylko właśnie dla 2-3 osób (ale nieważne) no i jak gotuje to tu spróbuje to tam...no i oczywiście nie licze bo jak policzyć np. łyżkę zupy?? :roll:
nie daj sie..wyrwij aparat ze szponow pozyczacza ":P (nie ma to jak tworzenie wlasnych wyrazow:P) to nie ebdzie zdjec??? :(
Oj, ja to się z aparatem nie rozstaję...
jakby Misiek komuś pożyczył, to bym poleciała odbierać, taka świnia jestem :roll: :lol:
A co!
Buziaki wieczorne :)