Usiaczku- właśnie zaraz zaczne wertować książki kucharskie ;).
Animko- kolację zjadłam po 18 :)
Wersja do druku
Usiaczku- właśnie zaraz zaczne wertować książki kucharskie ;).
Animko- kolację zjadłam po 18 :)
W takim razie powodzenia z tym psychologiem i innymi badaniami. I - jak już napisałam Ci u siebie - strasznie się cieszę, że ten kurs znalazłaś. :)
Napisz, co wymyślisz na rocznicową kolację. No i oczywiście zgadzam się z dziewczynami, upojna noc koniecznie. :D
Uściski :)
Nan :lol: :lol: dzięki za odwiedzinki, i życzę ,żeby wszystkie badania dały dobre wyniki....
a którą rocznicę będziecie świętować?
Przesyłam buziaki :lol: trzymaj się z dala od studenckiej pieczęci :wink:
Ehh...właśnie wróciłam z 4-godzinnego maratonu chodzenia :shock:, no dobra, dla niektórych to pestka, ale dla mnie...co od miesiąca siedziała na dupsku w pracy...
Padam z nóg..a mi jeszcze z psem każą iść :shock:
Megamaxi- świętujemy 3 rocznicę poznania, bo ślubu jeszcze nie ma ;).
Triss- jeszcze nic nie wymyśliłam, ale chyba coś w wołowinki- droga bestia, długo się gotuje, ale za to jaka smaczna :twisted:
A do psychologa jeszcze nie zadzwoniłam...chyba jutro to zrobie, bo już troszkę za późno...no ale zarejestrowałam się do lekarki ;) - zawsze to krok do przodu.
Nan nie moglam cie znalesc na forum :x
http://www.cepolina.com/freephoto/f/...fruit.tree.jpg
A to czemu Katsonku?? Czyżby mój wątek gdzieś zaginął w czeluściach pamiętników?? :(
Ja się rozchorowałam...dlatego leże albo siedze przed komputerem, smarkam i kicham (dobrze, że nie kaszle..) no i kuruje się, bo jutro musze być piękna i zdrowa!!!
Nie zmienia to faktu, że zaraz dzwonie umawiać się z psychologiem ( :shock: )
no i jak :twisted: nasto, ja tez się przeziębiłam :twisted: :cry:
Mama zadzwoniła i umówiła mnie. Wkurzona jestem bo ja chciałam zadzwonić, ale ona się uparła, że będzie dzwonić przez internet (jakaś internetowa usługa) i trzeba było wprowadzać tam hasła i inne bayery a ja nie mam tych haseł no i mama się spieszyła na zabiegi (kręgosłup) i się na mnie wydarła, że później zadzwoni...no dobra i tak była zła bo się spóźniła na tramwaj...co nie zmienia faktu, że i tak się rozpłakałam...wiem, cienias jestem i w ogóle beczymorda :?.
ja nie płaczę z powodu poważnych spraw, ale....mogę się rozpłakać słuchając piosenki, oglądając jakiś smutny film czy czytając np. o bezdomnych psiakach :cry:
E tam poważnych, ja poprostu beksa jestem, potrafie też popłakać nad jakimś filmem albo książką. Hitem są dla mnie husteczki przy Tytanicu- ile razy bym to nie oglądała- zawsze płacze ;).
No dobra, na noc to ja wyciągnę ciężki dział i zastrzele chorubsko skorbolamitem- będe rano spocona, ale za to zdowa (mam nadzieję)
Aaaa!! I mam laptopa ^^ - od dziś narzędzie pracy- do szkoły i w ogóle chyba się z nim nie rozstanę ;p