tak Mysiu na tysiaczku. :)
hasło na dziś fajne wyczytałam w portalu trójmiejskim:
Bądź gotów znosić chwilowe niewygody w imię trwałej poprawy.
H. Jackson Brown
Myślę, że adekwatne do całej dietki. :)
Wersja do druku
tak Mysiu na tysiaczku. :)
hasło na dziś fajne wyczytałam w portalu trójmiejskim:
Bądź gotów znosić chwilowe niewygody w imię trwałej poprawy.
H. Jackson Brown
Myślę, że adekwatne do całej dietki. :)
ehhh, ja ladnie od wczoraj stoje na 79,0.
Za 15 minut jakas kolacyjka bedzie. Ehhh, wcale glodna nie jestem. Ale jak treraz nie zjem, to napadne na lodowke o 21:)
pozdrawiam cieplo,
no, ja gotuję sobie jajcy. :)
Cześć wszystkim! Jak tam diety? :D
ja dziś bez zmian. :)
:D Dzień dobry :D Wiedziałam, że jak do Ciebie kaleidoscope wpadne na wąteczek to Ty już pracowicie jak mróweczka na nogach :D Fajnie, że już weekend. Życzę miłego dnia i dietkuj ładnie. Choć Ty w ogóle bardzo ładnie dietkujesz i nic nie muszę mówić :D
Dzięki Big! Kurczę, jak ja bym chciała już mieć Twoją wagę, łaaaa!
Heh...Jutro urodziny mojej babci - no i jutro jadę na ciastko.
A właśnie że zjem to jedno ciastko, czy dwa. Babcia urodziny rzadko ma, a ja i tak schudnę i tak. Już mi tylko babcie zostały z rodziców moich rodziców.
Najwyżej mniej zjem w dzień - wtedy szybciej się zasłodzę i szybciej będę miała dość.
Wiecie co?
Mnie wcale do słodkości nie ciągnie!
Wczoraj kupiłam sobie chrom i zastanawiam się w sumie po jaką c h o l e r ę?
Ale wezmę sobie jeden dziś i jeden jutro, co by mnie ciasteczkowy widok, czy tam zapach nie uwiódł.... chociaż mówię: mogłabym wejść do cukierni teraz i z premedytacją postać tam chwilę. Widok czekolady mnie nie rusza... Nie wiem... Może ja mam coś z bańką nie tak? Może psycha mi wysiadła od tej diety?
Ja strasznie lubię SMAK czekolady - zwłaszcza t cukierki Lindta takie czerwone kuleczki, co się w ustach rozpływają... Normalnie jak o nich myślałam zawsze, to byłam niemalże sexualnie podniecona ;) :lol: ... a teraz? Jakoś nie rusza mnie to zbyt mocno.
hehe. nie kumam tego.
kaleidoscope widze, ze mnie wyprzedasz. Masz juz na tickerku -6,7 grrrrrr. Musze sie dzisiaj trzymac, zebym jutro miala mniej. Pozdrawiam.
Ja też jutro do babci jadę ;) ale na imieniny. Zastanawiam się, czy coś tam zjeść "grzesznego" ;) bo też nie mam w ogóle ochoty na słodycze, więc może lepiej nie jeść ;) Trochę jestem zła, bo wczoraj ważyłam 54.5kg a dzisiaj znowu prawie 55 :? nie wiem dlaczego, bo mało zjadłam... No, ale nie będę marudzić - 55kg to i tak dobry wynik :D A co tam u Ciebie Kaleidoscope? Humorek dopisuje?
