Wątek: Wszystko co piękne dojrzewa powoli... Come Back..

Zamieszczone przez snoi

[b]

Ojjj, już jutro napewno będziesz mogła kopnąć w tyłek Strażnika Wagi, by się przesunął

przesuwam.... ale w górę... :/ 66,80kg... Tak się tylko zastanawiam... Za co to? Przecież jem jak wróbelek, czasem nie potrafię nawet do 1000kcal dobić i zmuszam się tak jak wczoraj do zjedzenia zupy na kolację... Co drugi dzień ćwiczę i na basen jeżdżę. To nie jest pora na zbieranie wody w organizmie bo jeszcze daleko do @....
Nie chcę się nawet mierzyć bo się boję a te komentarze brata i mamy to chyba jakaś iluzja która się mi przyśniła... :/

Wiem, że nie wolno się załamywać i trzeba trzymać prosto główkę ale ileż można się starać tylko po to, żeby zobaczyć pół kg więcej? Już nawet zastój tak nie boli jak przytycie...[/b]

Anula radzę ci się zmierzyć centymetrem jest bardziej wiarygodny niż waga, ja tej zupki jeszcze nie jadłam, kupuję Moc warzyw z knorra też super

też myślę że lepiej się mierzyć bo chodzi przecież o to aby się pozbyć zbędnych cm

Anula, Słonko, rozumiem, jak taki widok potrafi doprowadzić do frustracji i zniechęcić do dalszej walki, sprawić, że mobilizacja pęka jak bańka mydlana... Ale nie z nami takie numery, kochana, rozumiemy się Wiem, dobrze ja i Ty, jakie to figle potrafi nam płatać nasz organizm, i że wynik na wadze, wcale nie musi być adekwatny do rzeczywistego stanu, więc miara w dłoń i do dzieła

Ściskam mocno

Raporcik:

* Płatki fitness 40g => 141,60
* jogurt naturalny danone bez cukru 125g => 85
* Activia wiśniowa (pychotka ) => 123,75
* Ziemniaki gotowane bez omasty około 150-200g => 124
* Łopatka wieprzowa pieczona około 150g => 320
* Dwa naprawdę duże pomidory po około 200g każdy => 68
* Kilka plasterków cebuli ale tego nie liczę bo pewnie pomyliłam się w wadze ziemniaków albo łopatki
*jogurt naturalny danone bez cukru około 100g => 68
* pyszny soczek z biedronki Pycholandia kiwi => 158,40

W sumie kalorii: 1 088,75


************************************************** *********************

Dzisiaj orobiłam się jak dziki osioł... Babcia ma prehistoryczną kosiarkę spalinówkę... Zanim się ją odpali trzeba się nieźle namachać i trzeba mieć trochę siły żeby pociągnąć na uchwyt napędzający silnik... A żeby było weselej.. Gasła średnio co 5 minut Babcia ma dość duży ogród i co kawałek to drzewko, to krzaczek, to kwiatuszki to tuja i trzeba się trochę nagimnastykować. Jak gasła kosiarka to dawałam ją do cienia a ja szalałam z grabiami W około 2 godzinki uporałam się z trawką i zajęłam się samochodzikiem
Wykodkurzałam całą tapicerkę, bagażnik, fotele... pod... nad... w... Później płyn i polerowanie plastików. A na koniec szorowanie gąbką i spłukiwanie szczotką podłączoną do szlaufa

Po takim dniu pełnym wrażeń byłam mokra jak mysz i napewno spaliłam dość dużo kcal zwłaszcza że dzieciaki z bloków mają taką zabawę, że rzucają kamienie na nasz ogród i co kawałeczek musiałam się zatrzymywać i schylać po kamyk, żeby nie uszkodzić kosiarki

************************************************** *********************

P.S.
Moje wymiary... 20.08.
Biust: 103cm (ehh ma się to 85 D)
Pod biustem: 86cm
Talia: 76cm
Na wysokości pępka: 91cm (15cm różnicy od talii więc sobie wyobraźcie jaką mam oponkę, którą tworzą boczki )
Pod pępkiem (w najszerszym miejscu mojego brzucha): 96cm
Biodra: 95cm
Udo: 56cm
Łydka: 35cm
Jak widać kolorowo nie jest a przede wszystkim nie jest proporcjonalnie

Mhh... Dobranoc...

Anulko, Robaczku, jak słusznie zauwarzyłaś, nie od razu Kraków zbudowali, ale nie zapominaj, że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu A tym Rzymem niech będzie TWÓJ CEL... Droga wyboista, raz pod górkę, raz z górki, ale ważne, że prowadzi TAM To co, że upadniesz, wstaniesz, otrzepiesz kurz i ruszysz dalej... Pamiętaj, że przegrana bitwa, nie równa się przegranej wojnie Główka do góry Łobuzie Ściskam i życzę kolorowych snów i jasnych myśli z jutrzejszego ranka!

Aniu kochana, Twoje życzenia się spełniły znów mogę przenosić góry i nie jest mi straszna nawet szara pogoda za oknem

Dzisiaj wstałam dużo wcześniej niż planowałam, bo mamusia zaspała do pracy i trzeba było ją na 7 tam podrzucić
ale czuję się bardzo dobrze jak wstaję tak rano więc mi nie zaszkodziło

Teraz idę poćwiczyć do 9 i po śniadanku przyjdę coś skrobnąć tutaj

Udanego, pogodnego, dietkowego wtorku !

Aniu, jak dobrze, że smuty i doły już zasypane :P :P :P

... wiesz, nasunęła mi się taka refleksja ... że Ty jesz za mało i dlatego trudno Ci chudnąć ... jeśli nie będziesz dobijała przynajmniej do 1000 kcal, to paradoksalnie możesz tyć. Organizm przestawia się wtedy na tzw. tryb głodowy i zaczyna magazynować a nie spalać.

Wielu osobom wydaje się to bardzo dziwne, no bo jak to? jem tak malutko i nie chudnę?
Ano właśnie dlatego... trzeba zjadać min. 1000 kcal a jak się ćwiczy to 1200-1300, żeby organizm nie spalał mięśni.

Przyjemnego dnia życzę :P