-
Najedzona, po obiedzie (*beeeek!!*)
Uwaga, uwaga oto i winowajcy tego stanu (zjadłam 3):
http://www.e-foto.pl/users/k20050504...d_IMGP6828.JPG
Może nie wygląda ale jak smakujeee.....:]
Przepis ściągnięty z http://www.gotowanie.wkl.pl/przepis6129.html
Zmieniłam tylko, zamiast wątróbki dałam mięso mielone :)
-
wygladaja przyjemnie. Pewnie sa duze, i pewnie ich nie wazylas. Najpierw smacznego, potem, jak na moje wprawione w liczeniu kalorii oko jeden taki pierog to ok. 250 kcal. 100 g pierogow z miesem ( to sa trzy zwyklej wielkosci pierogi) to ok. 250 kcal
-
http://www.e-kartki.net/kartki/big/108979609274.jpg
Witaj :)
ładne pierożki:)... ja też bym zastąpiła te różne podroby mięskiem mielonym:)
a ja dziś byłam na pizzy, ale już została spalona, a jeśli nie to wykończę ją wieczornymi tańcami;)
pozdrawiam:)
-
Margolko-według moich obliczeń też wyszło że ok jeden pierożek ma ok. 250kcal, więc skoro Ty też tak mówisz to jak jest :). Mimo tego nie przekroczyłam 1500kcal, a jeśli tak no to kit :P
Co zjadłam:
Śniadanie: budyń z mąki pełej żytniej i truskawek+ kakao+ rodzynki
Obid: jw.
Kolacja: maślanka+truskawki (malusio, bo się skończyły :( )+2 małe jabłuszka (przeeeeepyszne)+pomarańcza.
Mmmm...życie jak w Madrycie się kończy bo mojego lubego rodzice dziś wracają, a ja sama do domciu jutro wracam, to będzie szkoła przetrwania, bo jak wiadomo w domu się często obżeram :(, jak dam radę to zaczne nie podjadać przy robieniu żarełka (to mój głupi nawyk :( i dlatego musze sobie doliczać co najmniej 50kcal do dziennego bilansu, a i skończe z mącznymi daniami bo trochę mi głupio :P.
Ps. trzymajcie kciuki!!!
-
Ah te czereśnie...
Wczoraj w nocy przyjechali rodzice lubego i co? Grześki, wafle, rurki, wafelki i co sobie można tylko zakoszmarzyć :?.
Nie dałam się słodyczom, tylko czereśniom....niby zdrowiej....dziś wracam do domu i zaczynam się porządnie ograniczać, tzn. bez przesady, bo się poddam, ale tak 1500kcal...czy jak?? Co proponujecie??
-
1500 bedzie chyba dobrze,bo napadów nie bedziesz miała :) ja sie własnie zastanawiam co tu zrobic,żeby schudnac i nie dac sie zwariowac.....1000 ,1200,czy liczenie bilansu,ciężka sprawa :roll:
-
Bakoma- moja mama mi kiedyś przeczytała, że przy odchudzaniu dłuższym (ponad miesiąc co najmniej) dieta poniżej 1400kcal robi niezłe spustoszenia w organizmie, dlatego 1tys kcal Tobie nie polecam, 1200-1300ok, jeżeli tak bardzo chcesz. Ja w końcu może przjede na 1tys. kcal, ale nie wiem jak to wyjdzie, bo wiadomo, że ze mną nie ma żartów :?.
Miłego mama mnie przeraziła. Wszyscy są przy kości (luby schudł przy mnie ;] ), a ona tak: na sos śmietana, duuuuuużo soli+ oleju do surówki. Ledwo co to przełknąć mogłam, aha i najważniejsze: duuużo mięsa....
Na obiad wyliczyłam 500kcal :?.
-
blee,nie lubie oleju w surówce :roll: paradoksalnie to nie lubie tłusto jeść-->jakiegos miecha i ton sosów,majonezów,bo mi potem ciężko na zołądku...
ale nadrabiam słodyczami :?
co do diety,to przejde na 1000-1200 na jakiś miesiąc,a potem zwiekszać będę do 1500,chyba bedzie dobrze :)
miłego dnia:****
-
Ja też nie lubie zbyt dużo oleju, troszeczkę nawet jest wskazane, ale nie tak żeby lać i lać :?.
Wczoraj zeżarłam jeszcze 3 kubeczki z czekoladą, które się podaje do śniadania. Lubego rodzice mi dali i dziś na śniadanie też zjadłam (ale już mniej :) ). No i oczywiście w domu co?? Pączki i bułki maślane.
-środa-zapomniałam,że to dzień kiedy mama idzie do piekarni i kupuje ww słodkości :?. Uraczyła nas pączkiem, ale 1/4 oddałam miłemu. Wieem...i tak wyszło z 2tys kcal, do tego jak się zważyłam to dalej 76kg (dobrze, że nie więcej ;) ).
Dziś zaczynam drugi etap. Czyli:
-nie podjadanie podczas robienia żarła.
-1500kcal max.
-jak najmniej słodzika
-Dania przyszykowane wręcz artystycznie, ze smakiem
-stawianie na jakość a nie ilość, mleko 2% w worku (z kartoniku podobno szkodzi), jak najmniej chemii
-staram się wolniej jeść.
Wczoraj sobie poczytałam na temat odżywiania Włochów i Francuzów. Dla nich obiad musi być dziełem sztuki, celebrują to wszystko i dlatego tak wyglądają. Żadne jakieś podróby itp.Nie mam zbyt dużo pieniądzy, więc nie mogę sobie pozwolić na np. pawdziwą oliwę z oliwek itp. :?.
Z kochanym żeśmy się żalili że u mnie w domu nic ino wątróbka i mielone. Najlepsze jest to, że dziś...wątróbka.
Spasowaliśmy, robimy sami sobie obiad. Mam w końcu makaron durum :P.
Ps. Chciałabym pójść na praktyki do jakieś gazety i pisać recenzje, nawet za darmo, bo ja kocham czytać książki, a jak mi dadzą za darmo jakąś do przeczytania to ja z pocałowaniem ręki. Znacie jakąś gazetę taką??
-
Hej Nan - ja tez nie lubię tłustego jedzenia. ale jak Bakoma lubię słodycze...
Dziś mam ochotę na lody... dużo lodów.. najlepiej literek orzechowy Zielonej Budki. :wink: :lol:
A teraz na rowerek!!!