Mysiu, jaa ogólnie rzadko kiedy mam kiepski... :) Fajnie, Gru, że Cię motywuję, cieszę się. :)
Siemanoo Gwiazdoo :D
No i na co Ci ten chrom :!: :?: jak nie nie potrzeba nie bierz gdzieś czytałam że to uzależnia :shock: i uspokoje Cię :D nic Ci się w głowe nei robi ja rzadko jem słodycze ale jak mam ochote to je pochłaniam :D a w trakcie diety przez pierwsze dwa tygodnie mnie odrzucało pamiętasz.. biesiady rodiznne tory ciasta itp itd...:D no ale potem jak mi się raz zachciało to teriapa wstrząsowa w supermarkecie na dziale ze słodkościami pół godzinny spacer miedzy czekoladami ciastkami batonami :D przeszło cukiernie mijam po drodze.. i też czasem wejde popatrze i ide dalej :D wszystko OK tylko się cieszyć :D jak zjesz u babci kawałek ciasta nic sie nie stanie :D byle nie wszystkie i ilości hurtowej :D bo się po choruje ja na Dzień Babci z kultury zjadłam michałka i malutkiego domowego pączka :D no ale w niedziele mam moje urodizny i sie modle żeby babci z tortem jak co roku nei przyjechała bo tort a ciasteczko... to jednak różnica w kaloriach :D a nie chciała bym się jak buc zachować że nawet swojego tortu nie sprobuje wiec pwiem mamie chyab że jak mają życzenie świetować to tort z galaretki :D i wszyscy bedziemy happy :D
Mycha Ty nie dramatyzuj 55 kg .... 0.5kg w te czy wewte jutro bedziesz miala zaś 54.5 :D ehhh
kaleidoscope :arrow: dzień dobry, jak tam dietka?
Dietka do przodu. Dziś pożarłam 100 g żółtego sera. ciekawe ile się spala pchając pełen wózek w makro? i wnosząc pełne siaty. Kupiłam 3 kilo sera - już mi do kwietnia nie zabraknie, hahaha! ;)
:shock: ile???? matko po co Ci taka hurtowa ilość:D?? mnie by kusilo.. żarła bym w kawałkach :DCytat:
Zamieszczone przez kaleidoscope
No, ja jem w kawałkach. :) ale ważę te kawałki. :D
Był taniutki w makro - około 30 z za 3 kilo... a ja bezrobotna, mieszkam sama - nie mam kasy na 30 deko po 5 zł. Przepłacam wtedy...
Na śniadanie dziś było 100g serka (taki grubszy plasterek) czyli ok 330 kcal.
Później mandarynkę zjem, na obiadzik jakieś mięsko, podwieczorek sałata zielona (i truskawka), a kolacyjkę grejpfrut i "deska" z małym plasterkiem serka.
Ja Cie rozumiem :D i tez oszczędzam na czym się da na jedzeniu najbardziej mimo że mieszkam z rodzicami to na wszystkie moje potrzeby wydatki place ze swojego to co uda mi sie na lewo zarobić,uzbierać itp czyli wszystkie kosmetyki, ciuchy,imprezy,doładowania do tel a teraz i jedzenie....:/ to tez za zeszły miech na moją diete wydałam 120 zł nie wiem czy to duzo czy malo jak na jedzenie na cały miesiac.. chyab nie tak duzo.
A ser fakt tani :D ja się boje jeść żółtego sera bo on troche kaloryczny... teraz jem taki wiejski takie granulki pycha :D ale taki kubeczke to mam na 3 -4 dni :D a swoją droge to Ty małooo jesz!!! ten ser chyba Ci te kalorie dodaje
..A ser, prawda, kaloryczny, ale bez węglowodanów. Za parę dni odstawiam deski i będę sam serek (bez desek) jadła. Jako, ze chcę zastosowac tę fuzję Atkinsa i Montignac - ogranicze węglowodany. A tych w deskach sporo.
co to są deski?
kromki pieczywka chrupkiego. :P
hahahaha :D :D :D Dzięki :D :!:
Serek żółty :D Jak ja go uwielbiałam... jadłam codziennie kanapki z serem i sam ser też ;) za to wędlin w ogóle... Właśnie sobie uświadomiłam, że od trzech miesięcy nie jadłam sera :!: Ale mi ochoty narobiłaś, Kaleidoscope ;)
MychaNaDiecie :arrow: 3maj się :)
Ja się przyznam że jadłam.. ale to zaliczam do grzechu bo zjadlam taki konkret plaster wrecz kwala na białej bułce świeżej i chrupiącej... z masełkiem... :oops: ale kiedyy to byłooooo :twisted: też sobie serek od czasu plastereczek wrzuce na deske :D
No, ja tam, moje Kochane - codziennie na deskę wrzucałam 30g sera i chudłam pięknie. Tak właśnie zjechałam z 77 na 73,6 w ciagu 5 dni. :) Śniadanko deska, serek, truskawki, mandarynka, sałata, kawa.
pozniej jakies jaja, jakies ryze czosnkowo-waniliowe z kurczakami, pozniej znow mandaryna, no i kolacja - deska z serkiem.
73 :shock: :!: :?: idziesz jak burzaaa :D jedz tego tysiaka co by Cię yoyo nie dopadło!! ja w sumie chce się już zwarzyć i przesunąć moją baletnice ale cholera z gipsem nei wejde na wage... (weszłam rano było 70 ale ona zaniża o jakieś 2-3 kg, więc jak odjąć gips to może już waze gdzieś z 71-72 ?? ) :roll: :D
kaleidoscope :arrow: "ryze czosnkowo-waniliowe z kurczakami" jestem ciekawa jak to smakuje :P?
hej-ja uwielbiam sery!w ogole nabiał pod wszelka postacią..a najbardziej pod postacia zółtego sera...wiec nawet na dietce od czasu do czasu sobie na niego pozwalam...zwlaszcza,ze prawie mięsa nie jem bo nie lubie,a cos jeśc trzeba..no i wkoncu dietka nie powinna byc dla nas katorgą tylko radościa no nie??
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto...22043541_d.jpg
Toziu - 1000 to teraz, później zwiększę, bo 1000 organizm odbiera jako okres głodu i spala mięśnie.
Halamka - podałam przepis bodajże na którejś z wcześniejszych stronek.... Bardzo dobre!
Agggniecha - witaj u mnie :) Masz rację! Dietka nie może być psychozą - już pisałam. I podpisuję się pod tym co piszesz rękoma i nogami. :)
:)
Halamka - na stronie 13.
Sama wymyśliłam :)
Można dodać jeszcze ananaska np. (ananasek dobry na odchudzanko jest)
hejka dziewczyny:) no ja od dzisiaj zaczęłam dietke kopenhaską zobaczymy jak długo wytrzymam, az się bopję, Waże jakieś 67 kg chciałabym schudnąć przynajmniej do 60kg
kaleidoscope :arrow: thx :) Spróbuję :P Intryguje mnie taka kombinacja :D coś na słodko kwaśno wychodzi?
angel84 :arrow: ehhhh kopenhaska :/
Hejka Angel :) Na pewno poleci. Kurcze Kopenhaska zawsze efekty daje ponoś, ale trudna jest....
Halamka - oryginalny smak. Nie słodko-kwaśny. Zupełnie inny niż wszystkie!
hehe, to napewno spróbuję :) Tylkoe nie wcześniej niż za tydzień jak skończę kapuścianą :) A odnośnie kopenhaskiej..... hmmm no straaaasznie osłabia :/ Ale to chyba zalezy od organizmu.
Z drugiej strony - otyłość i nadwaga na dłuższą metę też osłabiają organizm...
No nadwaga też osłabia, ale są lepsze diety niż kopenhaska... Już ten tysiak jest zdrowszy ;)
A co do dania Kaleidoscope to robię coś podobnego - Kurczaczek pokrojony w kosteczkę (nie za dużo ;) ) w miodzie posypany cynamonem, do tego ryż i czasem ananas :D pychota jak dla mnie :D:D:D
Taki też robiłam, Mysia, bo uwieeelbiam cynamon.
Ale ten warto spróbować, choćby dlatego, że człowiek nie spodziewa się TAKIEGO smaku.
Jest dość zaskakujący... :D
Napewno spróbuję, może nawet jutro :D Lubię eksperymentować w kuchni :P
apropo ananansa, mam blonnik w tabletkach z dodatkiem ananasa. Nie wiem na ile to skuteczne, ale pani w aptece polecila. Wlasnie konczy mi sie opakowanie, czas kupic nowe. :D Ananasa w wersji na swiezo jakos nie lubie, a z puszki to taki slodki ulepek.
pozdrawiam
Tak jeszcze a propos kopenhaskiej. Bylam jakos na niej z jakis czas temu. Troche sie na niej meczylam ale chyba mialam z 3-4 kg spadku ale moj facet mi powiedzial, ze mi mega tylek po niej urosl :evil: nie wiem czy tak czy nie bo sama to nie umiem ocenic ale sie przylamalam, dostalam jojo i podwojna porazka. Tak tylko wtrącam. Może po prostu ona nie byla dla mnie i tyle.